Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ciężkie początki.


19 odpowiedzi w tym temacie

#1 szajba

szajba
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądLublin

Napisano 28 maj 2007 - 19:59

Ponieważ to mój pierwszy post i zarazem temat, chciałbym się ze wszystkimi przywitać. Zakupiłem ździebełko "old-schoolową" szosówkę Olmo na Shimano 105, trochę się zeszło zanim doprowadziłem do stanu używalności, ale już nawet wygląda, a co ważniejsze całkiem ok jedzie. Problem jest następującej natury - po kilku dniach jazdy ( narazie spokojnie), mam , o zgrozo, nieźle otłuczony tyłek - poobijane kości. Wcześniejszy właściciel miał sztycę siodła odwróconą o 180 stopni, a samo siodło ( firmy Turbo ) zadarte do góry. Teraz już to odwróciłem i siodło jest wypoziomowane. Poradźcie proszę, czy przyinwestować trochę w bardziej miękkie siodło, bo to jest dosłownie jak deska, czy przeczekać pierwsze bóle i przyzwyczaić się do nowego ustawieniam - bo teraz delikatnie mnie zniechęciło. Aha jeżdżę w spodenkach z pampersem.

#2 Darek80

Darek80
  • Użytkownik
  • 339 postów
  • Skądokolice Łowicza

Napisano 28 maj 2007 - 20:48

Witaj szajba !
Zachęcam Cię do zapoznania się z tematem zdrowe siodło do szosy
Doskonale znam ten ból o którym wspominasz. Musisz zdecydowanie poeksperymentować z ustawieniami siodła !

#3 szajba

szajba
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądLublin

Napisano 28 maj 2007 - 21:28

Zczytywałem forum dłuższy czas i nie widziałem tematu o siodełkach :oops:, ale się przynajmniej przywitałem i teraz widzę, że problem siodeł dotyka każdego. No nic, siodło ustawione, jutro rano siadam wytrząsać obolały tyłek i zobacze czy będzie gorzej, czy lepiej. Jeśli ktoś mógł tyle lat na nim śmigać, to ja też spróbuję ;-)

#4 Karbon

Karbon
  • Użytkownik
  • 1876 postów
  • SkądŁódź

Napisano 28 maj 2007 - 21:59

Juz dawno zapomniałem o tym problemie. To kwestia wygodnego siodełka i spodenek z dobrą wkłądką. Siodełko nie musi być miękkie i nie może być szerokie jeśli ma być wygodne na szosę. Często spotykane są spodenki z wąskimi wkładkami, których krawędzie kończą się w pachwinach i powodują obtarcia.
Jeśli ból jest skutkiem niewytrenowania to minie po kilku tygodniach. Jeśli to kwestia siodełka będzie towarzyszył każdej dłuższej jeździe.

#5 arcik

arcik
  • Użytkownik
  • 133 postów
  • SkądWielkopolska/Bralin

Napisano 29 maj 2007 - 06:33

Witaj szajba!Ja na początku miałem siedzenie firmy velo z żelem na góralu przejeździłem 20 kkm i nic mnie nie bolałem. Po zakupie szosówka przełożyłem sobie te siedzenie i ze zdziwieniem zaczął się ból :-? .Wymieniłem na Selle Italia Radius na początku ból jeszcze dokuczał ale to przez kilka dni ,trochę ustawień , regulacji i jest ok. Teraz po przejechaniu 100 km nie czuję że na czymś siedzę . :-D

#6 szajba

szajba
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądLublin

Napisano 29 maj 2007 - 09:23

Dzisiaj było już lepiej. Na siodle ustawionym w poziomie wreszcie poczułem, że tyłek ma dobre podparcie i miło było kręcić. Kondycja u mnie marniutka, ale zwiększam sobie stopniowo długości przejazdów. Tak to bywa jak się wszędzie jeździ samochodem :), ale rowerek kupiłem dla zdrowia, ruchu i radości z prędkości. Muszę obmyślić jakieś trasy poza miasto, bo w noskach zanim wystartuje ze świateł, pomotam się ze trzy razy zanim trafię w nosek to mi trochę schodzi. Co ciekawe, kierowcy samochodów z więlką pasją i zaciekawieniem obserwują moje zmagania i nawet nie trąbią :mrgreen: Jak wy sobie dajecie radę z blokami spd na światłach?

#7 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 29 maj 2007 - 09:29

Na siodle ustawionym w poziomie


No właśnie - co do ustawień geometrii roweru - to wszystko jest sprawą b. indywidualną ale akurat jak chodzi o ustawianie siodła, to zasada, że powinno być ono poziomo sprawdza się 99% i od tego zawsze należy zacząć, a kombinacje z tym ustawienie robić jak już naprawdę wszystko inne jest OK, a i to niewielkimi kroczkami - tu ujawniają się zalety wsporników siodła z jarzemkiem na zasadzie 2 śrub regulacyjnych - można to sobie bardzo precyzyjnie wtedy wyregulować. Nigdy nie mogę się nadziwić jak ktoś może jeździć na egzotycznie ustawionym siodle np. z tyłem zadartym mocno do góry...

#8 Darek80

Darek80
  • Użytkownik
  • 339 postów
  • Skądokolice Łowicza

Napisano 29 maj 2007 - 11:22

Co ciekawe, kierowcy samochodów z więlką pasją i zaciekawieniem obserwują moje zmagania i nawet nie trąbią :mrgreen: Jak wy sobie dajecie radę z blokami spd na światłach?

Staram się tak robić żeby się nie wypinać - jechać z minimalną prędkością i czekam na zielone. Na pierwszych metrach nie ma bata i samochody zostają z tyłu (swoją drogą wspaniałe uczucie).
Po roku jazdy w spd-sl wpinanie nie stanowi problemów ale zawsze to strata na starcie tej sekundy ;-) .

#9 Rekin2007

Rekin2007
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądBardo

Napisano 29 maj 2007 - 19:46

Mam bardzo podobny problem do waszego :-( Po około 60km coś tam zaczyna mnie boleć kuć a juz po 100km to już jest cięzko jutro zmienie troche ustawienie siodełka i zobaczymy jak z tym wyjdzie

#10 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 29 maj 2007 - 20:26

Początkowo miałem podobne problemy i bóle ale jak mówiłem już znajomym, według mnie to jest kwestia przyzwyczajenia. Jak już przejedziesz szajba na siodełku szosowym te kilkaset km a jeszcze dodatkowo znajdziesz najlepsze dla Ciebie ustawienie siodła i spodenki z dobrą wkładką, to w ogóle zapomnisz o tego typu bólach. Pozdro!

#11 szajba

szajba
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądLublin

Napisano 30 maj 2007 - 12:10

Mam jeszcze jedną sprawę do was. Złapałem laczka z tyłu i wymieniłem dętkę z Decathlona na taką samą, bo akurat taka była pod ręką. Pompuję na kamień i po godzinie jazdy rower idzie masłowato i jadę na delikatnym kapciu - przód i tył. Do przodu nie zaglądałem, ale spodziewam się, że tam też jest Decathlon. Czy te dętki są tak beznadziejene? Kiedyś w tzw. rzadkie dętki wstrzykiwało się trochę mleka i się uszczelniały, ale teraz mamy 21 wiek. Co z tym zrobić? Wymienić na dętki lepszej firmy i jakiej? Czy może uszczelnić i czym?

#12 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 30 maj 2007 - 16:15

Dołączam się do pytania; gdzieś kiedyś słyszałem, że dętki decathlona są do kitu. Czy to faktycznie prawda czy po prostu przypadek? Pozdro!

#13 Marcinn

Marcinn
  • Użytkownik
  • 17 postów
  • SkądBędzin

Napisano 31 maj 2007 - 22:46

Tak, moje dętki Decathlona też były beznadziejne.

#14 £ukasz

£ukasz
  • Użytkownik
  • 105 postów
  • SkądMałe miasto ;)

Napisano 01 czerwiec 2007 - 17:39

Hm może to dwa przypadki? ;-) Ja miałem dwie takie dętki i nie było z nimi kłopotów. Na pewno warto takie kupić jako "zapasowe powrotówki" z trasy bo są bardzo tanie.

#15 szajba

szajba
  • Użytkownik
  • 6 postów
  • SkądLublin

Napisano 05 czerwiec 2007 - 09:51

Wracając do tych dętek, ta którą wymieniłem nie dała rady przy pompowaniu i puściła przy wentylu, wczoraj wsadziłem jeszcze jednego Decathlona, a dzisiaj kapeć. Cztery razy szajs.

#16 kr1s1983

kr1s1983
  • Użytkownik
  • 829 postów
  • SkądNowy Sacz

Napisano 05 czerwiec 2007 - 10:43

tez mi pekaly przy wentylu,jednak cena zabija inne i zawsze je kupuje

#17 £ukasz

£ukasz
  • Użytkownik
  • 105 postów
  • SkądMałe miasto ;)

Napisano 05 czerwiec 2007 - 11:12

Mi nigdy żadna nie poszła. Może przyszczypneliście dętkę o co nietrudno przy wąskich oponach?

#18 Marcinn

Marcinn
  • Użytkownik
  • 17 postów
  • SkądBędzin

Napisano 05 czerwiec 2007 - 15:11

Mi też poszły przy wentylu :P.

#19 Karbon

Karbon
  • Użytkownik
  • 1876 postów
  • SkądŁódź

Napisano 05 czerwiec 2007 - 17:49

I co z tego, że tanie, ale po co ryzykować awarię i na trasie wymieniać dętkę, brudzić siebie, owijkę itd?
Mi od trzech lat nie przebiła się dętka i nie woziłem ze sobą zapasu. Teraz jeżdzę na szytkach i też nie zabieram dodatkowej szytki ani uszczelniacza.
Mieć niepewny badziew w rowerze tylko dlatego, że tani. Zmienicie zdanie jak Wam pęknie na trasie a zapasowa po założeniu rozszczelni się przy wentylu :lol:

#20 £ukasz

£ukasz
  • Użytkownik
  • 105 postów
  • SkądMałe miasto ;)

Napisano 13 czerwiec 2007 - 20:46

Ale ja tych dętek nie mam w rowerze ;-) Wożę je tylko w kieszonkach jako zapas. Bez zapasowych dętek bym nie wyjechał choćbym miał nie wiadomo jak drogie cudo w rowerze. Osobiście gumę złapałem tylko raz w życiu wjeżdżając na kawałek drogi, która była "robiona" - było sporo odłamków szkła i innych no i niestety dętka poszła. Wtedy właśnie użyłem zapasowego deca.



Dodaj odpowiedź