Nie wiem, czy nie było już podobnych pytań, ale ja przynajmniej nie znalazłem niczego, dlatego zdecydowałem się Was uraczyć tym oto postem.
Na szosie jeżdżę od trzech lat, ale dotąd tylko rekreacyjnie głównie przez brak czasu - 30km dwa - trzy razy w tygodniu, nic więcej. Od tego sezonu zamierzam poważniej podejść do tematu i zacząć regularnie jeździć dużo dłuższe dystanse. Zawsze jeździłem ten dystans w tempie około 30km/h i było to dla mnie już maksimum, co mogłem osiągnąć. Dojeżdżałem do domu z językiem na brodzie. Co więcej, na płaskim, jeśli już udało się osiągnąć 40km/h (co było wielkim osiągnięciem), to utrzymanie takiego tempa przez chwilę było już niemożliwe. Teraz czytam, że na maratonach, czy wyścigach amatorów średnie prędkości w okolicach tej czterdziestki, to nic nadzwyczajnego, dlatego mam problem - zwiększając dystanse i budując bazę na dłuższe trasy uda mi się podnieść średnią prędkość w jakiś znaczący sposób, czy może to wina techniki, sprzętu (jeżdżę na najprostszym b`twinie, więc to też pewnie dużo zmienia)?
Zadaję to pytanie, bo trochę mnie to dziwi, że aż tak odstaję od stawki, że nie mógłbym utrzymać Waszego tempa na maratonie przez minutę, a przecież jestem zdrowy, wybiegany, ze sportem lubię się odkąd pamiętam.