Skocz do zawartości


Zdjęcie

Trening z pomiarem mocy


2216 odpowiedzi w tym temacie

#61 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 06 październik 2009 - 18:26

MARCELN; o jakim poziomie mówimy, bo może faktycznie zrobiłem FOPA? ;-)

#62 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 06 październik 2009 - 18:40

Nie jest to takie proste i oczywiste jak sie tobie wydaje ... Poza tym jak sobie wyobrazasz wykorzystanie predkosci chwilowej ? Czy rozbiJasz cala trase na odcinki? Jesli tak to jaka masz pewnosc ze predkosc z odcinaka A i odcinka B byly przejchane z rowna moca? jak wspominalem mozesz poslugiwac sie jedynie srednimi i wyczuciem. Watpie ze bylbys w stanie wyliczyc jaka predkoscia powiniennes pokonywac kazdy odcinek nawet przy stalych parametrach wiatru ... chyba ze trenujesz na welodromie. Nie wspomianm juz o treningu anaerobowym gdzie istatny jest precyzyjny pomiar by miec pewnosc ze zwiekszamy obciazenia a nie ze "wydaje nam sie ze zwiekszylismy" Przykladem moze byc trening odskoku gdzie startujesz z moca 200-250% progu mleczanowego a po 30sek kontynuujesz 3 min na progu - bez pomiaru mocy latwo przekroczyc zeslizgiwac sie z progu mleczanowego w dol zwlaszcza jesli zbyt ostro wystartujesz. Jeszcze raz powtarzem ze to urzadzenie nie jest niezbedne ale jest nieocenione w profesjonalnym treningu zwlaszcza jesli chodzi o jego dokladnosc i porownywanie wynikow.

#63 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 06 październik 2009 - 19:01

Radny; prędkość chwilową podaje Ci najtańszy licznik/prędkościomierz rowerowy i ona odpowiada DOKŁADNIE mocy jaką generujesz /w danej chwili/. Trudność polega na tym, czy umiesz to przetworzyć w swojej głowie na tzw. MOC, a raczej procent mocy maksymalnej. Oczywiście musisz dokonać wcześniej wielu pomiarów/obserwacji - niestety nie każdy ma takie zdolności i chęci, żeby się nad tym zastanowić. Ale, w/g mnie , jeśli ktoś nie potrafi zrobić dobrego treningu ze zwykłym "licznikiem" i pulsometrem, to nie powinien wydawać kasy na gadżety, bo i tak mu to nie pomoże.
Jeśli wierzysz, że PRECYZYJNE pomiary tętna lub mocy są gwarancją dobrego treningu, to się z Tobą nie zgadzam i być może dlatego się spieramy.

#64 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 06 październik 2009 - 19:32

Oczywiscie zgadzam sie ze predkosc jest wynikiem generowanej mocy nie wiem jednak czy widziales wzor na wyliczenie mocy kolarza? Chocbys mial nie wiem jak scisly umysl watpie ze bylbys w stanie dokonywac takich dzialan zwlaszcza przy ostrym treningu. :) Nie zgadzasz sie ze dokladny pomiar mocy jest gwaracja dobrego treningu ... Ja tez nie! Gwartuje mi to nie sam pomiar ale trening wedlug tego pomiaru, praktyka, oraz wiedza na temat metodyki treningu, filzjologii itd ... Poza tym czym dla Ciebie jest "dobry" trening ? Czy wychodzac na rower wiesz jaki element chcialbys trenowac ? I jesli masz na mysli np sprint to czy masz swiadomosc jakich zmian adaptacyjnych oczekujesz od bodzcow treningowych by ten sprint stal sie efektywniejszy? Czy po prostu jezdzisz "konkretnie" i nie zastanawiasz sie nad tym wszystkim. Mozna i tak i tak ... kwestia tego czego sie oczekuje od treningow. Nie mozna przeginac zadna strone. Ale jesli mozna sobie cos ulatwic to dlaczego nie. Idac tokiem twojego myslenia zatrzymalibysmy rozwoj techniki. Po zam zegarek jesi mozna dokonac pomiarow i uzywac klepsydry :)

#65 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 06 październik 2009 - 19:55

Nie trzeba wyliczać mocy w głowie w trakcie treningu; wystarczy wiedzieć, że jadąc z prędkością np.ok. 90% średniej jedziemy z mocą x% mocy średniej /to są te tabelki o których piszesz - wystarczy popatrzyć przed treningiem, jeśli nie można tego samemu podliczyć/. Dalej podkreślam,że trzeba znać trasę, ale chyba prawie każdy z nas ma taki dobrze objeżdżony odcinek na którym może robić "konkretne treningi", tzn. takie, gdzie ma to rzeczywiście sens. Drobne, chwilowe odchyłki od "mocy zadanej" z pewnością nie robią problemu.
Niestety, wiara w to, że dokładny, precyzyjny trening, oparty o jakieś mierzalne parametry /tętno, moc, zakwaszenie/ przynosi sukces jest błędem. Doświadczenie uczy, że często bywa odwrotnie - wniosek:
żeby osiągnąć pułap swoich możliwości wystarczy stosować proste i sprawdzone metody. Ale o tym nie w tym wątku. :-D

#66 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 06 październik 2009 - 20:25

Tabele sa dobre na welodromie a nie w terenie poza tym chyba nie rozumiesz do konca wlasciwosci mocy w jaki sposob sie ja generuje. Kazda predkosc i przyspieszenie czyli zmiana predkosci jest wynikiem sily i predkosci (czytaj mocy) pedalowania. Jak w praktyce chcesz to wszystko policzyc .... ile mocy potrzeba by przyspieszyc z predkosci 35km/h do 50km/h w przeciagu 15 sek jelsli bedac na luku kierunek wiatru zmini sie o 25 stopni a nachyleni drogi wzrosnie o 2 procent. Sam pomiar powierzchni potrzebnej do wyznaczenia oporu kolarza wydaje wystarczajaco skomplikowany.


Co rozumiesz przez proste i sprawdzone metody ? Wg. mnie to metody poparte badaniami na podstawie ktorych widac jak dzialaja pozytywnie na organizm zwiekszajac jego mozliwosci do ponywania coraz dluzszych i coraz wiekszych wysilkow. Jeli masz inna teorie to jest chyba ona wyjatkiem poniewaz caly swiat trenuje wg. progu mleczanowego VO2max tetna i mocy. Dlaczego ? Widocznie ktos sprawdziil ze to dziala.

Pozwol ze posluze sie pewnym przykladem z cwiczen silowych. Pomijam juz roznice w fizjologii pomiedzy treningiem wytzymalosciowym i silowym. Idac na silownie korzystasz z odpowiednich obciazen i wyznaczasz je wg, wagi. Moc jest takim odpowiedznikiem ciezarkow z silowni w kolarstwie. Oczywiscie mozna isc na pole i przenosic kamienie czy rabac "konkretnie" drzewo i rowniez wywolamy pozytywne zmiany adaptacyje w organizmie
Ale odkad ktos wymyslil hantle sztangi nikt juz nie dzwiga kamieni ani nie rabie drzewa ( wyjatek Roky Balboa ;) Kady dokladnie chce wiedziec ile wyciska. I nie korzysta z rozpiski 5 x 20 kamieni tylko 5x90% maksymalnnej wagi.

#67 marceln

marceln
  • Użytkownik
  • 476 postów
  • Skąd3city

Napisano 06 październik 2009 - 20:55

marekg58, te "konkretne treningi", o których tak ciągle piszesz to prostu mocniejsze tempo u amatora turysty. Na pewnym poziomie, aby zrobić progres o parę % potrzebne jest właśnie specjalistyczne wytrenowanie, z odpowiednią wiedzą na temat treningu i swojego organizmu, radny ciągle ci to tłumaczy, ale nie rozumiesz i piszesz te bzdury, a już zdanie

Niestety, wiara w to, że dokładny, precyzyjny trening, oparty o jakieś mierzalne parametry /tętno, moc, zakwaszenie/ przynosi sukces jest błędem.

pozwala zwątpić w poziom twojej wiedzy w tym temacie, gdyż to właśnie odpowiedni, precyzyjny dla danego organizmu trening przynosi ten największy sukces.

#68 kaziklcd

kaziklcd
  • Użytkownik
  • 583 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 06 październik 2009 - 21:59

Niestety, wiara w to, że dokładny, precyzyjny trening, oparty o jakieś mierzalne parametry /tętno, moc, zakwaszenie/ przynosi sukces jest błędem. Doświadczenie uczy, że często bywa odwrotnie - wniosek:
żeby osiągnąć pułap swoich możliwości wystarczy stosować proste i sprawdzone metody. Ale o tym nie w tym wątku. :-D


Nie mogę się zgodzić.
Wszelkie metody pomiaru tętna, mocy czy zakwaszenia są jak najbardziej pomocne w tym aby wykonać jak najmniej jak najbardziej efektywnych ćwiczeń w odpowiednim czasie aby osiągnąć jak najbardziej idealną równowagę pomiędzy przeciążeniem a regeneracją. Bez precyzyjnych pomiarów jest to w zasadzie nie możliwe i skończy się przetrenowaniem lub niedotrenowaniem/brakiem efektów...

#69 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3204 postów
  • SkądPoznań

Napisano 06 październik 2009 - 22:40

nie wiem jednak czy widziales wzor na wyliczenie mocy kolarza?

Jaki jest?

7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#70 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 06 październik 2009 - 23:51

nie wiem jednak czy widziales wzor na wyliczenie mocy kolarza?

Jaki jest?


Dla ciekawych jak sie ten wzor wyprowadza:
http://swiss2.whosti...ts/cycling.html

#71 Gosc_Tompoz_*

Gosc_Tompoz_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2009 - 07:08

Kolego Marku
1. Marek ty swoimi wypowiedziami sugerujesz że poprzez pomiar prędkości można sterować treningiem kolarskim na szosie................. co jest niestety bzdurą ze względu na warunki rózne i wszelakie wiatr ukształtowanie terenu itd.

Teraz kolega Radny.
1. Jak każdy posiadacz pomiaru mocy jesteś od niego uzalezniony........................................ jedna ogólna uwaga by pomiar mocy miał sens w dokładnym sterowaniu treningiem.............. potrzeba do tego badań wydolnościowych z okresleniem wszelkiego rodzaju progów tak np. metabolicznych bądz wentylacyjnych i podaniem zakresów generowanej mocy tym progom odpowiadających. I to samo dotyczy wszelkiego rodzaju prób terenowych z pomairem zakwaszenia.


Reasumując i pomiar mocy i pomiar tętna to zarzędzia by w trakcie treningi akcentować te strefy energetyczne które chcemy.

Tompoz

#72 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2009 - 12:28

Ufff.. ;-) Ciężko się rozmawia z kilkoma osobami naraz, zwłaszcza, gdy trzeba ciągle powtarzać "o co mi chodzi", i dementować, czego się nie powiedziało...
Dla porządku zajrzałem w swoje stare dzienniki treningowe i wynika z nich, że treningi z pomiarem tętna robiłem już ok. 1973 /pomiar palpacyjny/ a od ok. 1992 roku z pomocą rejestratora /wtedy był to Polar PE3000 - mam go do dziś/. W komputerze na którym teraz piszę najstarsze pliki mam z 2003r. /Polar Vantage NV/, najnowszy z przedwczoraj. Obok mnie stoi profesjonalny ergometr wioślarski /mam go chyba grubo ponad 10 lat/, taki na którym rozgrywane są zawody międzynarodowe, w tym MŚ. Można na nim podglądać chwilową moc, pracę, prędkość z jaką płynęła by łódź, przebyty dystans itd. Oglądałem też swego czasu różne trenażery m-y innymi pływackie. W latach 70/80 - tych wielokrotnie uczestniczyłem w badaniach fizjologicznych /w charakterze królika/ najpierw z użyciem ergometru rowerowego, potem z pomiarem sił na wiośle /na basenie wioślarskim/. Potem śledziłem takie badania jako trener, potem jako fascynat. Przeszedłem wszystkie etapy od ślepej wiary w metody treningowe zalecane przez autorytety, poprzez wielkie rozczarowanie, gdy np. reprezentacja młodzieżowa Francji złożona z drobnych chłopaków trenujących zabawowo 3-4 razy w tygodniu zlała nam tyłek / my trenowaliśmy po 7-11 razy tygodniowo a na zgrupowaniach jeszcze więcej/, potem wypracowanie i stosowanie własnych metod, a na końcu wykłady amerykańskiego trenera wielokrotnych mistrzów świata, które potwierdziły moje wcześniejsze spostrzeżenia. Potem przyszedł internet i możemy swobodnie korzystać z doświadczeń innych.
Co mi utkwiło po latach najbardziej to to, że często najlepsi ówcześni polscy zawodnicy, którzy zrobili "światowe wyniki" nie stosowali się do planów treningowych /najczęściej odpuszczali sobie jak tylko mogli, lecz niektórzy sobie dokładali - np. zasuwali ostro od samego początku sezonu podczas gdy inni bawili się w okresy przygotowawcze itp./.
Dzisiaj dobrzy sportowcy to zawodowcy związani różnymi umowami więc nie powiedzą jak naprawdę trenują ani teraz, ani pewnie wiele lat po zakończeniu kariery. Ufff...
Przynudzam tak długo, żeby uniknąć argumentów w stylu: nie wisz co piszesz :-D
Do rzeczy:
Ad. RADNY cyt."Idac na silownie korzystasz z odpowiednich obciazen i wyznaczasz je wg, wagi. Moc jest takim odpowiedznikiem ciezarkow z silowni w kolarstwie"
Niestety nie. Taki sam ciężar możesz podnieść używając różnej mocy. Sam się trochę zapętliłeś :-D Można zmierzyć np.ciężarowcowi jaką maksymalną moc jest w stanie wygenerować /niekoniecznie przy największym ciężarze/ ale w treninu dalej będzie stosował proste metody tzn. wagę sztangi i zgrubne określenie mocy np. "zrób to z maksymalną prędkością" lub "zrób to jakby od niechcenia" itp.
Ad. MARCELN: każdy wiek ma swoje prawa; wiara jest przypisana młodości ;-)
Jak dokładnie przeczytasz jeszcze raz, co napisałem w poprzednich postach, to może zmienisz zdanie.
Ad. KAZIKLCD: zgadzam się z Tobą. Wszystko może być pomocne, a w najwyższym wyczynie nawet niezbędne. Tutaj jednak piszą i czytają zwykli amatorzy, których często nie stać nawet na pulsometr z oprogramowaniem; dlatego czasem powinno im się podpowiedzieć jak można obyć się bez tego i owego, a mimo to trenować np. " w zadanej strefie". Ja np. "wyczuwam" swoje strefy; pulsometr wożę dla stytystyk/zapisów w kompie. W tym wątku napisałem tylko jak do tej pory wyglądały treningi "w oparciu o moc". Producenci tych urządzeń reklamują je jako otwierające nowe horyzonty i możliwości, ale nie piszą, że w paru innych dyscyplinach, gdzie precyzyjny pomiar mocy w trakcie treningu możliwy był od dawna takie urządzenia się nie przyjęły; trzymają się raczej "stref fizjologicznych". Co innego w trenażerach.
Jeśli chodzi o ryzyko przetrenowania, to w/g mnie w praktyce sportowca amatora nie ma większego znaczenia czy pojedynczy trening zrobimy w sam raz, czy o wiele za mocno. Ważne jest, żeby następny trening zrobić po odpowiednim czasie; z grubsza:jeśli wyszło nam za mocno to przerwa musi być dłuższa. Do tego nie jest potrzebne żadne specjalistyczne urządzenie. Jeśli chciałbym zrobić postęp, to zwiększyłbym po prostu intensywność 3-ch głównych treningów /nie objętość!!/ w tygodniu i pilnował długości odpoczynku.
Ad. TOMPOZ: nigdzie nie twierdzę "że poprzez pomiar prędkości można sterować treningiem kolarskim na szosie". Raczej przychylam się do Twojej oceny, że pomiar mocy w trakcie treningu miałby większy sens, gdybyśmy mogli podpierać się skomplikowaymi pomiarami np. stężenia mleczanów lub gazów wydechowych. Zwróciłem tylko uwagę, że to już było; próbowano w treningach sugerować się mocą. A w praktyce można sie tak pobawić na osłoniętym od wiatru w miarę płaskim odcinku szosy. Ja mam taki odcinek - ok. 6km. w jedną stronę, b. łagodnie pod górę, osłonięty z boku skałami lub lasem. Wystarczy przejechać rozgrzewkowo parę km. w dół i w górę, żeby ocenić wpływ wiatru "wzdłóżnego" na prędkość. Wiem wtedy dość dokładnie z jaką prędkością jechać w jedną stronę, żeby przy tej samej intensywności /czyli mocy/ w drodze powrotnej osiągnąć założoną średnią /taka zabawa dla urozmaicenia samotnych treningów/. Oprócz tego przeważnie dwa razy dziennie : rano i pod wieczór cichną nawet te podłóżne prądy powietrzne /nie zawsze bowiem jest to typowy wiatr, często prądy termiczne z sąsiednich stoków i dolin/. Wtedy wiem, że prędkości np. 28 km/h z południa na północ odpowiada prędkość 37 km/h z powrotem. Wychodzi średnia ~32 km/h a wykres tętna jest podobny w obie strony. Po 10 latach takich przejażdżek znam nawet prędkości chwilowe na hopkach, których jest po drodze dwie /coś jak wjazd na wiadukt lub most/.
Na koniec: ja sam i kilku mi znanych zawodników przez parę sezonów nie zrobiło postępu bo zagapili się w pulsometry i "najlepsze metody". Skończyli kariery, bo uznali, że się nie nadają.
Po 2. latach wróciłem do swojej dyscypliny jako weteran i szybko pobiłem swoje rekordy trenując 3 razy w tygodniu "po swojemu", po ok. 50 minut. Do ok. 35-ki mogłem się ścigać z kadrą młodzieżową, dopóki im nie zmienili metod treningowych :-D . Mój kolega pływak podobnie. Teraz mam już z górki i tylko plnuję, żeby za bardzo się nie obsunąć z formą; o progresji mowy raczej nie ma, chyba, że na rowerku ;-)
Pozdrawiam.

#73 Gosc_Tompoz_*

Gosc_Tompoz_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2009 - 12:33

Marek jak by nie patrzyć piszesz bardzo dużo w haosie i jak widzisz jesteś źle rozumiany.
Uparcie udawadniasz że mozna sterować treningiem w kolarstwie poprzez pomair prędkości....................... a ja ci uparcie będe powtarzał że nie nie nie


Tompoz

#74 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2009 - 13:52

Tompoz, tak mają uparciuchy jak my ;-)
Mam pytanie do kolegów używających piast z pomiarem mocy /czy jak to się tam nazywa/ w swoich rowerach szosowych:
Czy da się "oszukać" takie urządzenie, tzn. np.przejeżdżając na welodromie dwa identyczne odcinki z identycznymi prędkościami /stałymi lub zmiennymi/ tak, aby wskazania urządzenia były znacząco różne /czyli urządzenie pokaże różne wartości mocy chwilowych i średniej/?
Jeśli tak, to w jakich przypadkach i jak duże są to odchyłki?
Wiem, że te urządzenia "nowej generacji ..." ..itd., ale bardziej mnie interesuje opinia dociekliwych użytkowników.
Pytam dlatego, że pamiętam jak kiedyś łatwo dawało się oszukać prototypy takich urządzeń w wioślarstwie. Po jednym ze sprawdzianów najmocniejszy chyba wówczas zawodnik zrobił jeden z najsłabszych wyników; o mało się nie załamał. Uczeni z poznańskiej AWF nie mogli zrozumieć, dlaczego się im teoria z praktyką nie zgadza.

#75 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 07 październik 2009 - 16:46

[quote name="marekg58"]Ad. RADNY cyt."Idac na silownie korzystasz z odpowiednich obciazen i wyznaczasz je wg, wagi. Moc jest takim odpowiedznikiem ciezarkow z silowni w kolarstwie"
Niestety nie. Taki sam ciężar możesz podnieść używając różnej mocy. Sam się trochę zapętliłeś :-D Można zmierzyć np.ciężarowcowi jaką maksymalną moc jest w stanie wygenerować /niekoniecznie przy największym ciężarze/ ale w treninu dalej będzie stosował proste metody tzn. wagę sztangi i zgrubne określenie mocy np. "zrób to z maksymalną prędkością" lub "zrób to jakby od niechcenia" itp.
quote]

Sorry Marek nie docenilem scislych zdolnosci twojego umyslu :) ... probujac tym przykladem lopatologicznie przedstawic w przyblizeniu charakter mocy. Oczywiscie przy stalej przylozonej sile moc zmiania w zaleznosci od czestosci skurczow miesni. Osobiscie mialem na uwadze stala kadencje na rowerze i stala czestotliwosc wyciskania na silce. (w teorii)

#76 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 07 październik 2009 - 17:42

Teraz kolega Radny.
1. Jak każdy posiadacz pomiaru mocy jesteś od niego uzalezniony........................................ jedna ogólna uwaga by pomiar mocy miał sens w dokładnym sterowaniu treningiem.............. potrzeba do tego badań wydolnościowych z okresleniem wszelkiego rodzaju progów tak np. metabolicznych bądz wentylacyjnych i podaniem zakresów generowanej mocy tym progom odpowiadających. I to samo dotyczy wszelkiego rodzaju prób terenowych z pomairem zakwaszenia.


Reasumując i pomiar mocy i pomiar tętna to zarzędzia by w trakcie treningi akcentować te strefy energetyczne które chcemy.

Tompoz


Natomiast widze ze ty jestes zwolennikiem wszelkich badan wydolnosciowych. Niestety nie kazdy ma mozliwosci dokonywac czestych pomiarow wszelkich parametrow wczesniej opisanych przez Ciebie w warunkach laboratoryjnych. Na szczescie nie jest tak ze jesli nie trenujesz dokladnie na progu lub w super precycyjnie wyznaczonej strefie to nie osiagniesz zmian adaptacyjnych warunkujacych progresje wynikow. Jesli twoj organizm znaczaco nie odbiega od normy to mozna posluzyc sie "terenowymi" metodami wczesniej sprawdzonymi by wyznaczyc swoje indywidualne progi (przyblizone). Nawet jesli pomylimy sie o 5 procent i przez to wskoczymy w strefe wyzsza lub nizsza przykladowo trenujac prog mleczanowy to poprzez ten blad nie zaprzestaniemy oddzialywac na prog jako, iz zarowno trening w strefie VO2max jak i Sweat Spot podnosi nam wyzej wspomniany prog mleczanowy. Reasumujac badania badaniami nauka nauka ale i tak ostatecznie wszystko sprowadza sie do predkosci z jaka pokonujemy zawody. Nikt nikomu nie rozdaje medali za waty czy wysokie progi. Trzeba po prostu byc pierwszym na mecie :) Chociaz waty sa tu blizsze predkosci niz progi. :) I tym sposobem wrocilismy chyba do korzeni :)

Zgodze sie oczywiscie ze na b.wysokim poziomie im dokladniejsze badania tym dokladniejsze strefy a co za tym idzie precyzyjniejszy i bardziej efektywny trening. Choc sprawa juz wybitnie indywidualna jest jakie badzce i w jakiej ilosci w sposob najbardziej efektywny beda powodowac progresje formy zawodnika. I tu zaczyna sie sztuka treningu ...

#77 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 07 październik 2009 - 17:58

Tompoz, tak mają uparciuchy jak my ;-)
Mam pytanie do kolegów używających piast z pomiarem mocy /czy jak to się tam nazywa/ w swoich rowerach szosowych:
Czy da się "oszukać" takie urządzenie, tzn. np.przejeżdżając na welodromie dwa identyczne odcinki z identycznymi prędkościami /stałymi lub zmiennymi/ tak, aby wskazania urządzenia były znacząco różne /czyli urządzenie pokaże różne wartości mocy chwilowych i średniej/?
Jeśli tak, to w jakich przypadkach i jak duże są to odchyłki?
Wiem, że te urządzenia "nowej generacji ..." ..itd., ale bardziej mnie interesuje opinia dociekliwych użytkowników.
Pytam dlatego, że pamiętam jak kiedyś łatwo dawało się oszukać prototypy takich urządzeń w wioślarstwie. Po jednym ze sprawdzianów najmocniejszy chyba wówczas zawodnik zrobił jeden z najsłabszych wyników; o mało się nie załamał. Uczeni z poznańskiej AWF nie mogli zrozumieć, dlaczego się im teoria z praktyką nie zgadza.


Raczej nie da sie ... Chyba ze w pierwszej probie pojedziemy stala predkoscia a w drugiej zrywami wowczas srednia moc moze sie znaczaco roznic. Strasze prototypy wioslarskie faktycznie mialy pomiar mocy juz bardzo dawno jednak sposob pomiaru jest zupelnie inny w porownaniu z miernikami kolarskimi. Ta wysoka cena nie wziela sie z niczego.

#78 Jarek-LT

Jarek-LT
  • Użytkownik
  • 413 postów
  • SkądKolberg

Napisano 07 październik 2009 - 19:01

PANOWIE za'' wysokiego '' lotu dyskusje przeprowadzacie wśród amatorów , od ;;stażu ''
każdy z nich powinien poczuć/poznać swój organizm i wyczulić się w próbach wysiłkowych lub jakichkolwiek innych . Pulsometr jest urządzeniem które ''sprawdzi'' i potwierdzi to ci mówi organizm .Aby tego doświadczyć trzeba stażu , jeżeli tego się nie doświadcza - pulsometr ma większy sens.. ABY OBSERWOWAĆ I NAUCZYĆ SIĘ ODCZYTYWAĆ OBCIĄŻENIA ORGANIZMU..
Jarek-LT
LUXTECH.
-------------------------

#79 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2009 - 20:47

Dziękuję RADNY za odpowiedź.
Żeby znów nie zanudzać napiszę tylko, że z treningiem na podstawie pomiaru mocy może być tak jak z szacowaniem stref na podstawie tylko pomiaru tętna - jest obarczone często b. dużym błędem. I znów pozostaje nam własna głowa, szkiełko i oko ;-)

#80 andrej

andrej
  • Użytkownik
  • 40 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 07 październik 2009 - 22:35

Marku nie sposób się nie zgodzić z Tobą w kwestii tego iż na określonym odcinku można obyć się bez pomiaru mocy, wystarczy licznik. Tylko że mało kto taki odcinek posiada, i mało komu chce sie katować jedną prostą wte i wewte tysiące razy ;). Tym ludziom pomiar mocy się przyda.

Ja natomiast bardzo bym chciał mieć urządzenie do pomiaru mocy-choćby poto żeby porównać swoją moc do mocy 'profi' ale zauważyłem że najlepszą formę mam robiąc to co mi organizm podpowiada-zmęczony jestem i niechce na trening to nie ide, chce sobie popodjeżdżać to ide na podjazdy, chce posprintować to sprintuje itd. W tym roku najlepiej mi szło po zerwaniu ze wszystkimi planami, po prostu robiąc to co mi się wydawało że będzie najlepsze, to czego mi brakowało podczas zawodów. Może nie jest to dokońca profesjonalne podejście ale o dziwo właśnie jeździłem wtedy lepiej niż trzymając sie planu, i to znacząco lepiej. A do tego byłem weselszy bo nie zmuszałem siędo treningu i sztywnego trzymania planu.



Dodaj odpowiedź