Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak Ratować Sezon Przegrany Przed Rozpoczęciem..? :-(


33 odpowiedzi w tym temacie

#1 Doktor

Doktor
  • Użytkownik
  • 246 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 22 luty 2015 - 12:59

Skutek nowatorskiego budynku w pracy - za małe, ciasne pomieszczenie na zbyt wiele osób, bez okien i otworów wentylacyjnych, wszystko miało opierać się o supernowoczesną centralnie sterowaną klimę... która została wadliwie zaprojektowana i całkowicie nie działa. Oddycha się powietrzem wielokrotnie używanym. No i siła wzajemnego zarażania jest ogromna. I odporność jest marna.

W grudniu lekkie przeziębienie. Lekkie. W okolicach nowego roku dopadła mnie super-zaraźliwa (zachorował każdy, kto się zetknął) wirusówka. Wyjście z niej zajęło mi miesiąc. W końcu stycznia, idiota, który uznał za konieczne przyjść i "podzielić się" z innymi silną grypą znów mnie zaraził. Tydzień z temperaturami wieczorami ponad 40C (a nad ranem spadek do 35.8C). Na tle grypy wdało się zapalenie ucha wewnętrznego. Umiarkowane, ale spowodowało porażenie nerwów twarzowych i początki zapalenia błędnika. WADA WADĄ, ale tu sytuacja była krytyczna i dostałem m.in. końską dawkę hydrokortyzonu. Powoli, bardzo powoli wychodzę na prostą. Jeśli nie będzie dodatkowych komplikacji są szanse, że za dwa tygodnie będę mógł zacząć (tak, niestety: ZACZĄĆ!) treningi. Dobra wiadomość: w trakcie chorób od nowego roku straciłem na wadze 10 kilo.

A teraz pytanie: ma ktoś pomysł jak przy 3-miesięcznym opóźnieniu i ogólnym wyniszczeniu poprowadzić trening, żeby przynajmniej na koniec tego sezonu być w stanie wisieć w mastersach w ogonie (ale nie dać się urwać)? Czy już ten sezon spisać 100% na straty i od razu szykować się na 2016?



#2 parmenides

parmenides
  • Użytkownik
  • 630 postów
  • SkądZgorzała

Napisano 22 luty 2015 - 16:12



Nie biadol, naciskaj, nie pytaj.



#3 patolog

patolog
  • Użytkownik
  • 621 postów
  • SkądWa-wa

Napisano 22 luty 2015 - 17:00

Hmm, dziwne pytanie, musisz zacząć jeździć i tyle. Sam sobie odpowiesz jakie są straty w formie...


Kudos!


#4 Doktor

Doktor
  • Użytkownik
  • 246 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 22 luty 2015 - 18:06

To nie jest kwestia strat w formie. To jest kwestia rozpoczęcia treningów z ok. 12-tygodniowym opóźnieniem: 4 tygodnie przed sezonem będę miał 12 tygodni opóźnienia + spore cofnięcie stanu ogólnego. Trenując normalnie, tak jak wszyscy, nie bardzo widzę jakiekolwiek szanse nadgonienia.



#5 Ultek

Ultek
  • Użytkownik
  • 1695 postów

Napisano 22 luty 2015 - 18:11

nie bardzo widzę jakiekolwiek szanse nadgonienia.

No to szachy.


  • Siara_iwj lubi to

#6 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 22 luty 2015 - 18:36

Zacznij treningi tak jak napisałeś, a będziesz odpowiednio przygotowany .... do drugiej części sezonu.

 

Tu było długie pasmo wyniszczających chorób (10 kg utraty masy to dużo, bo i mięśnie też zniknęły), ale dziwi mnie, że ktoś, kto systematycznie trenował wierzy, że po przerwie forma tak bardzo dołuje, że trzeba trening wg Biblii... powtarzać od początku, jakby to był jakiś pacierz.  :-D  Moim zdaniem, jak przed chorobą miałeś jakąś wydolność, to po takiej przerwie szybko ją odbudujesz, ona nie zanikła. Może nie będzie to forma startowa. Już po dwóch tygodniach systematycznych treningów bardziej optymistycznie spojrzysz na sezon.


  • Prozor i puchaty lubią to

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#7 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 22 luty 2015 - 18:53

Masz wybór: możesz albo trenować albo załamać ręce i odpuścić. 


  • Prozor lubi to

"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#8 Doktor

Doktor
  • Użytkownik
  • 246 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 22 luty 2015 - 18:54

Październik i listopad robiłem przerwę. Więc praktycznie na rower wsiądę optymistycznie pierwszy raz po +/- pięciu miesiącach. Trenować normalnie, tj zignorować poślizg, wyobrazić sobie, że mamy grudzień i przez najbliższe 3 miesiące (do czerwca?) spokojnie robić bazę, miękkie kilometry i ogólny rozwój?



#9 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 22 luty 2015 - 21:06

Jeśli chcesz, to tak zrób, ale moim zdaniem spokojnie ten wstępny okres robienia "bazy" możesz skrócić, zrobić szybszy progres w obciążeniach i ...  szybciej (nie po trzech miesiącach) przejść do następnego etapu przygotowań. 


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#10 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3204 postów
  • SkądPoznań

Napisano 23 luty 2015 - 15:02

 Trenując normalnie, tak jak wszyscy, nie bardzo widzę jakiekolwiek szanse nadgonienia.

Z takim podejściem nie. Trzeba po prostu jeździć. I wcale nie jest tak późno:)


7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#11 rn32

rn32
  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 23 luty 2015 - 19:37

2015 stracony? Bez przesady. To może być Twój najlepszy sezon w życiu. 70% to podejście (głowa). Nie da się sensownie postawić zdalnie diagnozy, ale z Twojego opisu wynika, że jeździsz amatorsko i na dodatek ważysz całkiem sporo (skoro zgubiłeś 10 kg w 3 miesiące będąc co prawda chorym, ale nie unieruchomionym gipsem to znaczy, że część z tego to tłuszcz - jeśli korzystasz z wagi z pomiarem to możesz sprawdzić ile, ale stawiam na to, że jakieś 60-70%). Czyli będziesz lżejszy.

 

1) Nie goń straconego czasu. Większe obciążenia, szybciej, codziennie itd. - to jest prosta droga do kontuzji lub przetrenowania. 

2) Wypisz sobie cele. Pewnie sukcesy w kwietniu są mało realne, ale w lipcu już jak najbardziej (4 - 5 miesięcy). Może warto zmienić cele z wszędzie równo na  dwa, trzy eventy z top formą (lepiej wybrać więcej niż jeden, bo zawsze może się coś zdarzyć losowego).

3) Poczytaj trochę o treningu/odżywianiu i sprawdź czego do tej pory nie robiłeś, a co może podziałać na Ciebie bardzo dobrze - zdecydowanie poprawiając efektywność treningu (np. masaże, suplementacja, inna dieta, nawet pory treningu). Skoro nic nie idzie z góry utartym szlakiem, to warto eksperymentować.

4) Mi zawsze pomaga jakiś gadżet dzięki któremu mam wrażenie, że jestem szybszy. Nowe koła, owalne zębatki, super-hiper sztywna korba itd. Jeśli uwierzysz, że masz handicap to będziesz go miał (działa we wszystkich dyscyplinach - m.in. dlatego ludzie kupują kosmiczne kije golfowe ;) ). Może bikefitting, albo miernik mocy. W zależności od tego co już robiłeś i na co masz środki.

5) Spróbuj może w trakcie sezonu wygospodarować czas na dwutygodniowy obóz w górach (wysokość zależna od obciążeń treningowych i dalszego planu startowego).

6) Wykorzystaj ten sezon do pracy nad rzeczami, na które zawsze szkoda było Ci czasu (np. podniesieniem kadencji, albo krótkimi sprintami, albo prędkością na zjazdach itd.). Na coś co będzie powodowało, że sezon 2016 będzie w Twoim wykonaniu jeszcze lepszy.

 

 

 


  • patolog i martfree lubią to

#12 Doktor

Doktor
  • Użytkownik
  • 246 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 23 marzec 2015 - 20:01

Próby przeskoczenia bazy i interwałów w grupie (nawet lekkich, nawet wolno) się nie sprawdziły. Maksimum uje.. hm.. umęczenia i minimum postępów.

Przyjąłem, że najpierw te min. 50 godzin bazy na niskim tętnie (do 140, w porywach do 150) trzeba jednak przerobić. Próbuję dłuższych jazd (min. 3h), na relatywnie dużych obrotach (trzymając cały czas 90-95 rpm). Żyłki przepłukać, ścięgna rozciągnąć... Co pierwsze: 50h lub 1000km i powoli zacznę interwały -niekoniecznie od razu w progu. Może na czerwiec (raczej drugą połowę) coś z tego będzie.



#13 Damiano

Damiano
  • Użytkownik
  • 321 postów
  • SkądDąbrowa Górnicza

Napisano 23 marzec 2015 - 21:54

Jak masz Biblię to za nieduże pieniądze dokup jeszcze Trening z pulsometrem Friela. Np. pisze on, że na każdą strefę tętna należy poświęcić miesiąc treningów by przejśc do nastepnej - zaczynając od 2 strefy.



#14 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1982 postów
  • SkądWwa

Napisano 03 kwiecień 2015 - 08:40

Dopiero teraz trafiłem na Twój post :) . Kolego pocieszyłeś mnie, bo ja od końca grudnia do lutego nie mogłem doleczyć, najpierw gardła, potem oskrzeli a na koniec zatok. I dopiero niedawno  złapałem jakąkolwiek odporność. Ja wziąłem biostyminę, i biorę tak raz na pół roku, kolega który jeździ mówi, że jemu też pomaga. Ale wiem, że kwestia jej skuteczności jest dyskusyjna.
Co do treningów, to dla mnie dojście do tego co było przed chorobą zajęło miesiąc treningów, ale ja jestem totalnym, niespinającym się amatorem.



#15 Gosc_tobo_*

Gosc_tobo_*
  • Gość

Napisano 03 kwiecień 2015 - 08:57

http://szymon.bike/aksjomat/

 

Nastawienie jest bardzo ważne.

Czy oprócz startów w mastersach jazda rowerem może Ci sprawiać jakąkolwiek przyjemność?



#16 emilioni

emilioni
  • Użytkownik
  • 322 postów
  • SkądPoznań

Napisano 12 maj 2015 - 07:39

to teraz ja.
Zaczęło sie w marcu od złamania nadgarstka. Jako tako pozbierałem się i w połowie kwietnia zacząłem jeździć. Treningi nawet fajne wychodziły.
Jebs...
Zeszły poniedziałek. Skrecenie kostki.
Kiedy mogę zacząć jeździć Po tym urazie?
A dwa czy jest sens coś już robić w sezonie czy zostało tylko bawić się na rowerze a na poważnie od kolejnego sezonu?

#17 kapral_szef

kapral_szef
  • Użytkownik
  • 353 postów
  • SkądKalisz

Napisano 12 maj 2015 - 12:00

Pewnie że jest sens walczyć o dobry wynik na zawodach, na Twoim miejscu wybrałbym sobie jakieś imprezy sierpień/wrzesień i tam celował ze szczytem formy, zacznij jeździć gdy lekarz Ci na to pozwoli a jeśli leczysz się sam to najlepiej poczekaj aż przestaniesz odczuwać jakiekolwiek dolegliwości i na początek wybierz lekkie, niedługie przejażdżki.  



#18 Jacek Anioł

Jacek Anioł
  • Użytkownik
  • 186 postów
  • SkądKatowice, Międzylesie

Napisano 08 listopad 2015 - 08:53

Witajcie, sezon zmarnowany, czy udało się zbudować formę?



#19 mess

mess

    tłuścioszek

  • Użytkownik
  • 2692 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 09 listopad 2015 - 08:04

ten opis jak raz pasował do mojej sytuacji z tego roku :D

przeziębienie(olałem, tydzień trwało) -> zapalenie oskrzeli (pierwszy tydzień olałem, 6 tygodni trwało) -> zapalenie nerek(tydzień po zapaleniu oskrzeli, najpewniej od dużej ilości antybiotyków), łącznie miesiąc na antybiotykach, 3 miesiące z głowy generalnie + 100kg na liczniku. Pierwsze wyjścia na rower pod koniec marca kończyły się cierpieniem na trasie 20km po ścieżkach rowerowych ze średnią 18kmh na rowerze MTB. Doszedłem do wniosku, że ze ścigania nie będzie już nic, nigdy w całym moim życiu tak słaby nie byłem, więc bez żadnych planów po prostu sobie jeździłem na zbicie wagi. Koniec końców wyszło tak, że w tym sezonie wszedłem na zupełnie inny poziom niż w poprzednim, który do momentu ślubu był najlepszym w moim życiu ;)


  • big75 i parmenides lubią to

#20 zales

zales
  • Użytkownik
  • 295 postów
  • SkądGrójec

Napisano 17 listopad 2015 - 16:28

No to i ja się pochwalę....

2012/2013 - ciężko pracowałem całą zimę, żeby sezon rozpocząć możliwie najlepszą formą (oczywiście jak na początkującego)

kwiecień 2013 - odnowiła się poważna kontuzja kolana - oderwała się (w całości) łąkotka - artroskopia i 6 tygodni czekałem aż troche przyrośnie przyszyta łąkotka, żeby zacząć rehabilitacje. W artroskopii okazało się że poszły też więzadła, a że już kiedyś były robione to lekarz zaproponował mi więzadło LARS'a - generalnie sezon w d... bo kolano bolało w trakcie jazdy - coś było nie tak

w luty 2014r kolejna (łącznie trzecia) operacja tego kolana i zrobili mi więzadło LARS - w kwietniu 2014r dopiero zacząłem wsiadać i jeździć... 

W tym roku w sezon mniej/bardziej udany - odzywała się często stara kontuzja kręgosłupa szyjnego, czasem uniemożliwiająca jazdę.

Mimo to jeżdżę i doszedłem do wniosku którym się podzielę ze wszystkimi AMATORAMI:

Trenować, poprawiać formę i wyniki, ale przede wszystkim cieszyć się jazdą i czerpać z niej max przyjemności. Jechać dla siebie a nie dla wyników i statystyk. Nie planować sezonu i nie roztrząsać tego co się stało, bo nigdy nie wiemy co nam się może przydarzyć.

To ma być frajda a nie kierat...

 

Życzę wszystkim zdrowia!!!


  • BraWo, puchaty i Jastrzi lubią to

Małymi krokami uparcie do celu...

 

Dd 7 lutego 2017r szczęśliwy tatuś

 




Dodaj odpowiedź