Kilka dni temu przyszło do mnie pismo z urzędu celnego ze mają moją paczkę nadaną z chin (flyxii) i mam się stawić/przesłać dokumenty potwierdzającymi zakup. Oczywiście Azjaci zadeklarowali wartość paczki na 30$ oraz że to Gift.
W urzędzie celnym zgodnie z prawdą powiedziałem że w paczce jest widelec rowerowy, na dowód przedstawiłem potwierdzenie płatności Paypal na kwotę 66,5$ . Pan urzędnik chyba kierowany chęcią wykazania się przed przełożonymi?! zakwestionował tę sumę, według niego to za mało. Zażądał Faktury, zrzutu ze strony internetowej sklepu(mimo że pokazałem mu tę ofertę na telefonie) i potwierdzenia ,że w tej sumie już zawarta jest przesyłka (wg niego 66$ powinna kosztować sama przesyłka) i tu pytanie:
-czy ma do tego prawo skoro potwierdza to dokument z paypal, czy może ode mnie wymagać udostępniania prywatnej korespondencji ze sklepem, czy mogę odpowiadać za to że chińczyk w paczce nie umieścił faktury?
-czemu paczka został zatrzymana w urzędzie celnym w warszawie a nie Radomiu gdzie docelowo miała trafić?
-czy będę zmuszony oprócz opłaty cła i vatu płacić za przesyłkę pomiędzy urzędem celnym w warszawie a adresem docelowym?
Zaznaczam. Nie chodzi mi o unikanie płacenia podatku w tym pięknym kraju. Widelec w chinach kupiłem bo ciężko było mi znaleźć taki o podobnej specyfikacji w polsce. Trudno mi się pogodzić z takim traktowaniem przez urzędnicze gnidy, gdzie w Wólce Kosowskiej kwitnie handel podrabianą chińszczyzną na miliardy złotych o szarego człowieczka ganiają żeby uiścił max kilkadziesiąt złotych podatku cła i vatu..