Witam,
Wystarczy jazdy na uszosowionej i przebranej Meridzie MTB Kalahari 530 z 2003 roku. Jeżdżę na niej obecnie bez tego "kapsla" na tylnym kole. Waga 13,7 kg . Jeżdżę do pracy nim 20 km w jedną stronę ale jeszcze nie codziennie, jeszcze za mały poziom wytrenowania. Wąska kierownica, Oponki slick 1,5 Authora. Najcięższe przełożenie 48/11. 7 zębatek z tyłu a manetki na 8 biegów. No właśnie. Chciałbym coś co by ładnie działało bez zgrzytów, bez wielkich kombinacji jak w tej Meridzie:
Dlatego powoli przymierzam się do kupna NOWEGO roweru przełajowego. Powiedzmy do 4 tyś zł.
Który byście bardziej polecali? ACCENT CX-ONE (2700 zł) :
CZY GIANT ANYROAD 2 (4 000 zł):
MOJE ODCZUCIA:
CX-ONE:
ZALETY:
+ tańszy o ponad tysiąc złotych
+ Ma V-brake - całe życie na nich przejechałem, raz miałem styczność z tarczowymi z makrokeszu - "teść" bez mojej wiedzy kupił rower :/. Niestety nie byłem w stanie ich wyregulować (od razu po kupnie przez internet), zamieniłem mu na vbrake deore takie jak ja mam i jest git
+ wygląd bardziej jak rower szosowy a nie jak Anyroad, możliwe, że CX ONE będzie się lepiej prowadzić na szosie
Wady:
- trochę mniej prestiżowa firma,
- musiałbym zmieniać zębatki na szybsze (accent ma 46 przód i 12 tył a obecnie w meridzie mam 48/11)
- dostępny tylko przez internet, w mojej okolicy w sklepach nie widziałem go.
ANYROAD 2:
ZALETY:
+ dobra firma
+ "szybkie zębatki" (50/11)
+ uniwersalny jeśli chodzi o pozycję ciała - siodełko w górę - duże pochylenie, siodełko w dół i pozycja bardziej pionowa
+ 4 klamki hamulcowe
+ dostępny również w pobliskich sklepach - widziałem go na żywo w Intersport
WADY:
- cena
- hamulce tarczowe AVID BB5 (Będą zaletą w mokrych warunkach, jeśli są porządne. Chyba że w tej klasie rowerów da się dobrze hamulce wyregulować, póki co tarcze mnie trochę przerażają - złe doświadczenia mam na makrokeszu, chyba że mnie przekonacie, że nie taki diabeł straszny z tymi tarczówkami.. )
+- taka drobnostka z powodu 4 klamek, nie wiem, czy będzie dało się łatwo zamontować lemondkę - ale podejrzewam, że wystarczy trochę owijkę odwinąć, przesunąć klamkii i luz, albo w ostateczności wywalić 2 klamki.
Cenię sobie wysoką prędkość i możliwość wjechania w szuter czy jest jakaś kolosalna różnica między tymi dwoma rowerami jeśli chodzi o prowadzenie?
V brake`i Deore szybko potrafiłem okiełznać na trasie i w garażu. Jak będzie w przypadku tych tarcz? W Vkach też się zdażało ściągnąć i założyć koło i już klocki haczyły, rzadko co prawda. Wystarczyło porządnie założyć koło w takiej pozycji jak było i nie trzeba było nawet nic grzebać w hamulcach. Ponoć przy tarczówkach już nie jest tak wesoło.
Kupno planuję już raczej na przyszły sezon. I to pewnie 2 sztuki, bo dla Narzeczonej też - zaraziła się szybką jazdą dzięki mojej Meridzie a do tej pory jeździła na amortyzowanym ciężkim MTB z oponami 2,5 cala. Jak stwierdziła - "ta Merida sama jedzie".
Pozdrawiam.