Kupilem za 450zl amplituner kina domowego z poczatku wieku, ktoremu nowe produkty w cenie 4tys.zl moga co najwyzej podskoczyc wiec wiem o czym mowisz. Tylko na audio sie znam a na rowerach szosowych nie za bardzo. Ale jak pojezdze, poserwisuje to juz bede wiedzial wiecej bede polowal na jakas okazje. A na razie wolalem cos nowego na czym niewiele stracilbym gdyby okazalo sie, ze rower szosowy to jednak nie to.
Jak go kupowałem to byłem zupełnie zielony w tym temacie Dlatego trzeba sporo czytać i powoli się człowiek nauczy co i jak
Najważniejsze mimo wszystko jest nie to jaki rower wpadnie w ręce ale to, że sprawia radość. A jak się wkręcisz to już pójdzie z górki
Cóż, nic tylko pogratulować decyzji i życzyć wielu przejechanych kilometrów :-)
A propos rowerów "blaszaków", załączam ciekawe zdjęcie z jednego z ostatnich treningów z grupą na pętli kampinoskiej
Przy 40st upale dołączył do nas pewien tajemniczy jegomość i jechał z nami dobre 20km, mimo prędkości średniej prawie 40km/h na tym odcinku. Życzę koledze Michałowi podobnego wyniku na swoim nowiuśkim Alurze.
Kiedyś jechałem czasówkę:
Rower jeszcze mam, a wyniki nie odbiegają od uzyskiwanych na nowocześniejszych blaszakach. Jedynie na nowym Tribanie.... przełożenia miękkie i trzeba się trochę na młynić, a to oznacza że w grupie można się utrzymać, natomiast czasówki, no nie za bardzo jeżeli chce się osiągnąć przyzwoity wynik.
Nie zamierzam sie "cofać"
To jeszcze wiele, wiele przed Tobą, alee.... jedni lubią taki klasyczny styl inni zaś nowoczesność, a jeszcze inni żyją z klapkami na oczach, często nie mając pojęcia co dobre Nowe nie zawsze znaczy dobre. Tego roweru po dziś dzień nie mogę zabić i raczej mnie się to nie uda w normalny sposób
Życzę Ci by Twój Alur osiągnął taki rezultat, a Tobie przyzwoitych osiągów.
Za tysiąc złotych kupiłem gianta cadexa z 94 roku na ramie karbonowej i pełnej grupie Shimano 105. Rower stary owszem ale kilka klas lepszy od nowej kolarki z deca za 1000zł i prawie 1,5kg lżejszy. Praktycznie bezobsługowy, tam się nic nie psuje i nie zużywa oprócz opon! Właśnie im mniejszy budżet tym bardziej warto szukać w użykwach.
Takie jest przynajmniej moje zdanie
Jedyny rower za który dałem więcej to Triban 5 z którego zrezygnowałem na rzecz blaszaków, a te albo dostałem, albo kupiłem za śmieszne kwoty. Gazella champion mondial( rury Reynolds 531) 9s z klamkami Dura Ace i na pełnej Tiagrze gotowa do jazdy wyniosła mnie 110E, Kogę na pełnej 105-ce można napisać dostałem, zaś wynalazek vintage( Winora) z wymianą kół wyszedł mnie jakieś 350 pln? triban oczywiście nie jest zły, ale jednak to nie to co te stare klamory.
Ależ mam parcie na taką stalową gazelkę na Reynoldsie 531, ale gdzieś z lat 90, z tylnym rozstawem 130mm. I niebieską.
Mój dobry znajomy chyba właśnie taką kupił, jednak on zbiera rowery i raczej nie sprzeda...
Stare rowery stalowe mają coś w sobie. Sam kupiłem Peugeota na starej 105. Miał po odświeżeniu iść na handel ale po kilku jazdach został w piwnicy. Jeśli chodzi o treningi to jednak Triban 5 którego posiadam daje mi większe możliwości, mogę zmienić biegi na kierownicy i 9 rz. to nie 7 ale sama jazda na blaszaku jest 1000 razy wygodniejsza i stara 105 chodzi nieporównywalnie lepiej niż Sora 3500. Ważą tyle samo. Jak jadę lekko pojeździć na niskim hr to bez licznika i na stalówce. Inna jazda po prostu ;-)
Dlatego trzeba sporo czytać i powoli się człowiek nauczy co i jak 
