HS, dzięki. Ja nie wiem jakie to LUX'y posiadam. Ale fakt że kpl. kluczy wytrwał 4 lata znaczy o czymś. Wiem że drogie nie były ale nie raz mnie pozytywnie zaskoczyły. Ostatnio właśnie z racji rozkompletowania tychże narzędzi szukam nowych i stawiam albo na wspomniany Facom albo na absolutnie nieśmiertelny USAG.
HS, miło wiedzieć że polecasz taki specyfik. Zaopatrzę się weń.
Ale chwilowo nie będzie już potrzebny.. 8-)
Dziś rano wyjąłem ramię korby wraz z niefartowną osią z kąpieli naftowej, ponownie obiłem i próby odkręcenia znów na nic się zadały (mimo faktu że wyszperałem nieco mocniejsze/sztywniejsze imadełko).
Oszlifowałem oś w dwóch miejscach, bliżej gwintu osi, idealnie równolegle tak aby przy mocniejszym ciśnięciu nie została zerwana przypadkowo oś. Całość siedziała o wiele sztywniej w imadle. Ale przesądzone było że ramie idzie dziś do chłopaków z samochodowego gdzie to zostanie poddane ciężkiemu sprzętowi.
Chłopaki zapakowali ramię w imadło (takie półmetrowe więc nie miałem obaw że nie wytrzyma) oraz poinstruowałem ich na którą część korby mają uważać przy ciśnięciu.
Wszystkie próby spełzły na niczym. Mimo przeogromnej siły nawet nie drgnęło.
Tak samo potem próby obijania i smarowania, które już wczoraj stosowałem ja i o których wspominał
HS. Wszyscy się dziwili bo wydawało się takie proste..
Ponoć nawet zapieczone wały prędzej odpuszczały.
Padła decyzja ostateczna o palniku gazowym. Opalane było gniazdo osi z oby stron oraz sama oś blisko gwintu. Byłem pewien że całość wylezie z insertem w którym siedzi oś. Ale o dziwo przeogromna temperatura, długie ramię, mocne i bardzo sztywne umocowanie osi sprawiło że połączenie puściło. Oś została wykręcona, bez szwanku dla korby. Całość ostudzono i przeprowadziłem oględziny korby, o dziwo okazało się że żadne mechaniczne uszkodzenia jej nie dotknęły. Gniazdo w którym siedziała oś jest równe. Nienaruszone. Gwint jest idealny co potwierdziłem w domu wkręcając pedał bez użycia żadnych kluczy. Wchodzi jak w masło.
Korba zyskała kilka rysek, napis dookoła insertu od tak wysokiej temperatury w połowie wyparował i widać kilka wgnieceń od niefortunnie obijanej ośki (to już moja wina :-P ).
Ogólnie kupa strachu. Nowa taka korba to koszt ok. 380 zł a nie śniło mi się wydawać tyle kasy. Samego lewego ramienia nie dostałbym za Chiny ludowe.
Rozwiercanie o którym wspomniał
xgarfildx, również było w planach ale albo dopiero po pęknięciu osi w sposób uniemożliwiający jej zmocowanie albo po tygodniu nieudanej walki. Po rozwiercaniu myślałem o wprasowaniu żeliwnej tulei i gwintowaniu. Obeszło się.
Dodam również mały OT (może mod nie zabije :roll: ): okazało sie że łożysko osadzone na osi lewego ramienia posiada spore zacięcia przy obracaniu. Fakt ten dostrzegłem od razu po zdemontowaniu wczoraj (a więc przed wszystkimi próbami siłowymi). Łożysko miało ok 1500 km przebiegu. Zaszło brudem. Nie posiadało luzu więc zdjąłem uszczelniacz, wymyłem dokładnie łożysko benzyną, wyczyściłem, nowy smar i działa jak należy. Ciekawe na ile. Bardzo dziwny przypadek gdy weźmie sie pod uwagę trwałość łożysk Campy.
Tak więc okazało się że.. jeśli się podejdzie odpowiednio do sprawy.. to nawet teoretycznie beznadziejne sprawy da się jakoś rozwiązać (odkręcić :mrgreen:)
Mając znajomy warsztat tak jak ja, albo dając 2 dyszki mechanikowi.
Ci którzy mają podobny problem z odkręceniem pedałów niechaj potraktują moje 3 ostatnie posty jako taki mały tutorial, bowiem zawarte są tutaj wszystkie logiczne i sensowne metody które warto wykorzystać przed wywaleniem korby na złom.