Skocz do zawartości


Otb Z Utratą Przytomności - Pierwsza Pomoc


3 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 07 luty 2016 - 02:57

Przypadkiem trafiłem na ten film i tak mnie skłonił do zastanowienia się, co ja bym zrobił będąc świadkiem takiego wypadku, czy byłbym w stanie zachować spokój, pomóc lub chociaż nie zaszkodzić poszkodowanemu w panice.

 

Powiem szczerze, że nie mam prawie żadnej wiedzy jak pomagać w takich sytuacjach.

Najbardziej mnie zastanawia widoczna na filmie determinacja pomagającego do nawiązania kontaktu słownego i wzrokowego z poszkodowanym. Czy mógłby ktoś wytłumaczyć, jakie są podstawy medyczne takiego zachowania? Czy jest to aż tak ważne? Chodzi o efekty psychologiczne (wiadomo że soma i psyche są ze sobą sprzężone), czy wręcz ocieramy się już o sprawy duchowe (tajemnica życia i śmierci)?

 

Generalnie jestem pełen podziwu dla ratującego, jego opanowania, konsekwencji i sprawnego kierowania akcją. I zwyczajnej empatii dla drugiego człowieka. 

Jak wspomniałem, nie wiem, czy pod względem przeprowadzonych czynności tak właśnie powinna wyglądać akcja ratownicza, dlatego proszę o wasze komentarze (liczę na spory odzew lekarzy i ratowników medycznych), co można by zrobić lepiej, od czego zacząć.

 

Jednocześnie zapewne są tutaj na Forum osoby, które same doznały podobnych wypadków (z dłuższą lub krótszą utratą przytomności). Jak wygląda to ze strony ofiary, jakie mogą być potencjalne skutki długotrwałe wstrząśnienia mózgu (bo tutaj chyba wystąpiło)? Oczywiście każdy przypadek jest inny, ale wszelkie uwagi będą cenne. 

 



#2 Paput

Paput
  • Użytkownik
  • 594 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 07 luty 2016 - 07:58

Bardzo częstym argumentem ludzi bojącym się udzielać pierwszej pomocy jest obawa przed zrobieniem krzywdy.  Tak jak Ty piszesz, żeby nie pogorszyć. 

Jeśli mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia życia, to co możemy pogorszyć?  Zmarłemu nic nie pogorszysz...

Zawsze lepiej ratować. 

Podstawowe działanie to:

sprawdzić tętno i oddech oraz wezwać pomoc! 

Jeśli brak tętna albo oddechu,należy podjąć resuscytację

(nie będę opisywał-można wygooglować) 

Jeśli jest jak w filmiku, utrzymanie kontaktu powoduje,że klient świadomie oddycha, nie powinien się niczym zadławić. Generalnie jest bezpieczny. 

Układamy go w pozycji bezpiecznej,bocznej i czekamy na ratowników medycznych. Nie powinien wstawać, bo ze względu na adrenalinę,może nie czuć urazów.  Zdarza się, że ludzie chodzą ze złamaną nogą!

Jeśli jest w pozycji bezpiecznej i jest świadomy, oddycha,to można z nim pogadać, żeby dodać mu otuchy. Poza tym zauważymy,gdyby stracił przytomność. 

Generalnie w większości przypadków trzeba poprostu klienta przypilnować do przybycia pomocy. 

W Polsce nikt,nic nam nie zrobi jeśli pomoc była udzielona niewłaściwe, za to za brak pomocy grozi odpowiedzialność karna! 

Tak czy inaczej.  Życzę wszystkim, aby nigdy nie znaleźli się w podobnej sytuacji! 

 



#3 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 13 luty 2016 - 22:13

Postępowanie Ratownika z filmu, do pewnego momentu było właściwie, można powiedzieć, że profesjonalne.

 

Najpierw stwierdził, że poszkodowany oddycha, a wiec nie potrzebna jest resuscytacja (jeśli ktoś oddycha, to nie ma potrzeby sprawdzania czynności serca), natomiast dalej prowadził reanimację, czyli próbował ocenić, albo przywrócić czynność ośrodkowego układu nerwowego, czyli przywrócić przytomność.

 

Następnie, gdy poszkodowany już się ocknął, popełnił błąd, bo nie powinien pozwolić mu np, kręcić szyją, czy wstawać. Widział przecież co się stało - gość przywalił zębami w piach, a więc mogło dojść do uszkodzenia odcinka szyjnego kręgosłupa. Na razie poszkodowany nie stracił czucia, co wskazuje, że nie nastąpiło uszkodzenie lub ucisk rdzenia, ale na skutek ruchów szyją mogło do tego dojść - powinien go uspokoić i unieruchomić. Wiadomo, że to jest trudne, bo gość był zdezorientowany, a jednocześnie pewnie nastąpiło u zgromadzonych rozprężenie, gdy zobaczyli, że się nie pogarsza, a wręcz poprawia.

 

To takie moje uwagi - jestem świeżo po kursie pierwszej pomocy, zorganizowanym przez mój zakład pracy. Kurs prowadził, zresztą bardzo fajnie ratownik, który na co dzień jeździ w karetce - każdy powinien, jeśli będzie miał okazję, przejść taki kurs.


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#4 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 13 luty 2016 - 22:33

W przypadku, kiedy zdarzy się już nam sytuacja kryzysowa i znajdujemy się w grupie. Wykonujemy polecenia osoby najbardziej charyzmatycznej która zawsze się wylania w takiej sytuacji, a jeśli takiej osoby nie ma. Sami przejmujemy inicjatywę.

 

Polecenia wydajemy zdecydowanie ale spokojnie. Nie krzyczymy i nasze ruchy mają być pewne nie nerwowe, jeśli to niekonieczne nie biegamy.

 

Też z kursu :).





Dodaj odpowiedź