Szybka Maszyna Na Miasto
#1
Napisano 25 luty 2016 - 10:43
To mój pierwszy post tutaj więc się przedstawię: początkujący triatlonista (drugi sezon) i szosowiec, wcześniej trochę turystyki, parę wypraw rowerowych. Śmigam na Tribanie 500 (lekko podrasowanym).
Potrzebuję porady od mądrzejszych od siebie bo zieloność ode mnie bije a tego tematu wyszukiwarka nie zwróciła.
Jak wiadomo treningi i rodzina w zgodzie nie żyją więc lekko nie ma - postanowiłem złapać trochę objętości i dojazdy na zakład/trening pedałować. Okazało się że gwałtownie muszę odświeżyć swój park maszynowy. Szukam czegoś lekkiego, zwrotnego i szybkiego na przemieszczanie się po mieście, odcinki po ok 15km, graty na plecach.
Pierwszy wybór to rower typu fitness/hybryda ale drogie to cholerstwo (zwłaszcza jak na drugą maszynę). Najbidniej oczywiście Decathlon, podobno dość rozsądny konfig ale 1,2 kzł wypluć trzeba.
http://www.decathlon...id_8322664.html
I tu moje zasadnicze pytanie: a może wariacja nt ostrego koła z wolnobieżką i hamulcem? Lekkie, proste i połowę tańsze.
Doradźcie dobrzy ludzie, może są jakieś inne opcje o których nie wiem.
Jal mawia klasyk: thanks from the mountain
P.
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
#4
Napisano 25 luty 2016 - 11:42
Sprawa pierwsza i podstawowa: skoro chcesz robić trasy po 15 km, mocno rozważyłbym zakup bagażnika i choćby niewielkiej sakwy. Wbrew pozorom całkiem przyzwoicie komponuje się z rowerem szosowym, a uzyskany komfort (suche plecy i zero otarć!) jest bezcenny.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale singlespeeda osobiście odradzam nawet na płaskie trasy. Przerabiałem to - może i współczynnik lansu jest wysoki (choć i tak mniejszy niż jeszcze kilka lat temu), za to uciążliwość w postaci niemożliwości dynamicznej zmiany szybkości jest naprawdę spora.
Moja propozycja dla Ciebie to używany rower szosowy, najlepiej na stalowej ramie - i do niego bagażnik z niewielką sakwą. Będzie wygodny, będzie szybki, będzie naprawdę diabelnie wytrzymały - a o to chyba chodzi, prawda?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#6 Gosc_gocu_*
Napisano 25 luty 2016 - 12:14
moja propozycja to gravel bike - pojedzie po wszystkim, szerokie opony, kierownica baranek często można założyć bagażnik [spec] - wg mnie taki uniwersalny rower bazując na szosie
Powiedział co wiedział... I za ile uważasz da się kupić taki rower?
#7
Napisano 25 luty 2016 - 12:29
Masz otarcia od plecaka po 15km? ))
Nie mam, bo nie jeżdżę z plecakiem.
Ale przy 15 km przejeżdżanych codziennie w upalne dni, z kilkoma kilogramami na plecach, w mocno pochylonej pozycji - nie wykluczam takiej możliwości.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#9
Napisano 25 luty 2016 - 12:45
Zamiast ostrego proponuję wsadzić choćby trzybiegową tylną piastę - nie są drogie. Da to jakąś elastyczność na jakiejkolwiek górce. Sakwy jak najbardziej polecam. Na 15km z dobrym plecakiem się nie poobcierasz, ale plecy będą całe mokre, będzie to spływało w dół i jeszcze cię gdzieś przewieje i połamie w krzyżu.
Lekkie. Tanie. Mocne. Wybierz dwa - C. Boardman
#11 Gosc_marvelo_*
Napisano 25 luty 2016 - 14:29
Jeśli miałby to być rower tylko do miasta, to wg mnie baranek nie jest najlepszym wyborem. pozdr
Też jestem tego zdania, zwłaszcza gdy zamierza się jeździć z plecakiem. Z garbem na plecach zysk z baranka jest żaden. Choć mówiąc szczerze ja nie zauważyłem jakiejkolwiek przewagi baranka w granicach prędkości do 30 km/h.
Może się powtórzę, ale do takich celów polecam crossa, trekkinga lub starą szosę przerobioną na prostą kierownicę i z obsługą biegów z kierownicy. Nawet najzwyklejsze górne "sis-y" na kierownicy będą wygodniejsze na mieście od manetek na ramie.
Myślę że spokojnie można się zamknąć w 500-700 zł za taki rower (oczywiście używany), nawet już z pakietem startowym, czyli np. nowe opony, dętki, centrowanie kół, łańcuch/kaseta, linki, pancerze, klocki itp.
Właściwie to gdyby trafiło się coś ciekawego to może być i góral/atb na kołach 26 cali, zwłaszcza jeśli nie jesteś zbyt wysoki (tego nie wiem). Tu jestem jednak przeciwnikiem zakładania wąskich opon typu 1-1.5 cala. Raczej skłaniałbym się w stronę czegoś w rodzaju Big Apple, czyli gładki, szeroki slick/semislick. Komfort jazdy na czymś takim jest niesamowity, odporność na miejskie niespodzianki duża, a opór toczenia zaskakująco mały.
#12
Napisano 25 luty 2016 - 14:40
2 cale to moim zdaniem sporo na miasto, nie wiem czy nie za dużo. W mieszczuchu jeżdżę z oponami 1,75 cala i w zupełności mi one wystarczają, a rower waży tyle, że bunny hop nie wchodzi w grę i czasami po prostu uderza się w krawężnik nieco mocniej niż by się chciało. Mimo to z kołami nic się nie dzieje, na komfort również nie narzekam.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#14
Napisano 25 luty 2016 - 15:07
Ja mam coś takiego na miasto (przydaje się również na rowerowe spacery z rodziną po lesie albo gdy mam dość szosy):
https://www.decathlo...id_8284495.html
Tego nikt Ci nie ukradnie na mieście. Straszny kloc. Krawężniki i inne badziewia na drodze zrobisz. Tanie i objętość treningowa też będzie. Nawet na ciężkim rowerze można zrobić trening podczas dojazdu do pracy. Będzie wolniej, ale swoje w dojazd włożysz.
pozdr
#15 Gosc_marvelo_*
Napisano 25 luty 2016 - 15:41
2 cale to moim zdaniem sporo na miasto, nie wiem czy nie za dużo. W mieszczuchu jeżdżę z oponami 1,75 cala i w zupełności mi one wystarczają, a rower waży tyle, że bunny hop nie wchodzi w grę i czasami po prostu uderza się w krawężnik nieco mocniej niż by się chciało. Mimo to z kołami nic się nie dzieje, na komfort również nie narzekam.
Chodziło mi raczej o to, że koło 26 cali z wąską oponą robi się wyraźnie mniejsze, prowadzenie robi się bardziej nerwowe (bo zmienia się tzw. "ślad - trail") i wygląda to dziwnie, zwłaszcza w dużym rozmiarze ramy.
Na kołach 28 cali na miasto aż tak szerokich bym nie zakładał - spokojnie wystarcza te 30- 35 mm.
Wiadomo, że szerokie opony (zwłaszcza te tańsze i w rozmiarze 28 cali) sporo ważą i to jest ich minus.
#16
Napisano 25 luty 2016 - 16:20
- sztywny stalowy widelec
- opony shwalbe marathon bo szkoda czasu na latanie jak jedziesz do pracy
- kaseta szosowa 13-23 (8 rzędów) bo trudno się odzwyczaic od dobrego stopniowania
- nieco zwężona kierownica
- obniżony jak się da kokpit
- ciężkie pancerne i tanie koła, bo to niezły trening
- pełne błotniki mimo że się przebieram w robocie
- bagażnik mam ale częściej jadę z malym plecakiem
- sztuczne siodło i gumowe gripy bo rower stoi pod chmurka
- zapięcie typu abus bordo zawsze przy ramie bo praktyczniejszy niż ulock
- przerzutki bo były i nie jeżdżę jak jest śnieg i breja
- odblaski i lampka tylna na stałe
- z przodu zdejmowania latarka typu convoy
- brud i lekka rdza tam gdzie nie przeszkadza bo może nikt nie ukradnie
Jest wygodnie i praktycznie. Raczej bym odradzał nowy rower na miasto. Żal że się szybko niszczy, a nie będziesz miał czasu żeby dbać o dojazdówkę tak jak o podstawowy rower czy rowery.
- parmenides lubi to
#18
Napisano 26 luty 2016 - 14:25
Nie mam, bo nie jeżdżę z plecakiem.
Ale przy 15 km przejeżdżanych codziennie w upalne dni, z kilkoma kilogramami na plecach, w mocno pochylonej pozycji - nie wykluczam takiej możliwości.
Oj tak z tymi plecakami znowu nie jest źle.
W najgorsze upały w tamtym roku zrobiłem ponad 2k z plecakiem, trasy od 100 - 250 km, otarć zero, mokro tak samo jak bym jechał bez, ale są plecaki i plecaki. Fakt, mój nie był jakiś wypaśny , bo z lidla za 2-3 dychy, ale też z przewiewem między plecami a samym plecakiem. Obecnie, codziennie, nawet na szosie jeżdżę z tanią decową Quechuą za 10 pln, bez przewiewu i tu znów otarć zero, dyskomfortu zero, jakbym jechał bez - przyzwyczajenie.
Co do roweru - na takie krótkie dystansy, miasto, to singiel z przełożeniem którego najczęściej używasz, na starej szos ramie nawet z prostą kiera wydaje się być dobrą opcją, bardzo dobrą opcją, wyjdzie tanio a i grata szkoda nie będzie
Z garbem na plecach zysk z baranka jest żaden. Choć mówiąc szczerze ja nie zauważyłem jakiejkolwiek przewagi baranka w granicach prędkości do 30 km/h.
Wiele też zależy od kształtu plecaka i jak on na plecach się układa. Chwyt za klamki w baranku jest dużo lepszy, pewniejszy, pozwalający wycisnąć większe moce, czy to pod wiatr, czy na podjeździe, więcej chwytów też się czasami przydaje, ale na krótkie dystansy, miasto, płasko, prosta kiera jak najbardziej zda egzamin.
CykloOpole !!!
#19
Napisano 02 marzec 2016 - 18:47
Mam trochę dłuższy odcinek do roboty, aczkolwiek nie dojeżdzam codziennie rowerem.
Jeżdżę na max 10letnim niemieckim trekkingowym rowerze (pegasus) z nexusem 7mką.
Aby rozwinąć jakąś porządną prędkość, nie jest to dobry napęd, natomiast całkiem trwały, co jakiś czas potrzebna regulacja.
Tak jak pisali poprzednicy, potrzebny jest sprzęt dość trwały, mój waży 18kg
Do tego 1kg ulocka.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest sakwa (korzystałem również z plecaka), na mtb rowerze jestem zmuszony na plecak.
Dużo niżej jest środek ciężkości, dzięki czemu jazda jest przyjemniejsza (zwłaszcza na wietrze).
Przejazd dość trudnym odcinkiem w lesie też jest możliwy i na powrocie 4km pod górę również
Kosztował 500zł.
Ale też chodzi mi po głowie, aby to był bardziej crossowy rower czasem (lżejszy, lepszy napęd).