Skocz do zawartości


Zdjęcie

Trening Przed Wyjazdem W Alpy


21 odpowiedzi w tym temacie

#1 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 18 marzec 2016 - 12:48

Szukam porad. ;)

 

W lecie planuję wyjazd w Alpy Szwajcarskie z celem wjechania na kilka tamtejszych fajnych przełęczy. Przykładowo dane Nufenen Pass - przewyższenie 1100m, długość 13km, średnie nachylenie 9%. Przyznam, że do tej pory nie jeździłem rowerem po górach i tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać. Czy umrę w połowie podjazdu czy może dam radę wjechać całość swoim tempem? W planach mam nawet pętlę około 100km z 3 podobnymi przełęczami po drodze, ale nie wiem na ile jest to realne. ;)

 

Chciałbym się jak najlepiej przygotować do tego wyjazdu, tylko zastanawiam się jak. Mieszkam na Pomorzu, gdzie typowe trasy koło 100km długości mają w okolicach 500-700m przewyższenia (wg Stravy). Typowy podjazd treningowy w okolicy ma takie parametry: 0,8km długość, nachylenie 6%, 54m przewyższenie. Jak widać w ogóle nie ma porównania do gór.

 

Z doświadczenia, jak proponujecie trenować do takiego wyjazdu? Robić normalnie pętle po 100km i więcej z pagórkami po drodze, robić 20 powtórzeń na małej górce, może trening spinning typu hill o wysokim obciążeniu czy jeszcze coś innego?



#2 Tomaszek

Tomaszek
  • Użytkownik
  • 84 postów

Napisano 18 marzec 2016 - 13:05

Powtórzenia podjazdu to tradycyjnie najlepszy sposób chociaż ten niecały kilometr to troszkę mało więc nie jestem pewien czy takie powtórzenia mają sens. Na Twoim miejscu obstawiał bym strukturyzowany program na trenażer jak np. 8 tygodniowy Climbing Road Race na https://www.trainerroad.com



#3 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 18 marzec 2016 - 13:21

Co do objętości treningów, to staraj się obliczać je czasowo, a nie wg dystansu, bo 100 km po pagórkach, to nie jest 100 km w górach. Na podanej przez ciebie trasie ok. 100 km z 3 przełęczami po ok. 1000 m przewyższenia średnia prędkość przy średnim wytrenowaniu rowerzysty nieznacznie przekroczy 20 km/h (na pewno mniej niż 25 km/h, średnia zależy też od ilości serpentyn na zjeździe, im ich więcej tym zjazd mniej rekompensuje podjazd). To daje 4-5 godzin jazdy.

Co do trenowania podjazdów, to podjazd 0,8 km jest trochę krótki, bo takie podjazdy podjeżdża się na zupełnie innej intensywności niż 13 km przełęcz (ten podjazd robisz pewnie w 2,5 min., a na taką przełęcz wjeżdża się ok. 1 h). Ale nic innego Ci nie pozostaje. Na Twoim miejscu robiłbym więc jak najczęściej  powtórzenia tego podjazdu (sposób, w tym intensywność, liczbę powtórzeń, podadzą Ci pewnie inni, lepiej znający się ode mnie), a dodatkowo wybrałbym się na tydzień w polskie góry. Niestety takie częste powtórzenia na krótkiej górce (tej 0,8 km) mogą prowadzić nawet do obrzydzenia roweru.



#4 parmenides

parmenides
  • Użytkownik
  • 630 postów
  • SkądZgorzała

Napisano 18 marzec 2016 - 14:19

Pytanie jest po co w ogóle chcesz trenować przed wyjazdem w Alpy? Czy będziesz tam brać udział w jakiś zawodach (Alpen Brevet lub coś innego)? Może jedziesz w dużej grupie znajomych i nie chcesz się snuć na końcu? A może po prostu sam dla siebie chcesz mieć dobre kopyto na tych podjazdach i zaliczyć miejsce na segmentach na stravie w pierwszym tysiącu:)

 

Pytam serio. Bo moim zdaniem nie musisz jakoś zmieniać swoich jazd. Jeśli nie startujesz, to same te jazdy są jedynym celem. I wtedy w górach przekonasz się jak sobie poradzisz na długich podjazdach. Albo wyskocz na kilka dni w Beskidy (Mały, Śląski i Żywiecki) czy inne polskie góry z licznymi podjazdami i wtedy sam się zorientujesz. Jesteś zbyt doświadczonym rowerzystą, żeby samemu nie sprawdzić. 

 

pozdr

 


  • puchaty lubi to

#5 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 18 marzec 2016 - 15:28

Nie zależy mi na jakichkolwiek wynikach. Oczywiście chciałbym się zmieścić w ciągu dnia, a nie jechać 30 godzin. :) Natomiast po prostu obawiam się czy w ogólę będę w stanie takie podjazdy/pętle zrobić. Pętla mająca 4-5km przewyższenia z tego co wiem stanowi spore wyzwanie dla doświadczonych amatorów startujących w wyścigach. A ja o takim poziomie mogę pomarzyć. Do tego jeszcze dochodzi różnica wysokości. Mieszkam na wysokości około 0m npm, a w Alpach początek podjazdu jest 1500m wyżej.

 

Pomysł z wypadem w polskie góry jest fajny. Jeśli mi się uda to byłby dobry sprawdzian. Jakie są parametry podjazdów szosowych np. w Beskidach?



#6 parmenides

parmenides
  • Użytkownik
  • 630 postów
  • SkądZgorzała

Napisano 18 marzec 2016 - 15:54

Mam dom w Beskidzie Małym i tam moja zwykła pętla to ok 40-50 km i 1000- 1200 merów w pionie. Ale można spokojnie ułożyć mocniejsze wzniesienia. Tutaj masz linka do mojej grudniowej jazdy ze szwagrem - 70 km i ponad 2000m w pionie - wszystko koło domu. 

 

Masz hotele w Bielsku, na Kocierzu, w Żywcu, w Praciakach, w Andrychowie pewnie się też coś znajdzie. pozdr

 

PS Tornadotwister jest z tamtych okolic - zapytaj Go o trasy z najwyższymi przewyższeniami i bazę noclegową. 

 



#7 astronom

astronom
  • Użytkownik
  • 1366 postów
  • SkądBurzyn

Napisano 18 marzec 2016 - 16:13

Podjedź na Przehybę z Gołkowic k. Starego Sącza. Ok. 800 m w pionie, końcowe kilka km rzadko puszcza poniżej 10%.

Polecam od maja, jak już zejdzie śnieg i jak nie pada deszcz.

Jeździłem w Alpach z sakwami i namiotem, jakieś 20 kg ekstra wagi. Zwykle robiłem 1-2 przełęcze powyżej 2000m na dzień, nie liczę dziesiątek pomniejszych, średnio 140 km/dzień (10 rano-19 wieczorem).

Tak że szosą dasz radę nawet bez przygotowania, a nawet jak staniesz kilka razy na podjeździe (szczególnie na początku pobytu) to ujmy na honorze nie poniesiesz. Pod koniec pobytu możesz atakować te podjazdy bez przystanków.


  • sirkozi lubi to

www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna

 

"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."


#8 puchaty

puchaty
  • Użytkownik
  • 787 postów
  • SkądGdynia

Napisano 18 marzec 2016 - 16:44

Też mieszkam w Trójmieście i byłem dwa lata temu w Alpach. Bez przygotowania, z marszu, wjechaliśmy z kolegą Alpe'd Huez, Col du Galibiere i Mt Ventoux. Oczywiście dzień po dniu. Każdy z nas jechał swoim tempem. Jeśli się trochę jeździ to generalnie wszystko da się wjechać, byle dobrać odpowiednie tempo. Po pierwszym dniu będziesz już wiedział jak to wjeżdżać - nie martw się na zapas :)


  • big75 lubi to

#9 jaroMKV

jaroMKV
  • Użytkownik
  • 234 postów
  • SkądŚląsk

Napisano 18 marzec 2016 - 16:50

Sirkozi "Pętla Beskidzka" urlop w Wiśle. I tam podjazdów jest dosyć trochę. 



#10 piotrkol

piotrkol
  • Użytkownik
  • 1992 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 18 marzec 2016 - 17:13

Tak jak mówi Astronom: Beskid Sądecki

Przehyba - 13km ze średnim 9%. W okolicy różne fajne podjazdy: Przełęcz Ostra - 8km @6%, niemal kultowa Laskowa - 1km @20% i ściana ~30%. Masa, naprawdę masa ścian i podjazdów. Oczywiście dla Ciebie najlepsza Przehyba bo jedyny podjazd o charakterystyce tych alpejskich. Według skali kolarskiej podjazd "Poza kategorią (HC)"

Oprócz 100m szutru na górze reszta asfaltowa w bardzo przyzwoitym stanie. Ruch zerowy, gdyż jest zakaz dla samochodów. 


  • sirkozi i Tomaszek lubią to


53608702113_1697d8a0bf_o.png 53650540372_5d02396ecc_o.png 41936344895_5d8a499da7_o.png 50927423167_21cc9455fd_o.png 51000815092_a2fafceb67_o.png 49380949278_d7c6896025_o.png


#11 czarusblitz

czarusblitz
  • Użytkownik
  • 637 postów

Napisano 18 marzec 2016 - 17:17

Kolego Sirkozi- podpowiedzi zeby wyjechac w polskie gory, zeby potrenowac to tez dobry pomysl, lecz bardzo ograniczony, bo ile razy uda ci sie potrenowac w gorach przed celem glownym - czyli wyjazdem w Alpy. Najlepszym i najtanszym sposobem wytrenowania, zwiekszenia i pozniej w ciagu sezonu utrzymania sily to trening na silowni. Tak, szczegolnie w okresie zimowym czynia zarowno zawodowi kolarze jak i ambitni amatorzy, zwlaszcza ci, ktorzy mieszkaja na terenach plaskich i na rowerze nie maja mozliwosci wytrenowania wystarczajacej sily, aby dobrze jezdzic po gorach.
W zwiazku z tym, polecam Tobie silownie, poszukaj sobie w internecie lub tutaj na forum poradnikow jak cwiczyc, jakie cwiczenia wykonac, znajdziesz to takze w odpowiedniej literaturze. Ogolnie, jesli chodzi juz o sama silownie dla kolarzy, jesli nie cwiczyles nigdy wczesniej, zacznij od lekkich ciezarow z duza iloscia powtorzen. Zobaczysz, efekt poczujesz sam. Pozdrawiam
Using Tapatalk

#12 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 18 marzec 2016 - 17:39

Tak, Pętla Beskidzka. Jest wyścig, a na drugi dzień czasówka pod górę. W okolicy jest co najmniej 10 podjazdów z przewyższeniem 300-400 m, a trochę dalej (kilkadziesiąt km) są dłuższe podjazdy, np. Łysa Góra w Czechach - 800 m przewyższenia.

#13 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 18 marzec 2016 - 18:04

Kolego Sirkozi- podpowiedzi zeby wyjechac w polskie gory, zeby potrenowac to tez dobry pomysl, lecz bardzo ograniczony, bo ile razy uda ci sie potrenowac w gorach przed celem glownym - czyli wyjazdem w Alpy. Najlepszym i najtanszym sposobem wytrenowania, zwiekszenia i pozniej w ciagu sezonu utrzymania sily to trening na silowni. Tak, szczegolnie w okresie zimowym czynia zarowno zawodowi kolarze jak i ambitni amatorzy, zwlaszcza ci, ktorzy mieszkaja na terenach plaskich i na rowerze nie maja mozliwosci wytrenowania wystarczajacej sily, aby dobrze jezdzic po gorach.
W zwiazku z tym, polecam Tobie silownie, poszukaj sobie w internecie lub tutaj na forum poradnikow jak cwiczyc, jakie cwiczenia wykonac, znajdziesz to takze w odpowiedniej literaturze. Ogolnie, jesli chodzi juz o sama silownie dla kolarzy, jesli nie cwiczyles nigdy wczesniej, zacznij od lekkich ciezarow z duza iloscia powtorzen. Zobaczysz, efekt poczujesz sam. Pozdrawiam

 

Ja rozumiem ten wyjazd w polskie góry bardziej w charakterze sprawdzianu i zobaczenia jak to może wyglądać w Alpach. Trenować muszę u siebie. Akurat z siłką nawet trafiłeś, bo u mnie to 3-4 razy na tydzień. W tym ciężkie przysiady i martwe ciągi. Czy to dobry trening pod kątem kolarstwa to nie wiem, bo nie taki jest cel moich treningów siłowych.

 

Dzięki Panowie za słowa otuchy. Wychodzi na to, że nie taki diabeł straszny jak go malują. ;) Zostanę w takim razie przy zwykłym "trenowaniu" przez normalne jeżdżenie i może od czasu do czasu pomęczę te podjazdy jak nie będę miał czasu na zwykłą jazdę.
 


  • astronom lubi to

#14 mag...

mag...
  • Użytkownik
  • 590 postów
  • Skądpomorskie

Napisano 18 marzec 2016 - 21:26

Spokojnie dasz sobie radę. Nie ma co się zastanawiać. W jakiejkolwiek formie będziesz, jazda po takich górach to przede wszystkim wieeeelka radocha, olbrzymia. Wiem, bo sam kilka razy byłem na dłuższych wypadach w Alpy w ciągu ostatnich paru lat.

Karkonosze zjeździłem w życiu wzdłuż i w szerz sto razy, też jest fajnie, ale Alpy to jednak zupełnie inna bajka. 

Oczywiście, zgodnie z moją ulubioną maksymą "nie jest źle czuć się dobrze", to jeśli formę masz lepszą niż gorszą, to fun jest w górach jeszcze większy.  Wtedy samo wjechanie na szczyt  to bułka z masłem i możesz sam sobie zdecydować czy ciśniesz górę szybciej czy relaksacyjnie i wolniej. A jak dyspozycja jest zupełnie w lesie, to też się wjedzie, ale wtedy wjechanie samo w sobie może być na tyle wymagające, że o forsowaniu żywszego tempa nie ma raczej mowy. 

 

Wokół Trójmiasta śmiało można zbudować wystarczającą dyspozycję na góry. Wiatrów ci u nas dostatek, a pod wiatr to trochę jak pod górę, na zasadzie jak się nie ma co się lubi ….  Tak jak ktoś napisał, w polskie góry może będziesz miał okazję pojechać raz, a jeden trening raczej niczego nie zmieni, więc trenujesz u siebie. Ale jak będziesz miał okazję pojechać i w polskie górki, polecam.

Zresztą z tego (naszego, pomorskiego) terenu pochodzi wielu świetnych zawodników, czy aktualnych, czy dawnych, którzy śmigali w pro peletonie po górach aż miło. Więc można. 

…..

 

Siłownie robiłeś, dobrze, przyda ci się. Dla kolarza siłownia to zima, a teraz jest już wiosna i pora robić km, a nie żelazo na siłowni. Na długich podjazdach zresztą bardziej potrzebujesz wytrzymałości siłowej niż samej siły (choć ta też się przydaje jak jest ponad 10% :)  ) i jeśli chcesz choć nieco kierunkowo sobie trenować, to na tym (wytrzymałości siłowej) powinieneś się trochę skupić. 

 

W swoich okolicach masz wystarczające dobre tereny do treningu. Owszem gór nie ma, co nie znaczy, że nie można ich imitować. 

Niezłym rozwiązaniem pod trening "górski" na płaskim lub pagórkowatym terenie jest np.:

po rozgrzewce jedziesz przez 20 min. na przełożeniu twardszym niż normalnie, tak mniej więcej z kadencją 70-75 i mocnym tempem, nie na maksa, ale jednak mocno, następnie 5-10 min rozjazd, i znowu 20 min to samo i znowu 5-10 min rozjazdu … i tak od 3 do 5 takich interwałów, potem rozjazd do domu. Pierwszych kilka treningów - rozjazd między interwałami może być 10 min, potem lepiej je ograniczyć do 5 min. Generalnie fajne ćwiczenie, polecam. 

Do takich interwałów najlepiej wybrać sobie jakąś pętlę, której przejechanie w mocnym tempie zabiera ok 20-30 min, wtedy będziesz mógł też obserwować swoje postępy. Jeśli ujeżdżasz okolice Chwaszczyna i NDW jak większość z Trójmiasta, to np. runda Koleczkowo - Bojano - Karczemki - Kielno - Koleczkowo może być w sam raz na powtórzenia, jak i pełno innych tras.

 

Poza tym, możesz się od czasu do czasu wybrać na małą rundę pod zbiornik żarnowiecki. Tj. wjeżdżasz drogą techniczną, zjeżdżasz zwykłą do Czymanowa, zrobisz sobie 10-15 takich rundek i z pewnością poczujesz podjazdy. Podjazd jest krótki (ok 1,2 km) więc trzeba go od razu jechać mocno i dynamicznie, najlepiej z przyśpieszeniem na ostatnich 200m. 

 

W dużych górach i tak będziesz co jakiś czas miał mniejszy, czy większy kryzys, wtedy na chwilę minimalnie zwalniasz (tylko niezbędne minimum), tyle aby uspokoić nieco organizm i oddech, i po chwili znowu możesz cisnąć. Czym lepsza forma, tym krótsza jest chwila potrzebna na "odpoczynek". Jest forma, to po 30s kryzys minie, nie ma formy, to 15 min będziesz dochodził do siebie jak z tempem przesadzisz :)

Polecam też ćwiczenie z jedną nogą, które zaproponowałem w innym temacie w jakiejś dziwnej dyskusji o technice pedałowania, zatrzaskach, platformach itd. :) 

Oba ćwiczenia ci się przydadzą. Oczywiście nie w kółko, bo trening trzeba sobie urozmaicać jednak. 

Postaraj się również nie zabierać w góry zbyt dużo zbędnych kg :) to z pewnością odczujesz :)

 

Poza tym …. uważaj …. góry (a szczególnie takie jak Alpy) wciągają jak nałóg. Wrócisz do domu i cały rok będziesz marzył żeby za rok tam wrócić :)

 

ale warto

 

Z perspektywy czasu i kilkudziesięciu alpejskich przełęczy, mogę powiedzieć, że jeśli musiałbym wybierać - dużo gorszy rower, żeby za zaoszczędzone pieniądze pojechać w Alpy - zdecydowanie wybrałbym Alpy. 

Na szczęście mój wycackany i nieprzyzwoicie kosztowny bicykl nie musi się bać, nie stoję przed takim wyborem, więc go nie zdegraduję :) , a Alpy na przyszły rok mam już zabukowane, ale gdybym musiał wybierać …

 


  • sirkozi lubi to

#15 puchaty

puchaty
  • Użytkownik
  • 787 postów
  • SkądGdynia

Napisano 19 marzec 2016 - 21:10

Akurat na rundzie Koleczkowo Bojano Karczemki Kielno Koleczkowo jest na odcinku Bojano - Karczemki (Karczemki - Bojano) zakaz jazdy rowerem - stoją znaki B-9. Poza tym jednak pełna zgoda z tym, co napisałeś.



#16 thomasz.tapatalk

thomasz.tapatalk
  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 19 marzec 2016 - 22:40

@sirkozi, kiedy dokładnie sie wybierasz? Ja akurat tu mieszkam, tzn w alpach szwajcarskich i mam w planach alpen brevet (wersja gold) i kilka podobnych przełęczy w moich okolicach. W zależności gdzie planujesz bazę, można by coś razem objechać


Sent from my iPhone using Tapatalk
  • sirkozi, msstefan i Tomaszek lubią to

#17 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 20 marzec 2016 - 11:24

Jeszcze dokładnie nie wiem. Lipiec-sierpień, te okolice. Bazę mam niedaleko Einsiedeln (kanton Schwyz). Z okolicznych rzeczy to Klausenpass, a z mniejszych np. Ibergeregg czy Sattelegg. Chcę się też wybrać na pętle wokół Furki (to jest w granicach 2h jazdy samochodem), czyli Furka-Nufenen-Gothard i Furka-Grimsel-Susten. Poza tym jest jeszcze mnóstwo innych opcji, których jeszcze nie rozkminiałem. ;) Szwajcaria jest na tyle mała, że w granicach 2h jazdy da się prawie wszędzie dojechać. Na pewno się jeszcze do Ciebie będę odzywał jako lokalsa po fajne trasy. ;)



#18 Gosc_Tompoz_*

Gosc_Tompoz_*
  • Gość

Napisano 28 marzec 2016 - 20:43

Kolego Sirkozi- podpowiedzi zeby wyjechac w polskie gory, zeby potrenowac to tez dobry pomysl, lecz bardzo ograniczony, bo ile razy uda ci sie potrenowac w gorach przed celem glownym - czyli wyjazdem w Alpy. Najlepszym i najtanszym sposobem wytrenowania, zwiekszenia i pozniej w ciagu sezonu utrzymania sily to trening na silowni. Tak, szczegolnie w okresie zimowym czynia zarowno zawodowi kolarze jak i ambitni amatorzy, zwlaszcza ci, ktorzy mieszkaja na terenach plaskich i na rowerze nie maja mozliwosci wytrenowania wystarczajacej sily, aby dobrze jezdzic po gorach.
W zwiazku z tym, polecam Tobie silownie, poszukaj sobie w internecie lub tutaj na forum poradnikow jak cwiczyc, jakie cwiczenia wykonac, znajdziesz to takze w odpowiedniej literaturze. Ogolnie, jesli chodzi juz o sama silownie dla kolarzy, jesli nie cwiczyles nigdy wczesniej, zacznij od lekkich ciezarow z duza iloscia powtorzen. Zobaczysz, efekt poczujesz sam. Pozdrawiam

 

bzdura


  • piotrkol lubi to

#19 Slon78

Slon78
  • Użytkownik
  • 37 postów
  • Skądlubelskie/mazowieckie

Napisano 30 marzec 2016 - 10:00

Po przyjeździe daj sobie 2,3 dni na aklimatyzację do większej wysokości, zawłaszcza jeśli nie będziesz nocował zbyt wysoko. Początek od wysokiego C dnia następnego po przyjeździe nawet przy spokojnym tempie to idealny przepis na "zgon"


 



#20 puchaty

puchaty
  • Użytkownik
  • 787 postów
  • SkądGdynia

Napisano 30 marzec 2016 - 13:03

E tam, nie ma co srać ogniem z tą aklimatyzacją i zgonem po spokojnym tempie. ;)

Przecież nie jedzie tam wygrać jakiegoś wyścigu.


  • thomasz lubi to



Dodaj odpowiedź