Skocz do zawartości


Trzeci Sezon, Jak Trenować?


20 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gosc_Vilek_*

Gosc_Vilek_*
  • Gość

Napisano 22 czerwiec 2016 - 09:53

Krótko:

- w 2104 kupiłem pierwszą szosę, w 2015 przejechałem ok 4k km. Rozpocząłem trzeci sezon. Z uwagi na problem z kolanem w powolnym tępie zwiększam dystanse, w tym sezonie pierwsze setki mam za sobą. Chciałbym w przyszłym roku wystarowoać w branżowych zawodach, obserwując jednak wyniki zawodników z mojej grupy wiekowej, odstaję jednak od najsłabszych o ok 4-5 km/h (patrząc na prędkości średnie). Obecnie przy dystansie 100 km, moja średnia prędkość nie przekracza 28 km/h. Najsłabsi zawodnicy mają 32-33, na dystansie 68 km (taka ostatnio była długość trasy)

Jak trenować, abym poprawił swoje wyniki?

Czy jakieś interwały, czy jeździć krótko, ale intensywnie, czy jeździć jak najdłuższe dystanse?

Pierwsze dwa sezony po prostu jeździłem sobie i tyle, dziś chciałbym nadać jeździe formę treningu. Realnie mogę trenować na rowerze 3x tygodniowo, mam 51 lat. 

 



#2 shmoo

shmoo
  • Użytkownik
  • 1730 postów
  • SkądBrzeg, Wrocław, Bytom

Napisano 22 czerwiec 2016 - 10:18

Jazda w peletonie na wyścigu to nie to samo co jazda indywidualna. Średnie są wtedy znacznie wyższe.
Obstawiam że w byle peletonie może Pan osiągnąć 32-33 km/h
3x w tyg to może być wystarczająco w Pana wieku (wolniejsza regeneracja) ale to już musiał by się jakiś mądry człowiek wypowiedzieć.

logo1pp-64x64.pngmedium.jpgbadge_new.png


#3 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 22 czerwiec 2016 - 12:47

Przede wszystkim zapomnij o średniej prędkości - patrzenie na nią przyniesie tylko więcej szkody niż pożytku. Jest ona wyznacznikiem niczego, gdy o tym zapomnisz Twoje treningi staną się efektywniejsze i będziesz mógł czerpać większą przyjemność z jazdy.

 

Co do treningu to po prostu trenuj z innymi. Nie ma lepszego treningu niż jazda z kimś (najlepiej mocniejszym). Ponadto jeżeli chcesz się pościgać to jazdę w grupie trzeba ogarnąć.


  • piotrkol lubi to

"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#4 Damian Chlanda

Damian Chlanda
  • Użytkownik
  • 50 postów
  • SkądChicago, Rzeszow

Napisano 22 czerwiec 2016 - 14:51

Wszystko zalezy ok celow jak chcesz ukonczyc wyscig na 100 km to powinnienes wydluzac treningi do okolo 3.5-4h jesli tylko 60 to 2-2.5h w zopelnosci wystarczy do tego oczywiscie dochodza interwaly bo inaczej wyscigu nie da sie przejechac z wmiare dobra lokata. 
3 dni w tygodniu to troche malo zeby sie organizm rozwijal, na poczatku to bedzie dzialalo a pozniej przestanie, mozna zaczac od 3 dni pon, sr, piatek pozniej wtorek czwartek, sobota, niedziela, i ewentualnie przejsc do wtorek sroda czwartek sobota niedziela. Ja robie tygodnie gdzie nawet jestem 10 razy w tygodniu na rowerze wszystko zalezy od intensywnosci i czasu. 



#5 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 22 czerwiec 2016 - 15:25

oczywiscie dochodza interwaly bo inaczej wyscigu nie da sie przejechac z wmiare dobra lokata. 
 

Nie wypisuj bzdur ;)


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#6 Lobster

Lobster
  • Użytkownik
  • 351 postów
  • SkądTcity

Napisano 22 czerwiec 2016 - 18:37

 

Jak trenować, abym poprawił swoje wyniki?

Czy jakieś interwały, czy jeździć krótko, ale intensywnie, czy jeździć jak najdłuższe dystanse?

 

 

 

Trenować z głową, czyli wg ułożonego pod konkretnego kolarza, planu. Jest sporo literatury na ten temat, trochę teorii na początek nie zaszkodzi. Ogólnie rzecz ujmując trening kolarski powinien być zorganizowany wg kilku zasad ( fizjologia wysiłku i kształtowania sprawności):

- zasada systematyczności

- zasada indywidualizacji

- zasada specyficzności

- zasada przeciążenia i odnowy ( regeneracji )

- zasada progresji obciążeń

Nic na żywioł bo zrobisz sobie krzywdę, idealnie gdybyś miał trenera. Musisz zadbać o odpowiednią dietę i dobrze poznać reakcje swojego organizmu, jak nabierzesz trochę doświadczenia będzie łatwiej i efektywniej.



#7 Gosc_Vilek_*

Gosc_Vilek_*
  • Gość

Napisano 23 czerwiec 2016 - 05:55

Dziękuję wszystkim za opdowiedzi. Nie oczeiwałem oczywiście szczegółowych planów treningowych, chodziło mi raczej o ogólne wytyczne, jak najlepiej wykorzystać czas, kiedy jestem na rowerze. Czytałem sporo zimą na temat treningu kolarskiego, ale to niełatwe samemu, bez doświadczenia, żeby wiedzę książkową przełożyć na trening, zwłaszcza jeśli się nie ma pewności, czy wybrało się skuteczną drogę, to trochę demotywuje. A co do prękości średniej, to jedyny parametr, za pomocą którego mogłem się porównać z ludźmi, których znam tylko z wyników w internecie. A swoją drogą, to jest chyba jest spora zależność między formą kolarza, a tym jaką średnią prędkość ma w czasie wyścigu? Poszukam na początek namiarów na jakąś niezbyt mocną grupę, która w niedziele robi ustawki i zacznę z nimi jeździć. 

 



#8 celar

celar
  • Użytkownik
  • 211 postów
  • Skądkraków

Napisano 23 czerwiec 2016 - 07:34

Pojeźdź na ustawki z silniejszymi, za każdym razem będziesz urywany później aż w końcu dasz radę się utrzymać:) Chyba każdy jeżdżący tak miał?, nie?:)


  • RAFA.S lubi to

#9 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 23 czerwiec 2016 - 07:51

 A swoją drogą, to jest chyba jest spora zależność między formą kolarza, a tym jaką średnią prędkość ma w czasie wyścigu?

Nie ma absolutnie takiej zależności. Zbyt dużo zmiennych.


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#10 Lobster

Lobster
  • Użytkownik
  • 351 postów
  • SkądTcity

Napisano 23 czerwiec 2016 - 16:44

 A swoją drogą, to jest chyba jest spora zależność między formą kolarza, a tym jaką średnią prędkość ma w czasie wyścigu?

Podczas wyścigu nie. Na trasie testowej podczas jazdy solo ( zakładam że masz taką trasę w swojej okolicy, moim zdanie najlepiej gdy jest to dość długi podjazd) osiągana Vśr a ściślej jej wzrost w czasie jest oczywistym dowodem na poprawę formy. Trzeba tylko zadbać o w miarę powtarzalne warunki podczas wykonywania jazdy testowej.



#11 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 27 czerwiec 2016 - 10:25

3x w tyg to może być wystarczająco w Pana wieku (wolniejsza regeneracja) ale to już musiał by się jakiś mądry człowiek wypowiedzieć.

 

Jeśli chodzi o wypowiedź mądrego człowieka to Was zaskoczę. Nie nie chodzi o mnie ;p. Chodzi o Joe Friela. Tak tego samego od bibli itp. Po skończeniu 70 lat życia napisał i w zeszłym roku napisał wydał książkę Fast After 50: How to Race Strong for the Rest of Your Life - bazując tak na swoich doświadczeniach, jak przede wszystkim na badaniach naukowych nad sportowcami (i również "zwykłymi ludźmi" aktywnymi sportowo) którzy zbliżają się lub przekroczyli pół wieku swojego życia, a którzy chcą nie tylko utrzymać wydolność organizmu, ale również jak się da to ją zwiększyć (zwłaszcza dla tych, którzy zaczynają lub niedawno zaczęli...).

 

Nie będę tu się zbytnio rozpisywał o treści książki, tak w telegraficznym skrócie:

Tak, zgadza się - czym człowiek starszy, tym więcej czasu potrzebuje na regenerację. Oczywiście dużo zależy od typu treningu, bo spokojne jazdy tlenowe praktycznie można powtarzać prawie co dziennie, a intensywne interwały VO2max wymagają dłuższego wypoczynku. 

I tu tak ja, jak i "dziadek" Friel zdecydowanie nie zgadza się z 

Nie wypisuj bzdur  ;)

 

Bo niestety, powyższe to bzdury - choć może z punktu widzenia młodzieży to ma jakiś sens (bo dziadki nie powinni się przemęczać, tylko najlepiej jak zasiądą z pilotem przed telewizorem?!), to jednak  z badań naukowych wyraźnie wynika, że unikanie interwałów, zwłaszcza tych wymagających, czyli na poziomie VO2max, powoduje spadek wydolności organizmu, tym większy, im starszym się jest! Naukowcy zauważyli, że wraz z wiekiem jest tendencja do ograniczania się do strefy komfortu, unikania wysiłku w którym trzeba przekroczyć strefę tlenową i zacząć mocno ćwiczyć. W efekcie następuje systematyczny spadek wydajności w wyższych strefach, tym większy im bardziej ćwiczący się ogranicza i im więcej ma lat (choć jedno z drugim jest w ścisłej korelacji), spadek tętna maksymalnego (bo od serca nie wymaga się szybszego pompowania, to i ta zdolność zanika). Więcej - badania naukowe wyraźnie wskazują, że to co kiedyś zdawało się prawidłowością, czyli spadek VO2max dla starszych zawodników należy odłożyć między bajki. Przynajmniej do dość zaawansowanego wieku. Po szczegóły odsyłam do książki, ewentualnie mogę na konkretne pytania poszukać odpowiedzi (w książce ;p).

 

Przykładowe wytyczne (dodatek A):

VO2max:

  1. Czas trwania interwału: od 30s do 3min (dla początkujących i długo unikających wysiłku do 1 min). Moja uwaga: W teorii wysiłek staje się wysiłkiem czysto tlenowym w okolicach 8 - 12 minut (zależy od osobnika), po tych 12 minutach wysiłek ma charakter tlenowy (stąd pierwotny test Coopera to 12 minut biegu). Tak więc teoretycznie interwały VO2max mogłyby trwać od 5 do 8 minut, jednak są to już dość duże obciążenia dla organizmu i tak dla początkujących, jak również dla bardziej zaawansowanych wiekowo krótsze interwały będą również bardzo ważne dla utrzymania czy nawet podniesienia (zwłaszcza początkujący) VO2max.
  2. Zalecany odpoczynek 1:1. Czyli interwał 60s, odpoczynek 60s. Odpoczynek to bardzo lekkie kręcenie.
  3. Intensywność: wykonać test 5min na maksa - najlepiej wykorzystać pomiar mocy, aczkolwiek da się również wykorzystać np. RPE czy w pewnym zakresie kierować się tętnem. Tu moja uwaga - pomiar mocy jest zwłaszcza przydatny dla osób z ograniczonym czasem, chcących zmaksymalizować efekty i zapanować nad treningiem bez narażania się na kontuzje. 
  4. Czas treningu interwałowego: dla tych, którzy tego nie robili wcześniej (lub robili dawno) wystarczy na początek nawet 5 minut interwałów w czasie treningu. Czyli np. 10x30s lub 5x60s. Po kilku tygodniach można podnieść ilość do np. 15 minut czyli np. 7x2min lub 5x3min. Podnosić ilość i długość progresywnie z biegiem czasu.
  5. Częstotliwość: zależy głównie od tego, jak szybko ktoś jest w stanie się zregenerować po poprzednim treningu. Niektórzy mogą powtórzyć trening interwałowy po 2 - 3 dniach, inni potrzebują nawet tygodnia zanim powtórzą kolejną sesję interwałową. Sugerowane jest zacząć od jednej sesji na tydzień, a następnie testować swój organizm wprowadzając kolejną sesję itd.
  6. Ostrożność: obserwować swój organizm, zwłaszcza oznaki bólów mięśni, ścięgien itp, w takim przypadku ograniczyć, zmniejszyć intensywność lub wstrzymać na jakiś czas trening interwałowy.

Przykład treningów: duża "dawka": 5x2,5min / 5x3min, średnia: 6x1,5min / 5x2min, niska: 10x30s / 7x1min.

Intensywność na poziomie mocy VO2max (z testu 5 min) lub ekwiwalentu RPE (czyli odczuwalnego wysiłku), bazowanie na pulsometrze jest mało dokładne, raz tętno ma sporą bezwładność (ok. 30s), ale można przyjąć, że po tych 30 s należy dążyć do przekroczenia tętna LTHR.

 

Dopisek po sprawdzeniu w książce - prędkościomierz wydaje się dla tego typu treningów o wiele bardziej praktyczny w zastosowaniu, niż pomiar tętna! Oczywiście należy brać poprawkę na siłę/kierunek wiatru, a sam test 5 min należałoby przeprowadzić w warunkach zbliżonych do idealnych (czyli bezwietrznie, bez tirów itp), ale wtedy średnia prędkość z 5 min mogłaby służyć do określenia intensywności interwałów, zwłaszcza gdyby były wykonywane w zbliżonych warunkach atmosferycznych, na tej samej trasie.

Oczywiście nic nie zastąpi pomiaru mocy ;)

 

Oprócz tego duże znaczenie mają interwały LT, tak w utrzymaniu jak podniesieniu wydolności tlenowej. W tym przypadku Friel wyraźnie sugeruje treningi w intensywności 88-93% FTP (tzw. sweet spot) lub 90-95% LTHR, tutaj duża dawka treningu to: 3x12min (3 min 15 s odpoczynek) / 2x20min (5 min odpoczynek), średnia: 3x8min (2,5 min odp.) / 3x10min (3 min odp.), mała: 3x5min (90s odp) / 3x6min (2min odp). 

Intensywność określona jest testem 20 min po odjęciu 5% tak dla pomiaru mocy (czyli określenie FTP, test FTP zgodnie z zasadami Coggana: rozgrzewka, 5 min VO2max, odpoczynek, test 20 min), jak również dla tętna (tak - nie ma tu pomyłki: Friel wyraźnie wskazuje, że tak należy przyjąć LTHR, test 30 min, pomiar z końcowych 20 min). Pełna procedura testowa (tak VO2max, jak i LTHR/FTP) w książce.

 

Czas trwania: przynajmniej godzina z rozgrzewką i schłodzeniem, w przypadku docelowych aktywności 2h i więcej dodać/przedłużyć jazdę wytrzymałościową żeby przyzwyczajać się do docelowego wysiłku.

Częstotliwość: ten typ treningu jest mniej wymagający i młodsi seniorzy mogą wykonywać go nawet 2x w tygodniu, jednak starsi mogą/powinni wykonywać ten typ treningu raz na tydzień (właściwie Friel określa ramy czasowe cyklu na 7 do 9 dni).

Ostrożność: jak wyżej.

 

Oczywiście nie należy zapominać o czysto wytrzymałościowych treningach, gdzie intensywność jest mniejsza o ok. 30 bmp od LTHR (plus minus 2), duża dawka to 2 - 4h, średnia 1-2h, mała 0,5-1h (choć z tym ostatnim bym polemizował, chyba że w połączeniu z innym typem treningu). Ten typ treningu może być wykonywany nawet codziennie, choć przy dużych dawkach czyli kilku h jazdy warto pomyśleć o odpoczynku... Żeby było jasne - można łączyć ten typ treningu z pozostałymi czyli np. 2-3h jazda w tym 15 min trening interwałowy VO2max, lub zwłaszcza LT, a nawet wszystko w jednym, ale odpoczynek przed następnym treningiem tego typu to minimum odpoczynek wymagany dla najbardziej intensywnego typu wysiłku.

 

I jeszcze jedno - Friel wyraźnie wskazuje konieczność treningów siłowych! O ile w młodszym wieku siłownia może być, choć nie musi, to w wieku średnim i później to konieczność, żeby zachować/zminimalizować nieuniknione straty mięśniowe w późniejszym wieku (zwłaszcza po 70/80). Ja co prawda w obecnym wieku 49 lat mam ciągle jeszcze obwód uda ciut powyżej 60cm i teoretycznie mógłbym sobie dość luźno to wskazanie potraktować, ale jednak fakty są nieubłagane - wraz ze spadkiem poziomu hormonów (zwłaszcza testosteronu) w późniejszym wieku będzie znacznie zmniejszać się zdolność do regeneracji i odbudowy komórek mięśniowych. Dlatego też Friel zaleca sesje z obciążeniem (duża dawka: 7-9 /3-6 powtórzeń, średnia: 13-15 / 10-12, mała: 20-30 / 16-19; czym mniejsza ilość powtórzeń do wyczerpania tym większe obciążenia).

Częstotliwość: raz lub dwa razy na tydzień. Ilość serii: 3. Obciążenia: zacząć od mniejszych i większej ilości powtórzeń, z czasem zwiększać obciążenia, zmniejszać ilość powtórzeń (docelowo: do upadku, znaczy do wyczerpania, tak żeby nie dało się zrobić ostatniego ruchu). Odpoczynek: do pełnego odpoczynku, nie mniej niż 2 - 3 minuty. 

Uwzględnić w treningu siłowym mięśnie głębokie tzw. "Core" czyli mięśnie brzucha, pleców itd.

 

To tak w skrócie - książka jak to u Friela jest pisana dość przystępnym językiem (wyjątek: niektóre wywody naukowe ;)) i nawet dla doskonalenia angielszczyzny warto ją sobie przeczytać.

 

Na koniec jeszcze kilka uwag:

4 tys. w roku to dość mało, marne 333 km/mc, organizm praktycznie po takim przebiegu zaczyna się dopiero rozkręcać. Jeśli w tym sezonie masz dopiero pierwsze setki za sobą, to faktycznie interwały do minimum 2 tys. km sobie odpuść, później stopniowo wprowadzaj. Najlepiej jednak nie opierniczać się przez zimę. Taka zima jak ostatnio to nie zima, można dość sporo czasu spędzić na rowerze, do tego trenażer i wtedy praca nad interwałowym treningiem wyższych stref byłaby wskazana, tak żeby nie zaczynać sezonu praktycznie od zera, bo inaczej czeka Ciebie 3 miesiące na jako takie rozkręcenie, a później... zima? :)

Dobrze, że start w branżowych zawodach planujesz na przyszły rok, bo będziesz miał czas na przygotowanie się. W tym roku na początku bez szaleństw, mając do dyspozycji tylko 3 dni w tygodniu staraj się wykorzystać do maksimum czas na dłuższe wyjeżdżenie bez patrzenia na prędkościomierz. Właściwie to go wyrzuć. Bo to tylko przeszkadza w treningu, zwłaszcza początkującym, mających tendencję do ciśnięcia "byleby tylko >30km/h", obojętnie czy z wiatrem, pod wiatr itd. Głównie jazda w strefie komfortu, poprawa techniki, kandencji, wytrzymałości tlenowej. Po 3 miesiącach nieco mocniejsze akcenty typu podjazd pod hopkę, czy też jakieś segmenty. Pamiętaj o odpoczynkach, również tych pomiędzy mikrocyklami - najprościej pamiętać, że co 3 tygodnie kolejny tydzień ma być lżejszy, nawet jeśli czujesz, że dasz radę mocno - odpuść ;).

Po sezonie tydzień, góra dwa przerwy, później najlepiej szosa na zewnątrz (lampa i jedziesz) i trenażer (interwały, bo kręcenie godzin w niskiej intensywności to marnowanie czasu), ważne żeby nie przegiąć z intensywnością, a podnieść wyraźnie swój poziom, no i przyszły sezon możesz zacząć w miarę przygotowany, co prawda i tak trzeba będzie zacząć od dłuższych wytrzymałościówek, ale nie będziesz musiał zaczynać od zera jak pewno było w tym roku, prawda?

Podobnie jazda w peletonie, czy nawet w grupie - to niestety też trzeba wyćwiczyć! Jeżdżąc samemu nie nauczysz się trzymania koła, zmian, zachowania jazdy w grupie. Bez tego nie ma co się pchać do grupy, bo to proszenie o wypadek. 


Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#12 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 czerwiec 2016 - 11:55

 

 

Bo niestety, powyższe to bzdury - choć może z punktu widzenia młodzieży to ma jakiś sens (bo dziadki nie powinni się przemęczać, tylko najlepiej jak zasiądą z pilotem przed telewizorem?!), to jednak  z badań naukowych wyraźnie wynika, że unikanie interwałów, zwłaszcza tych wymagających, czyli na poziomie VO2max, powoduje spadek wydolności organizmu, tym większy, im starszym się jest!

 

 

Prozor, kompletnie nie rozumiesz sensu mojej wypowiedzi. Gość napisał, że bez interwałów nie da się zajmować dobrych miejsc na wyścigach i jest to totalną nieprawdą, gdyż ja znam i zapewne większość forowiczów zna osoby, które gdzieś mają trening oparty o jakieś dane (moc/puls), nie interesują ich elementy tempowe, interwały, a po prostu jeżdżą i czerpią z tego przyjemność, a jednocześnie na wyścigach są jednymi z większych kozaków!


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#13 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 27 czerwiec 2016 - 12:55

Twoje porównanie przypomina mi te kity, które wciskają mi palacze, podając przykłady, że ktoś nie palił i umarł na raka płuc...  

No to teraz pomyśl, jak mogliby rozwinąć swoje zdolności, gdyby tylko jeżdżąc dla przyjemności zaczęliby porządnie trenować, zgodnie ze sztuką trenerską i wykorzystując naukowe podstawy. Jest to tym bardziej ważne dla kogoś, kto ma pół wieku na karku i bardzo ograniczoną ilość czasu na trening (jak ja i autor tego wątku). 

 

Co więcej, znam takich, o których piszesz, którzy twierdzą, że nie trenują interwałów, a każde wzniesienie jest dla nich wyzwaniem, którego nie przepuszczą, więcej - potrafią kilkukrotnie podjeżdżać pod nie, nawracając i spokojnie zjeżdżając do podnóża, a na zmianach mocno ciągną, ale później odpoczywają na kole przed kolejną zmianą. Twierdzą, że interwałów nie ćwiczą - czyżby? Może tylko nie mają świadomości, że jednak ćwiczą? Może bazują na intuicji, która zresztą jest podstawą również dla tych wyposażonych w zdobycze techniki, bo po pewnym czasie określić poziom wysiłku, strefy mocy, czy nawet szacunkowej mocy na poziomie wyczucia jest dość łatwo.

 

Co więcej - wyścigi (a przynajmniej cześć z nich) ma wybitnie charakter interwałowy. Pomijając indywidualne ucieczki, to nawet małe, kilkuosobowe grupki jadąc na zmiany mają wysiłek interwałowy - ten na przodzie bardziej się męczy, reszta na kole "odpoczywa". Interwały? I owszem. W przypadku wyścigów typu kryterium są inne wymagania, w przypadku TT inne. Warto znać charakter wysiłku docelowo wymagany. No ale w końcu kiedyś ludzie trenowali bez pomiaru mocy, bez pulsometru, pijąc wino i paląc papierochy w czasie jazdy i całkiem dobrze im to wychodziło. Może faktycznie idź po bandzie i zaproponuj Vilek'owi ten typ treningu? Ja mu sukcesu nie wróżę - zwłaszcza przy tej ilości czasu, którą ma do dyspozycji. 

Nie po to sztaby naukowców opracowywało przez lata różne techniki treningowe, żeby miały one służyć tylko i wyłącznie dla wyczynowców. A reszta ma jeździć dla przyjemności. Choć z drugiej strony, pewno stwierdzisz, że znasz wyczynowców, którzy jeżdżą sobie w PRO tourze dla przyjemności i kozaczą tak, że Chris Froome im nie podskoczy.  Może i tak. 

 

Jeżdżąc "dla przyjemności" Vilek nie przygotuje się należycie do przyszłorocznych zawodów. W tym stylu to sobie będzie mógł pokozaczyć, ale wśród turystów.

Zresztą osobiście znam "kozaka", który co prawda ma spore możliwości wydolnościowe, ale "trenuje" tak głupio i bez sensu, że co prawda jest bardzo mocny przez godzinę - dwie, ale później puchnie i problemem dla niego stają się odległości >100km. Dlaczego? Bo nie potrafi zrozumieć, że wypali się przez pierwszą godzinę kozacząc na maksa, żeby pokazać się jaki jest mocny (fakt - przez tą h jest mocny), ale później braki w wytrzymałości kompletnie go deklasują. Pamiętam, jak się chwalił, że na wyścigu przy pierwszym podjeździe był pierwszy, bo musiał się pokazać. No był. I się pokazał Na drugim okrążeniu był na końcu stawki. Później w ogóle odpadł. Kozak? A jakże. Szkoda, że tylko na jedno okrążenie... Czy ktoś zapamiętał, że na pierwszym okrążeniu był pierwszy? Tak - on sam.

Kolarstwo to sport wytrzymałościowy. 

 


  • Robert74 i Damian Chlanda lubią to

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#14 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 czerwiec 2016 - 17:51

Prozor, ależ ja się całkowicie zgadzam z tym, że taki trening też ma charakter interwałowy (tzw. fartlek). Tylko nie przesadzajmy, żeby nazywać to "interwałami". Ja odnosiłem się do wypowiedzi:

"oczywiscie dochodza interwaly bo inaczej wyscigu nie da sie przejechac z wmiare dobra lokata."

Powiedz mi ilu amatorów, którzy to przeczytają, wywnioskuje z tego, że może chodzić o jazdę z wykorzystaniem terenu, skoki, zmiany, itp.? Wątpię czy chociaż jedna osoba czytająca taką wypowiedź. Szczerze - jestem niemal pewien, że każdy kto to przeczyta, wywnioskuje iż do osiągania dobrych wyników na wyścigach konieczne są treningi typu: tyle a tyle czasu na takiej a takiej mocy z takimi a takimi przerwami - tyle a tyle powtórzeń. Klasyczne interwały.

 

Ja pisząc o jeździe dla przyjemności mam na myśli właśnie "zabawę" - wykorzystanie terenu, kolegów, wiatru, itd. Musiałbym być idiotą, żeby sądzić, że jeżdżąc cały czas po płaskim nie więcej niż 30km/h (bo mam wrażenie, że tak właśnie odczytałeś moją wypowiedź jako "dla przyjemności") ktoś będzie zajmował na wyścigach super rezultaty.

 

Dla mnie jazda dla przyjemności to właśnie latanie po górkach, urywanie się z kolegami. OK - rzeczywiście ktoś może zrozumieć przyjemność jako strefę komfortu - wtedy faktycznie dochodzi do nieporozumienia. Ale zwracam uwagę na fakt, iż wcale nie jest konieczny trening o charakterze (jak ja to nazywam) "laboratoryjnym", bo właśnie taka jazda, o której piszesz, również spełnia swoje zadanie. A jak osoba, która ma przejechane raptem kilka tysięcy kilometrów, pyta o trening to uważam że najgorszą opcją jest pisanie jej, że musi robić interwały, bo inaczej niczego nie osiągnie.


  • Prozor lubi to

"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#15 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 27 czerwiec 2016 - 18:53

No widzisz - teraz jasne. I pełna zgoda. Takie wyjaśnienie powinieneś od razu napisać, a nie ograniczać się tylko do lakonicznego stwierdzenia o bzdurach ;). Bo można to naprawdę zrozumieć dość różnie, prawda?

 

Zresztą napisałem, że marne 4 tys. km rocznie, a zwłaszcza dopiero parę setek w tym roku, to stanowczo za mało, żeby wdrażać trening strukturalny i powinien raczej póki co wyjeżdżać ile się da km do końca sezonu, nastawić się na następny sezon, dobrze przepracować zimę zaczynając wtedy trening interwałowy na trenażerze (bo nudne kręcenie godziny na trenażerze tylko po to, żeby kręcić jest bez sensu) plus jazdy na zewnątrz powinny dać mu bazę do rozpoczęcia następnego sezonu z głową i nie od zera jak teraz. Później ze 2 - 3 mc na szosie (terenie?) i tyleż tysięcy km (albo choć >100h treningu), no i może zaczynać bardziej sensowny trening, przygotowując się do wyścigów. No i niestety należy pamiętać, że w tym wieku unikanie treningu anaerobowego i pozostawianie w strefie komfortu treningu aerobowego prowadzi do obniżenia wydolności organizmu. Ale oczywiście należy mieć jakieś sensowne przygotowanie, tak aby treningi tego typu nie zakończyły się szybko kontuzją.

 

Oczywiście nie oznacza to, że w tych pierwszych tys km Vilek ma w samotności i nudzie kręcić powolne km. Brak zarzynania i owszem, ale jeśli miałby możliwość treningów czy też swobodnych jazd w towarzystwie i zapoznania się z techniką i niuansami jazdy w grupie to byłoby świetnie. Ale tu jest haczyk - bez odpowiedniej bazy i przygotowania wydolnościowego jazdy z kolegami, którzy są o wiele mocniejsi, może szybko zakończyć się frustracją i zajechaniem. O ile dostanie taryfę ulgową i prawo nauki jazdy na kole ;), to śmiało na płaskim można jeździć z kimś mocniejszym o ok. 30% (różnice w FTP). Na podjazdach już niestety tak różowo nie będzie... No widzisz, że i tu się zgadzam z Twoim pierwszym wpisem w tym wątku ;).

 

No i ponawiam swój wniosek, żeby początkujący nie używali prędkościomierza, to na prawdę powoduje więcej szkód niż daje pożytku. Wyrzucić z głowy "średnią prędkość". Zapomnieć o tym. Przynajmniej w czasie jazdy ;).


Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#16 Gosc_Vilek_*

Gosc_Vilek_*
  • Gość

Napisano 27 czerwiec 2016 - 20:34

Panowie!

Wasza dyskusja wiele wniosła. Nie wdając się w szczegóły, zamiast po prostu jednostajnie jechać, należy zmieniać intensywność kręcenia/tempa i opuszczając strefę komfortu, czemu towarzyszyć powinien wzrost tętna, przyspieszony oddech itp. a później "regenerować się" spokojniej pedałując. Mylę się? 


  • Greek lubi to

#17 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 czerwiec 2016 - 22:16

Panowie!

Wasza dyskusja wiele wniosła. Nie wdając się w szczegóły, zamiast po prostu jednostajnie jechać, należy zmieniać intensywność kręcenia/tempa i opuszczając strefę komfortu, czemu towarzyszyć powinien wzrost tętna, przyspieszony oddech itp. a później "regenerować się" spokojniej pedałując. Mylę się? 

Hmm, to skąd wiesz, że nie wniosła, skoro w swoim poście Prozor odpowiedział na to pytanie, które teraz zadajesz? :D Wszystko wyjaśnił, tylko się wczytać.


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#18 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 27 czerwiec 2016 - 22:29

Hehe... toż napisał, że "dyskusja wiele wniosła", a nie, że nie wniosła ;)

Reszta się zgadza :)


  • Greek lubi to

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#19 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 czerwiec 2016 - 22:52

Hehe... toż napisał, że "dyskusja wiele wniosła", a nie, że nie wniosła ;)

 

Haha :P


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#20 Gosc_Vilek_*

Gosc_Vilek_*
  • Gość

Napisano 28 czerwiec 2016 - 07:24

Hmm, to skąd wiesz, że nie wniosła, skoro w swoim poście Prozor odpowiedział na to pytanie, które teraz zadajesz? :D Wszystko wyjaśnił, tylko się wczytać.

O to chodzi, tylko się wczytać...

Ale nie przejmuj się, zdarza się najszybszym ;)





Dodaj odpowiedź