To było widać ewidentnie na tym etapie, kiedy Alberto przewrócił się pierwszy raz. Majka jechał bardzo dobrze i nagle na stosunkowo łatwym etapie został z tyłu. Odebrałem to tak, jakby zamanifestował, że na wypadek niedyspozycji Contatora on nie chce być brany pod uwagę w roli ewentualnego lidera.
Majka miał już uzgodniony nowy kontrakt podczas MP w Świdnicy.
A nie został przypadkiem pomóc liderowi zespołu?
Mocno wątpię, żeby na tym poziomie było jakies miejsce na fochy i "manifestacje"