Ten rok rzeczywiście wydaje się być gorszy niż dwa poprzednie. Michał jak na razie zjeżdża po równi pochyłej, a dla Rafała ten sezon też jest gorszy niż 2014 i 2015. O tym, że "w dupach się poprzewracało od nadmiaru naszych sukcesów w kolarstwie", to można by mówić, gdyby nasi zawodnicy regularnie stawali na podium końcowym wielkich tourów, wygrywali wyścigi jednodniowe lub wieloetapowe, albo chociaż pojedyncze etapy w tych wyścigach. W tym roku poza E3 Harelbeke, znaczących sukcesów jednak brak. Oczywiście koszulka w grochy takim sukcesem też będzie, ale przecież wszyscy widzieliśmy, jak trudno o to mogło być, gdyby Rafał nadal miał na swojej drodze Thibauta Pinota. Wydaje mi się, że takim postawieniem "kropki nad i", byłoby dla Rafała wygranie etapu w obecnym TdF, a szansa ciągle na to jest.
Rafał wciąż trzyma swój wysoki poziom, ale w tym roku jest chyba jednak w nieco niższej formie, niż w poprzednich dwóch latach.