Witaj, Franiu Baniu, masz dylemat pokroju jeździć najnowszym Astonem Martinem czy może używanym Mercedesem SLK. Jednym słowem dość przyjemny dylemat No ale że nie można wartościować problemów postaram Ci się odpowiedzieć chociaż Di2 to wiem tylko jak działa dłużej nie użytkowałem a z kolei SRAM Etap tylko z prasy branżowej. Generalnie wrzucając osprzęt elektroniczny i osprzęt mechaniczny do dwóch worków to zdecydowanie elektronika w precyzji wygrywa. Nie odczujesz żadnych strat "czasowych", klikasz i w tej samej prawie, że chwili następuje wrzucenie bądź zrzucenie przełożenia, a jeśli tył ma za duży przekos łańcucha to przód automatycznie się reguluje o mikro przesunięcia. Teraz różnice- Di2 ma kabelki łączące z centralnym akumulatorkiem, mogą być wszystkie schowane, ale do każdego elementu musi dochodzić przewód ( 2x klamkomanetki, 2x przerzutka + akumulatorek), nie wypowiem się w kwestii użytkowania jak długo starcza aku. Z kolei Sram Etap- polega na tym samym tyle, ze bez przewodów każdy podzespół ma swój akumulatorek, z tego co się orientuje to przerzutki mają taki sam, że można w razie skończenia energii wymienić ze sobą, (w teorii przednia mniej jest używana) Hamulce w obu przypadkach są jeszcze przewodowe. I należy wspomnieć, że jest jeszcze jedna elektroniczna grupa a mianowicie Camapagnolo EPS.
Wg swojego subiektywnego gustu darowałem sobie Di2 na rzecz mechanicznego Campagnolo (czyli z przed mowy mocno używane Ferrari ale Ferrari , tu akurat kierowałem się ergonomią klamkomanetek i swoistego rodzaju pragmatyzmem bo jakoś nie wyobrażam sobie w na tłoku swoich zajęć, kiedy w końcu znajdę chwilę na szybką rundę to pamiętać żeby tel. naładowany (bo nigdy nie wiadomo) garmin naładowany, lampka naładowana (bo nawet w dzień chcę być widoczny) to jeszcze doszedł by akumulatorek do Di2, domyślam się, że się nie zużyje po jednej jeździe, ale gdybym musiał po 20 razie wracać na np, 11 z tyłu to by mnie szlak trafił