Był okres, że w Rumunii wybudowano tyle dróg, że my możemy tylko pomarzyć - nawet nie zbliżyliśmy się do ich rezultatów. Oczywiście wiązało się to z wejściem do Unii i pozyskaniem środków na ten cel.
Pamiętam z tej podróży (samochodem), że w Rumunii jest dużo ciekawych miejsc do jazdy rowerem - chodzi o teren. Np. droga z Oradea do Kluż-Napoka, cały czas przez góry w rodzaju jak nasze Bieszczady, może miejscami bardziej łyse. No ale jak się patrzyło na mapę w nawigacji, to wydawało się, że ta droga była jedyna prowadząca z Węgier, na przestrzeni wielu kilometrów, więc wyobrażam sobie, że dla rowerzysty ruch na niej musiał być uciążliwy.
Na Węgrzech natomiast, nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że wiele autostrad wybudowano obok dawniej głównych dróg. Często jest tak, że wzdłuż autostrady biegnie bardzo dobrej jakości droga (oczywiście przebiegająca przez wsie i miasteczka), którą można równie wygodnie podróżować, a ruch samochodowy znikomy, bo większość woli autostradą. Dla rowerzysty fajna sprawa, tylko kraj raczej płaski - przynajmniej na trasie Słowacja - Rumunia, a więc Miszkolc-Debreczyn.
Zawsze jak gdzieś jadę, to na drogi patrzę pod kątem, czy fajnie byłoby przejechać się rowerem.