Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Warto Kupować Rower Szosowy Mieszkając Na Śląsku?

śląsk jakość dróg

29 odpowiedzi w tym temacie

#1 thrall

thrall
  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 20 sierpień 2016 - 08:02

Witam, przymierzam się właśnie do zakupu mojego pierwszego roweru szosowego, jednak mam bardzo duże wątpliwości, czy będzie to rozsądny zakup. Mieszkam w okolicach Zabrza/Bytomia, od jakiegoś miesiąca jeżdżąc na co dzień rowerem po drogach zwracam uwagę na jakość asfaltu, która jest co najwyżej przeciętna; im lepszy asfalt, tym większy ruch samochodowy. Aktualnie drogi asfaltowe stanowią ok. 90% wszystkich moich tras, przemieszczam się rowerem krosowo-górskim.

 

Nie jeździłem nigdy rowerem szosowym i zastanawiam się, jakiej jakości powinna być droga, żeby jazda była wciąż przyjemnością, a nie męką. Czy jeżdżąc teraz na oponach napompowanych do ok. 60psi, wszelkie nierówności staną się nieco tylko bardziej odczuwalne na szosówce, czy też będzie to kolosalna różnica, która zniechęci do jazdy? Czy jeżeli w okolicy mam krótkie odcinki dróg z asfaltem gładkim jak na autostradzie, przedzielone asfaltem mniej lub bardziej zniszczonym, jest w ogóle sens kupować rower szosowy? Boję się, że taki rower stanie się kulą u nogi, który ograniczy moją swobodę jazdy, i z której nie będę czerpał żadnej radości. Wizyty w okolicznych sklepach rowerowych też nie zachęcają (rowerów szosowych nie ma w sklepach, bo właściwie nikt ich nie chce kupować), jak również ilość rowerzystów na rowerach szosowych (na trasie ~60km zwykle można spotkać 1-2 takie osoby).

 

Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu mojego dylematu; jestem również ciekaw, jak radzicie sobie ze stanem polskich dróg, jeżdżąc rowerami szosowymi, szczególnie po śląsku, pozdrawiam!



#2 1415chris

1415chris
  • Użytkownik
  • 4482 postów
  • SkądSurrey

Napisano 20 sierpień 2016 - 08:53

To chyba nie tędy dtoga.
Szosę kupujesz, bo chcesz jeździć na szosie.
Inną sprawą jest jak ten rower ma ci służyć do przemieszczania się po aglomeracji. Wtedy można się zastanowić nad sensownością tkiego zakupu.

  • mess lubi to

#3 thrall

thrall
  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 20 sierpień 2016 - 09:38

Może źle się wyraziłem, rower nie jest moim środkiem transportu, tylko formą aktywności fizycznej. A moje pytanie wynika z tego, że nie jeździłem na rowerze szosowym, i nie wiem, jak duże znaczenie ma jakość drogi, a nie chciałbym zmarnować pieniędzy, bo być może okaże się, że korzystanie roweru nie będzie dawało przyjemności, a moim zdaniem powinno...



#4 marcin.

marcin.
  • Użytkownik
  • 325 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 20 sierpień 2016 - 10:33

warto kupić, bez dwóch zdań. Jedyne czego będziesz żałował po zakupie szosy, to to, że nie kupiłeś jej wcześniej.

W kierunku TG masz mnóstwo fajnych terenów na szosę.



#5 EverRestOnTheBike

EverRestOnTheBike
  • Użytkownik
  • 321 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 20 sierpień 2016 - 15:45

Nie warto zbyt duże zanieczyszczenie powietrza! ;)



#6 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 20 sierpień 2016 - 20:32

thrall, jeśli nie chcesz zostać szosowcem, to nie kupuj roweru szosowego. Jazda szosówką to bardziej religia, ideologia czy coś w tym stylu. Będziesz musiał zacząć golić nogi, jeździć na ustawki, nosić odpowiednie stroje, okulary, skarpetki itp. Pomimo, że zaczynałem swoją przygodę z rowerem od szosy, obecnie uważam, że dla przeciętnego, nastawionego na aktywny tryb życia człowieka, rower szosowy jest zbędny. Po wielu latach jazdy na różnych rowerach (szosowych, górskich, crossowo - trekkingowych, hybrydach) uważam, że szosówka jest najmniej uniwersalna, najmniej wygodna, relatywnie najdroższa w zakupie. Jej główna przewaga, czyli szybkość, dla człowieka trenującego dla podtrzymania ogólnej sprawności, nie ma w zasadzie znaczenia. No bo czy to ważne, że na treningu w 1,5 h przejadę 45 czy 40 km? Góralem czy crossem też możesz zrobić szosowy trening, różnica będzie taka, że na szosie, oprócz zmęczenia mięśni nóg, będziesz bardziej dodatkowo wytrzęsiony. Tak, różnica w tłumieniu drgań na złej nawierzchni jest, i jest to moim zdaniem różnica istotna.

Pozostaje jeszcze kwestia pozycji na szosówce i rodzaju kierownicy. Oczywiście wiele osób powie Ci, że baranek to najwygodniejszy typ kierownicy do jazdy po szosie (niektórzy nawet twierdzą, że i w terenie). Rzecz gustu i przyzwyczajenia, ja jednak do tych osób nie należę, pomimo, że na baranku przejechałem najwięcej z ogólnego przebiegu różnymi rowerami. Czym więcej jednak spędzam czasu na innych rowerach, tym gorzej się czuję na baranku. Wsiadając na szosę po góralu czy crossie od razu czuję, jakbym stracił połowę kontroli nad rowerem. Gorsze hamowanie, trudniejsza zmiana biegów, trudniej w zakrętach, za wąsko przy jeździe na stojąco pod górę, wszytko gorzej. Jedyną przewagą jest nieco lepsza aerodynamika (choć w porównaniu do prostej kierownicy z rogami nie jest to jakaś dramatyczna różnica). Oczywiście to tylko moja opinia, ale jednak wyrobiona po latach praktyki, i to raczej zaczynając z pozycji faworyzującej szosę i patrzenia z niechęcią na inne rowery.

 

Jeśli chodzi o wpływ samych opon na ogólny komfort to jest on istotny, ale moim zdaniem nie musisz od razu kupować szosówki, aby się  o tym przekonać. Napisałeś o ciśnieniu w obecnym rowerze, ale nie podałeś szerokości opon. 60PSI to dość komfortowe ciśnienie dla opon 1,3-1.5 cala, ale już dla 2.0 czy 2.2 to dużo za dużo, by wykorzystać pełny potencjał amortyzacyjny tych opon.

W obecnym rowerze możesz założyć najwęższe opony, na jakie pozwala obręcz albo nawet założyć całe koła z węższymi i zobaczyć, jakie będą zmiany. Mocne szosowe koła z oponami 23-25 mm bez problemu wytrzymają polskie drogi (o ile oczywiście patrzysz, po czym jedziesz i omijasz większe dziury), ale komfort jazdy jednak będzie niższy niż na oponie crossowej przy 60PSI, nie mówiąc już o górskiej przy 30 PSI.

Zatem nie ma co zbyt pochopnie rzucać się na szosówkę, bo możliwe, że wystarczy Ci niewielkie dostosowanie obecnego roweru do bardziej szosowej jazdy (np. gładsze opony, ale niekoniecznie węższe, ciaśniej stopniowana kaseta, rogi na kierownicy (jeśli nie posiadasz) itp.).



#7 sirkozi

sirkozi
  • Użytkownik
  • 2297 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 20 sierpień 2016 - 21:58

Ciekawy wywód. Z wieloma punktami się nie zgadzam i mam inne obserwacje, ale chciałem się tylko do jednego odnieść.

 

W mojej opinii przewagą szosy względem crossa jest zasięg. Czyli coś pośrednio powiązanego z prędkością o której pisałeś. 100km po w miarę równym terenie to są 4 godziny dla początkującego kolarza. Ile takie trasy zajmują crossem? Prawdziwe różnice pojawią się w pagórkowato-górskim terenie, gdzie te dodatkowe 5kg wagi ma znaczący wpływ na wysiłek. Ze Śląska do gór chyba blisko i gdybym tam mieszkał na pewno bym tą bliskość wykorzystywał.

 

 



#8 Robertson

Robertson
  • Użytkownik
  • 100 postów

Napisano 20 sierpień 2016 - 22:29

Ciekawy wywód. Z wieloma punktami się nie zgadzam i mam inne obserwacje, ale chciałem się tylko do jednego odnieść.

 

W mojej opinii przewagą szosy względem crossa jest zasięg. Czyli coś pośrednio powiązanego z prędkością o której pisałeś. 100km po w miarę równym terenie to są 4 godziny dla początkującego kolarza. Ile takie trasy zajmują crossem? Prawdziwe różnice pojawią się w pagórkowato-górskim terenie, gdzie te dodatkowe 5kg wagi ma znaczący wpływ na wysiłek. Ze Śląska do gór chyba blisko i gdybym tam mieszkał na pewno bym tą bliskość wykorzystywał.

Jeśli ktoś chce tylko trenować i stawać się lepszy lub wspomagać inny sport szosa jest mu zbędna. Nie ma znaczenia zasięg, prędkość czy ile tam przejedzie. Istotna jest moc x czas.Nie ma znaczenia jak szybko ktoś pokona górkę ale ile wysiłku włoży w danym czasie. Natomiast sam używam szosy z akcesoriami ponieważ mam fun i wiem że na crosie albo mtb bym nie trenował tak chętnie i fajnie :). Jak ktoś chce zbijać wagę na zawody albo do walki to nie ma znaczenia na czym będzie jeździł. 



#9 Gosc_Nikt Ważny_*

Gosc_Nikt Ważny_*
  • Gość

Napisano 20 sierpień 2016 - 22:48

Z rowerem szosowym jest podobnie jak z bardzo atrakcyjną kobietę, ma podobne wady i zalety. Sam musisz zdecydować, czy wolisz przeżywać uniesienia, czy też mieć zawsze posprzątane i ugotowane... :)


  • tkarauda lubi to

#10 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 20 sierpień 2016 - 23:36

Ja bym to porównał do jogurtu. Można jeść naturalny, bo to zdrowo i w ogóle, ale można sobie zafundować przepyszny jogurt owocowy o smaku brzoskwiniowym np. Oczywiście jogurt naturalny to jak jazda jakimś tam rowerem, a ulubiony (w moim przypadku brzoskwiniowy  :D ) to jazda szosówką.

 

Ja także jeżdżę różnymi rowerami (70 - 80% szosówką), ale pozycja jaką mam w szosówce najbardziej mi odpowiada. Jeśli zaś chodzi o same odczucia, to jest dokładnie jak z tymi jogurtami. Jak jadę góralem (wtedy większość jazdy staram się odbywać w terenie), to owszem jest relaks, czuję że więcej mięśni jest zaangażowanych (bo w terenie), ale żebym był zmęczony ? - ot, taka przejażdżka. Natomiast szosówka, przynajmniej w moim przypadku, prowokuje do wysiłku, w każdym momencie staram się jechać jak najszybciej i to jest w jakiś sposób upajające. Tylko po przejażdżce szosówką odczuwam takie zmęczenie o jakie mi chodzi.

 

 


  • puchaty lubi to

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#11 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 21 sierpień 2016 - 10:02

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

thrall, jeśli nie chcesz zostać szosowcem, to nie kupuj roweru szosowego. Jazda szosówką to bardziej religia, ideologia czy coś w tym stylu. Będziesz musiał zacząć golić nogi, jeździć na ustawki, nosić odpowiednie stroje, okulary, skarpetki itp. ,

Nie prawda. Można być praktykującym i niewiernym. Styl jazdy rowerem po szosie jest starszy niż golenie nóg, ustawki, stroje skarpetki.Do popularyzacji tego wyznania w takiej formie, przyczynił się internet.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

,, że dla przeciętnego, nastawionego na aktywny tryb życia człowieka, rower szosowy jest zbędny.,

Jest tyle dyscyplin sportowych. że można spokojnie się obejść bez roweru.To nie zmienia, że rower szosowy jest najlepszy do treningów po szosie, jako rower wyspecjalizowany,pozwala się skupić tylko na treningu.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

,) uważam, że szosówka jest najmniej uniwersalna,,

 

 Bo taka ma być. Tylko specjalizacja pozwala na podniesienie swoich umiejętności.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

 najmniej wygodna, ,

Wygoda innych rowerów sprawdza się tylko na krótkich dystansach, na długich i bardzo długich, w takich szosówka zyskuję. Osobiście uważam że można czuć się dobrze na każdym rowerze, kwestia doboru rozmiaru i ustawień.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

,relatywnie najdroższa w zakupie. 

Ceny szosówek stały się o wiele bardziej dostępne. W cenie dobrego trekkinga bez problemu zakupimy rower szosowy, a ceny przyzwoitego 29era dawno przerosły roweru szosowego.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, Jej główna przewaga, czyli szybkość, dla człowieka trenującego dla podtrzymania ogólnej sprawności, nie ma w zasadzie znaczenia. No bo czy to ważne, że na treningu w 1,5 h przejadę 45 czy 40 km? Góralem czy crossem też możesz zrobić szosowy trening, różnica będzie taka, że na szosie, oprócz zmęczenia mięśni nóg, będziesz bardziej dodatkowo wytrzęsiony. Tak, różnica w tłumieniu drgań na złej nawierzchni jest, i jest to moim zdaniem różnica istotna.

,

 

Czasami ma bardzo duże znaczenie. Miejsce w którym mogę sobie spokojnie potrenować(wyjechać z zatłoczonego miasta) lub dobry podjazd lub zjazd, może znajdować się sporo kilometrów od domu. 

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, Czym więcej jednak spędzam czasu na innych rowerach, tym gorzej się czuję na baranku. Wsiadając na szosę po góralu czy crossie od razu czuję, jakbym stracił połowę kontroli nad rowerem. ,

Jak przeniesiemy nawyki z górala na szosę to tak będziemy się czuli. Na rowerze szosowym kieruję się całym rowerem.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, Gorsze hamowanie, trudniejsza zmiana biegów.

Hamowanie tak, ale z tym problemem można sobie poradzić. W hamowaniu ważniejsze ma szybkość reakcji i technika. Poza tym na rowerze szosowym łatwiej jest się gdzieś tam przecisnąć, lub zmieścić by ominąć przeszkodę. Trudniejsza zmiana biegów? ..... No ja myślałem że nić lepszego nie wymyślono jak klamkomanetki szosowe. Może czegoś nie wiem?

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, trudniej w zakrętach, ,

 

Wystaczy skompletować grupkę mieszaną i patrzeć jak szosowcom o wiele łatwiej idzie pokonywanie zakrętów na zjeździe lub pokonywanie ronda.

 


  • Prozor, gucio i RAFA.S lubią to

#12 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 21 sierpień 2016 - 10:02

,

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, za wąsko przy jeździe na stojąco pod górę, wszytko gorzej.,

Szerokość kierownicy szosowej jest taka sama jak naszych ramion. Ręce przyjmują najbardziej naturalną pozycję, Wystarczy przyjrzeć jak się układają nasze ręce podczas biegu. Zaciśnięte dłonie równolegle do naszego ciała i lekko ugięte w łokciu. Czyli tak jak na kierownicy szosowej. Swoją drogą podjeżdżanie na rowerze szosowym na stojąco jest najłatwiejsze i najbardziej instynktowne.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, Jedyną przewagą jest nieco lepsza aerodynamika (choć w porównaniu do prostej kierownicy z rogami nie jest to jakaś dramatyczna różnica). ,

Jest dramatyczna różnica, kiedy chcesz pokonać długi dystans na dużej prędkości. Nie dasz rady przejechać 20 km w mocno pochylonej pozycji na kierownicy z rogami.

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

, Oczywiście to tylko moja opinia, ale jednak wyrobiona po latach praktyki, i to raczej zaczynając z pozycji faworyzującej szosę i patrzenia z niechęcią na inne rowery.

 

 

Moim zdaniem przechodzisz etap znudzenia rowerem szosowym, który zawsze się pojawia. Dlatego inne rowery wydają ci się ciekawsze, bo to jakaż nowość. 

 

marvelo, dnia 20 Sie 2016 - 21:32, napisał:snapback.png

,

Zatem nie ma co zbyt pochopnie rzucać się na szosówkę, bo możliwe, że wystarczy Ci niewielkie dostosowanie obecnego roweru do bardziej szosowej jazdy (np. gładsze opony, ale niekoniecznie węższe, ciaśniej stopniowana kaseta, rogi na kierownicy (jeśli nie posiadasz) itp.).

Moim zdaniem rower szosowy to nie tylko wąskie opony napompowane na wysokie ciśnienie i kierownica typu baranek.Jak  ktoś chce poczuć  jazdę na rowerze szosowym potrzebny jest do tego...... rower szosowy. 

 

Nie da się być z dziewczyną bez dziewczyny  :).



#13 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 21 sierpień 2016 - 12:00

Nie wiem o co chodzi z tymi drogami na Śląsku, czym się różną od dróg w innych regionach, np. od takich:

 

https:[email protected]<script data-cfhash='f9e31' type="text/javascript">/* */</script>,20.4787845,3a,75y,121.03h,52.11t/data=!3m6!1e1!3m4!1sXCYXKr1UmXffHFaqYuT_JQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

https:

albo takich

[email protected],20.2929205,3a,75y,33.72h,56.66t/data=!3m7!1e1!3m5!1smgQPpA0hstNqLVGONK8CqQ!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DmgQPpA0hstNqLVGONK8CqQ%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D75.970711%26pitch%3D0!7i13312!8i6656?hl=pl

 

Po takich drogach się jeździ szosówką, rower to wytrzymuje, ja to wytrzymuję.

 

Ale najlepsze jest to, że stan nawierzchni dróg systematycznie się poprawia - co jakiś czas są w Polsce wybory, więc samorządowcy próbują wkupić się w łaski wyborców i remontują nawierzchnie na tych podrzędnych drogach, a i za pieniądze z unii co jakiś coś tam zrobią. 

 

Oczywiście nikt Ci nie zagwarantuje, że jazda szosówką ci się spodoba - musisz spróbować.

 

Jakieś dwa miesiące temu złożyłem sobie przełajówkę i ją dość intensywnie próbowałem. Chciałem się przekonać, jak się sprawuje na trasach, po których jeździłem rowerem  MTB, ale oczywiście także po asfaltach, szosówka poszła więc w odstawkę. Ale ostatnio pojechałem na moje ulubione górki szosówką i co - pomyślałem: o panie, ale frajda, to jakby z dostawczaka przesiąść się do sportowego samochodu. Lekkość, dynamika - nie ma porównania. 

 

Jeśli nie chcesz się pakować od razu w zakup szosówki, to musisz coś wymyślić, żeby taki rower wypróbować - może pożyczyć od kogoś ?

 

W tamtym roku dałem koledze, który preferował górale, przejechać się szosówką (tak się składa, że mam dwie) i gość zachorował na taki rower. Mówił, że się nie spodziewał takich wrażeń. Niestety, trochę później miał wypadek, połamał biodro, ale jak tylko odstawił kule, ze śrubami w kościach, dzwonił do mnie, żeby mu doradzić w sprawie zakupu szosówki. Aż się boję, żeby mu się coś nie przytrafiło - tym razem na rowerze, ale widać, że zaraził się cyklozą szosową.

 


  • RAFA.S i thrall lubią to

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#14 thrall

thrall
  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 21 sierpień 2016 - 14:32

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, które generalnie rozwiały moje wątpliwości co do zakupu szosy :D

 

Czy rower Giant Defy będzie dobrym rowerem na początek? Wydaje się, że to dobry sprzęt, dodatkowo mam możliwość zakupu wersji 2 disc ze znacznym rabatem. Rowery marek typu Trek, Specialized, BMC są dla mnie raczej za drogie, z kolei nie jestem też przekonany do rowerów takich jak np. Kross Vento - są dosyć tanie, jak na osprzęt, który mają, więc producent musiał chyba na czymś zaoszczędzić, poza tym kaseta typu 11-25 może utrudniać podjazdy (?) - Defy ma 11-32. 



#15 marcin.

marcin.
  • Użytkownik
  • 325 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 21 sierpień 2016 - 15:36

11-25 to lepsza kaseta na tereny Śląska, zdecydowanie celowałbym w krossa na zwykłych hamulcach.

 



#16 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 21 sierpień 2016 - 15:39

Jeśli w napędzie jest korba kompaktowa 50/34, to kaseta 11-25 jest jak najbardziej odpowiednia dla amatora - umożliwi ci wjazd na większość podjazdów w okolicy, no z wyjątkiem kilku w naszych górach.

 

Czy rozważałeś możliwość kupna roweru używanego - na początek.


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#17 thrall

thrall
  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 21 sierpień 2016 - 16:05

Raczej nastawiony jestem na kupno nowego roweru.

 

Z 2 rowerów na tiagrze: Defy 2 disc moge mieć za ok. 3300zł, tak się wstępnie umówiłem ze sprzedawcą, Kross Vento 4 normalnie kosztuje 4k zł, i nie wiem na ile dałoby się tą cenę zbić, w żadnym sklepie w mojej okolicy nie widziałem tych rowerów, są tylko na zamówienie, co jest trochę śmieszne, bo nawet nie wypróbuję różnych rozmiarów ramy, nie obejrzę go wcześniej, a nikt do sklepu nie zamówi mi 3 egzemplarzy w różnych rozmiarach...
 

Jeśli chodzi o Gianta, to decydowałem się na wersję disc z zamysłem, że będę mógł bez problemu zmieścić szersze opony (28 na pewno, może 30) + błotniki w porze jesienno-wiosennej.



#18 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 21 sierpień 2016 - 19:11

...poza tym kaseta typu 11-25 może utrudniać podjazdy (?) - Defy ma 11-32. 

Defy musi mieć z tyłu 11-32, bo jest cięższy przez tarczówki i trudniej się podjeżdża :D

A tak na serio, to jak chcesz prawdziwą szosę w tej cenie, to raczej z tradycyjnymi hamulcami, bo rower i tak będzie stosunkowo ciężki (w porównaniu do droższych rowerów), a w szosie też chodzi o lekkość (jak nie w jeździe, to chociaż we wnoszeniu roweru po schodach po ciężkim treningu ;) ).



#19 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 21 sierpień 2016 - 19:48

Czy pozbędziesz się roweru, który masz obecnie ?

 

Jeśli nie, to uważam, że powinieneś kupić prawdziwą, klasyczną szosówkę. Żadne tam tarczówki i błotniki. Na gorszą pogodę będziesz miał obecnie używany rower. Bez sensu byłoby kupić szosówkę i .... upodobnić ją do roweru crossowego.

 

Wiadomo, że jeśli na początek nie chcesz wydawać dużo pieniędzy, to nowego roweru wysokiej klasy nie kupisz. Dlatego pytałem, jak się zapatrujesz na rower używany. Sezon za miesiąc, dwa się skończy i można wypatrzyć niezłe okazje w dobrej cenie. Zresztą nowe też wtedy można znaleźć po przecenach.


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#20 thrall

thrall
  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 21 sierpień 2016 - 21:45

Nie będę sprzedawał mojego obecnego roweru; jeśli chodzi o zakup roweru używanego, to obawiam się, że nie będę potrafił ocenić, w jakim stanie rzeczywiście jest rower, boję się, że ktoś wciśnie mi jakiegoś bubla, z którym będę miał później masę problemów. 

 

http://allegro.pl/ro...93.html#thumb/1

http://allegro.pl/bd...75.html#thumb/8

 

Przykładowo podaję 2 oferty, które są tak dobre, że aż podejrzane: tegoroczny rower, za którego ktoś chce 50% ceny nowego; mi nasuwa się od razu podejrzenie, że są to rowery kradzione, lub technicznie coś z nimi jest nie tak, czego ja najpewniej nie będę w stanie zauważyć i sprawdzić przy zakupie. 

 

Mógłbym alternatywnie kupić Giant Defy 3 na osprzęcie sora, który rzeczywiście ma być o 1kg lżejszy, oczywiście zastanawiam się, jak duża różnica jest w kulturze pracy sory i tiagry, oraz czy 1kg to wyczuwalna w trakcie jazdy różnica, po schodach dam radę rower wnieść :P

 

Inne opcje z nowych rowerów to np. Merida Scultura 200/300 2015, wspomniany Kross Vento 3/4 2016, nic innego nie przychodzi mi do głowy, biorąc oczywiście pod uwagę te rowery, które realnie mogą być kupione w pobliskich sklepach.

 

 





Dodaj odpowiedź



  

Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: śląsk, jakość dróg