Witam. W związku z trwającymi od dłuższego czasu dolegliwościami okolic narządów rodnych udałem się do urologa.Lekarz zdiagnozował początkową fazę zapalenia prostaty.Niestety jednym z zaleceń jest rezygnacja z jazdy na rowerze (ze względu na lekki szok nie dopytałem czy już na zawsze czy tylko na czas podjęcia leczenia).Po powrocie do domu zacząłem szperać w internecie i oprócz informacji ,że mam przesrane(ciężko to wyleczyć i może trwać miesiącami) w zasadzie nie znalazłem jednoznacznej informacji o zakazie jazdy owszem jakieś stwierdzenia typu: nie wskazane , nie zaleca się itp..Moje pytanie jest takie : czy ktoś z Was miał może do czynienia z tym cholerstwem i może podzielić się swoimi doświadczeniami.Wiem ,że z zaleceniami lekarzy się nie dyskutuje i każdy podejmuje sam decyzje. ale wizja bez kręcenia(pomijając oczywiście aspekt zdrowotny) delikatnie mówiąc nie podoba mi się.Na razie nie jeżdżę ale jak długo ?
Zapalenie Prostaty
#2
Napisano 17 listopad 2016 - 22:10
Serio, forum to nie jest dobre miejsce na takie porady. Wiem, że nerwy Cię noszą i nie chcesz siedzieć bezczynnie każdy przypadek jest inny - każda porada może równie dobrze pomóc, co zaszkodzić.
Po prostu zaczekaj na kolejną wizytę, zrób sobie listę pytań i wypytaj o wszystko. Tak będzie dla Ciebie najlepiej.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#4
Napisano 17 listopad 2016 - 22:35
Nie wiem czy odczuwasz jakieś dolegliwości (np. bólowe) podczas jazdy, ale przez analogię do wielu kontuzji jakie miałem, to powiem, że przed wyleczeniem nie warto jeżdzić. Co ci da trening w czasie choroby, a leczenie się może przedłużyć przez takie drażnienie tego miejsca. To jak zdrapywanie strupka z rany - dłużej się goi.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#6
Napisano 18 listopad 2016 - 07:57
Przewlekłe zapalenie prostaty .... Od roku z tym walczę.
Mam znalezioną bakterię w wydzielinie z prostaty, 10 dni w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, końskie dawki antybiotyku.
I nic, rzeczywiście jest to ciężko wyleczyć, antybiotyk podobno źle penetruje do prostaty.
Zrób badania moczu, nasienia i wydzieliny z prostaty na okoliczność bakterii tlenowych. Często w tych dwóch pierwszych nic nie wychodzi.
Ja na rowerze jeździłem (teraz przymusowa przerwa po złamaniu obojczyka) i mi to nawet pomagało.
Spotkałem się z dwoma teoriami: jeden lekarz odradzał i inny mówił żeby się nie przejmować.
Wiek: 40 lat.
Jak chcesz to pisz priv.
#8
Napisano 18 listopad 2016 - 12:01
Dzięki Panowie za odzew.
Mikroos zdaje sobie sprawę ,że to forum nie rozwiąże moich problemów zdrowotnych i wcale tego nie oczekuję ale Wiesz jak jest tonący brzytwy się chwyta, a nóż ktoś podpowie coś ciekawego.Na pewno zrobię tak jak zasugerowałeś z tą listą pytań. Dzięki
Robo to co piszesz jest jak najbardziej sensowne i nawet się z tym zgadzam dlatego na razie nie jeżdżę ,tylko kuźwa to może trwać miesiącami i weź tu człowieku bądź cierpliwy.Dzięki
Drm współczuję i to tylko potwierdza moje obawy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
A cha mój wiek 47 lat ale czytając różne fora okazuje się ,że wiek nie ma tu nic do rzeczy no może troszeczkę ale mnóstwo młodych ludzi cierpi na tą chorobę
Kurczę właśnie uzbierałem na wymarzonego nowego Canyona carbonowego i weź teraz bądź mądry, a jak w ogóle nie przejdzie
No trudno ,na razie pozostaje basen , trochę siłowni (można ale z pustym pęcherzem) zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.Myślę,że z czasem będę próbował troszkę jeździć obserwując jak to wpływa na organizm.Na razie dzięki Wszystkim za porady i może jest ktoś komu udało się to przezwyciężyć i ma jakieś cenne uwagi.Pozdrawiam
Ps U nas piękna pogoda.Właśnie otrzymałem sms-a od kumpli :" To co o 14,00 pod biedronką" .Jak żyć ?