Moja przygoda z kolarstwem rozpoczęła się w lipcu 2016 od aplikacji pokemon go, kupiłem pierwszy rower by łatwiej i szybciej łapać pokemony w końcówce sezonu przejechałem 502 km w 3 mięs i teraz od maja chciałbym bardziej poważniej zająć się tematem.
Tak czytam sobie forum i nadal mam dylemat jak pokierować swoimi treningami. W poprzednik sezonie z reguły jeździłem 3-5 x w tygodniu po ok. 20 km i było fajnie ale w tym roku chciałbym jakoś lepiej podejść do tematu. Obecnie mam 173 cm i 75 kg wagi i myślę że optymalnie byłoby zrzucić 10-12 kg ( zbyt dużo tkanki tłuszczowej mam ).
Moje obecnie możliwości to 40 km z tempem 24 km/h i tutaj mam problem bo fizycznie się nawet nie męczę ale kolana mi wysiadają szybko ( strzelanie w stawach, ogólnie mam wrażenie że czuję jak się tam wszystko rusza i pracuje ) nigdy nie jechałem na więcej niż 70 % możliwości bo boję się że będę musiał się regenerować ze 2 tygodnie.
Wracając do meritum proszę o poradę czy pracować nad wytrzymałością np. codziennie robić po 20-25 km l tempem np. 25 km/h czy cięższe treningi co drugi dzień np. 40-50 km.
Zależy mi by się nie przetrenować i regularnie jeździć, w poprzednim sezonie po 50 km zdychałem 1,5 tyg.
I mam pytanie czysto teoretyczno-fantastyczne, oglądałem sobie tegoroczne Giro i kolarze czasówkę 30 km łapali w średnim tempie ok 50 km/h to ja mam tylko połowę mniej a gdyby udało się kiedyś osiągnąć 50 km/h jak oni to znaczyłoby że można się poważnie brać za to ?
Przepraszam z głupie pytania ale liczę na poradę jak od 0 zacząć