Trafiło mnie pożądaniem upgrejdu żwirowca do 2x11. Jako, iż jestem już statecznym starszym panem, postanowiłem zanabyć osprzęt Campy - konkretnie łapy Potenza w kolorze srebrnym.
Mam teraz kilka wątpliwości.
Wychodzę z poziomu Sory, Regularnie rozwalam prawe klamkomanetki, bo to do żwirowca jest. Czy osprzęt campy jest bardziej odporny na śmierć niż zegarkowe, tłoczone z blaszek i plastiku wytwory Shimano?
Na 11 rzędach kasety Campy/Shimano są praktyce kompatybilne - prawda/fałsz?
Mój kryzys wieku średniego jeszcze nie dotarł na poziom "przerzutki za 600zł". Czy Potenza zgra się z tylną przerzutką Veloce?
Ciąg linki przedniej przerzutki w campie jest taki sam jak SH?
Widzę, że tutaj głównie biedota na 2400 lata i ekskluzywny, luksusowy osprzęt campy jest wam obcy
Macie może doświadczenie z osprzętem Microshift? Patrzę na osprzęt ARSIS 11. Za ~1000 cebulionów na aliexpress. Zawiera karbony i tytany, więc prestiż na dzielni będzie.
Klamki Potenza to to samo co Veloce, innymi słowy szans. Kup Chorusa, dobrze radzę no chyba, że chcesz za jakiś czas się wściekać.
Kasety Sh i Campy są kompatybilne podobnie jak tylne przerzutki Campy 10 i 11s. Miałem taki adres do art. gdzie były podane dokładne ratio poszczególnych komponentów i z tego wynikało właśnie to co napisałem. Teraz ci tego nie podeślę, bo nie mam kompa przy sobie.
Pytam, bo Campa robi co może aby zaciemnić obraz. Czym Chorus różni się od Potenzy - pomijając materiały? Czy po prostu właśnie w materiałach leży różnica?
Zasadnicza różnica jest w sposobie działania i konstrukcji klamkomanetek. Chorus bazuje na mechanizmie UltraShift, a Potenza na Powershift (który stanowi rozwinięcie starszego mechanizmu Escape). PowerSift jest mechanizmem zapadkowym, gdzie do zmiany biegów w górę (multiplikacji) potrzebne jest zwolnienie zapadki. UltraShift jest z kolei mechanizmem sprężynowym, gdzie w obie strony biegi zmieniamy przełamując opór naciskającej sprężyny. Ten drugi mechanizm pozwala o zrzucanie o kilka biegów naraz, pierwszy tylko po jednym biegu. Wszystkie obecne klamkomanetki PowerShift mają też przeprojektowany (wydłużony) boczny guzik, co zwiększa jego dostępność z dolnego chwytu (choć i w starej wersji nie było z tym raczej problemu).
Pod względem funkcjonalnym to rzecz gustu, oba mechanizmy mają swoje plusy i minusy.
Większe różnice są pod względem zastosowanych materiałów w "trzewiach" i ich trwałości oraz możliwości regeneracji na fabrycznych częściach. Tu lepszy jest UltraShift. Newralgicznym elementem PowerShift jest plastikowa zębatka i pazur przytrzymujący, które biorą udział w procesie zrzucania biegów. Te elementy po prosu zbyt szybko się zużywają, czego skutkiem jest niekontrolowane zrzucanie o kilka biegów (przepuszczanie biegów). Można próbować sobie z tym radzić albo zmieniając cały moduł (wraz z korpusem klamkomanteki, więc drogi), albo metodą "Polak potrafi", czyli odtwarzając wytarty fragment pazura przy pomocy kawałka blaszki stalowej - możliwe i skuteczne (przetestowałem w mechanzmie Escape), choć dość trudne do wykonania, zwłaszcza w PowerShift, bo jest tam słabszy dostęp.
Jest jeszcze kwestia łamiących się łopatek redukcji (wykonane w większości wersji z jakiegoś kompozytu), niestety nawet w tych najdroższych modelach. Na plus wyróżniają się tylko wersje "silver", które miały te dźwignie z aluminium, np. taka Athena: https://www.bike-com...Auslauf-p40643/
Na koniec dwa filmy, gdzie widać różnice konstrukcyjne mechanizmów UltraShift i Escape.
Widzę, że tutaj głównie biedota na 2400 lata i ekskluzywny, luksusowy osprzęt campy jest wam obcy
Macie może doświadczenie z osprzętem Microshift? Patrzę na osprzęt ARSIS 11. Za ~1000 cebulionów na aliexpress. Zawiera karbony i tytany, więc prestiż na dzielni będzie.
Jeździłem sporo na Microshifcie 2x10 i macałem 2x11. Solidne to to jest, kultura pracy nienaganna i ogólnie rzadko spotykany sprzęt. W porównaniu do Shimano ma wyraźniejsze chrupnięcie dźwigni przy zmianie biegów. Poza tym zmiana o kilka zębatek (tył), półbiegi (przód) i inne cuda. Jedyne czego brakowało to wewnętrzne prowadzenie linek z klamek.
Miałem brać 2x11, ale oczywiście musieli coś zmienić i wymyślili dźwignię do biegów jak w Campie. Jest to jedyny powód dla którego zostałem przy 2x10 (a w drugiej szosie zamontowałem SH105). Gdyby nie to, to brałbym w ciemno, bo sprzęt w tej cenie jest nie do pobicia (u nas nie ma swojego dystrybutora, a szkoda)
Sam bym sobie zorganizował tego 11rz. Microshifta, tylko czy te grupy z Ali to oryginały czy nawet to są w stanie podrobić..?
Microshift jest produkowany na Tajwanie i raczej nie jest podrabiany. Zagwarantować to nie zagwarantuję, ale szansa na trafienie podróby jest pewnie bliska zeru