O czapce słyszeli. Przy mocno pocącej się łepetynie absolutnie nie zdaje rezultatu. Właściwie efektem jest lanie się potu przez daszek na okulary. Zdziwiłem się, że niebo bezchmurne, a tu pada. Ewentualnie czapkę można sobie założyć na spokojną przejażdżkę w tempie emeryta. No chyba, że komuś czaszka się nie poci... Materiał: bawełna czapki w upał działa tak samo dobrze jak bawełniana koszulka. Czyli mokra szmata na przepoconym ciele.
Bandana działa tak samo jak potówka na klatce - pot jest tak samo z czachy odprowadzany, odparowuje całą powierzchnią.
Zresztą był już tu taki wątek, oprócz bandany polecane były czepki czy też czapki bez daszków, ale wykonane z materiałów syntetycznych dobrze odprowadzających pot. Przykładem może być np. CZAPKA POD KASK NA ROWER 700 AQUAFREEZE B'TWIN
- materiał jak większości bandan, tylko zwijać nie trzeba, właściwie czym bardziej mokra, tym chłodniejsza czaszka (wg producenta należy zwilżyć wodą) - skuteczne tak samo dobre spocenie, jak i polanie wodą, efekt faktycznie chłodzący.
Również BCM Nowatex wprowadził do oferty tego typu "czapki" np.
jest wersją bandany:
w tej samej cenie (tylko zawiązywać nie trzeba), ale mają też "czapkę potówkę"
zrobionej z Meryl® Skinlife.
(w/w wyroby BCM do kupienia w ich sklepie po 3 dychy)
Osobiście bez bandany lub tej czapeczki (jak gorąco do polewania wodą) na mocniejsze treningi nie wyjadę. Nie cierpię, gdy mi pot zalewa oczy, a jako okularnik jestem na to szczególnie uwrażliwiony