Biję się z myślami od początku roku, czy zaopatrzyć sie w gravela/CX, czy może w nową szosę(raczej w stronę endurance niż racing, ale też bez przesady) z większymi prześwitami. Obecnie kręcę na szosówce, której części pamiętają początki lat 90, część komponentów RX100, wymieszana ze 105, widelec cr-mo, rama alu z główką pod 1", na to mostek 1 i 1/8 z redukcją i reszta już w normalnych standardach, wysokoprofilowe mavicki etc. Waga ok. 10kg. Generalnie jestem zadowolony, pomimo że wyglądem może nie poraża, ale brakuje mi swobody w wybieraniu drogi, a górala brać mi się tylko z tego powodu znów nie chce, bo za duża jednak różnica między tymi rowerami.
Fakt na oponkach 23c można wiele, ale po prostu jak przyjdzie gorszy asfalt to klnę, a przez to też mam mniejszą swobodę wyboru drogi. Widziałem, że bywają szosy endurance już składane pod 32c(chyba któregoś canyona tak skomponowanego widziałem). Jak rozumiem z dostosowanymi do tej szerokości obręczami, tak żeby opływowość była ok .
Wagowo chciałbym się zamknąć w 9kg z tym wszystkim, wersja na tarczach, ze sztywnymi osiami, szerszymi gumkami. Budżet powiedzmy 7 tysięcy, rozmiar ~52(170cm wzrostu, przekrok 79) nie śpieszy mi się, mogę spokojnie zaczekać nawet do przyszłego sezonu, więc patrzyć na wyprze i wstępnie wybrać model trochę droższy, Najchętniej bym kupił w Polsce(rower wykorzystuję często do celów prowadzonej działalności jako środek transportu i potrzebuję FV).
Całkiem nieźle wygląda ten Rose, https://www.rosebike...vel/aid:2680844, ale raz, że przekracza budżet, dwa że z wysyłka i dokumenty z Niemiec, trzy nie przymierzę się do niego, a po reckach twierdzili, że jest trochę narowisty jak to CX. https://www.rosebike...vel/aid:2680885.Z graveli na naszym rynku myślałem o Roninie, ale straszny kloc z niego i chyba nie ma sztywnych osi, co po moich doświadczeniach z tarczówkami na starych cienkich osiach jakoś mi się nie uśmiecha.