Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jazda pod górę.


31 odpowiedzi w tym temacie

#1 Miguel

Miguel
  • Użytkownik
  • 840 postów
  • SkądGOP - Będzin

Napisano 04 styczeń 2008 - 15:23

Chciałbym, aby ktoś znający się na rzeczy wypowiedział się w tym temacie. Mianowicie, jak powinno się pokonywać podjazdy? Starać się wysiedzieć jak najdłużej (przy bardzo dużym nachyleniu ciężko jechać na siedząco), czy raczej starać się częściej stawać na pedały. No i co z kadencją? Gdzieś czytałem, że jak podjazd jest długi to kadencja nie powinna być duża, przeciwnie jest z hopkami. Czy to prawda? Bardzo mnie interesuje sprawa najefektywniejszego podjeżdżania. Z moich obserwacji wynika, że najlepsi wspinacze - np. Piepoli albo Simoni stoją często na pedałach. Tak samo było z Armstrongiem, który pokonywał podjazdy z wysoką kadencją...

#2 kr1zje

kr1zje
  • Użytkownik
  • 1165 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 04 styczeń 2008 - 15:47

Stosując odpowiednią technikę jazdy na stojąco można pokonać dany podjazd przy mniejszym wysiłku, ale bardzo długie podjazdy nikt nie da rady podjechać ciągle stojąc, dlatego raz sie siedzi jak jest mniej stromy, a na bardziej stromych lepiej wstać.

#3 mariusz k

mariusz k
  • Użytkownik
  • 836 postów
  • Skądrybnik

Napisano 04 styczeń 2008 - 21:04

Rzeczą zasadniczą jest to w jakim celu pokonuje sie podjazd. W zależności od rodzaju treningu dobiera się odpowiednią kadencję.
A jeśli chodzi o najefektywniejsze pokonywanie podjazdu w celu osiągnięcia jak najlepszego tempa np. na wyścigu to czytałem że najlepsza pozycja jest w miare wyprostowana i ręce w górnym chwycie lekko ugiete w łokciach. Przy takiej pozycji najlepiej się oddycha ;-) . Ważną żeczą jest równiesz wykonywanie jak najmniejszej ilości zbędnych ruchów choć czasem przy naprawde stromym podjeździe jakoś nie da się tego uniknąć :-/ . Jeśli chodzi o najodpowiedniejszą kadencje to nie da się tego jednoznacznie określić, dla jednych będzie to np. 80 obr/min, a dla innych 90 ;-) .

#4 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 04 styczeń 2008 - 21:14

Wiesz, generalnie czy podjazd duży czy mały to efektywniejszą jazdę osiągniesz pozostając na siodełku. Ważne jest przy tym aby nie bujać się na siodełku i skoncentrować się na oddechu bardziej niż na płaskich odcinkach.
I tak; najlepsze trzymanie to albo u góry albo na łapach klamek (chodzi o to by nie "zamykać" klatki piersiowej np. dolnym chwytem bo to utrudnia oddychanie). Co do kadencji powinna być ona maksymalnie wysoka (w zależności od możliwości Twojego organizmu obroty korbą mogą przekraczać nawet 100 obr/min. Osiągniesz tym sposobem dużą moc przy zachowaniu większej energii niż jak byś stał na pedałach).
Przy podjazdach ważniejsze także od płaskich etapów są nawet tak błahe sprawy jak patrzenie na wprost a nie rozglądanie się dookoła, gdyż rowerzysta ma delikatną tendencję do jazdy tam gdzie patrzy (oczywiście rozglądając się nie zaczniesz zawracać 8-) ale możesz delikatnie zmienić tor jazdy a podczas jazdy pod górę ważny jest dosłownie każdy wyprodukowany przez organizm wat. Podczas niepotrzebnego zmieniania kierunku jazdy czy kiwania rowerem w czasie stania na pedałach (tak, nawet jadąc na stojąco wskazane jest ograniczyć do minimum bujanie się) traci się energię. Może nie dużo ale tą zaoszczędzoną możesz efektywnie wykorzystać na końcu podjazdu wstając z siodełka i kręcąc nadal z dużą kadencją. Przydaje się ona do mocnego wyrwania w przód, a jak wstaniesz mając twarde przełożenie, może być Ci trudno nabrać jeszcze większej prędkości. Wstanie na pedały przydatne jest pod sam koniec podjazdu przed finiszem, jeżeli natomiast nie ścigasz się to podczas zwykłego treningu lepiej jest przy wysokiej kadencji pozostać na siodełku. Pozdro!

#5 sireus

sireus
  • Użytkownik
  • 69 postów
  • SkądOpole

Napisano 01 luty 2008 - 19:05

Aby odpowiedzieć na pytanie trzeba by się było zastanowić- co to znaczy duże nachylenie. Ja mam taka technikę że powiedzmy podjazdy gdzieś ok.4-6% na siodełku powyżej 7% na pedałach, bez względu na długość podjazdu. Ale jest to bardzo indywidualna sprawa każdego kolarza wszystko zależy od wielu czynników , doświadczenie, warunki psycho-fizyczne(wytrenowanie głównie w górach, waga, wydolność i siła kolarza) rodzaj sprzętu (waga, rodzaje przełożeń) oraz długość znajomość podjazdu.

#6 kuman7

kuman7
  • Użytkownik
  • 221 postów
  • Skądwałcz

Napisano 03 luty 2008 - 17:05

Ja gdzies czytałem ze najlepiej jest jednak nie wstawac z siodełka na dluzszych podjazdach, a to dlatego ze pomimo tego ze na stojaco mamy wiecej siły i mozna lzej jechac to jednak podczas jazdy na stojaco pod wyzsza sie nam puls szybciej i co najciekawesze podobno podczas jazdy na stojaco tracimy 11% wiecej energii niz na siedzaco.

#7 saint

saint
  • Użytkownik
  • 160 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 luty 2008 - 17:26

moim zdaniem - a po górkach jeżdżę dużo - trudno jest utrzymać wysoką kadencję jadąc na stojąco. fakt, że łatwiej jest ją w ten sposób rozkręcić i np. przy chwilowym wzroście nachylenia podjazdu warto stanąć na pedałach i wygenerować trochę więcej mocy, żeby nie stracić rytmu jazdy.

tak jak napisał kuman7, jazda na pedałach kosztuje... cały czas się tak jechać (tzn. jechać szybko - bo z nogi na nogę to można) nie da.

a jak już jest bardzo sztywno to już zależy ile kto ma siły... czasami na siedząco sie nie da.

#8 Bucz

Bucz
  • Użytkownik
  • 219 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 21 luty 2008 - 13:32

O tym jak się powinno jeździć po górach z pewnością można by napisać osobną książkę. Jak wspomniał sireus technika podjeżdżania jest wypadkową bardzo wielu czynników. Ze swoich doświadczeń mogę stwierdzić, iż jazda na stojąco jest dla mnie bardziej efektywna niż na siedząco. Podjazdy krótkie i umiarkowanie strome podjeżdżam raczej na siedząco – zwłaszcza jeśli jest to podjazd ze zjazdu. Podjazdy krótkie i strome zdecydowanie na stojąco. Podjazdy długie i o umiarkowanym nachyleniu na siedząco. Podjazdy długie i strome – w przeważającej mierze na stojąco, miejscami na siedząco.

#9 Miguel

Miguel
  • Użytkownik
  • 840 postów
  • SkądGOP - Będzin

Napisano 23 luty 2008 - 18:42

TUTAJ Jest trochę o tym napisane. Teraz już wiem, że lepiej siedzieć. ;-)

#10 Gosc_senjiro_*

Gosc_senjiro_*
  • Gość

Napisano 05 marzec 2008 - 22:04

ja tam moze zanawca nie jestem ale siedzac masz o jeden punkt podparcia wiecej i twoje nogi sa bardziej odciazane twoim ciezarem:) ja wstaje zeby przyspieszyc albo zeby utrzymac kadencje kiedy podjazd zmienia nachylenie, ale niech wypowiadaja sie znawcy tematu:]

#11 uzurpator

uzurpator
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądKatowice

Napisano 06 marzec 2008 - 11:22

Najważniejszą techniką jest nie zgrywac twardziela, i zrzucic na odpowiednio niski bieg, tak aby utrzymac komfortową kadencję (a właściwie o oczko niższą od komfortowej, patrz niżej).

Druga ważna technika jest taka, iż należy pamiętac iż jazda na stojąco to taki III poziom super sayana ;-) i o ile możemy tak wepchnąc więcej mocy w pedały, to także jest to bardziej energetycznie kosztowne tzn wyprodukowanie każdego wata na stojąco jest bardziej kosztowne niż na siedząco.

Wynika to z tego, iż jadąc na stojąco wykonujemy zbędny ruch ciałem, który za darmo nie przychodzi.

IMWHO jazda na stojąco ma sens tylko jeżeli skończyły się nam przełożenia a nachylenie rośnie :>*

Trzecia sprawa, to miec odpowiednio dobrane przełożenia do górki na którą wjeżdzamy, tak aby IMWHO z punktu wyżej się nie zdarzało. Tutaj niestety producenci nas nie rozpieszczają i sensownych 'alpejskich' kaset nie ma (poza jakims butikiem tudziez samoróbką). Poza tym niektórzy wpadają w punkt 1 i za Chiny Ludowe nie założą kompaktu tudziez kasety innej niż 11-23.

Czwarta sprawa, to umiec korzystac z biegów i wiedziec dlaczego wybrac taki a nie inny. W skrócie - napęd ma najwyższą sprawnośc mechaniczną w zakresie niskich kadencji, to raz, oraz odpowiedni stymulant treningowy mamy na podwyższonym wysiłku, więc jeżeli aktualnie piłujemy na 39/25 i jest to komfortowa kadencja to schodzimy na 39/23 aby ubic trochę kadencji oraz zapewnic sobie odpowiedni trening. Ważne jednak aby nie przesadzic, gdyz wpadniemy na punkt 1.

*Taką sytuację miałem jak jeździłem w Kudowej Zdroju na co poniektórych podjazdach.

#12 emer

emer
  • Użytkownik
  • 582 postów
  • SkądGalicja

Napisano 06 marzec 2008 - 11:51

wypada sie zgodzic z powyższym ... :-)
Ale lubie wstac na przekór co mówi organizm, i gdy kadencja mi spada tez wstaje ...
A więc gdy jest bardziej stromiej , szczyt górki zbliza się, a czasem tez gdy po zjeździe jest nowy nieduzy hopek i staram sie dooobrze rozpedzić i "zdobyć" go na dużej predkosci i przeskoczyć ....

No i tez czasem wstaje aby li tylko kościska stare emer-yckie rozprostować ... :mrgreen:

#13 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 06 marzec 2008 - 13:11

Druga ważna technika jest taka, iż należy pamiętac iż jazda na stojąco to taki III poziom super sayana ;-) i o ile możemy tak wepchnąc więcej mocy w pedały, to także jest to bardziej energetycznie kosztowne tzn wyprodukowanie każdego wata na stojąco jest bardziej kosztowne niż na siedząco.

Wynika to z tego, iż jadąc na stojąco wykonujemy zbędny ruch ciałem, który za darmo nie przychodzi.


Między innymi o tym samym pisałem kilka postów wcześniej... Pozdro!

#14 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 11:29

Z mojego skromnego doświadczenia wynika - pokonywanie wymagających podjazdów na siedząco też wymaga sporej techniki i treningu. Kiedy zaczyna się przygodę z jeżdżeniem po górach na początku bardzo łatwo ulega się pokusie stawania na pedałach w sytuacji gdy nie jest to wcale konieczne ale nie będąc jeszcze odpowiednio przygotowanym fizycznie i mentalnie wydaje nam się, że "dłużej już na siedząco po prostu nie dam rady". I taki niedoświadczony kolarza po prostu strasznie się miota pokonując podjazd - wstaje siada i tak w kółko. Pokonywanie podjazdu na siedząco wymaga wg. mnie dużej koncentracji na dwóch aspektach: utrzymywaniu równej kadencji i... co może ważniejsze - oddechu. Ja za wszelką cenę staram się nie spłycać oddechu i w efekcie nie zwiększać częstotliwości oddechu - staram się wykonywać długie ale głębokie oddechy - z boku może to wyglądać jakbym się strasznie męczył i z trudem wciągał powietrze, ale w rzeczywistości jeździ mi się tak dużo łatwiej. Szacuję że wykonuje mniej więcej jeden pełny wdech-wydech na 3-4 obroty korby przy kadencji 60-80 na podjeździe, ale musiałbym to dokładnie sprawdzić.

#15 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 12:37

Wczoraj przejechałem trasę na której w zeszłym sezonie podjazdy pokonywałem na stojąco. Przez zimę dzieki trenażerowi nauczyłęm się kręcić szybko. Teraz pokonuję podjazdy na tej trasie szybciej, łatwiej i mniej się męczę. Oczywiście podjeżdżam na siedząco z dużą kadencją. Tak jak było na tej stronie podanej przez Miguela, wiele zależy od tego jak komu wygodniej i na stojąco pokonuję podjazd gdy już naprawde nie mam siły albo zależy mi na dociągnięciu ostatnich metrów podjazdu.

#16 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 19:58

Swego czasu miałem przyjemność zaliczyć Góry Sowie i zgadzam się z tym, że podjazdy lepiej pokonywać na siedząco z odpowiednio wysoką kadencją. Bo kto wytrzyma na stojąco kilka kilometrów podjazdu. Jednak pojawił się pewien problem jak efektywnie zjeżdzać, zawodowcy prawie wcale nie używają hamulców, a ja tymczasem rozgrzałem obręcze niemalże do ich roztopienia :-?

Pozdrawiam

#17 silverplacebo

silverplacebo
  • Użytkownik
  • 28 postów
  • SkądBogatynia

Napisano 07 marzec 2008 - 20:38

Wytrzymywanie podjazdow na stojaco to w bardzo duzej czesci psychika, bo jednak o wiele mocniej czuc 'rwanie' w miesniach. Kilka kilometrow podjazdu idzie wytrzymac na stojaco, tylko tez trzeba pamietac, ze nie jest sie Armstrongiem i nie wrzucic sobie 54/11:P Tylko tez nie mozna robic sobie rajdow kilkukilometrowych na stojaco, jesli pojazd bedzie trwal dluzej, bo wtedy padniemy. Dopiero gdy mamy pewnosc, ze wytrzymamy do zjazdu, to wtedy toto ma sens. Przynajmniej takie jest moje zdanie, ale trzeba przyznac, ze profesjonalnego doswiadczenia to nie mam;]

#18 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 20:46

Jednak pojawił się pewien problem jak efektywnie zjeżdzać, zawodowcy prawie wcale nie używają hamulców, a ja tymczasem rozgrzałem obręcze niemalże do ich roztopienia

Ale chyba nie w okolicach Bydgoszczy ??? :shock: ;-)

#19 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 22:05

Jednak pojawił się pewien problem jak efektywnie zjeżdzać, zawodowcy prawie wcale nie używają hamulców, a ja tymczasem rozgrzałem obręcze niemalże do ich roztopienia

Ale chyba nie w okolicach Bydgoszczy ??? :shock: ;-)


Pisałem o mojej jeździe w górach na Dolnym Śląsku. Jednak w moich okolicach też można trafić na podjazdy ( Dolina Dolnej Wisły, Wysoczyzna Świecka, Chełmno) oczywiście nie tak długie i kręte. ;-)

#20 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 07 marzec 2008 - 22:39

Miałem okazję niegdyś zjechać od Strzelec Górnych do Strzelec Dolnych w kierunku Wisły za Osielskiem. Tam jest dobre 10 % na odcinku 1200 metrów chyba.
Na większe górskie ekstrema nas Kujawiaków czy jak złośliwi nazwią "tyfusów" poprostu nie stać . ;-) :mrgreen:



Dodaj odpowiedź