Skocz do zawartości


Trening po sezonie . Budowanie bazy


89 odpowiedzi w tym temacie

#41 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 07 wrzesień 2010 - 06:16

Marek58,
dla mnie interwały a metoda powtórzeniowa to nie to samo. Interwały robię w strefach wysokich, według Friela nie niżej niż 5a (czyli na progu mleczanowym), ale najczęściej w 5b (te dłuższe, 3-5min), a nawet 5c (tu już boli i jest bardzo trudno utrzymać założoną intensywność, więc np. 5x1min,) z możliwie dużą kadencją, która nie ma prawa spaść poniżej 90. Natomiast metodą powtórzeniową trenuję tempo pod i na progu, są to np. 3x30min powtórzenia z pulsem progowym (w okresie tzw. rozbudowy zaczynam od 3x15min), na kadencji możliwie dużej, ale zwykle mniejszej niż 90, najczęściej 85. Trening ten poprawia tolerancję mleczanu i podnosi próg mleczanowy, a o to głównie mi chodzi (i jeszcze o wzrost mocy progowej, stąd też stosunkowo wysoka kadencja - zwykle powinno być 70-75).

Czy można bazę zrobić metodą powtórzeniową? Raczej nie, a o tym (o treningu bazowym jak sądzę) jest ten wątek.
Piszę oczywiście z własnego doświadczenia, które nie jest wielkie, bo raptem 3 lata planowego treningu ze sporą ilością popełnionych błędów, ale tak to jest, jak się chce samemu :-)

#42 Gosc_T.o.m.p.o.z_*

Gosc_T.o.m.p.o.z_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 06:50

AD Tompoz:
Masz babo placek:
jak ja Ci Tompoz mam odpowiedzieć, jak wciskasz mi taki kit, że np. -
tutaj Ciebie cytuję:
"jak ty mją np. 58 lat i mający hr max. 155. " i inne pierdy..
Mam 52 lata, moje HRmax to ok.186-192 /konia z rzędem temu, kto wie jakie ma HRmax!!/.
Doceniam to, że czytujesz literaturę i masz niezłe wejścia w stylu:
"oglądaj sobie skoki zakwaszenia poczytaj literaturę przy jakim zakwaszeniu następuje wstępne uposledzenie wykorzystywania tłuszczy jako źródła energii i kiedy tłuszcze jako źródło energii przy jakim zakwaszeniu są zablokowane. "
Czy Ty sam coś z tego kumasz? Tzn. , czy są z tego jakieś wnioski??
Gdybyś wiedział coś więcej o tym jaksię robi takie badania, i kto to robi, to może nabrałbyś więcej dystansu.
Ale i tak CięBię lubię :-/


To może inaczej, w jaki sposób proponujesz sterowanie treningiem bazowym, zadaje ci pytanie jesli nie pomiar tętna to co ??????

Proste pytanie odpowiedź prosze.

Tompoz

#43 Gosc_T.o.m.p.o.z_*

Gosc_T.o.m.p.o.z_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 06:56

Marek58,
dla mnie interwały a metoda powtórzeniowa to nie to samo. Interwały robię w strefach wysokich, według Friela nie niżej niż 5a (czyli na progu mleczanowym), ale najczęściej w 5b (te dłuższe, 3-5min), a nawet 5c (tu już boli i jest bardzo trudno utrzymać założoną intensywność, więc np. 5x1min,) z możliwie dużą kadencją, która nie ma prawa spaść poniżej 90. Natomiast metodą powtórzeniową trenuję tempo pod i na progu, są to np. 3x30min powtórzenia z pulsem progowym (w okresie tzw. rozbudowy zaczynam od 3x15min), na kadencji możliwie dużej, ale zwykle mniejszej niż 90, najczęściej 85. Trening ten poprawia tolerancję mleczanu i podnosi próg mleczanowy, a o to głównie mi chodzi (i jeszcze o wzrost mocy progowej, stąd też stosunkowo wysoka kadencja - zwykle powinno być 70-75).

Czy można bazę zrobić metodą powtórzeniową? Raczej nie, a o tym (o treningu bazowym jak sądzę) jest ten wątek.
Piszę oczywiście z własnego doświadczenia, które nie jest wielkie, bo raptem 3 lata planowego treningu ze sporą ilością popełnionych błędów, ale tak to jest, jak się chce samemu :-)


mam prosbę jak mamy profesionalnie dyskutowac o medotyce treningu kolarskiego to nie posługujmy się ogolnikowymi okresleniami typu tętno progowe, moc progowa.

Progów szelkiej maśni jest od zarypania.
Wypadało by nazwać ten próg i np. wnawiasie okreslić jak sie go oszacowała wyznaczyło.

Ty kolego podałes coś takiego że robisz 3 x 30 minut na tetnie progowym i ja się teraz intensywnie zastanawiam o jaki próg chodzi. W ten sposób nie jestem w stanie zrozumieć co tym ćwiczeniem 3 x 30 minut masz zamiar syskać . Jaką strefę energetyczną nim poccujesz.


Tompoz

#44 Gosc_marekd33_*

Gosc_marekd33_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 07:14

panowie :)
w którym miesiącu zrobić testy w celu określenia HRmax i progów ? planuję na początek listopada ew. samą końcówkę października. Skorygujcie mnie proszę ew. proszę o potwierdzenie.
Ciekawie się temat rozwija - pozdrawiam

#45 tr

tr
  • Użytkownik
  • 214 postów
  • SkądW-wa

Napisano 07 wrzesień 2010 - 08:11

To ja tak palec między drzwi wsunę.

Ostatnią zimę po półrocznej przewie od roweru rozkręciłem na torze. Nowe doznania.

Ogólnie organizm potrafi znaleźć sobie taki poziom wysiłku aby pozostać bez kryzysu przez dłuższy czas. Na torze, jazda dołem, uzyskałem taką zależność tętno ok 170-172 to szybka jazda do utrzymania przez np 20 min bez kryzysu w nogach. Przekroczenie tego tętna - zwiększenie prędkości- powoduje w zależności od niej, zgaszenie się po kilku okrążeniach czy minutach przez niemoc nóg.

Czy taki próg wyznaczony w akwaryjnych warunkach hali mogę jakoś nazwać? Czy definicja -próg beztlenowy, mleczanowy ma szansę objąć moje tętno 173 ? Waga 70 kg,age 34, hmax z licznika około 200.

Szczerze - nie jestem fanem stref, treningu wg pomiaru mocy, i nie lubię opasłych artykułów, wątków, biblia kolarstwa ma u mnie minus za sam tytuł i nigdy do niej nie zajrzałem...Nie mam też ambicji makabryczno sportowych, ani żadnych szans na zajmowanie miejsc punktowanych, liczy się progres i zadowolenie z kondycji, weryfikacja formy - zawody mtb w górach. Tor z pasją, szosa niestety prawie w odstawce. ( ale zawsze robiła za bazę, i podświadomie - długotrwały jednostajny wysiłek na dystansach 90 -100 km z celem jak najwyższą średnią, dobre były też wyjazdy z Babką kiedy po rozgrzewce- wyjeździe z miasta, potem przez 20-30 km było trochę szarpnięć, wysiłku palącego nogi, po czym jak już peletonik zaczynał pracować odpadałem i ... dalej równe tempo. Czyli taki trening z impulsami tempa, a potem wyrównaniem przez 50-60 km. jazdy. Ogólnie takie przygotowanie zapobiega u mnie kurczom w końcówkach na 50 -60 km wyścigach mtb. I na pewno buduje coś co można nazwać późną bazą .)

#46 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 07 wrzesień 2010 - 08:49

mam prosbę jak mamy profesionalnie dyskutowac o medotyce treningu kolarskiego to nie posługujmy się ogolnikowymi okresleniami typu tętno progowe, moc progowa.

Progów szelkiej maśni jest od zarypania.

Generalnie masz rację, w literaturze jest pełno różnych progów, czasami różnym autorom chodzi o te same progi inaczej nazwane. Ja mam na myśli próg mleczanowy, który oznaczany jest przy próbie wysiłkowej do odmowy - dla mnie (w lutym tego roku) było to 151 ud./min, więc moc przy takim pulsie nazywam progową i wynosiła ona 280W (max 400W, ale tylko półtorej minuty, nad czym boleję :-) ). Zakładam, że zostało to oznaczone dobrze, a ci co robią oznaczenie wiedzą co robią, są w końcu fachowcami w tej dziedzinie.

Ty kolego podałes coś takiego że robisz 3 x 30 minut na tetnie progowym i ja się teraz intensywnie zastanawiam o jaki próg chodzi. W ten sposób nie jestem w stanie zrozumieć co tym ćwiczeniem 3 x 30 minut masz zamiar syskać . Jaką strefę energetyczną nim poccujesz.


Dalej mówię o oznaczonym progu 151 ud./min i według niego trenuję. Sądzę, że jest on w moim przypadku nieco niedoszacowany no i zmienia się też w trakcie sezonu - mam nadzieję, że przesuwa się na wykresie w prawo, w kierunku większych mocy i pulsów. Moja strefa progowa 5a będzie wtedy pomiędzy 151-155, 5b od 156 do 162, a 5c ponad 162 (przy oznaczonym maksie 179).

Co mam zamiar zyskać tymi ćwiczeniami? Zwiększenie tzw. wytrzymałości siłowej, która dla mnie (w mtb) jest najważniejsza, nie sposób przecież jechać godzinny podjazd w terenie na pulsie 95% Hrmax. Potwierdza to moja praktyka z wyścigów, w których im więcej jest długich podjazdów, tym średni puls z całości jest mniejszy , jednocześnie puls obserwowany na długim podjeździe nie przekracza zwykle 160-162, a jak widzę więcej, to troszkę zwalniam, no chyba, że to ostatni podjazd przed metą.
Organizm dochodzi do pewnej równowagi pomiędzy mleczanem produkowanym, a zużywanym, osiągając tzw. wskaźnik/próg MLSS (Maximum Lactate Steady State). Najwyższy puls średni i chwilowy mam zawsze na wyścigach płaskich, gdzie średnio wynosi 160-168, a osiągane maksy to 176-178. Na tej podstawie szacuję swój MLSS na ok. 163, więc strefa mieszanych przemian energetycznych wynosłaby dla mnie pomiędzy 151 a 163. W tej strefie lokuję więc treningi na tolerancję mleczanu i interwały, poniżej (do 134) to mój zakres tlenowy, od 135 do 150 to szeroki obszar dla treningu tempowego, ale staram się jednak przebywać bliżej 150, nie mniej niż 146. W tym obszarze jestem w stanie jechać 4 godzinny wyścig.
Staram się trzymać powyższego i jak na razie się sprawdza.

#47 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 09:26

Tompoz;
zamiast rozwalać wątek pseudonaukowym bełkotem lub czepiając się definicji, spróbuj się wstrzelić i coś podpowiedzieć w prosty i zrozumiały sposób; wszak na tym forum zadają pytania młodzi, początkujący adepci, którzy nie mają oparcia w profesjonalnie prowadzonych klubach /przynajmnie ja tak to zrozumiałem/. Wiem, że wielokrotnie na forum były już wałkowane prawie wszystkie tematy, ale nie zaszkodzi coś powtórzyć /komu się nie chce, nie musi/.
Pozwoliłem sobie się wtrącić, bo odniosłem wrażenie, że wpisy sugerują, aby budowanie tzw. bazy odbywało się “delikatnie” /zwróćcie uwagę na moje cudzysłowia – taki cudzysłów użyłem również w poprzednim wpisie w odniesieniu do określenia “metoda interwałowa”/. Nic nowego ani rewelacyjnego tu nie napiszę, bo wszystko, co ludzie wiedzą o treningu już zostało wielokrotnie napisane w różnych miejscach; bardziej chodzi o to, że wielu zawodników albo w ogóle, albo źle to rozumie; nic dziwnego – zamieszanie w temacie jest straszne.
Spróbujmy może ustalić, czy chodzi:
1.o “bazę” u zupełnego nowicjusza, np. 12-letniego chłopaka, który do tej pory sport oglądał tylko przez szybę telewizora?
2.czy może o bazę u ambitnego chłopaka, który już nie raz dostał w kość, bo zasuwał przez kilka lat po boisku i wielokrotnie “dobijał swojego maxa”, często po kilkanaście razy w czasie jednego meczu, ale właśnie kupił sobie rower i złapał bakcyla?
3.czy może chodzi o “bazę przed sezonem” czyli w “przerwie sezonowej” u “pełnoletniego” sportowca - amatora, który trenuje już parę miesięcy lub lat i zależy mu, żeby zrobić postęp?
Ja się odniosłem do tego trzeciego przypadku /oczywiście liczba “przypadków” jest o wiele dłuższa, ale pewnie każdy rozumie o co mi chodzi/.
A. nie wyobrażam sobie, by można było zrobić jakiś postęp nie dając sobie w zimie w kość, np. ćwicząc siłę/moc nóg przy pomocy “ciężarów”, lub poprawić tolerancję na “ból mleczanowy”np. ścigając się z kumplami na podbiegach. Innymi słowy trzeba w/g mnie w “przerwie sezonowej” trenować mocno /nie znaczy, że dużo/, nie unikając wysiłków/tętna/ maksymalnych. To, że trzeba jeździć na rowerze inaczej niż w sezonie, to się chyba każdy zgodzi. Problem /nierozwiązywalny / polega na tym, że każdemu pomaga co innego.
B. żelazną zasadą jest, żeby unikać przetrenowania i dlatego należy co najmniej raz “w tygodniu/raz na kilka dni” odstawić wysiłek całkowicie /gruntownie odpocząć/, i co najmniej “raz w tygodniu” zrobić sobie luźną przebieżkę/przejażdżkę. Zakładając, że dla amatora najbardziej naturalnym “mikrocyklem” jest cykl tygodniowy, to przynajmniej 2 dni w tygodniu trzeba wyluzować /w tym jeden całkowicie – nawet nie wolno grać w szachy :)/. Dla “aptekarzy” są różne testy sprawdzające stopień “przetrenowania”.
C.z mojego doświadczenia wynika, że czas regeneracji po długim mało/średniointensywnym treningu jest dłuższy niż po krótkim, ale intensywnym / np. “krótkim interwale”/. Więcej ludzi z “moich” czasów zajechało się takim “bezpiecznym, regularnym treningiem” niż idąc “ luzacko na żywioł”. Ja sam kilka razy się tak w swoim życiu załatwiłem /takich mieliśmy trenerów (raczej d..y wołowe niż trenerów)/. Oczywiście, znów muszę dodać, że są różni ludzie i znam kilku takich, którym “regularna, długa jazda” służyła.
To gwoli uporządkowania i wyjaśnienia; teraz poczytam, nowe wpisy i spróbuję coś konkretnie odpisać /nie dlatego, że uważam się za wybitnego znawcę tematu, ale z nadzieją, że może komuś coś się akurat przyda/.

#48 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 09:43

tr;
bardzo dobrze w/g mnie wyłożyłeś jak najprościej ustalić swoją " górę strefy" /aż mną wstrząsa to określenie/. Dla amatorskich zastosowań jest to o wiele lepsze niż strefy wyznaczane w laboratoriach - o wiele taniej i zawsze na bieżąco.
Zaraz Tompoz zapyta...
Niech nie pyta, tylko się odniesie z wyrozumiałoscią :-/

#49 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:01

To może inaczej, w jaki sposób proponujesz sterowanie treningiem bazowym, zadaje ci pytanie jesli nie pomiar tętna to co ??????

Proste pytanie odpowiedź prosze.

Tompoz[/quote]

W świetle tego co napisałem wcześniej; nie widzę różnicy w sterowaniu "treningiem bazowym" od sterowania "innymi" treningami. Pomiar tętna jest bardzo pomocny, ale trzeba wiedzieć kiedy może być zwodniczy; i tylko tyle. Już na tym forum kilka razy wypowiedzieli się zawodnicy, którzy są po prostu dobrzy, a mają te wszystkie metody tętnowo-strefowe gdzieś; po prostu jeżdżą na tzw. czuja. Trzeba otwarcie to napisać; jednym pomaga "czuj", bo go mają, inni wolą szkiełko i suwmiarkę.
Jak mam potraktować Twoją uwagę o maśle?

#50 Gosc_marekg58_*

Gosc_marekg58_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:27

Pirx;
1. masz rację rozróżniając metodę powtórzeniową od interwału. Ja użyłem słowa "interwał' w cudzysłowiu, szerzej należałoby napisać "metoda zmienna", tzn. zmienne tempo, intensywność, czas wysiłku/czas kompensacji itd.
Takie jazdy jak piszesz, np. 2x15 minut lub 3 razy po 20. też stosowałem, ale były skuteczne tylko wtedy, kiedy jechałem "na wynik", czyli tyle ile się dało wycisnąć. Zwykle robiłem to w piątki; potem dwa dni przerwy koniecznie. Traktowałem je jako jazdę ciągłą /jednakowe, optymalne tempo i maksymalnie duża intensywność, gwarantująca przejechanie dystansu w najlepszym czasie/.
2. Pojęcie wytrzymałości siłowej źle mi się kojarzy; używał je np. Naglak w swoim knocie, który miał chyba tytuł 'Fizjologia i metodyka treningu", czy jakoś tak /tą książkę gdzieś mi wcięło, więc nie mogę sprawdzić/. Nie chodzi mi nawet o samą definicję, ale na tej marnej książczynie "fachoffcy' z AWFów szkolili studentów na trenerów jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych / a może i dłużej/. Do tej pory widać w polskim sporcie tego efekty :cry:
3. Dawno temu jeden GOŚĆ mi powiedział, czemu w USA sport kwitnie w przeciwieństwie do Polski: w USA patrzą, który facet robi wynik, pytają jak to zrobił /albo podglądają/ i stosują - potem ich naukowcy starają sie dojść dlaczego mu to wyszło. U nas "mądrale i fachooffcy" tworzyły teorię, którą kazali stosować wszystkim trenerom kadr narodwyh, ci robili plany dla klubów, które próbowły to wcielić w życie, a brak wyników tłumaczyli "złym materiałem ludzkim".

#51 woody

woody
  • Użytkownik
  • 1415 postów
  • Skądłódź

Napisano 07 wrzesień 2010 - 10:32

powiem wam, że w tym temacie już nic nie wiadomo, przynajmniej dla laika. Nie lepiej napisać ile trzeba jeździć %hrmax ??? i jaką kadencją??

u2250y2014v3.gif


#52 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 07 wrzesień 2010 - 11:16

Hmmm, ale trudne pytania zadajesz ... :-D

Druga część pytania jest łatwiejsza: kadencja przy treningu bazowym to ok. 80-90 (na pewno w mtb), jazda regeneracyjna to kadencja tzw. wygodna, a więc jaka Ci wyjdzie. Trening siłowy to znów kadencja niska i bardzo niska, ja jednak nie schodzę poniżej 50-55, a jak chcę większą siłę zrobić, to idę na siłownię. Kadencja dla typowego treningu tempowego to 70-75, a dla interwałów powyżej 90. Tak to w zarysie wygląda.

Cały problem z treningiem w oparciu o Hrmax polega na ustaleniu stref energetycznych według niego, ale jak obiektywnie go wyznaczyć?. Ja nie wiem. Można sobie wyliczyć z wielu wzorów opartych o statystykę, można według jednego z wielu testów (w jednym wyjdzie tak, a w innym siak i dalej nie wiesz o co chodzi). Można zrobić test drogowy Friela i sobie z tabelki strefy wyznaczyć, a dalej jest już prościej, bo Friel podaje konkretne ćwiczenia w oparciu o te strefy. Ja tak robiłem 3 lata temu i miałem efekty, tzn. szybki progres, zacząłem jeździć szybciej i osiągałem znacznie lepsze wyniki.
Można robić różne inne testy, ale chyba najrozsądniejsze jest zrobienie testu wysiłkowego do odmowy, chociaż raz. Uzyskujemy wtedy bardzo istotną informację - gdzie kończy się nasza aktualna (to się z czasem zmienia) strefa przemian tlenowych, a zaczyna mieszana. Dla zupełnie początkującego powinno to wystarczyć, bo i tak najpierw trzeba tą nieszczęsną bazę zrobić i należy wiedzieć przynajmniej tyle - jakiego pulsu nie można przekraczać przy tego rodzaju treningu, a nawet więcej, bo od tego pulsu trzeba być przy trenowaniu bazy oddalonym o co najmniej 10ud./min.
Oczywiście zgodzę się z markiemg58, że nie należy odrzucać treningów intensywnych w okresie budowania bazy, ale powinny one być jedynie akcentem. I takie akcenty u Friela występują, np. pozornie łatwe ćwiczenie na szybkość (któreś z "S", nie pamiętam), gdzie przez 30 sekund kręcimy na bardzo małym obciążeniu tak szybko jak tylko się da. Przy osiąganej chwilami przeze mnie kadencji powyżej 190 puls skacze powyżej 160. Bez tego długie jednostajne jazdy strasznie "zamulają", brakuje człowiekowi tej iskry.

#53 Gosc_T.o.m.p.o.z_*

Gosc_T.o.m.p.o.z_*
  • Gość

Napisano 07 wrzesień 2010 - 11:53

Tompoz;
zamiast rozwalać wątek pseudonaukowym bełkotem lub czepiając się definicji, spróbuj się wstrzelić i coś podpowiedzieć w prosty i zrozumiały sposób; wszak na tym forum zadają pytania młodzi, początkujący adepci, którzy nie mają oparcia w profesjonalnie prowadzonych klubach /przynajmnie ja tak to zrozumiałem/. Wiem, że wielokrotnie na forum były już wałkowane prawie wszystkie tematy, ale nie zaszkodzi coś powtórzyć /komu się nie chce, nie musi/.
Pozwoliłem sobie się wtrącić, bo odniosłem wrażenie, że wpisy sugerują, aby budowanie tzw. bazy odbywało się “delikatnie” /zwróćcie uwagę na moje cudzysłowia – taki cudzysłów użyłem również w poprzednim wpisie w odniesieniu do określenia “metoda interwałowa”/. Nic nowego ani rewelacyjnego tu nie napiszę, bo wszystko, co ludzie wiedzą o treningu już zostało wielokrotnie napisane w różnych miejscach; bardziej chodzi o to, że wielu zawodników albo w ogóle, albo źle to rozumie; nic dziwnego – zamieszanie w temacie jest straszne.
Spróbujmy może ustalić, czy chodzi:
1.o “bazę” u zupełnego nowicjusza, np. 12-letniego chłopaka, który do tej pory sport oglądał tylko przez szybę telewizora?
2.czy może o bazę u ambitnego chłopaka, który już nie raz dostał w kość, bo zasuwał przez kilka lat po boisku i wielokrotnie “dobijał swojego maxa”, często po kilkanaście razy w czasie jednego meczu, ale właśnie kupił sobie rower i złapał bakcyla?
3.czy może chodzi o “bazę przed sezonem” czyli w “przerwie sezonowej” u “pełnoletniego” sportowca - amatora, który trenuje już parę miesięcy lub lat i zależy mu, żeby zrobić postęp?
Ja się odniosłem do tego trzeciego przypadku /oczywiście liczba “przypadków” jest o wiele dłuższa, ale pewnie każdy rozumie o co mi chodzi/.
A. nie wyobrażam sobie, by można było zrobić jakiś postęp nie dając sobie w zimie w kość, np. ćwicząc siłę/moc nóg przy pomocy “ciężarów”, lub poprawić tolerancję na “ból mleczanowy”np. ścigając się z kumplami na podbiegach. Innymi słowy trzeba w/g mnie w “przerwie sezonowej” trenować mocno /nie znaczy, że dużo/, nie unikając wysiłków/tętna/ maksymalnych. To, że trzeba jeździć na rowerze inaczej niż w sezonie, to się chyba każdy zgodzi. Problem /nierozwiązywalny / polega na tym, że każdemu pomaga co innego.
B. żelazną zasadą jest, żeby unikać przetrenowania i dlatego należy co najmniej raz “w tygodniu/raz na kilka dni” odstawić wysiłek całkowicie /gruntownie odpocząć/, i co najmniej “raz w tygodniu” zrobić sobie luźną przebieżkę/przejażdżkę. Zakładając, że dla amatora najbardziej naturalnym “mikrocyklem” jest cykl tygodniowy, to przynajmniej 2 dni w tygodniu trzeba wyluzować /w tym jeden całkowicie – nawet nie wolno grać w szachy :)/. Dla “aptekarzy” są różne testy sprawdzające stopień “przetrenowania”.
C.z mojego doświadczenia wynika, że czas regeneracji po długim mało/średniointensywnym treningu jest dłuższy niż po krótkim, ale intensywnym / np. “krótkim interwale”/. Więcej ludzi z “moich” czasów zajechało się takim “bezpiecznym, regularnym treningiem” niż idąc “ luzacko na żywioł”. Ja sam kilka razy się tak w swoim życiu załatwiłem /takich mieliśmy trenerów (raczej d..y wołowe niż trenerów)/. Oczywiście, znów muszę dodać, że są różni ludzie i znam kilku takich, którym “regularna, długa jazda” służyła.
To gwoli uporządkowania i wyjaśnienia; teraz poczytam, nowe wpisy i spróbuję coś konkretnie odpisać /nie dlatego, że uważam się za wybitnego znawcę tematu, ale z nadzieją, że może komuś coś się akurat przyda/.


to co napisales to jest bełkot.
Jak chłopie zarzucasz niedoskonałoś sterowanie treningiem bazowym poprzez pomiar tętna to użyj jakiś sensownych argumentów. A to co tu napisaleś to na zasadzie napisze co wiem to mnadrze wypadne.

Tompoz

#54 Adam_S

Adam_S
  • Użytkownik
  • 63 postów
  • SkądNieporęt

Napisano 08 wrzesień 2010 - 18:17

powiem wam, że w tym temacie już nic nie wiadomo, przynajmniej dla laika. Nie lepiej napisać ile trzeba jeździć %hrmax ??? i jaką kadencją??


Witam,
Osobiście zamiast dość niepewnych wartości %HRmax stosuję badania laboratoryjne (np. wysiłki 3min) do wyznaczenia progów 2mmol i 4mmol albo test drogowy 30min max i pomiar średniego tętna, które dość dobrze odpowiada HR na poziomie 4mmol. Dopiero na tej podstawie wyznaczam strefy treningowe. Trening bazowy zawierający treningi: <2mmol, w okolicach 2mmol oraz w zakresie pomiędzy 2 a 4 mmol - to między 82-98% HR progowego (na podstawie testu 30min).
Kadencja zależy od wielu czynników np. doświadczenia, możliwości fizycznych, celu treningu itd. sam proponuję np. 2h30 na 82-89% HRprog kad90-100 z ćwiczeniami i/lub sprintami jako trening bazowy.

#55 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 08 wrzesień 2010 - 18:56

Ta dyskusja robi się bardzo nieprzyjemna....i z pewnością nie tylko ja mam takie wrażenie. Ludzie opanujcie się troszkę. Po pierwsze: co drugi tutaj na forum niezbyt ogarnia tych waszych treści typu "progi mleczanowe, próg hr, kadencje, interwały, bazy itp". Po drugie: walicie jakimiś książkowymi przepisami na budowanie formy. Większość szosowców, traktujących kolarstwo na poziomie wybitnie amatorskim, czyli, trenowanie dla zdrowia i frajdy oraz kilka razy do roku start w maratonie nie potrzebuje korzystać z tego typu instrukcji na budowanie bazy. Owszem, kolarstwo XXI wieku to już inna bajka niż 10-15 lat temu. Ale nie popadajmy w szaleństwo. Teraz to już się zrobiła dyskusja fachowców....bez obrazy Panowie, nie twierdzę, że piszecie bzdury, nie twierdzę, że nie macie racji, ale moglibyście zachować odrobinę zdrowego rozsądku i co najważniejsze operować typowo fachowymi wyrażeniami w sposób bardziej zrozumiały i przejrzysty.
Na koniec takie moje prywatne spostrzeżenie (pewnie niejednemu się nie spodoba). jest wielu, podkreślam wielu, którzy odstawią pulsometry, albo będą udawać, że ich nie ma na kierownicy, oleją wszelkie książkowe teorie, przetrenują solidnie i z głową zimę, i w sezonie wciągną nosem tych, co robili wszystko zgodnie z "instrukcją". I formę taką utrzymają przez większość sezonu.
I najważniejsza sprawa: to jest forum, macie być pomocni (POMAGAĆ), a nie przekrzykiwać się nawzajem, kto posiada więcej wiedzy, kto pisze bzdury, kto nie ma racji.

#56 roolez

roolez
  • Użytkownik
  • 87 postów
  • SkądBrodnica

Napisano 08 wrzesień 2010 - 19:02

Możesz powiedzieć cos więcej o tych "mmolach"? Czy średni HR z 30-min. testu drogowego to metoda wyznaczania HRmax - dobrze rozumiem?

#57 Adam_S

Adam_S
  • Użytkownik
  • 63 postów
  • SkądNieporęt

Napisano 08 wrzesień 2010 - 19:54

Możesz powiedzieć cos więcej o tych "mmolach"? Czy średni HR z 30-min. testu drogowego to metoda wyznaczania HRmax - dobrze rozumiem?

Ad2) średnie HR z 30min testu to metoda wyznaczania HR na poziomie, który odpowiada mniej więcej poziomowi HR przy 4mmol z testu laboratoryjnego. Nie jest to metoda wyznaczenia HRmax.
Ad1) mmol to jednostka wielkości oznaczającej poziom zakwaszenia organizmu (badana na podstawie testu laboratoryjnego oznaczana dzięki pobraniu krwi z palca, ucha itp). Ale tak jak pisał Tompoz nazewnictwo progów i ich wyznaczanie jest przedmiotem wielu dyskusji i dywagacji ...

#58 Pirx

Pirx
  • Użytkownik
  • 269 postów
  • SkądKlucze

Napisano 08 wrzesień 2010 - 21:06

Wyniki testu do odmowy mogą wyglądać np. tak:
WYKRES

do tego jest
TABELKA z zaleceniami w jakich zakresach pulsu co trenujemy.
To są moje wyniki z lutego, nierewelacyjne zresztą, mam nadzieję, że jakaś poprawa nastąpiła od tej pory.

Czerwona linia: przebieg stężenia mleczanu, niebieska: puls. Na osi X moc w watach. To dla informacji dla tych, którzy jeszcze nie robili nigdy takich badań.

Wicklowman, zamiast rozstawiać ludzi po kątach napisz po prostu jak według Ciebie trenować. Nikt nie jest nieomylny, a ja bardzo chętnie słucham co mają do powiedzenia inni. ZAWSZE można się czegoś nowego nauczyć.

Co do trenowania na czuja: znam dwóch, którzy tak robią, żaden z nich nie ma pulsometru, nie daj Boże pomiaru mocy, dobrze, że w ogóle mają liczniki. Owszem, ci dwaj wciągają mnie nosem bez trudu, ale zawsze można podać przykłady innych, trenujących według takiego czy innego planu wciągają tamtych dwóch nosem.

#59 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 09 wrzesień 2010 - 09:36

Pirx tą uwagę odnośnie trenujących na czuja to traktuj z przymrużeniem oka ;-) . Nie rozstawiam po kątach :-P , chociaż przyznaję, że można było mój post tak zrozumieć. Generalnie chodziło mi o to, że "zaczęliście dyskusję między sobą", są jeszcze inni na forum :-) . Chodziło mi także o to, że są ludzie, dla których "wasz" język nie jest zrozumiały. Odnośnie jak trenować ? Ja na dzień dzisiejszy trenuję na czuja. Dlaczego ? Przerwa 13 lat prawie, brak wiedzy (ta co mam nie wystarcza), nie jestem na czasie i tyle. Jak trenuję ? Na czuja, ale z głową. Chociaż pulsometr mam :-P . Planu treningowego nie potrzebuję, przynajmniej na dzień dzisiejszy.
Z góry przepraszam, że moje uwagi były w stylu modów :-D

#60 Gosc_T.o.m.p.o.z_*

Gosc_T.o.m.p.o.z_*
  • Gość

Napisano 09 wrzesień 2010 - 11:58

Wyniki testu do odmowy mogą wyglądać np. tak:
WYKRES

do tego jest
TABELKA z zaleceniami w jakich zakresach pulsu co trenujemy.
To są moje wyniki z lutego, nierewelacyjne zresztą, mam nadzieję, że jakaś poprawa nastąpiła od tej pory.

Czerwona linia: przebieg stężenia mleczanu, niebieska: puls. Na osi X moc w watach. To dla informacji dla tych, którzy jeszcze nie robili nigdy takich badań.

Wicklowman, zamiast rozstawiać ludzi po kątach napisz po prostu jak według Ciebie trenować. Nikt nie jest nieomylny, a ja bardzo chętnie słucham co mają do powiedzenia inni. ZAWSZE można się czegoś nowego nauczyć.

Co do trenowania na czuja: znam dwóch, którzy tak robią, żaden z nich nie ma pulsometru, nie daj Boże pomiaru mocy, dobrze, że w ogóle mają liczniki. Owszem, ci dwaj wciągają mnie nosem bez trudu, ale zawsze można podać przykłady innych, trenujących według takiego czy innego planu wciągają tamtych dwóch nosem.


moje uwagi i spotrzeżenia do tego co ci robili podczas tych badań.

1. Widząc wykres wydaje mi się że je robileś na AWF Katowcie.

2. Ja bym te badania u ciebie zaczął od 100 watt i skok robił o 30 watt, wtedy wykres bardizej by uwidicznił 2 monety skokowego wzrostu zakwaszenia w funcji obciążenia. A tak teraz na wykresie widac jeden skok.

Bardzo czesto robiąc badania wydolnościowe nasze AWF podnodzą do amatroów co odmawiają przy 300-400 wattach jak do zawodowców co odmawiają przy 500 wattach. I robia skok obciążenia nawet 50 watt a wtedy amator odmawiajacy na wyklres mało czytelny bo ma tylko kilka punktow pomiarowych powyżej zakwaszenia 2 mmole.
U ciebie zrobili 40 dobre i to ze nie 50 watt ale moim zdaniem winni 30 i zaczoć od 100 watt by proba trwała te ksiazkowe 25-30 minut.

3. Twój spoczynkowy poziom zakwaszenia to wartości okołó 2,1-2,2 mmola i tu jest róznica w stosynku do zawodowego sportowca wytyrzmałościowego co wartosci zkawaszenia progu tlenowego ( czy np. wentylacyjnym pierwszym ) jest około 1,7-1,8 mmola. I np. taki zawodowy koalrz będzie miał tkai próg wentylacyjnym tka jak amator ma tetnie 75 % hr max. a będzie miał zakwaszenie 1,8 mmola a amatro 2,1 mmola.

4. Jestem ciekawy ile ważysz bo odmówiłeś prawie zaliczając w 50 % 400 watt to sporawo jest.

5. Czy miałes robiąno gazometrię podczas tesu ( maska załozona na biuzie ) czy tlyko miales badania w oparciu na dynamikę zmian zakwaszenia ???

Tompoz



Dodaj odpowiedź