Skocz do zawartości


Zdjęcie

Chemia na talerzu


232 odpowiedzi w tym temacie

#1 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 30 listopad 2010 - 11:32

Jakze wazny artykul ..... (przynajmniej dla mnie )

http://zdrowie.onet....70,artykul.html

#2 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 01 grudzień 2010 - 23:32

Marco_, - artykuł porusza ważne kwestie, ale wiele rzeczy demonizuje.

Najbardziej jaskrawe przykłady to cieszące się złą opinią składniki na E.

Co jest nienaturalnego np. w pektynach = E440 - toż to składniki znajdujące się w każdych owocach, pełno ich w domowych przetworach typu dżem.
Albo kwas askorbinowy = E300, czyli popularna witamina C, którą przepisują nam lekarze, syntetyzowana od wieku na skalę przemysłową i do kupienia w aptece.
Albo betakaroten = E160a - chroni przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników.
Albo popatrz na składy odżywek dla sportowców - same składniki na E - i do tego ile za to trzeba płacić, a w żywności są "w cenie" danego produktu.
Myślę, że niektóre substancje, którym nadano oznaczenie na E są dobre i nie ma się co przed ich obecnością bronić.
No ale są i te złe, których szkodliwy wpływ został dowiedziony - ale problem w tym, jak je odróżniać.

Aby uniknąć "chemii na talerzu", na zakupach i w kuchni trzeba się kierować kilkoma prostymi zasadami:
- kupujmy półprodukty i sami gotujmy
- mięsko - nie zafoliowane z hipermarketu, tylko np. ze sklepu firmowego lokalnego zakładu mięsnego, a jeszcze lepiej od gospodarza (coraz trudniejsze do zdobycia)
- zamiast wyrobów wędlinopodobnych lepiej kupić surowy schab, boczek itp. i upiec w piekarniku - na chlebek - palce lizać.
- zamiast wyrobów wędlinopodobnych - na chlebek - sery.
- przetwory ze świeżych owoców - najlepiej z działki - nie pryskanych
- zamiast napojów "ze sklepu", słodzonych - herbata, kawa, woda oraz kompoty, soki (ze świeżych owoców - najlepiej z działki - nie pryskanych)

Postępując w ten sposób możemy mieć gwarancję, że w naszym pożywieniu znajdzie się wiele naturalnych substancji z oznaczeniem na "E".

#3 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 01 grudzień 2010 - 23:58

tak , tylko ze to wszytko na - E , to jest wlasnie sztuczne guano ciezko przysfajalne dla organizmu i wlasnie to jest w tym wszystkim nienaturalnego ...naturalna witamina C jest w cytrynie , kapuscie , pietruszce ..etc , tym sie roznia wlasnie naturalne witaminy czy tez inne skladniki od tych sztucznych zaczynajacych sie na - E .

Jak w artykule wspomnieli najlepiej jesc wszystko swieze , zadnych polproduktow , wtedy przynajmniej sie wie co sie je , a co do miesa to nie jem w ogole bo tam najwiecej jest zlej chemi i o niej byla mowa w artykule .

Ps; Wspomniales o serach ....sery zawieraja bardzo duza ilosc zlej chemi w tym tez nawet antybiotyki i cala game zlej chemi ktotra byly karmione zwierzeta .

Marco_, - zamiast wyrobów wędlinopodobnych - na chlebek - sery.



#4 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 02 grudzień 2010 - 00:50

Postępując w ten sposób możemy mieć gwarancję, że w naszym pożywieniu znajdzie się wiele naturalnych substancji z oznaczeniem na "E".


Ale nadal nie mamy pewności, że tam nie ma chemii.

Aby uniknąć "chemii na talerzu", na zakupach i w kuchni trzeba się kierować kilkoma prostymi zasadami:
- kupujmy półprodukty i sami gotujmy
- mięsko - nie zafoliowane z hipermarketu, tylko np. ze sklepu firmowego lokalnego zakładu mięsnego, a jeszcze lepiej od gospodarza (coraz trudniejsze do zdobycia)
- zamiast wyrobów wędlinopodobnych lepiej kupić surowy schab, boczek itp. i upiec w piekarniku - na chlebek - palce lizać.
- zamiast wyrobów wędlinopodobnych - na chlebek - sery.
- przetwory ze świeżych owoców - najlepiej z działki - nie pryskanych
- zamiast napojów "ze sklepu", słodzonych - herbata, kawa, woda oraz kompoty, soki (ze świeżych owoców - najlepiej z działki - nie pryskanych)


robo wszystko ładnie, pięknie ale też nie mamy gwarancji, że to wszystko jest zdrowe.

Wszystko co zrobimy sobie sami, soki z z jabłek z własnej działki, mięso z krowy, którą sami hodujemy...itd, itd - to OK. Wszystko to, co musimy nabyć z innego miejsca niż nasze gospodarstwo domowe może być z chemią lub inne historie.

Takie mamy czasy, tak naprawdę nic nie jest zdrowe....

#5 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 02 grudzień 2010 - 01:05

Marco_, nie przesadzasz aby ?

Jak się zastanowić, czym te roślinki, z których mamy mąkę i inne były nawożone, to wychodzi, że nic się nie nadaje do jedzenia.

No bo sera nie, mięsa nie, jak jeszcze roślinki się nie nadadzą, to tylko położyć się, nie tracić energii i liczyć, że się ją będzie bezpośrednio ze słońca czerpało :mrgreen:

Zapytam raz jeszcze - odżywek, napojów dla sportowców nie spożywasz ?
Lekarstw i innych preparatów nie zażywasz ?

Widzę, że masz dość radykalne poglądy na temat żywienia.
Proponuję obejrzeć film zaproponowany w innym temacie w tym dziale naszego forum: http://www.forumszos...opic.php?t=7655 - obejrzyj koniecznie - możesz się zdziwić.

#6 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 02 grudzień 2010 - 08:02

Wszystko co zrobimy sobie sami, soki z z jabłek z własnej działki, mięso z krowy, którą sami hodujemy...itd, itd - to OK. Wszystko to, co musimy nabyć z innego miejsca niż nasze gospodarstwo domowe może być z chemią lub inne historie.

Takie mamy czasy, tak naprawdę nic nie jest zdrowe....


Masz racje wicklowman , ale dobrze jest ograniczyc spozycie tej zlej chemi bo to ma naprawde duzy wplyw na nasze zdrowie , kondycje i psychike .

#7 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 02 grudzień 2010 - 08:04

Zapytam raz jeszcze - odżywek, napojów dla sportowców nie spożywasz ?
Lekarstw i innych preparatów nie zażywasz ?.


I tutaj Cie pewnie rozczaruje , ale nie zazywam :) ...nie pamietam kiedy bylem chory a leki biore zawsze w ostatecznosci .
Magnez czy tez potas staram sie czerpac z naturalnych zrodel ..., wyzej wymieniony artykul w ktorym przedstawiono czysta prawde uwazam za b.dobry i potrzebny aby niektorym otwrzyc wlasnie oczy .

robo tuaj zacytuje jeszcze twoje slowa i dodam ze nie wiesz o czym piszesz , poniewaz czlowiek aby spalic mieso potrzebuje wiecej do tego energi jak ono mu jej dostarcza :-) ...w rezultacie taki czlowiek moze czuc sie tylko zmeczony a nie pelen energi .(oczywiscie mozesz miec odmienne zdanie , to twoj problem )

Nawet lew po zjedzeniu miesa lezy zmezcony pod drzewem i tylko ziewa .
Po zatym tluszcz zawarty w miesie skutecznie zatyka pory potowe w przypadku kolarzy nie jest to mile widziane ... jeszcze dlugi , dlugi szereg na NIE dla ktorego miesa nie wezme w zyciu wiecej do ust .

robo napisal ;

"Przez wieki ludzie wiedzieli, że tłusty posiłek, którego podstawę stanowi mięso, daje siłę do pracy i walki, bo to najlepsze źródła energii i to energii starczającej na długi czas. "

Ci ludzie nie jedli tego miesa regularnie , musialo im wystarczyc to co zjedli do nastepnego polowania , apropos samego miesa (dziczyzny) ktora nie ocieka w tluszcze , nie jest nadziana zla chemnia ....ale to juz inny temat .

Ps; Kazdy mowi cos innego w ksiazkach czy tez na filmach a reszta tylko za tym slepo powtarza , zgadza sie z tym lub nie , probuje tez z rekawa wytrzasac swoje bezpodstawne widzi misie , a ilu tak naprawde sprawdzilo to na sobie ? .. no wlasnie .

Film ktory podales - http://www.youtube.c.../12/WVXi6f7X00A
moze swiadczyc tylko o tym ze cos sie ruszylo w tym temacie , ludzie otworzyli oczy i zaczeli opuszczac Makkfaka podobnie jak Kosicioly , ciekawe jeszcze ile temu gosciowi zuplacili zeby takie bajki opowiadal hehe :mrgreen:

#8 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8584 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 02 grudzień 2010 - 11:17

Artykuł ok, choć częściowo trąci przesadą. Nie wszystko co zaczyna się na "E" jest sztuczne.
Z całym szacunkiem Marco - krowa jak się nażre trawy, to też leży, zwraca i przeżuwa. Proces trawienia zajmuje niekiedy sporo czasu i energii - wbrew pozorom strawienie pożywienia roślinnego wymaga zdecydowanie więcej czasu i energii (w/w krowa żre zdecydowanie dłużej niż w/w lew i jej proces trawienia jest o wiele bardziej skomplikowany i długotrwały)

Człowiek nie jest zwierzęciem stricte roślinożernym i stricte mięsożernym - jest wszystkożerny. Tak ukształtowała nas ewolucja - wystarczy spojrzeć na uzębienie, czy tez przewód pokarmowy. Do prawidłowego funkcjonowania organizmu potrzebny jest zbilansowany pokarm zawierający część roślinną (w przewadze) jak i zwierzęcą. Ograniczanie się tylko i wyłącznie jednej części jest błędem i skutkuje problemami z funkcjonowaniem organizmu. Najszybciej widać to u ludzi tzw. mięsożerców - brak błonnika czy też witamin niedostępnych w pokarmie odzwierzęcym prędzej czy później spowoduje problemy z przewodem pokarmowym (np. rak jelit itp.), układem krwionośnym i tak dalej. Ograniczanie się tylko do pokarmów roślinnych może być zdecydowanie zdrowsze dla organizmu, jednak i tu mogą wystąpić problemy z uwagi na brak w części pokarmów roślinnych niektórych aminokwasów egzogennych (niesyntetyzowanych w organizmie, muszą być dostarczane wraz z pożywieniem mięsnym) i choć można komponować posiłki w miarę pełnowartościowe, to jednak o wiele prościej dodać do diety produkty odzwierzęce.
Gdybym miał się decydować na pokarm albo roślinny, albo zwierzęcy wybrałbym ten pierwszy. Na szczęście nie muszę tego robić i z czystą świadomością wybieram pokarm zbilansowany, z przewagą pokarmu roślinnego i dodatkiem pokarmu odzwierzęcego.

Inna sprawa, że od jakiegoś czasu przerzuciłem się na własne wyroby garmażeryjne. Tych "wędlin" sklepowych praktycznie nie dawało się jeść. Wygląd różny, smak podobny, najgorzej że diabli wiedzą co tam jest pakowane, ile soli (i azotynów) przesadnie dodanych (bo później się zepsuje, a smak obrzydliwie słony), ile fosforanów (bo przecież z kg mięsa można zgodnie z prawem wyprodukować 3 kg wyrobów, a jakoś tą wodę trzeba wpompować w mięso - najprościej fosforanami, bo naturalnymi sposobami masarniczymi to wody mięso dużo nie wchłonie...). Podobnie z chlebem - piekę z mąki żytniej z pełnego przemiału (śmieciarka - czyli grubo mielona z otrębami, zarodkami) oczywiście na zakwasie (z opcjonalnym dodatkiem siemienia lnianego). Chleb czerstwieje dopiero po co najmniej dwóch tygodniach, dostarcza sporej porcji błonnika...
Podobnie inne przetwory - przy odrobinie chęci i umiejętności można zapewnić sobie dostawę na swój stół pożywienia nienafaszerowanego kilogramami substancji konserwujących. Jeść smacznie i zdrowo można bez większego wysiłku i ponoszenia kosmicznych kosztów...

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Medrida HFS, Merida TFS 

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#9 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 02 grudzień 2010 - 12:16

krowa ma "4 zoladki" dlatego trawienie u niej odbywa sie w taki a nie inny sposob i nic to nie ma wspolnego z lwem ktory po zjedzeniu miesa robi sie senny bo cala energie pochlania na jego trawienie , z czlowiekiem jest podobnie .
I jeszcze b.dobry artykul w temacie ...

http://www.fundacjaz...eg-czlowiek.php

"Charakterystyka ludzi w najwyższym stopniu przypomina charakterystykę zwierząt owocożernych, jest bardzo podobna do roślinożernych i całkiem niepodobna do mięsożernych, jak to dalej wykażemy. Ludzki układ trawienny, budowa zębów i szczęk, funkcjonowanie organizmu są całkowicie różne od ich odpowiedników u zwierząt mięsożernych. Podobnie jak w przypadku małp antropoidalnych ludzki układ trawienny jest dwanaście razy dłuższy od długości ciała; nasza skóra ma miliony drobnych porów którymi wyparowuje wodę i chłodzi ciało potem i pijemy wodę zasysając ja tak jak i wszystkie zwierzęta- wegetarianie; konstrukcja naszych szczek i zębów jest wegetariańska; nasza ślina ma odczyn zasadowy i zawiera ptialinę dla wstępnego trawienia ziarna. Ludzie nie są też mięsożercami ze względu na fizjologię - nasza anatomia i układ trawienny jasno pokazuje że musieliśmy się rozwijać przez miliony lat żywiąc się owocami, orzechami, ziarnami i jarzynami. Poza tym jest oczywiste, że nasze przyrodzone instynkty nie czynią nas mięsożercami. "

Gdzie nie siegnac w mediach to podaja prawde o spozywaniu miesa i zlej chemi w nim zawartej czy tez ogolnie zlej chemi w zywnosci ...

http://www.sfora.pl/...z-umrzec-a17591

tutaj cos na poprawienie apetytu ;)

http://www.sfora.biz...ie-pytaj-a16375

czy tez tuaj - (na doel ciekawe komentarze :D)

http://www.sfora.biz...z-i-woda-a14296


PS; Nie chcial bym niepotrzebnie debatowac w tym temacie , podawac przyklady..itp moge sie jedynie z tym zgodzic ze w zywnosci jest cala gama zlej chemi .

Swoje na ten temat wiem i nikt ani nic mojej dycyzji o spozywaniu miesa czy tez innych produktow w ktoych zawarta moze byc zla chemia , nigdy nie zdola zmienic .

Nie spozywam miesa od ponad 10 lat wiec mam dokaldne porownanie i swoje wiem w temacie ...
rozmowa moze jedynie przypominac " glodnego z sytym" ktorego i tak nie wielu zrozumie , bo niby jak ? chyba ze sami sprobuja nie jesc ;)

..nie chce juz wspominac o wzmacniaczach smaku , glutaminach sodu itp ....bo glowa moze rozbolec na sama mysl o tym .

Na zakonczenie tematu madre powiedzienie " Jestes tym co jesz " ..i ja napewno nie jestem "lwem" tylko wegeterianinem ;)

http://www.edziecko....81,1323710.html

#10 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 02 grudzień 2010 - 13:56

zainteresowanym moge polecic dwie ksiazki w temacie (badzo mozlwie ze jest tez polskie wydanie ) tej jednej ...druga to ksiazka wydana przez Pana Romualda Stanislawskiego , ksiazke uwazam za absolutny hit ! jak i samego autora za bardzo inteligentnego czlowieka ktory w swojej ksiazce opisuje cala prawde miedzy innymi na temat zywnosci , diety oraz odtruciu organizmu glodowkami leczniczymi ...

Dołączona grafika

#11 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 02 grudzień 2010 - 14:24

prozor, zgadzam się z tobą w całej rozciągłości.

Jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, byle z głową i umiarem.

Dodam tylko, że ludzie dietę na przestrzeni wieków, ba tysiącleci, potrafili dostosować do klimatu. W klimacie tropikalnym można się żywić pieczonymi bananami i placuszkami z mąki zbóż jakie mają pod ręką. W klimacie śródziemnomorskim na makaronie pokropionym oliwą i plastrem szynki cienkim jak bibuła, człowiek da radę. Ale w bardziej surowym klimacie już taka dieta może nie wystarczać, trzeba zjeść i coś tłustego i więcej mięsa. A w Arktyce, odkąd ludzie ją zasiedlili jedli samo mięso i tłuszcz fok, a jedynym źródłem pokarmu roślinnego była treść żołądków reniferów :-P Co ciekawe, to wśród Eskimosów, przy takiej diecie nie występowały zawały serca, nie mieli podwyższonego cholesterolu, nie mieli też próchnicy zębów. Dlaczego ? - bo nie jedli węglowodanów. Zapitalali cełe dnie za psimi zaprzegami, a wykańczały ich ekstremalne warunki, a nie choroby.

Ja zdecydowanie jestem bardziej mięsożerny.
Ale własciwie dieta zmienia mi się sezonowo - tzn. jak jest ciepło, jem zdecydowanie mniej i raczej ograniczam tłuszcze, jak przychodzą jesienne chłody, a później zima, to mógłbym zjeść wszystko i zdecydowanie jem wtedy bardziej tłuste potrawy.

Marco_, Co do wartości enetgetycznych, tłuszczu i mięsa, to jednak ich wartość jest nieporównywalnie większa od pokarmu roślinnego (czytaj węglowodanów). Lew po zjedzeniu np. 10 kg mięsa leży 2 dni nie dlatego, że nie może tego strawić (może przez pierwsze godziny to jest powód), tylko dlatego, że nie musi w tym czasie jeść, bo ten posiłek zapewnił mu wystarczająco dużo energii. W tym czasie roślinożerca o podobnej masie ciała musi żreć :mrgreen: trawę prawie non stop, żeby zaspokoić swoje potrzeby energetyczne.

Węglowodany są żródłem energii szybko dostępnej, ale ta energia kończy się równie szybko jak szybko dociera do krwi. I tu jest problem, tu wchodzimy w skoki glikemiczne, cukrzyca itd. Ocenia sie, że właśnie rozpoczęcie osiadłego trybu życia i wzrost spożycia szybkoprzyswajalnych węglowodanów (uprawa zbóż) rozpoczęła erę chorób cywilizacyjnych. Świadczą o tym wykopaliska i potwierdzają to antropologowie.

Nie jest moim celem namawianie nikogo do mojego sposobu odżywiania, każdy ma swój rozum i swoje poglądy na ten temat. Przytaczam tylko niektóre fakty.

Dziwi mnie tylko, jak można manipulować poglądami społeczeństw - ten właśnie mechanizm sponsorowanych "badań" i dopasowywania ich wyników do potrzeb trafnie pokazano filmie, o którym mowa wyżej.

#12 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 02 grudzień 2010 - 15:39

Marco_, Co do wartości enetgetycznych, tłuszczu i mięsa, to jednak ich wartość jest nieporównywalnie większa od pokarmu roślinnego (czytaj węglowodanów). Lew po zjedzeniu np. 10 kg mięsa leży 2 dni nie dlatego, że nie może tego strawić (może przez pierwsze godziny to jest powód), tylko dlatego, że nie musi w tym czasie jeść, bo ten posiłek zapewnił mu wystarczająco dużo energii. W tym czasie roślinożerca o podobnej masie ciała musi żreć :mrgreen: trawę prawie non stop, żeby zaspokoić swoje potrzeby energetyczne.

Węglowodany są żródłem energii szybko dostępnej, ale ta energia kończy się równie szybko jak szybko dociera do krwi.


Do czego mu ta energia do lezenia ? lew po zjedzeniu miesa lezy i lezy...

Jak wspomnialem wynika to tylko z tego ze do strawienia miesa potrzeba duzo wiecej energi niz to mieso w rezultacie jej dostarcza .

Zdrowy czlowiek ktory dostarcza sobie odpowiedniej energi to kreci korba i kreci a nie lezy :mrgreen: i moze zjesc nawet duzo , lecz w mniejszych ilosciach i rozlozyc to na kilka posilkow wlasnie , poza tym mieso zakwasza organizm , jest rakotworcze i ogolnie jest bee :X i nikt mi nie powie ze to jest normalne zeby zdrowy facet zjadal zwierze :D:D:D

Jesli chodzi o weglowodany to wyroznia sie ich trzy klasy , Monosacharydy , Disacharydy , Polisacharydy .Glowne ich zrodla to ;produkty zbozowe, nasiona roslin straczkowych,warzywa, owoce,rosliny okopowe,trzcina cukrowa buraki cukrowe ...
I nie wszystkie sie tak szybko spalaja jak to napisales .

Natomaist mieso zawiera glownie bialko ktoro organizm wykorzstuje do podtrzymania masy miesniowej a nie jako glowne zdrodlo energi .

Zawartosc miesa ;
woda 75%
weglowodany 1,2%
inne substancje niebiałkowe 2,3%
bialko 16–21%
tluszcz miesniowy 2,5%

weglowodany sa glownym i najlatwiej dostepnym zrodlem energii, sluzacej przede wszystkim do utrzymywania stalej cieploty ciala, pracy narzadow wewnetrznych oraz do wykonywania pracy fizycznej.

Glukoza jest prawie wylacznym zrodlem energii dla mozgu i miesni, (napewno nie mieso)
weglowodany pozwalaja na oszczedna gospodarke bialkami oraz tluszczami , powinny one stanowic w przyblizeniu 60% zapotrzebowania kalorycznego.
Jesli ilosc dostarczanych weglowodanow bendzie niewystarczajaca to organizm zaczynie wtedy zuzywac bialko , zacznie wykorzystywac je jako substrat energetyczny i do tego nawet stopnia, ze spalane moga zostac tkanki miesni .
Sumujac ; nalezy podawac odpowiednia ilosc weglowodanow i bialek , glownym zrodlem energi sa weglowodany ..a to czy warto uzupelniac bialko , bialkiem zwierzecym z dodatkiem roznych srodkow chemicznych w tym antybiotykow i innych , czy tez inny rodzaj zdrowego i latwo przysfajalnego bialka , ta kwestie wyboru pozostawiam kazdemu indywidualnie .

Ps; Wlasnie przypadkowo natchnelem sie na dobry artykul -" Odzywianie w sportach wytrzymalosciowych " ... i taki text ;

http://www.trinews.n...malosciowe.html

" Forma złożona węglowodanów jest o wiele lepszym materiałem energetycznym dla organizmu. Węglowodany złożone składające się z długich łańcuchów prostych cukrów, które z racji swej złożonej budowy są dłużej trawione i włączają się w krwiobieg w wolnym, stałym rytmie, który utrzymuje stabilny poziom glukozy we krwi, co z kolei zabezpiecza energię dla centralnego układu nerwowego.
Węglowodany złożone to:
makaron, ryż, ziemniaki, chleb, produkty zbożowe, musli, owoce, warzywa. Węglowodany stanowią ok. 60% diety zawodnika wykonującego długotrwały trening.
"

(mam nadzieje ze to Wam pomoglo zrozumiec)

#13 bezdred

bezdred
  • Użytkownik
  • 491 postów
  • SkądPTB

Napisano 03 grudzień 2010 - 11:07

Ja od 10 lat nie jem mięsa i jakoś w naszym klimacie przeżyłem, chociaż jem nabiał :-P W Arktyce nie ma warunków do uprawiania roślin więc tam to raczej nie mają wyjścia...nawet nie ma jak rowerem pojeździć :mrgreen:
Zbilansowana dieta wg mnie to najlepsze rozwiązanie i nie ważne czy z mięsem czy bez...chociaż wielu uważa za mięso wędliny więc liczy się świadomość tego co jesz.
A cały ten temat zszedł z toru bo zamiast o chemii na talerzu rozmawiacie o przewadze mięsnej bądź roślinnej diety a te porównania lwa i krowy mnie osobiście rozbawiają do łez.
Ja jestem zwolennikiem tego żeby jeść jak najmniej przetworzone pożywienie o ile to możliwe bo nie zawsze można i się chce ;P Nie da się całkowicie uniknąć w pożywieniu sztucznych dodatków i polepszaczy chociaż warto czasem poszukać żeby je ograniczać.

Ostatnio naukowcy poruszają też ważną kwestię skażenia żywności przez tworzywa sztuczne w jakich się je przechowuje, pakuje i sprzedaje a nawet gotuje i konsumuje. Oznacza to, że nawet jeśli nakupujemy "super żywności" to niekoniecznie będzie to super zdrowe. Podobno większość tworzyw sztucznych jest tak krótko w obiegu, że nie wiadomo jakie zmiany powodują w organizmach. Jest też jakaś zależność od obecności tych tworzyw w organizmie od zawartości plemników w facetów....brzmi śmiesznie ale podobno jest to coraz większy problem i chodzi tu o m.in. "Bisfenol a ", którego dodaje się ale coraz rzadziej m.in. do np: butelek do karmeinia dzieci!
Życzę wszystkim zdrowia!

#14 kalkhoff

kalkhoff
  • Użytkownik
  • 91 postów
  • SkądKutno

Napisano 04 grudzień 2010 - 11:53

We wszystkich książkowych mądrosciach kolarskich w dziale "dieta" lub podobnym przeczyta się o makaronie, musli z mlekiem i innych znanych nam proponowanych posiłkach. Wszystkie te wynalazki można sobie przegryźć na podwieczorek, węglowodany itd. Ale jesli ruszam na intensywną jazdę, to na śniadanie nieocenionym dobrodziejstwem jest kawał takiego schabu czy karkówki z piekarnika. Trzyma długo, żadnych niestrawności. I siła jest, co najważniejsze.

#15 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 04 grudzień 2010 - 15:46

kalkhoff, hehe ;) I tu ponownie pojawia się kwestia czegoś, co najprościej można określić mianem 'indywidualnych zapotrzebowań'. Bo mnie np. po mięsie muli i czuję jak mi się to wszystko intensywnie w żołądku próbuje strawić, przelewają się soki trawienne i generalnie jestem ospały wtedy, więc na pewno nie przeprowadziłbym po takim mięsnym posiłku dobrego treningu. Co innego po tzw. śrucie, czyli właśnie płatki owsiane/jęczmienne/kukurydziane, rodzynki, żurawina suszona, jakieś pestki słonecznika, otręby/len mielony, ewentualnie miód lub pokruszona gorzka czekolada, a to wszystko zalane niewielką ilością jogurtu/kefiru. Lekko, szybkostrawnie i energetycznie. Po godzince od takiego śniadania ruszam na trasę i nogi aż same chcą kręcić.
Tak więc kwestia żywienia pozostaje nadal kwestią indywidualną ;-) Ale jak dla kogoś paliwem będzie tłusta golonka albo kabanosik jakiś, tudziez inna parówka (znam i taki patent przedtreningowy), to nic mi do tego. Byle noga podawała po takim posiłku.

#16 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 04 grudzień 2010 - 16:20

travisb wymieniles prawie wszystko co najlepsze (momijajac wlasnie mieso ) ...mniam :mrgreen:

#17 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 04 grudzień 2010 - 16:35

Ale jesli ruszam na intensywną jazdę, to na śniadanie nieocenionym dobrodziejstwem jest kawał takiego schabu czy karkówki z piekarnika. Trzyma długo, żadnych niestrawności. I siła jest, co najważniejsze.


Bardzo niemadry wybor musze powiedziec z ta wieprzowina :/
Poza tym Biblia mowi nam wyraznie o zakazîe spozywania wieprzowiny , dziwne ze katoliycy o tym nie wiedza .

http://www.medigo.pl...akosc_nie_ilosc

#18 Gosc_Rafalek_*

Gosc_Rafalek_*
  • Gość

Napisano 10 grudzień 2010 - 00:06

Normalnie jestem pelen podziwu do veganskiego belkotu i porownan czlowieka do lwa itp ale watek bibli i religii rozlozyl mnie zupelnie :)

Az haslo sobie musialem przypomniec, zeby sie zalogowac ;)

#19 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 10 grudzień 2010 - 14:01

Weganizm jest bardziej scisla forma wegetarianizmu, polegajaca na odrzuceniu wszelkich produktow pochodzenia zwierzecego, podczas gdy wegetarianizm dopuszcza produkty, ktore zostaly przez ustroje zwierzece wytworzone , to jest wlasnie ta roznica pomiedzy belkotem a prawda , warto tez zajrzec do Bibli.

"Księga Powtórzonego Prawa 14:7-8 Nie będziecie jeść spośród tych, które przeżuwają albo mają kopyto, to jest rozdzieloną racicę, jak wiełbłąd, zając i krolik. Te przeżuwają, lecz nie mają podzielonych kopyt- uważać je będziecie za nieczyste. Wieprz, który ma racicę rozdzieloną, lecz nie przeżuwa, jest nieczysty, mięsa jego jeść nie będziecie i padliny jego się nie dotkniecie. "

http://www.logon.org...ish/s/cb019.htm

Wracajac do tematu , rzeczywiscie to co jemy ma duzy wplyw na nasze zdrowie i wyniki w sporcie .

Ps; Od dawna w laboratoriach wykorzystuje sie zwierzata do roznych badan i na ich podstaie wyciaga odpowiednie wnioski , nie jest to zadna nowoscia .

#20 kr1zje

kr1zje
  • Użytkownik
  • 1165 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 10 grudzień 2010 - 17:32

Przecież mięso to po treningu, jako posiłek regeneracyjny, np. grillowana pierś kurczaka, tylko trzeba pokroić na cienkie płaty, aby dobrze się upiekła i była soczysta. A po treningu to można leżeć jak lew do woli, a kolejny trening przecież i tak kolejnego dnia, więc nie rozumiem tutaj sugerowania senności, itp.



Dodaj odpowiedź