Skocz do zawartości


Zdjęcie

Praca, studia, szkoła, a nasze kolarstwo ?


92 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gosc_Zeb_*

Gosc_Zeb_*
  • Gość

Napisano 25 czerwiec 2015 - 10:31

Ja zawsze sobie powtarzam: pracuję rękami, jeżdżę nogami ;-)



#42 X-RAY

X-RAY
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądWarszawa / Jelenia Góra

Napisano 25 czerwiec 2015 - 11:42

Ja pracuję głową, jeżdżę nogami, do tego także studiuję a przy okazji staram się wspólnie z żoną wychować syna, mam zatem te same rozterki oraz dylematy. Niby nienormowany czas pracy ale w praktyce oznacza to min. 8h w biurze między 9-17 i czasem jeszcze praca w domu, do tego dość częste wyjazdy i wyjścia służbowe, na rower nie pozostaje zatem zbyt wiele czasu. Jak sobie z tym radzę? Zaczynam sezon jak najwcześniej, jeszcze zimą o ile pogoda pozwala, na początku głównie MTB, oczywiście z oświetleniem tak aby można było tłuc kilometry wieczorami. Mieszkam w Warszawie a tu na szczęście samymi ścieżkami rowerowymi można bez problemu ukręcić kilkadziesiąt km. dziennie, rzadko schodzę poniżej 50km. Na szosę przesiadam się wiosną i jeżdżę głównie po pracy w godz 17-20, min 2 razy w tygodniu, a weekendy już do oporu, albo ustawki, albo dłuższe trasy 80-120km. Jesień to znowu MTB, mniej więcej do listopada, potem pauzuję na kilka tygodni. Do trenażera jakoś nie mogę się przekonać, żaden dla mnie fun pocić się w mieszkaniu i kręcić w miejscu nie czując wiatru na policzkach, wolę w tym czasie pobiegać lub popływać.


Bianchi Oltre XR3 Disc

Accent Freak 

Bulls Copperhead 3


#43 biker1974

biker1974
  • Użytkownik
  • 445 postów
  • SkądMirków/Wroclaw

Napisano 25 czerwiec 2015 - 13:04

Szkoda,ze ja nie mam takiej zony,ktora pozwalalaby na weekendowe treningi.

#44 GoscNiedzielny

GoscNiedzielny
  • Użytkownik
  • 563 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 25 czerwiec 2015 - 22:27

Na zmianę nigdy nie jest za późno.

#45 RoadBikeRider

RoadBikeRider
  • Użytkownik
  • 119 postów
  • SkądKraków

Napisano 26 czerwiec 2015 - 21:54

Szkoda,ze ja nie mam takiej zony,ktora pozwalalaby na weekendowe treningi.

Kwestia wychowania. Ja na pierwszej randce powiedziałem, że jestem bikeholikiem i to nieuleczalne.  Ot taka prawdziwa anegdotka  :) Dzięki temu nie mam problemu z weekendowymi ustawkami.



#46 X-RAY

X-RAY
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądWarszawa / Jelenia Góra

Napisano 26 czerwiec 2015 - 23:02

Kwestia wychowania. Ja na pierwszej randce powiedziałem, że jestem bikeholikiem i to nieuleczalne.  Ot taka prawdziwa anegdotka  :) Dzięki temu nie mam problemu z weekendowymi ustawkami.

Otóż to, widziały gały co brały, a jak się za bardzo biega za narzeczoną i nie myśli o sobie to potem w małżeństwie pozostaje mieć już tylko twardą d.. :unsure:  


  • Prozor i patolog lubią to

Bianchi Oltre XR3 Disc

Accent Freak 

Bulls Copperhead 3


#47 Grzesiekkry

Grzesiekkry
  • Użytkownik
  • 200 postów
  • SkądSułkowice/Chynów

Napisano 27 czerwiec 2015 - 06:34

Ja prowadzę jakąś tam działalność i niby robię co i kiedy chcę ale to tylko teoria :(

W praktyce wygląda to tak że jak pojadę sobie w ciągu dnia to potem jadę do klienta i wyglądam jakbym miał stan podgorączkowy. Nogi latają, łapy się trzęsą a nieraz i fizycznie trzeba coś pomóc. Następnego dnia i tak to muszę odpracować.

Staram się jeździć 3 razy w tygodniu,  zajmuję to w sumie 10-12h czystej jazdy, z przygotowaniami plus 2h. Nie prowadzę praktycznie żadnego życia towarzyskiego poza sobotą wieczór. Odstawiłem nawet moje ulubione alkohole :) (poza sobotą). 

Baba, jak to baba, ciągle ma problemy, już się nie da wychować, nawet nie pamiętam jaka była na początku (nająłem ją 20l temu :))  Ona gada a ja robię swoje, dziatwa to ma już w dupie starego więc problem przytulania już odpadł :).

Podsumowując: "kolarstwo" jest zajebiście czasochłonne, nawet na podstawowym, amatorskim poziomie.


  • kaloo lubi to

#48 GoscNiedzielny

GoscNiedzielny
  • Użytkownik
  • 563 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 27 czerwiec 2015 - 07:45

Podsumowując: "kolarstwo" jest zajebiście czasochłonne, nawet na podstawowym, amatorskim poziomie.


Zwłaszcza na amatorskim, bo robiąc to zawodowo masz na nie 2x więcej czasu i nic innego poza kręceniem robić już nie musisz.
Czyli wychodzi na to, że być prosem, to nie sztuka. Sztuką jest być pro amatorem :)

#49 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 27 czerwiec 2015 - 09:09

10-12 godzin tygodniowo da się wywalczyć w każdej sytuacji, mnie się udaje mimo młodych dzieci, pracy po 12h dziennie i częstych służbowych wyjazdów. Inna sprawa to jakość takiego treningu - niby jeżdzę w tym roku równie dużo co w zeszłym, ale duża ilośc km w dojazdach do pracy nie przekłada się na znaczący wzrost formy. Rano się spieszę i zazwyczaj gnam bez rozgrzewki w 3 strefie, wieczorem po pracy za bardzo jestem zmęczony na prawdziwy trening.

Trochę szkoda tak marnować czas spędzony na rowerze, z drugiej strony gdy tylko muszę jechać autem to szlag mnie trafia - tylko 22 km do biura, bez sensu taki dystans pokonywać samochodem.

Jeżdzę na zawodach z mastersami, którzy mają pracę fizyczną, ew techniczną - od 9 do 17. Widać, jak w trakcie sezonu idzie im forma do góry, poświęcają tyle samo czasu na rower co ja, ale mają go wiecej na regenerację.

#50 System

System
  • Użytkownik
  • 643 postów
  • Skądz netu

Napisano 02 lipiec 2015 - 14:45

To macie fajnie, ja czasem ledwo z 5 godzin w tygodniu ukręcę.

Kobitkę mam, jako żonę, ale w kolarstwo wpadłem dopiero kilka lat po ślubie - tak więc rower to wróg u mnie w domu, pomimo, że i tak mało jeżdżę.

Ale wracam z pracy ok. 17 i przykładowo rower ok. 18, powrót z treningu 19:15 (taak, ok. 1h 15 min tylko), rozebranie się prysznic i mamy 20 - a codzienne obowiązki ?

A w weekend pojechać np. w niedzielę po obiedzie na 3 godziny to praktycznie po niedzieli.

 

 

Trudno, ale jakoś trzeba żyć... :)

 



#51 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 02 lipiec 2015 - 18:29

A to nie lepiej przed obiadem? Budzik w niedziele na 6.00, 6:30 wychodzisz, do domu wracasz o 9:30 i cały dzień masz dla siebie.

#52 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 02 lipiec 2015 - 18:40

A w tygodniu o 5. pobudka i na trening. A po powrocie z pracy zostaje czas na obowiązki. Nie trzeba przecież siedzieć do późna, nieco wcześniej lulu i jest ok ;)


  • Prozor lubi to

"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#53 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 02 lipiec 2015 - 18:51

Każdy ma inny zegar biologiczny. Jeśli ktoś jest typem "sowy" nie zmusisz go do rannych treningów. Ja prędzej wyjdę pojeździć o 23:00 czy nawet o północy, niż o 6:00 rano. I to się nie zmienia, pomimo tego, że pracując na trzy zmiany często muszę wstawać o 4:40. Chodzenie spać przed północą praktycznie i tak nigdy mi nie wychodzi.

 


  • Prozor i MarekB lubią to

#54 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 17 sierpień 2015 - 17:12

Dzisiaj wstałem po 16:00. 

Organizm w końcu upomniał się o swoje.

Takie są skutki łączenia kolarstwa z pracą na trzy zmiany w firmie produkcyjnej z wyraźnymi niedoborami siły roboczej (a niby mamy bezrobocie), bo przecież realizacja zamówień jest najważniejsza, a prawa pracownika do odpoczynku dobowego i tygodniowego istnieją tylko na papierze.

W niedzielę (16.08) startowałem w Maratonie Kresowym w Chełmie (dystans półmaraton) po trzech nocnych zmianach, sześciu dniach pracy z rzędu i w sumie tylko dwóch dniach wolnego od początku sierpnia (w kalendarzu mamy jedenaście na ten miesiąc).

Start w maratonie po nieprzespanej nocy, w dodatku z perspektywą kolejnej nocnej zmiany w niedzielę (wolnego nie udało się wywalczyć) może nie był zbyt rozsądny, ale  czego się nie robi dla realizacji pasji.

W tym roku na urlopie byłem łącznie trzy dni (oczywiście jeszcze z zaległego), ale może pod koniec sierpnia w końcu pójdę na zaległy, majster już obiecał (mam jeszcze 6 dni, kilkadziesiąt nadgodzin i dwa dni do oddania jako bezpłatne (12-miesięczny okres rozliczeniowy)).

Tak wygląda łączenie kolarstwa z pracą w moim przypadku. 

 

P.S.

Chełmski maraton z perspektywy Magdy Sadłeckiej:

https://www.facebook...982067515146840



#55 X-RAY

X-RAY
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądWarszawa / Jelenia Góra

Napisano 18 sierpień 2015 - 10:58

Dzisiaj wstałem po 16:00. 

Organizm w końcu upomniał się o swoje.

Takie są skutki łączenia kolarstwa z pracą na trzy zmiany w firmie produkcyjnej z wyraźnymi niedoborami siły roboczej (a niby mamy bezrobocie), bo przecież realizacja zamówień jest najważniejsza, a prawa pracownika do odpoczynku dobowego i tygodniowego istnieją tylko na papierze.

W niedzielę (16.08) startowałem w Maratonie Kresowym w Chełmie (dystans półmaraton) po trzech nocnych zmianach, sześciu dniach pracy z rzędu i w sumie tylko dwóch dniach wolnego od początku sierpnia (w kalendarzu mamy jedenaście na ten miesiąc).

Start w maratonie po nieprzespanej nocy, w dodatku z perspektywą kolejnej nocnej zmiany w niedzielę (wolnego nie udało się wywalczyć) może nie był zbyt rozsądny, ale  czego się nie robi dla realizacji pasji.

W tym roku na urlopie byłem łącznie trzy dni (oczywiście jeszcze z zaległego), ale może pod koniec sierpnia w końcu pójdę na zaległy, majster już obiecał (mam jeszcze 6 dni, kilkadziesiąt nadgodzin i dwa dni do oddania jako bezpłatne (12-miesięczny okres rozliczeniowy)).

Tak wygląda łączenie kolarstwa z pracą w moim przypadku. 

 

P.S.

Chełmski maraton z perspektywy Magdy Sadłeckiej:

https://www.facebook...982067515146840

Nie chcę nawet wiedzieć gdzie Ty pracujesz, dopóki jednak są ludzie którzy godzą się na takie warunki dopóty pracodawcy będą takie warunki stwarzać.


Bianchi Oltre XR3 Disc

Accent Freak 

Bulls Copperhead 3


#56 luki99

luki99
  • Użytkownik
  • 426 postów
  • Skąddolny slask

Napisano 18 sierpień 2015 - 11:38

U mnie m.in. też ze względów czasowych zacząłem codziennie dojeżdzać do pracy i 75km/ dziennie wpada ;) Chyba, że pogoda jest słaba pada itd to krótsza trasa wtedy 50-55km.

 

Ale trzeba mieć do tego warunki ja dawniej nie miałem np. zawoziłem syna do przedszkola/szkoły bo żona nie mogła teraz to odpada, no i warunki w pracy też musza być-  gdzieś trzeba trzymać "furę" ;), prysznic itd.

 

 



#57 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 18 sierpień 2015 - 19:27

Nie chcę nawet wiedzieć gdzie Ty pracujesz, dopóki jednak są ludzie którzy godzą się na takie warunki dopóty pracodawcy będą takie warunki stwarzać.

Z wiadomych względów otwarcie tego nie powiem, ale dla naprowadzenia podam, że większość produktów firmy w której pracuję ma kolor biały i nadaje się do jedzenia. 

Oczywiście można się zwolnić, można również powiadomić PIP (wychodzi na to samo), macie jeszcze jakieś pomysły?. 

Prawo pracy i tak faworyzuje pracodawcę, a niedawne zmiany, czyli wydłużenie okresów rozliczeniowych do 12 miesięcy i elastyczność czasu pracy jeszcze tą sytuację pogarszają z punktu widzenia pracownika.

Cytat z artykułu:

Elastyczny czas pracy – Nowe niewolnictwo (https://pracowniczad...dpress/?p=2370)

Przekaz jest taki: zwykły pracownik/pracownica ma podporządkować swoje życie potrzebom pracodawcy – harować na jego rozkaz, takie ma być życiowe zadanie większości z nas. Nie bez powodu przewodniczący OPZZ, Jan Guz nazwał to niewolnictwem – bo teraz szef będzie kontrolować coraz większą część życia pracowników, którzy by pracować „elastycznie” będą musieli zrezygnować z zajęć sportowych, kulturalnych itp. i w każdej chwili być do dyspozycji swoich pracodawców.

 

Ryzyko dla zdrowia

Długie godziny pracy oznaczają poza tym zmęczenie, zmniejszenie koncentracji i co za tym idzie zwiększone ryzyko wypadków i chorób zawodowych.

Pracodawcy chcą zmniejszyć swoje koszty i zwiększyć stopień wyzysku istniejących pracowników zamiast zatrudnić nowych. Nowy kodeks pracy umożliwia im jeszcze bardziej niż wcześniej podporządkowanie całej załogi swoim interesom – co logicznie rzecz biorąc nie doprowadzi do zwiększenia zatrudnienia tak, jak twierdzą rząd i organizacje pracodawców.



#58 Gosc_wojtek10611_*

Gosc_wojtek10611_*
  • Gość

Napisano 18 sierpień 2015 - 19:58

Przynajmniej wiem komu zawdzięczam tak dobrą Krasnostawską śmietanę jak jestem u dziewczyny :D 



#59 zeralda

zeralda
  • Użytkownik
  • 36 postów
  • SkądKraków

Napisano 18 sierpień 2015 - 20:28

Wiesz co, rzygać mi się chce na widok tej śmietany jak czytam to co Marvello pisze w swoim poście. Nigdy nie byem człowiekiem o lewicowych poglądach ale to co się dzieje to jest przegięcie pały.

 

I dziwić się później, że jakieś oszołomy dostają tyle w sondażach. Kiedy w końcu ten nasz zapyziały kapitalizm zrozumie, że wyjdzie im to na dłuższą metę boikiem...



#60 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 05 czerwiec 2016 - 16:33

Kolejny mój start w maratonie mtb (Lotto Poland Bike Marathon w Urszulinie) po nocnej zmianie w pracy (w sumie po siedmiu dniach pracy bez wolnego, w tym ostatnie trzy dni to nocne zmiany). Miałem już nie jechać, ale ponieważ to jeden z nielicznych wyścigów w moim regionie, więc żal było odpuścić, zwłaszcza że pogoda zapowiadała się ładna.

W sumie to nawet dobrze mi się jechało, dystans oczywiście krótszy (Mini - 33 km), w sam raz dla mnie. Pozycja 66/133 open/14/34 M4 nawet mnie zadowala. Myślałem, że będzie gorzej.

Sytuacja w pracy jeśli chodzi o jakieś wolne czy urlop coraz gorsza. Tamten rok zaczynałem z 10-ma dniami zaległego urlopu, obecny rok z 25-ma. Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca na udzielenie tego urlopu zaległego ma czas do końca września. Ale w zasadzie to pracownik w żaden sposób nie może tego wyegzekwować. Co za kraj? Co za prawo? Jak żyć?  

 

 


  • Greek lubi to



Dodaj odpowiedź