Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dyskopatia u kolarzy


36 odpowiedzi w tym temacie

#1 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 06 marzec 2012 - 16:37

Sezon 2012 jeszcze się tak naprawdę nie zaczął a dla mnie już właściwie się skończył...
Mam dyskopatię (odcinek lędźwiowy), zachodzi także ogromne prawdopodobieństwo rwy kulszowej (przede mną szereg badań więc na 100% stwierdzić nie można na dzień dzisiejszy).
Oczywiście temat nie założyłem po to abyście pomogli mi się wyleczyć (wiem co robić i od czego zacząć) tylko aby zapytać: czy ktoś z Was lub z Waszych znajomych rowerzystów miał podobne problemy i wracał z "pozytywnym efektem" na rower ???
U mnie sytuacja jest taka: w listopadzie 2011 miałem dwie wizyty u kręgarza (od tego postanowiłem zacząć) i w zasadzie w tydzień po drugiej wizycie przeszły wszystkie dolegliwości. Dwukrotnie "wstawiał" mi prawą nogę w staw biodrowy plus robił jakieś inne typowe dla kręgarzy rzeczy...Miałem spokój - dosłownie. Zero kłopotów w pracy, na rowerze żadnych bolączek, wstawanie z łóżka czy z fotela także bez najmniejszych problemów. W grudniu zeszłego roku pojeździłem w Zakopcu dzień na desce, kilka niegroźnych upadków na cztery litery i zaczęło się od nowa. Wiem, wiem, wiem...nie bolało, człowiek nie myślał o kłopocie, który był i wyszło jak wyszło...teraz już nie ma co rozkminiać...
Jest gorzej i to z dnia na dzień i rower poszedł w odstawkę całkowicie niestety. Ból jest w zasadzie 24h na dobę, czasami mniejszy czasami większy ale jest non stop. Na rowerze - po 20 minutach w odcinku lędźwiowo-krzyżowym tak boli, że nie idzie jechać, ból promieniuje w prawą nogę, od stawu przez udo do kolana....nieważne czy szosa/mtb/trenażer. Do tego dochodzą częste ataki, staję w bezruchu i boli przez kilka/kilkanaście sekund czy nawet parę minut czasami (dlatego możliwe, że jest to rwa kulszowa).

Biorę się za leczenie pełną gębą. Wiem że sezon 2012 jest już z bańki ale liczę po cichu, że wyjdę z tego i przy odpowiednim dbaniu o plecy/kręgosłup będę mógł wrócić na rower...

Jeżeli macie jakiekolwiek doświadczenia/uwagi/propozycje to piszczcie, z chęcią uważnie poczytam. Podkreślę jeszcze raz: nie piszę tego po to abym zaoszczędził kasę na badania/lekarzy/leki i abyście to Wy pomogli....

Pozdrawiam.

#2 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 06 marzec 2012 - 16:53

Oczywiście temat nie założyłem po to abyście pomogli mi się wyleczyć (wiem co robić i od czego zacząć)

Myślę że jest to problem wielu osób dużo jeżdżących na rowerze, dużo przesiadujących przed komputerem więc może napisz co należy robić w takiej sytuacji ?

#3 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 06 marzec 2012 - 17:06

krzy1976
Wizyta u ortopedy i ewentualnie u neurologa. Później rezonans odcinka lędźwiowo-krzyżowego (podobno najskuteczniej widać wszelkie zmiany i zwyrodnienia)...nie wiem jak jest z RTG - czy będzie także konieczne. Dalej jest leczenie farmakologiczne (silne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne a także rozluźniające). Niestety leki "niszczą" organizm to raz, dwa to leczenie może trwać bardzo długo i nie przynieść żadnych efektów. Operacja...to podobno ostateczność, mnóstwo ludzi boi się ryzyka. Na kasę długie kolejki (po kilka lat), prywatnie ceny bardzo wysokie (słyszałem nawet o 15tys. pln).

Można także odwiedzić kręgarza czy innego "specjalistę" od tego typu schorzeń (wiele ludzi wierzy w takie metody leczenia).
Akupunktura to także sposób...tak słyszałem.

Można zrobić prywatnie podstawowe badania i korzystać na ich podstawie z klinik rehabilitacyjnych. Obejdzie się wtedy bez wizyt i brania leków...

Tak czy siak żartów z tym nie ma i olać tematu nie można...wszystko wyjdzie na "starość" albo jeszcze szybciej.

Zapraszam do lektury a także na stronę kliniki ortopedycznej CMS w Warszawie...

p.s. jeżeli ktoś ma inne pomysły od czego zacząć to z chęcią poczytamy...

#4 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 06 marzec 2012 - 22:16

Bardzo mi przykro czytać o Twojej dolegliwości :-(
Odradzam Ci w takiej sytuacji kręgarza czy innego typu "nastawianie kręgosłupa" - nieumiejętny zabieg może znacznie pogorszyć sytuację.
Najlepiej to iść od razu prostą drogą i zrobić albo TK kręgosłupa lędźwiowego albo już w ogóle najlepiej rezonans (najlepiej będzie można ocenić czy i w jakim stopniu jest ucisk na struktury nerwowe). RTG kręgosłupa wykazuje tylko grube rzeczy, jeśli masz przepuklinę jądra miażdżystego krążka międzykręgowego to w RTG nie wyjdzie to. Wypadnięty dysk można pośrednio ocenić na podstawie RTG - także moim zdaniem nie warto się dodatkowo naświetlać.
Leki przeciw zapalne jedynie na chwilę pomagają a problem i tak zazwyczaj wraca. W ostrej fazie dobrze robią sterydy, ale to jeden dwa dni tak żeby zmniejszyć obrzęk zapalny.
Jeśli Twoje dolegliwości są bardzo nasilone to najlepiej od razu przejść na zastrzyki jeden dwa razy dziennie - generalnie leczenie w tym przypadku jest standardowe każdy lekarz rodzinny czy z opieki całodobowej Ci powinien je dać.
No i jak pisałeś idź do ortopedy lub neurologa - bo teraz tylko specjalista może dać skierowanie na TK lub Rezonans.
Zaleca się też pozycję odbarczającą czyli leżenie na brzuchu z odgięciem do tyłu, ale jeśli dysk jest bardzo wypadnięty to może tylko nasilić objawy - sam ocenisz.
Unikaj gorących kąpieli bo to nasila obrzęk i przekrwienie w miejscu zapalenia.
Co tam jeszcze hmmmm....
Aha, pytasz o powrót... to zapewne da się dopiero ocenić po tym jak będzie wiadomo co tak naprawdę jest przyczyną.

#5 lucjan

lucjan
  • Użytkownik
  • 79 postów
  • Skądnieopodal

Napisano 08 marzec 2012 - 12:31

Wiki
Skoro masz zdiagnozowaną dolegliwość, to nie zadawaj się więcej z lekarzami. Żadne dodatkowe badania poza wyczyszczeniem portfela nic Ci nie dadzą. Nic Ci nie pomogą także lekarze, co najwyżej uszkodzą Twoja wątrobę i układ nerwowy. Na dyskopatię z medycznego punktu widzenia nie ma bowiem skutecznego lekarstwa – będziesz faszerowany blokerami uśmierzającymi ból (czytaj blokującymi układ nerwowy). W miarę upływu czasu będziesz miał przepisywane coraz mocniejsze specyfiki, jeszcze bardziej rozwalisz nienastawiony kręgosłup (lekarze nie uznają czegoś takiego jak ustawianie kręgów), dyskopatia będzie postępowała i skończy się operacją (usztywnią kręgosłup w odcinku lędźwiowym i nie będziesz się mógł skutecznie schylić). Podobnie akupunktura tylko uśmierzy Ci ból, nic poza tym więcej nie zrobi.
Skoro pomógł Ci kręgarz, to ponownie smaruj do tego rodzaju specjalisty, niech Ci ustawi kręgi we właściwym położeniu. Po ustawieniu fantazję odłóż na bok, żadnych figli itp. Rozpoczniesz ćwiczenia które będą miały na celu wzmocnienie mięśni brzucha i kręgosłupa, w tym szczególnie potrzebne będzie obudowanie kręgosłupa mięśniami, by trzymały one kręgi we właściwym położeniu. I po tym będziesz mógł śmigać na rowerze.
W międzyczasie zafunduj sobie drążek montowany w futrynie drzwi i wieszaj się na nim, rozciągając profilaktycznie kręgosłup, może akurat sam się naciągnie. Możesz smarować kręgosłup (celem rozmiękczenia wiązań i usunięcia napięcia mięśniowego spowodowanego bólem i stanem zapalnym) balsamem z sadła świstaka alpejskiego – ok. 30 zł w aptece (nie brudzi bielizny).
Mnóstwo sportowców wyczynowych ma dyskopatię (nie będę ich wymieniał z nazwiska) i dają sobie radę z treningami. Gdy coś im wyskoczy rehabilitant sportowy nastawia kręgosłup i wznawiają treningi.
W Łodzi jest doskonały uprawniony masażysta (niewidomy) który (jego syn także) rewelacyjnie ustawia wszystko, włącznie z miednicą u kobiet po porodzie – z tym, że on robi to w trakcie 10 sesji.
Także doskonały bioenergoterapeuta ustawiający kręgosłup świadczy usługi w Sieradzu (3-4 sesje po godzinie). Sam korzystałem z usług tej pani, rewelacyjna skuteczność usługi. Rozmawiałem z gościem, który miał wyznaczony termin operacji kręgosłupa, bo nie mógł przejść bez odpoczynku więcej niż 30 kroków, a już po pierwszym zabiegu poleciał do autka i dopiero jak usiadł w fotelu uzmysłowił sobie, że przeszedł bez bólu 60 metrów. Do tej pory ten człowiek funkcjonuje i nie ma problemów z kręgosłupem.

#6 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 08 marzec 2012 - 18:10

Tak jak napisał Jelitek, zwykłego RTG raczej nie ma sensu robić. Przynajmniej tomografię, a najlepiej rezonans. Kilka lat temu miałem atak rwy kulszowej, z promieniującym bólem do lewej nogi. Zaczęło się od ostrego bólu w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, potem szło w nogę, aż w końcu przestałem normalnie chodzić, musiałem ciągnąć nogę za sobą. Lekarz zlecił RTG, które większych zmian nie wykazało. Dostałem serię (chyba 10) zastrzyków z naklofenu, bardzo bolesnych, ale gdzieś po tygodniu zaczęło się poprawiać. Szybko wsiadłem na rower, w pewnym sensie łatwiej mi było kręcić pedałami niż poruszać się na własnych nogach. Ból i drętwienie w nodze utrzymywały się jeszcze długo, ale było coraz lepiej. Jednak czułem, że cały czas coś jest nie tak. W końcu na własny koszt zrobiłem tomografię dolnego odcinka kręgosłupa (chyba 150 zł) i wyszły zmiany w dysku między L5 a S1(przepuklina), skutkujące zwężeniem kanału kręgowego w tym miejscu. Rwa kulszowa to już tylko następstwo tych zmian.

Przyznam, że sam nie wiem, czy rower pomaga, czy szkodzi. Na pewno nie może być jedyna formą ruchu. Połączenie praca siedząca+rower jest chyba najgorszym z możliwych (miałem taki okres, 8 godzin na tyłku w biurze). Kluczem jest wzmocnienie mięśni pleców i brzucha, które stabilizują kręgosłup. Wtedy i na rowerze jakoś lepiej się jedzie.

Podobno większość ludzi ma jakieś zmiany w kręgosłupie, i dopóki nie dają one wyraźnych objawów neurologicznych, tragedii nie ma. Ale trzeba uważać. Ja właściwie już przyzwyczaiłem się, że kręgosłup musi boleć, ale na szczęście, od tamtej pory ani razu nie ''połamało mnie" do tego stopnia, abym nie mógł chodzić wyprostowany. Rowerem jeżdżę cały czas, nawet zimą (tu jednak raczej góralem po lesie, szosy poniżej 0 unikam) i często po rowerze ból jest mniejszy niż po paru godzinach siedzenia przed komputerem. Podniosłem tylko trochę kierownicę w szosówce. Za jakiś czas pewnie trzeba będzie zrobić badanie kontrolne i zobaczyć, czy nic się nie pogarsza.

Zatem polecam najpierw rozpoznanie sytuacji (= badania, nawet jeśli trzeba będzie zapłacić)), i nie martwić się na zapas.
Pozdrawiam.

P.S. Jak ktoś bardzo chce jeździć, medycyna jest bezsilna :-)

#7 Gosc_wojtek10611_*

Gosc_wojtek10611_*
  • Gość

Napisano 08 marzec 2012 - 19:13

JA tutaj napiszę co nieco bo Moja mama jest masażystką to w tym sensie. A w rodzinie ktoś miał też te dolegliwości to popytam więc niedługo więcej informacji podam :)

#8 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 09 marzec 2012 - 22:39

Lucjan jesteś lekarzem??
Na podstawie tego co piszesz wnioskuję że o medycynie nie masz pojęcia... więc proszę Cię nie wypowiadaj się bo piszesz głupoty, które mogą tylko chłopakowi ZASZKODZIĆ. Aż nie mogę patrzeć na to co napisałeś...

Po pierwsze, kręgarz to żaden specjalista.
Po drugie słyszałem i widziałem niejednego pacjenta który miał niedowłady po "ustawianiu kręgów".
Poza tym jaka diagnoza jest znana?? Wiadomy jest tylko objaw, którego przyczyny mogą być bardzo różne.
Tak jak pisałem TK kręgosłupa lub Rezonans. Z wynikiem do ortopedy lub neuroortopedy w celu ustalenia dalszego postępowania.

Tak jak pisałem, leczenie przeciwzapalne to tylko leczenie doraźne, gdyż objawy często nawracają, dlatego trzeba poznać przyczynę a następnie ją leczyć.

#9 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 09 marzec 2012 - 23:25

Sam cierpię na tą dolegliwość (tzn. dyskopatię) kręgosłupa ( i nie tylko tą), ale objawy ostre mam sporadycznie, czyli jak mi coś "strzeli w krzyżu". Po 4 dniach, góra tygodniu wszystko u mnie wraca do normy.

Zabiegi manualne na kręgosłupie miałem przeprowadzane dwa razy przy takich okazjach, ale oddawałem się w ręce "kręgarzy", co mieli mgr przed nazwiskiem. Pierwszy gość pomógł mi rewelacyjnie. Po jego "nastawianiu" i 20 min. masażu wszystko wróciło bardzo szybko do normy. Już następnego dnia mogłem spokojnie (bez bólu) zawiązać buty, choć przed wizytą nie mogłem się odchylić od pionu.

Jeśli chodzi o bardziej intensywne leczenie, to ostatnio mój kuzyn miał zabieg polegający na laserowym wysuszaniu (obkurczaniu) dysku miedzy kręgowego. Polega to na wkłuciu się do dysku sondą i naświetlaniu go od środka światłem lasera. Po jakimś czasie dysk się obkurcza i ucisk na nerw (jeśli występuje) się zmniejsza lub ustępuje. Dobre w tym zabiegu jest to, że następnego dnia po zabiegu wychodzi się do domu. Do zabiegu trzeba być zakwalifikowanym, tzn. jest on wskazany tylko w niektórych przypadkach. Kuzyn miał zabieg robiony w jakiejś prywatnej klinice (czyli za kasę), bodajże w Poznaniu.

Jak chcesz, to dowiem się czegoś więcej.

Zrobiłem RTG kręgosłupa i miałem iść z nim do lekarza, ale jak przeczytałem opis, to zdjęcie poszło na uszczelki do garażu.

Cóż - starość :mrgreen: .

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#10 Freeq

Freeq
  • Użytkownik
  • 400 postów
  • SkądZ żyta

Napisano 10 marzec 2012 - 08:17

Niestety ja również mimo młodego wieku posiadam ten defekt. Zdiagnozowana i potwierdzona sprawa, miałem dwa razy robiony MR. Diagnoza to rwa kulszowa na tle dyskopatii. Przez pierwsze parę miesięcy objawy miałem straszne, nie mogłem się nawet delikatnie schylić od pionu. Potem jakoś ulżyło i obecnie czasem tylko objawy się wzmocnią, jednak stałym objawem który pozostał, jest jakby przykurcz prawej nogi. Tzn. stojąc na wyprostowanych nogach nie sięgam palcami u dłoni do podłoża, kiedyś robiłem to całymi dłońmi bez problemu. Ale powoli rozciągam się i widzę poprawę, że z czasem sięgam dalej, a ból ? Czasem się nasila, czasem zmniejsza, ale jakoś przywykłem. Tabletki brałem tylko jedno opakowanie, kiedy "pani dr" przepisała mi je, zamiast dać skierowanie na chociażby zdjęcie. Nie powiem, ból był praktycznie nie zauważalny, ale więcej nie brałem bo szkoda mi było organizmu, a do bólu przywykłem. Stała konsultacja z neurologiem z powodu objawu stałego zdrętwienia stopy. Byłem ze dwa razy na rehabilitacji, ale tam takie liche ćwiczenia tylko mi zaproponowali. Szanowna "pani dr od rehabilitacji" na zabiegi kazała iść po drugie skierowanie i od nowa rejestracja, na którą trzeba było czekać co najmniej pół roku. Także machnąłem na to ręką i samemu się nieco rozciągam i jakieś tam ćwiczenia robię sam, w domu.
W czasie najbardziej dolegliwych objawów, jeździłem trochę rowerem, ale jedynie dojeżdżałem do pracy. Ciężko było w ogóle posadzić tyłek na siodełku, ale jak już pozycja się przyzwyczaiła, to z drugiej strony w ogóle ciężko było ruszyć, czy podnieść tyłek z siodełka. Także o normalnej jeździe nie było raczej mowy.

Jelitek, poniekąd zgodzę się z lucjanem z perspektywy moich doświadczeń. Odnośnie tej kwesti, że nie ma na to sposobu, a leki to tylko blokowanie efektów, a nie przyczyny, która dodatkowo niszczy wątrobę, żołądek, gdyż leki są coraz mocniejsze i coraz bardziej obciążające organizm. Pomocną rzeczą są ćwiczenia, czyli trzeba wzmocnić mięśnie, żeby bardziej trzymały kręgi i dyski w ryzach.

#11 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 10 marzec 2012 - 11:53

Freeq, bardzo Cię proszę czytaj ze zrozumieniem i do końca. Napisałem przecież że leki to tylko leczenie doraźne a nie leczeni przewlekłe czy na stałe...

#12 Gosc_wojtek10611_*

Gosc_wojtek10611_*
  • Gość

Napisano 10 marzec 2012 - 12:32

Na dzień dzisiejszy z tego co się dowiedziałem. To radzę odpuścić Sobie kręgarza. Pogarszasz tylko swój stan. On Ci nastawi kręgosłup, tylko na pewien czas, nie ma czegoś takiego jak nastawienie kręgów na wieki. Póki jeszcze możesz zrezygnuj z tego. Nastawiając kręgi, uszkadza się je. Pomiędzy nimi są jakieś blaszki, które się ścierają i po notorycznych wizytach u kręgarza, może być tak, że kręgi Ci wypadały będą co chwilę dosłownie. Więc to na pierwszy rzut rada. Jak coś więcej się dowiem napiszę.

Jeśli chcesz to mogę Ci na pw podrzucić numer mojej mamy jakbyś chciał się czegoś dowiedzieć.

#13 Freeq

Freeq
  • Użytkownik
  • 400 postów
  • SkądZ żyta

Napisano 10 marzec 2012 - 13:20

Freeq, bardzo Cię proszę czytaj ze zrozumieniem i do końca. Napisałem przecież że leki to tylko leczenie doraźne a nie leczeni przewlekłe czy na stałe...

Jelitek rozumiem, rozumiem to prawda, ale tak właśnie napisał również lucjan.
Ale napisałeś też, że lucjan pisze same głupoty, z czym się nie zgadzam, gdyż część jego wypowiedzi potwierdzam i podzielam jego zdanie jako ten, który tego doświadczył i wie co mu pomaga.

#14 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 10 marzec 2012 - 13:30

Kręgarz czy lekarz (chodzi teraz tylko o kręgosłupy)...kwestia indywidualna. Znam przypadki gdy kręgarz pomógł a lekarz wcześniej nie pomógł nic. Bywa i odwrotnie, zabiegi, leki itd pomogły po tym jak kręgarz spartolił robotę...

Kolejna sprawa, takie odradzanie wizyt u kręgarza. Niekoniecznie kręgarz robi tylko to co związane jest z kręgami (nastawianie/prostowanie/wstawianie). Pisałem już w pierwszym poście:

Dwukrotnie "wstawiał" mi prawą nogę w staw biodrowy plus robił jakieś inne typowe dla kręgarzy rzeczy

Jeżeli chodzi o te inne rzeczy to miałem na myśli masowanie czy jakieś tam delikatne uciski w celu zidentyfikowania najbardziej newralgicznego miejsca. Doradził drążek i basen...
Być może dlatego, że żadnych kręgów "nie ruszał" z miejsca to dolegliwości mi wróciły, być może dlatego było OK tylko jakiś czas...teraz to już nie jest istotne bo pojeździłem jeden dzień na desce w górach i w zasadzie drugiego dnia zaczął się cyrk, który trwa do dzisiaj...

Kwestia wyboru między lekarzem a kręgarzem...to jest tak z reguły, że ktoś, kto chodził do specjalisty (ortopeda/neurolog) i nic to nie dało to lekarza odradzi....ktoś, kto po wizytach w przychodniach specjalistycznych zauważył znaczącą poprawę, odradzi z kolei leczenie "niekonwencjonalne"...

Ja w zasadzie już praktycznie zdecydowałem (na chwilę obecną nie napiszę więcej) ale jedno jest pewne: rezonans będzie zrobiony na stówkę.

#15 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 10 marzec 2012 - 13:50

Ale napisałeś też, że lucjan pisze same głupoty


Nie napisałem że pisze same głupoty tylko że pisze głupoty :-)
Ale rozumiem Twój punkt widzenia, już się nie czepiam :- )

#16 Robert_Rybnik

Robert_Rybnik
  • Użytkownik
  • 272 postów
  • SkądRybnik

Napisano 10 marzec 2012 - 13:55

A mnie śmieszą (ale i irytują) dyskusje nt. diagnostyki, leczenia i rehabilitacji na forach :lol:
To tylko miejsce szerzenia się herezji, głupot, niedomówień, itp.

Każdy przypadek jest inny. Każdemu pomaga coś innego. Dopóki lekarz / fizjoterapeuta nie dotknie pacjenta NIE POWINIEN niczego diagnozować a tym bardziej zalecać.Ciężko jest konkretnie zdiagnozować dolegliwość, łatwo się pomylić. Tym bardziej na fochach ciężko się dogadać, wyjaśnić co ma się na myśli, itd.

Zawsze lekarze, fizjoterapeuci (medycy) będą się sprzeczać. Kwestia kto z jakiej "szkoły", jakie ma poglądy. A i tak to jest swego rodzaju błądzenie i czekanie na efekt... Jest efekt idziemy dalej w rozumowaniu. Nie ma efektu - myślimy co tu zmienić i na co... Tak to często mniej więcej wygląda.

Podyskutować to sobie możecie, ale serio...
Poziom merytoryczny takiej dyskusji mnie osobiście słabi...


wojtek10611
"nie ma czegoś takiego jak nastawienie kręgów na wieki"
Czy w ogóle jest nastawianie kręgów? Wiesz w ogóle na czym polega TERAPIA MANUALNA (mobilizacje i manipulacje)

"Nastawiając kręgi, uszkadza się je.Pomiędzy nimi są jakieś blaszki"
Uszkadza?! Tak w przypadku poważnych dyskopatii... ale generalnie to nie!! Blaszki?! Jakie blaszki?! A może podkładki...?


Freeq
Pomocną rzeczą są ćwiczenia, czyli trzeba wzmocnić mięśnie, żeby bardziej trzymały kręgi i dyski w ryzach.
Tak! Tylko jakie mięśnie? Jakimi ćwiczeniami?! Zwykłe brzuszki, grzbiety, skręty - o kant D** można rozbić..

Jelitek
[...]jesteś lekarzem?? [...] piszesz głupoty, które mogą tylko chłopakowi ZASZKODZIĆ.
O to właśnie chodzi. W Polsce jak mamy prawie 39 mln obywateli tak mamy 39 mln lekarzy, 39 mln mechaników, 39 mln ekonomistów. Ale de facto jak przychodzi co do czego to jest jedna wielka lipa. Tym bardziej w tak delikatnej sprawie jak medycyna - zdrowie i życie ludzkie. Leczenie przez znajomych, to nie najlepszy pomysł...

Co do tytułów przed nazwiskiem. obecnie nawet dr a tym bardziej mgr nie gwarantuje wysokiego poziomu przygotowania do pracy.

Jest taki kawał.
"Chłopa cierpi na ból kręgosłupa, zastanawia się co zrobić. Wypadałoby iść do doktora... I nagle mówi sam do siebie. Jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier to aż się boję iść do lekarza"

marvelo
"zwykłego RTG raczej nie ma sensu robić."
Jest sens. 1) na RTG czekasz krócej niż na KT czy MRI, a zwykłe przeglądowe zdjęcie RTG trochę jednak może powiedzieć o stanie kręgosłupa, ustawieniu kręgów, wyst. ewentualnych osteofitów, itp. Już są jakieś wstępne informacje z których można skorzystać... choćby nasycenie tk. kostną świadczy o ewentualnych stanach przeciążeniowych... czytaj złej biomechanice kręgosłupa.

"Przyznam, że sam nie wiem, czy rower pomaga, czy szkodzi. Na pewno nie może być jedyna formą ruchu. "
Rower w dyskopatii to masochizm.
1) pochylenie w przód powoduje jeszcze większe wypychanie jądra miażdżystego ku tyłowi => efekt, jeszcze większy nacisk na oponę twardą i korzenie nerwowe.
2) jazda na dziurach, a już tym bardziej w terenie powoduje kompresyjne ściskanie dysku. Co w przypadku słabego gorsetu mięśniowego i braku stabilizacji odc. kręgosłupa też może pogłębiać dolegliwości.

"Kluczem jest wzmocnienie mięśni pleców i brzucha, które stabilizują kręgosłup"
Kluczem do czego?!

Wg. badań mięsień prosty brzucha ma znaczenie raczej czysto estetyczne, jak ktoś ma kaloryfer ;)
większe znaczenie już mają skośne, największa rolę w stabilizacji miednicy i kręgosłupa (dolnego -> L/S) mają mięśnie poprzeczny brzucha oraz wielodzielny. Plus do tego krótkie stabilizatory kręgosłupa. Także grzbietów i brzuszków możesz robić multum a efekt będzie mizerny... Jakiś tam będzie, ale wzmocnisz mięśnie fazowe a nie tyle toniczne

"Podobno większość ludzi ma jakieś zmiany w kręgosłupie, i dopóki nie dają one wyraźnych objawów neurologicznych, tragedii nie ma."
Nie podobno tylko na pewno. Nie ma ludzi zdrowych. Są tylko niezdiagnozowani. Każdy jest krzywy, garbaty, puklaty z uszkodzeniami, deformacjami, itd.

to tyle... reszty nie chce mi się komentować...

Temat zdrowia to stąpnie po cienkim lodzie. Tylko osobiste spotkanie się z fachowcem może dać efekt. Leczenie na forach powinno być karane min. 100 h prac społecznych.

Żeby nie było. Sam nie jestem fachowcem. Fachowcem najwcześniej będę po 10 latach praktyki.
Z zasady nie doradzam przez telefon, gg, skype, fora, itd. Jak nie dostanę pacjenta w łapy to nie komentuje, nie stawiam diagnoz, nie zalecam...

A co do lekarzy i terapeutów. Każdy ma prawo do błędu lub niewiedzy. To ogromny obszar, więc ciężko być fachowcem na tyle by wiedzieć wszystko... Ale po wizycie u lekarza polecam także wizytę u fizjoterapeuty. Niestety w Polsce leczenie to głównie LEKARZ + FARMACEUTA. A nie ma jeszcze "mody" na fizjoterapię - która często daje b. dobre efekty. Ma mniej skutków ubocznych niż łykanie tony tabsów i szprycowanie się blokadami...

Pozdrawiam
życzę duuuuuużo zdrowia ;)

Robert
  • bans lubi to

#17 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 10 marzec 2012 - 14:22

Podsumowując każdy patrzy przez pryzmat swojej profesji :-)
Ale niestety prawdą jest że są lekarze i Lekarze :-(
No cóż, myślę że temat został wyczerpany na potrzeby kolegi.

#18 frixfrot

frixfrot
  • Użytkownik
  • 382 postów
  • SkądVarsovia

Napisano 10 marzec 2012 - 14:25

Przeszedłem do kolarstwa z dyscypliny o wiele bardziej kontuzjogennej, czyli koszykówki. Mam prawie 2m wzrostu i problemy z kręgosłupem, to mój chleb powszedni. Wiele osób tu pisze, ale nie radzę zbyt bardzo się przywiązywać do ich opinii.
Drogi są tylko dwie - jeśli nie ma niedowładu kończyny, od uszkodzonego kręgosłupa, to tylko rehabilitacja ( ale nie u kręgarza! oni robią tylko jedno, ustawiają kręgosłup i czekają aż do nich znów wrócisz), połączona ze wzmacnianiem mięśni (w żadnym razie żadnych drążków!) - w Twoim przypadku brzucha i paradoksalnie górnej partii pleców. Jeśli jest niedowład, to zabieg - najczęściej polegający na usunięciu krążka międzykręgowego.
Najważniejsze jest robić wszystko pod opieką rehabilitanta, po akademii medycznej, z dużym doświadczeniem!

#19 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 11 marzec 2012 - 08:22

Robercie z Radomia,
Zwróć uwagę, że zakładający ten temat już na wstępie zaznaczył:

"Oczywiście temat nie założyłem po to abyście pomogli mi się wyleczyć (wiem co robić i od czego zacząć) tylko aby zapytać: czy ktoś z Was lub z Waszych znajomych rowerzystów miał podobne problemy i wracał z "pozytywnym efektem" na rower ??? "

oraz dodał na koniec:

"Jeżeli macie jakiekolwiek doświadczenia/uwagi/propozycje to piszczcie, z chęcią uważnie poczytam. Podkreślę jeszcze raz: nie piszę tego po to abym zaoszczędził kasę na badania/lekarzy/leki i abyście to Wy pomogli...."

więc pozwólmy ludziom się wypowiedzieć, nawet jeśli czasem się mylą. Taka chyba jest istota każdego forum, a człowiek po to ma rozum, aby mógł analizować i wybierać. Przecież wszyscy mamy świadomość, że nie jest to forum medyczne i nikt nie oczekuje tutaj akademickich odpowiedzi.

Sam staram się zawsze unikać udzielania rad w tematach, na których się nie znam, ale chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami, bo mam podobny problem, i wróciłem na rower z pozytywnym efektem (chociaż trochę boli), choć przez pewien czas wyglądałem jak inwalida. Przyznaję, że nie potrafiłbym zrezygnować z roweru. Piszesz, że to masochizm. Niektórzy uważają, że kolarstwo w ogóle to masochizm i jeden z najbardziej nienaturalnych sportów. Ale i tak będę jeździł na rowerze, bo bilans zysków i strat wychodzi mi dodatni. Wiem, że jest to jedyny sport, który jestem w stanie regularnie, długoterminowo uprawiać, i który jest na tyle atrakcyjny, że nie muszę się zmuszać do każdego treningu. Generalnie, można powiedzieć, że życie jest szkodliwe dla zdrowia, i każda działalność (praca, rodzina, sport) w jakiś sposób nas zużywa, wyniszcza. Wybrałem rower z całym dobrodziejstwem inwentarza i liczę się z zagrożeniami.

Jeśli chodzi o RTG, to ostatnio w ramach rutynowych badań pracowniczych robiłem RTG klatki piersiowej i po wyniki kazali zgłosić się za miesiąc. Robiąc tomografię na własny koszt (o skierowanie poprosiłem lekarza rodzinnego z własnej inicjatywy, bo specjalista neurolog po obejrzeniu RTG nawet nie zasugerował dalszych badań), najbliższy dostępny termin był już następnego dnia, a wyniki też bardzo szybko. Dlatego o diagnostykę musimy zatroszczyć się sami, bo w obecnym niedoinwestowanym systemie opieki zdrowotnej każdy, kto nie zostanie przyniesiony na noszach lub na wózku, jest traktowany po macoszemu i szkoda na niego pieniędzy, leczy się tylko ostre objawy choroby, a nie szuka przyczyny.
Dlatego odradzałem zwykłe RTG, bo jestem zdania, że już lepiej zaoszczędzić czas i zapłacić za badanie bardziej dokładne.

#20 Gosc_dominik28382_*

Gosc_dominik28382_*
  • Gość

Napisano 11 marzec 2012 - 23:09

Mam chorobę Scheuermanna ,lekarstwem w moim przypadku są tylko ćwiczenia ,głównie te na lędźwie , po za tym brałem magnez

Nie podobno tylko na pewno. Nie ma ludzi zdrowych. Są tylko niezdiagnozowani. Każdy jest krzywy, garbaty, puklaty z uszkodzeniami, deformacjami, itd.

tym to mnie pocieszyłeś .
Mam jeszcze jedno pytanie do znawców mam 17 lat i choroba rozwija się teoretycznie do tego wieku ,czy po zakończeniu zaburzenia kostnienia nasadowego trzonów kręgów ,mogę spokojnie jeździć bez obaw o wadę ? Bóle będą się nasilać w przyszłości jeśli nie zaprzestanę treningów .W tej chwili po 2 krotnych treningach odczuwałem takie kłucie w kręgosłupie na drugi dzień po jazdach , wcześniej w ubiegłym sezonie nie pojawiało się to (przyznaje że teraz zaprzestałem ćwiczeń ) ,czy to dlatego że nie ćwiczę ,czy może po prostu przestój przez zimę i nagle wzmożona aktywność ?



Dodaj odpowiedź