a mój problem własnie tkwi w tym ze po jeźdize wogole nie czuje że coś mi dolega. NAwet w czasie jazdy gdyz popatrze w dół ból ustepuje. Boli tylko wtedy gdy mam zadartą głowę i patrze przed siebie.
Przy jeżdzie rowerem szosowym w dolnym chwycie zwijamy szyję niczym czapla w czasie lotu. Ten ptak ewoluował przez ileś tam tysięcy lat a szosowcy od niespełna 100.
Kregi przy takiej ptasiej pozie niemal się wzajemnie miazdżą i stąd ten ból. Każdy ma mniej lub bardziej rozciągliwy czy giętki kręgosłup.
Mogą to być jakieś zmiany zwyrodnienowe w odcinku szyjnym (konieczne prześwietlenie) i stąd ten ból.
Może wystarczy zmienić ustawienia, krótszy lub bardziej wzniesiony do góry mostek i wszystko będzie się układać pod innym kątem i ból minie.