Skocz do zawartości


Zdjęcie

Strój na minus dwadzieścia pięć stopni Celsjusza !!!


57 odpowiedzi w tym temacie

#1 n00bek102

n00bek102
  • Użytkownik
  • 16 postów
  • SkądŁuków

Napisano 03 grudzień 2012 - 05:32

Przyszła zima, a z nią śnieg i mróz, nawet jak to się miało w zeszłym roku do -25*C.W taką temperaturę starałem się jeździć około 2 godzin, moje odzienie lekko odbiegało od strojów kolarskich, a mianowicie na sobie miałem:
- buty zimowe trapery za kostkę
- podwójne kalesony i obcisłe spodnie (ale i tak uda szczypały od mrozu)
- podkoszulek i koszulka z długim rękawem
- kamizelka ze skóry z miśkiem
- 2 x bluza polar
- czapka polarową-ortalionowa z daszkiem i uszkami
- rękawiczki narciarskie a na nie rękawiczki rowerowe
- okulary przeciwsłoneczne nie zdały egzaminu bo zamarzały w tym roku planuje założyć gogle narciarskie (tylko muszę je znaleźć gdzieś na strychu) z podwójna szybką
Tak opatulony śmigałem sobie na zamarzniętym jeziorku, tylko wędkarze i łyżwiarze się dziwnie na mnie patrzyli {*__*}
Jeżeli ktoś ma inne sposoby, pomysły radzenia sobie z taka temperatura i jazdą na rowerze proszę o komentarze i propozycje.

#2 1415chris

1415chris
  • Użytkownik
  • 4482 postów
  • SkądSurrey

Napisano 03 grudzień 2012 - 09:11

Krótkie spodenki, koszulka, chociaz niekoniecznie, muzyka lub film i krecenie w domowym zaciszu na trenazerze/rolce.

#3 vuki

vuki
  • Użytkownik
  • 494 postów
  • SkądRawicz

Napisano 03 grudzień 2012 - 09:51

ja także w ub. zimę przy -13stC jechałem ale to jak katorga
miałem spodnie i kurtkę windstopper, nie pamiętam co jeszcze
buty letnie z neoprenowymi pokrowcami dawały radę
rękawice także narciarskie miałem
teraz już chyba w taki mróź odpuszczę, to ma być przyjemność
pokręcę na trenażerze jednak

#4 Marcines

Marcines
  • Użytkownik
  • 168 postów
  • SkądPruszków

Napisano 03 grudzień 2012 - 11:57

Dołączona grafika

Polecam taki oto strój, jak widać przy -70 stopniach celsjusza jest aż za gorąco

#5 waxmund

waxmund
  • Użytkownik
  • 79 postów
  • SkądKraków/Starachowice

Napisano 03 grudzień 2012 - 13:32

nigdy nie zrozumiem, jaka to przyjemność z kręcenia nogami w miejscu ;-)

przy dużym minusie nie problem się ciepło ubrać. trudne jest nie zapocić się w tym, bo jak się człowiek później zatrzyma, to wilgoć zacznie zamarzać... :-/

#6 localhost

localhost
  • Użytkownik
  • 368 postów
  • SkądMazowsze

Napisano 03 grudzień 2012 - 15:27

Szkoda pluc w takich temperaturach...

#7 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 03 grudzień 2012 - 21:57

U nas właśnie dzisiaj spadł pierwszy śnieg. Tylko lekko na minusie, więc warunki w sam raz. Tylko muszę najpierw założyć zimowe koła do górala (z oponami z kolcami).
Moja recepta na zimową jazdę to:
- żadnej szosówki poniżej zera
- ciężki rower o dużych oporach ruchu (ciężkie opony z kolcami sprawdzają się tu bardzo dobrze)
- taki wybór trasy, aby średnia prędkość wyszła poniżej 20 km/h, czyli raczej drogi leśne lub asfalt ze sporą warstwą śniegu, dużo technicznych podjazdów
- takie zaplanowanie trasy, aby nie kończyła się długim powrotem po asfalcie, gdy jesteśmy już mocno przegrzani
- gdy na szosie są koleiny lodowe, uciekać na chodnik; bardzo uważać na lód na skrzyżowaniach, zwłaszcza ukryty pod śniegiem
- ubiór oczywiście na cebulkę, dobra ochrona głowy (cóż, ja rezygnuję z kasku na rzecz czapki uszatki założonej na cienką kolarską z nieprzewiewnego materiału), ocieplane rękawice skórzane (nie żadne drogie rowerowe), podwójne skarpetki
- raczej nie więcej niż 90 minut jazdy
- żadnych pedałów zatrzaskowych
- poniżej -15 st. C już bym na rower nie wsiadł.

#8 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4683 postów
  • SkądKraków

Napisano 04 grudzień 2012 - 07:41

taa jasne, kolce są najlepsze na asfalt , ..... jak nie ma śniegu na ulicach to sie pięknie jedzie szoską bo sucho jest , poza tym jazda przy dużych ujemnych nic nie daje a w mieście to smog jest i wdycha sie smrodu więcej

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604[email protected]

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#9 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 04 grudzień 2012 - 08:10

nigdy nie zrozumiem, jaka to przyjemność z kręcenia nogami w miejscu

To raczej "obowiązek" i okazja aby utrzymać kondycję/formę.
Z drugiej strony, patrząc na trenażery oferujące wirtualne treningi z ekipami zawodowymi czy nawet wyścigi typu TDF to przyjemność pewnie będzie...

W temacie...
Powyżej minus 10 już zaleca się nie jeździć, a co dopiero przy minus 25. Dziewięć osób na 10 jeżdżących regularnie przy tak niskich temperaturach, wcześniej czy później będzie miała problemy zdrowotne (płuca czy stawy to tylko dwa przykłady). To jest katowanie organizmu, żadnej przyjemności i przede wszystkim nie jest to jazda dla zdrowia !!!

#10 waxmund

waxmund
  • Użytkownik
  • 79 postów
  • SkądKraków/Starachowice

Napisano 04 grudzień 2012 - 12:41

Szkoda pluc w takich temperaturach...


tzn?

jeśli zimno jest takie zabójcze, to jak dają radę ludzie na biegówkach? Taka Kowalczyk raczej się nie oszczędza, a w zimą w Norwegii te -15 wielkim mrozem nie jest... ;-) gdyby mróz jakoś szkodził na płuca, to by już było dawno po niej.

Na pewno nie ma się co rzucać na pierwszy zimowy trening na -15, bo do niskich temperatur się trzeba przyzwyczaić. To jest po prostu kwestia wytrenowania ;-)

To raczej "obowiązek" i okazja aby utrzymać kondycję/formę.
Z drugiej strony, patrząc na trenażery oferujące wirtualne treningi z ekipami zawodowymi czy nawet wyścigi typu TDF to przyjemność pewnie będzie...

dla zawodowców, jasne. Amatorzy - kwestia podejścia ;-) Jeśli ktoś chce trzymać formę, a boi się mrozu, ew wychłodzenia kolan - jasne.

Dla mnie jazda na rowerze ma być przyjemnością, i wolę pokręcić się po zaśnieżonych szosach, niż kręcić w miejscu wpatrzony w kompa :P

Zresztą słyszałem głosy trenażerowców, że ciężko na trenażerze wysiedzieć dłuższy czas, więc chyba nie jest to jednak takie fajne ;-)

#11 jabko

jabko
  • Użytkownik
  • 124 postów
  • SkądChrzanów

Napisano 04 grudzień 2012 - 13:17

Ja nie do końca rozumiem rady w stylu siedź w domu, odpal trenażer, nie wychodź w mróz. Pomijam fakt czy kolega noobek pyta serio czy robi sobie bekę, ale na forum powinno się liczyć na konkretne odpowiedzi na konkretne pytania.

Nie wmawiajcie nikomu, że -5 zimno, szkoda zdrowia, żadnej przyjemności i takie tam. Sam jeżdżę zawsze jak tylko mam czas. Jak wypada weekend i akurat jest -20, cóż, jedna warstwa więcej, trochę gazety pod owiewy na buty i 1-1:30 można jeździć. Mam blisko do puszczy, tam nie ma wiatru, jest puszysty śnieżek, drzewa i ładne krajobrazy. Nie oddalam się od domu daleko, robi się zimno i wracam. Przyjemności w tym aż nadto. Miałem trenażer, sprzedałem po roku, bo wolę to zainwestować w porządne ciuchy.

Fakt, -25 stopni to już faktycznie bardzo ostry mróz, ale przypominam sobie kiedyś jakąś relację w bikeboardzie, że gość pojechał do Rosji i tam jeździł w kilkudziesięciostopniowych mrozach. Pamiętam zdjęcia jak go Rosjanie przyjmowali jedzeniem, wódeczką i takie tam. No typowa relacja z wyprawy. Trzeba jemu napisać, że co się pcha do Rosji, lepiej niech zapuści Nat Geo z dokumentem o Syberii i kręci przed TV.

Dysputy o trenażer vs mróz są bezsensowne. Są tacy, jak ja, którzy zawsze wybiorą trening na zewnątrz, w śnieg, mróz, czasem nawet deszcz, a są tacy, co przy 0st odpalą trenażer, bo im zabrakło kremu do twarzy czy 100zł na rękawiczki. Ogarnijcie trochę i przestańcie szufladkować innych za jazdę w zimie, bo DOBRY ubiór zagwarantuje niezłą frajdę. Ja na dodatek jeździłem z kumplem, robiliśmy sobie kółeczka wokół jeziora i czas fajnie mijał.

Ja na -18 ubierałem spodenki krótkie, długie z membrana bez wkładki, owiewy zimowe na buty (letnie zwykłe sidi) i pomiędzy gazetę lub folię aluminiową, na górę potówka z dl. rękawem, bluza i kurtka lechii piechowice (akurat takie mam), na łapy rękawice snowboardowe burtona, a pod nie zwykłe rękawiczki za 2zł z bazaru, pod kask czapka z WS, okulary i maska z WS i jazda.

Edit: jedynym sensownym argumentem, który do mnie trafia jeśli chodzi o trenażer jest jazda po zmroku, brak czasu przez szkołę/pracę. Praktycznie nie ma innego wyjścia wtedy jak trenażer, bo jazda po zmroku na naszych drogach nawet z lampami jest chyba zbyt niebezpieczna.

#12 Radello

Radello
  • Użytkownik
  • 614 postów
  • SkądPoznań

Napisano 04 grudzień 2012 - 13:45

Szkoda pluc w takich temperaturach...

Skąd informacje o szkodliwym wpływie niskich temperatur na płuca? Chyba mówimy o amatorskiej, wręcz rekreacyjnej jeździe, a nie o czterogodzinnych treningach "na maksa"?

Na pewno nie ma się co rzucać na pierwszy zimowy trening na -15, bo do niskich temperatur się trzeba przyzwyczaić.

I tu leży pies pogrzebany. Jak się jeździ systematycznie, i temperatury nie spadają nagle z +5 do -15, to się można przyzwyczaić.

- żadnych pedałów zatrzaskowych

Bardzo dobra rada! Już przy jeździe po błocie pokrytym zbutwiałymi liśćmi SPD-y zaczynają przeszkadzać ;-)


Aczkolwiek nie wyobrażam sobie jazdy zimą na szosówce, bo i przewieje człowieka i ślisko, itd... Ale na MTB, w lesie, dla frajdy - czemu nie? W tym roku zamierzam "jeździć" całą zimę. Mam namyśli cotygodniowe wypady z kumplem do lasu na 1-1,5 godziny. Rower 28 cali, prosta kierownica, opony Schwalbe CX Pro (cena typowych zimówek to jednak przegięcie!).
Pod zimowe spodnie w razie czego wciągnę kalesony Bruebecka, na górę dorzucę kolejną koszulkę termiczną, ew. cienki polar.

Dodam, że całą ubiegłą (i poprzednią) zimę przejeździłem na trenażerze i w tym roku też zamierzam jeździć. Kwestia trenażera ("virtual reality") i odpowiednich filmów treningowych (Spinervals).
Ale jazda w terenie może stanowić niezłe urozmaicenie!

http://www.radello.pl - odżywki Dextro Energy / Honey Stinger / Huma Gel / Nuun, kosmetyki Sportsbalm / Bodyglide - bezpośrednio od dystrybutora/importera


#13 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 04 grudzień 2012 - 15:01

(...) jeśli zimno jest takie zabójcze, to jak dają radę ludzie na biegówkach? Taka Kowalczyk raczej się nie oszczędza, a w zimą w Norwegii te -15 wielkim mrozem nie jest... ;-) gdyby mróz jakoś szkodził na płuca, to by już było dawno po niej. (...)

Tylko dla informacji: najniższa dopuszczalna temperatura rozgrywania zawodów biegowych (przynajmniej tych organizowanych przez FIS) to minus 18 st.C.

#14 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1982 postów
  • SkądWwa

Napisano 04 grudzień 2012 - 15:42

- żadnych pedałów zatrzaskowych


sprawdzę w tym roku. Oczywiście na góralu, bo na szosie nie ma mowy, żebym wyjeżdżał jak będzie ślisko, a góralem w las w sam raz. W zeszłym roku leżałem parę razy na śniegu, na zwykłych platformach. Z drugiej strony można się nauczyć techniki wpinania i wypinania w perfekcyjny sposób.

#15 qqx

qqx
  • Użytkownik
  • 850 postów
  • SkądPiaseczno/Sochaczew

Napisano 04 grudzień 2012 - 16:03

jedynym sensownym argumentem, który do mnie trafia jeśli chodzi o trenażer jest jazda po zmroku, brak czasu przez szkołę/pracę. Praktycznie nie ma innego wyjścia wtedy jak trenażer, bo jazda po zmroku na naszych drogach nawet z lampami jest chyba zbyt niebezpieczna.

Nie masz racji, wielokrotnie jeździłem po zmroku i przy dobrym oświetleniu + odblaski na nogach i plecach jest bezpieczniej niż w dzień. Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby samochód wyprzedził mnie na przysłowiową gazetę, a sporo nocnych kilometrów już przejechałem.

#16 jabko

jabko
  • Użytkownik
  • 124 postów
  • SkądChrzanów

Napisano 04 grudzień 2012 - 17:11

jazda po zmroku na naszych drogach nawet z lampami jest chyba zbyt niebezpieczna

Nie jeżdżę po zmroku. Mam możliwość jazdy w dzień albo nie jeżdżę w ogóle. Jeśli jazda po zmroku będzie jedyną alternatywą, to z pewnością zainwestuję w dobre oświetlenie i spróbuję! Chodziło mi zwyczajnie o fakt, że ktoś pracuje i wstaje rano - ciemno, wraca - ciemno, to i trenażer go ratuje w pewnym sensie i taką argumentację rozumiem.

#17 Gosc_paulsen_*

Gosc_paulsen_*
  • Gość

Napisano 04 grudzień 2012 - 21:25

Ale jazda w terenie może stanowić niezłe urozmaicenie!


To duża frajda, ale dla komfortu trzeba mieć odpowiednie ciuchy i wybrać się na wycieczkę krajoznawczą, a nie na ostry trening, bo i wyglebić się można albo faktycznie zakatować oskrzela.
Koresponduję z niemieckimi zapaleńcami, którzy przesiadają się zimą na MTB by sobie pozwiedzać i dotlenić się. Kupują zimowe opony i heja pośmigać dla zabawy.

#18 Radello

Radello
  • Użytkownik
  • 614 postów
  • SkądPoznań

Napisano 04 grudzień 2012 - 23:23

jedynym sensownym argumentem, który do mnie trafia jeśli chodzi o trenażer jest jazda po zmroku, brak czasu przez szkołę/pracę. Praktycznie nie ma innego wyjścia wtedy jak trenażer, bo jazda po zmroku na naszych drogach nawet z lampami jest chyba zbyt niebezpieczna.

Nie masz racji, wielokrotnie jeździłem po zmroku i przy dobrym oświetleniu + odblaski na nogach i plecach jest bezpieczniej niż w dzień. Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby samochód wyprzedził mnie na przysłowiową gazetę, a sporo nocnych kilometrów już przejechałem.

Ja też mam takie wrażenia! Od czasu kiedy jeżdżę po zmroku mając następujące oświetlenie: Tacx Lumos (było na forum) + Wall-E (tryb mrugający) + Bocialarka 440 lm na pełnej mocy, samochody zaczęły mnie zauważać. Taka kombinacja powoduje, że, przynajmniej z przodu, kierowca nie wie, że to "tylko rower jedzie" bo widać trzy światełka.
Ale to (był) wątek o niskich temperaturach. Żeby nie było całkiem OT: zwykłe baterie wysiadają w niskich temperaturach, sprawnie spisują się tylko akumulatory (np. u mnie Eneloop).

http://www.radello.pl - odżywki Dextro Energy / Honey Stinger / Huma Gel / Nuun, kosmetyki Sportsbalm / Bodyglide - bezpośrednio od dystrybutora/importera


#19 AmAdeuz

AmAdeuz
  • Użytkownik
  • 318 postów
  • SkądWroclaw

Napisano 05 grudzień 2012 - 01:17

n00bek102>
Widze ze tu multum odpowiedzi na temat ;-)
Napisales cos problemach ze spodniami. Przy -20 uzywalem
endury tech-pant, a pod to nogawki kolarskie (nie jakies wyszukane) i te dwie warstwy zupelnie starczaly. Oczywiscie przez pierwsze minuty wiało chlodem (spodnie sa dosc luzne), ale po chwili temp. sie wyrownywala i bylo bardzo ok. Gora to czesto jakis termo cos tam golf, na to albo koszulka kolarska, albo taka cieplejsza bez rekawow, dalej bluza/polar nalini ematite, kolejna bluza polarowa i cieniutka wiatrowka montane. Acz w tym roku dokupilem nalini quarzo zmiast jednego polaru. Wersja z dwoma polarami byla troche za ciepla, przy mocniejszym wysilku troche sie gotowalem. Zobaczymy jak w tym roku bedzie.
Mialem natomiast problemy z rekawiczkami, najlepsze okazaly sie te... od mojego dziadka, jakies takie "miśki" za 30zl, cieplejsze niz narciarskie zienery ąęąę za grubo ponad 200stowy.. porazka - gortex, srortex, skora taka i sraka i nic z tego nie wyniklo. A tu rewelacja.
Czapka nalini base, ale tutaj kask sporo chronil od zimnego wiatru. No i buty... po probach z ochraniaczmi rogelli i endury dalem sobie z tym spokoj. Lepiej kupic naprawde dobre buty na zime. Okulary parowaly, w tym roku poki co jezdze w czapce z daszkiem i to calkiem dobrze chroni oczy od wiatru, zobaczymy jak to wyjdzie w mocniejsze mrozy...

#20 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 05 grudzień 2012 - 07:12

taa jasne, kolce są najlepsze na asfalt , ..... jak nie ma śniegu na ulicach to sie pięknie jedzie szoską bo sucho jest , poza tym jazda przy dużych ujemnych nic nie daje a w mieście to smog jest i wdycha sie smrodu więcej

SPIKE, nie rozumiem Twojej wrogości wobec opon z kolcami. Nie chodzi o to, żeby nabijać kilometry po suchym asfalcie na kolcach, bo to żadna przyjemność , ale już nawet na minimalnej warstwie śniegu kolce przestają przeszkadzać, a znacznie poprawiają bezpieczeństwo.
Zimą mamy do czynienia ze zróżnicowaną nawierzchnią i bardzo często jest trochę suchego asfaltu, trochę miękkiego śniegu, trochę ubitego, lód gładki, lód szorstki itp. Ja wolę się kawałek przemęczyć z kolcami na suchym asfalcie, ale mieć dobrą przyczepność w każdych innych warunkach. Nie namawiam do zakupu kolcowanych opon za 200 zł/szt. (chociaż jak kogoś stać, to czemu nie), ale w cenie 40-50 zł można je wykonać samodzielnie, a instrukcji można znaleźć sporo w sieci. Można poświęcić do tego celu nawet lekko używane opony.
Kilka zim przejeździłem góralem bez kolców (miałem jedną bardzo poważną wywrotkę na plecy), jedną z kolcami tylko z przodu (też kilka razy tak mi majtnęło tyłem, że nie zdążyłem nawet się podeprzeć nogą), a teraz zawsze na obu kołach i różnica jest zasadnicza. Już około 60 kolców na tylnej oponie daje wyraźną przewagę wobec zwykłej, uślizgi koła są o wiele krótsze, można stanąć na pedały i wciąż mamy napęd.
Kto raz spróbuje, tego nie trzeba będzie przekonywać.
Chyba żaden świadomy kierowca samochodu obecnie nie jeździ zimą z wyboru na letnich oponach, twierdząc, że ma odpowiednią technikę jazdy i nie potrzebuje zimówek. Nawet kiepska opona zimowa jest o wiele lepsza zimą niż najlepsza letnia. I każdy godzi się z tym, że na suchym asfalcie zimówka zachowuje się gorzej.

W moim przypadku najpierw był rower szosowy, a dużo, dużo później górski, ale zimą poniżej zera szosówką nie jeżdżę, nawet jak jest sucho. Wolę pełzać góralem gdzieś po lesie lub bocznych drogach, gdzie zalega śnieg, z prędkością, przy której wychładzanie organizmu jest dużo mniejsze.
Też nie rozumiem tych obaw o płuca w niskich temperaturach. Jeśli ktoś przyzwyczaja się stopniowo do mrozu, to nie ma problemu. Ja bardziej się obawiam przewiania głowy, zatok, szyi i stawów, a także odmrożeń palców i to dokucza mi najbardziej. Trzeba też uważać na "części intymne", bo jak wiemy krążenie krwi podczas siedzeniu na siodełku jest ograniczone w tych miejscach i nie mają one lekko w zimie :-) . A chyba nikt nie chciałby ich stracić w wyniku odmrożenia.



Dodaj odpowiedź