Skręcanie na kolarzówce
Started By
Gosc_luk621_*
, 18 lis 2008 18:10
56 odpowiedzi w tym temacie
#1 Gosc_luk621_*
Napisano 18 listopad 2008 - 18:10
Witajcie
mam pytanie odnośnie skręcania na kolarzówce, wchodzenia w zakręty? jaka jest technika? jakie zasady? pozycja ciała? itp.? Jeźdźę od 2 miesięcy, jestem nowy i niedoświadczony.
Jestem pełen podziwu jak patrze na fotki zawodowych kolarzy, jak wchodzą w zakręty
mam pytanie odnośnie skręcania na kolarzówce, wchodzenia w zakręty? jaka jest technika? jakie zasady? pozycja ciała? itp.? Jeźdźę od 2 miesięcy, jestem nowy i niedoświadczony.
Jestem pełen podziwu jak patrze na fotki zawodowych kolarzy, jak wchodzą w zakręty
#2
Napisano 18 listopad 2008 - 18:45
Dawnymi laty jak bywali twardzi ludzie nauka była prosta.Brałes dwa stare dresy , nakolanniki siatkarskie i kask. Jak po dresach zostawało wspomnienie to ładnie wchodziłeś w zakręty. Ale to dawno było. Tak na poważnie to się trzeba przyzwyczaic.
Szosówka nie jest tak wywrotna i niestabilna jak większosc niedoświadczonych sądzi.
Bez paniki i nadmiernego usztywniania się , a rower sam poprowadzi.( szlify na mojej skórze są przeciwnego zdania).
Szosówka nie jest tak wywrotna i niestabilna jak większosc niedoświadczonych sądzi.
Bez paniki i nadmiernego usztywniania się , a rower sam poprowadzi.( szlify na mojej skórze są przeciwnego zdania).
#4
Napisano 18 listopad 2008 - 19:11
nie bardzo kumam pytanie.. Że o szo chosi????
Kolare jeżdżą z prędkością 50-50kmh na zjazdach i 35-45 w spokojnej jeździe. przy takich prędkościach złożenie się w zakręt wygląda tak jakby przecietny śmiertelnik spadał z roweru.
jak wygląda skłądanie się w skręt na jednośladzie? Wgoogluj countersteering. każdy to robi tylko nie wie że robi
Kolare jeżdżą z prędkością 50-50kmh na zjazdach i 35-45 w spokojnej jeździe. przy takich prędkościach złożenie się w zakręt wygląda tak jakby przecietny śmiertelnik spadał z roweru.
jak wygląda skłądanie się w skręt na jednośladzie? Wgoogluj countersteering. każdy to robi tylko nie wie że robi
#9 Gosc_magda_*
Napisano 18 listopad 2008 - 21:05
trzeba robic podobnie jak motocyklisci moto gp. i nie tylko w szosowkach tak sie jezdzi, ale na kazdym rowerze przy duzej predkosci. skrecasz w prawo to prawa noga u gory a lewa na dole. prawe kolano odginasz w strone asfaltu a stope unosisz do gory i troche w prawo, jest to pewnie trudniejsze z zatrzaskami (nie wiem bo nie mam). no i trzeba to robic intuicyjnie. podobno jest tak, ze jak masz dobrze to wycwiczone, to jak odegniesz ciut bardziej to zaliczysz glebe, czyli jestes na takiej granicy
#11
Napisano 19 listopad 2008 - 09:20
amstrong, amstrong idzie sie pochlastac same amstrongi. zyje jeszcze co najmniej dziesieciu znanych kolarzy zjezdzajacych lepiej i jeszcze conajmniej kilku juz sie zabilo.
znajac prawa fizyki bedzie ci latwiej zrozumiec. ale generalnie chodzi o to zeby jak najnizej opuscic srodek ciezkosci. robi sie to tak:
rower pochylasz w kierunku skretu. cialo powinno byc przechylone mniej niz rower. noga wewnetrzna u gory, zewnetrzna na dole i na niej opiera sie jakies 3/4 ciezaru ciala albo i wiecej. kierownice lapiesz w dolnym chwycie i przesuwasz sie w tyl siodelka. rece luzno na kierownicy ale zgiete. w koncu to zjazd jak by nie bylo. kolano wewnetrzne przytulasz do gornej rurki ramy. jest to wazne zeby sie z roweru nie zeslizgnac przypadkiem jak by czasem kolo lekko odjechalo. noga zewnetrzna tez nie powinna odstawac, ale to juz prosto jest kontrolowac. o technice lapania kiery przy mostku i zsuwania sie za siodelko nie pisze, bo to technika nie dla ludzi, ale rzadzi sie tymi samymi prawami.
glowa do gory nie patrz na kolo tylko za zakret wyluzuj i pozwol rowerkowi jechac.
zeby szybko zjechac trzeba to zrobic dokladnie. zeby zrobic to dokladnie trzeba zrobic to szybko. inaczej rower w skrecie bedzie niestabilny i moze pojsc nie takim torem jakbys chcial. osobiscie przekonalem sie o tym kiedys wchodzac w zakret [treningowo] jak mi sie wydawalo z nadmierna predkoscia. okazalo sie ze 60km/h to nie jest nadmierna predkosc i rower "lekko" zakret przycial. tzn. promien skretu byl znacznie mniejszy niz mi sie wydawalo ze bedzie i skonczylem skret znacznie wczesniej ale za to na przeciwnym pasie. na cale szczescie z naprzeciwka nic nie jechalo. duze znaczenie ma szytwnosc ramy i kokpitu. jak rower jest miekki to trudniej sie poprawnie skreca.
kontrskretu nie trzeba wykorzystywac, bo rower w przeciwienstwie do motocykla sklada i prostuje sie dosc latwo. poprawnie wchodzac w zakret powinienes odczuc wyrazne zwiekszenie sie predkosci. jest to zwiazane z obnizeniem srodka ciezkosci i jednoczesnie obnizeniem oporow powietrza. wychodzac z zakretu kiedy srodek ciezkosci i opory powietrza sie podnosza trzeba dokrecic zeby nie stracic predkosci.
znajac prawa fizyki bedzie ci latwiej zrozumiec. ale generalnie chodzi o to zeby jak najnizej opuscic srodek ciezkosci. robi sie to tak:
rower pochylasz w kierunku skretu. cialo powinno byc przechylone mniej niz rower. noga wewnetrzna u gory, zewnetrzna na dole i na niej opiera sie jakies 3/4 ciezaru ciala albo i wiecej. kierownice lapiesz w dolnym chwycie i przesuwasz sie w tyl siodelka. rece luzno na kierownicy ale zgiete. w koncu to zjazd jak by nie bylo. kolano wewnetrzne przytulasz do gornej rurki ramy. jest to wazne zeby sie z roweru nie zeslizgnac przypadkiem jak by czasem kolo lekko odjechalo. noga zewnetrzna tez nie powinna odstawac, ale to juz prosto jest kontrolowac. o technice lapania kiery przy mostku i zsuwania sie za siodelko nie pisze, bo to technika nie dla ludzi, ale rzadzi sie tymi samymi prawami.
glowa do gory nie patrz na kolo tylko za zakret wyluzuj i pozwol rowerkowi jechac.
zeby szybko zjechac trzeba to zrobic dokladnie. zeby zrobic to dokladnie trzeba zrobic to szybko. inaczej rower w skrecie bedzie niestabilny i moze pojsc nie takim torem jakbys chcial. osobiscie przekonalem sie o tym kiedys wchodzac w zakret [treningowo] jak mi sie wydawalo z nadmierna predkoscia. okazalo sie ze 60km/h to nie jest nadmierna predkosc i rower "lekko" zakret przycial. tzn. promien skretu byl znacznie mniejszy niz mi sie wydawalo ze bedzie i skonczylem skret znacznie wczesniej ale za to na przeciwnym pasie. na cale szczescie z naprzeciwka nic nie jechalo. duze znaczenie ma szytwnosc ramy i kokpitu. jak rower jest miekki to trudniej sie poprawnie skreca.
kontrskretu nie trzeba wykorzystywac, bo rower w przeciwienstwie do motocykla sklada i prostuje sie dosc latwo. poprawnie wchodzac w zakret powinienes odczuc wyrazne zwiekszenie sie predkosci. jest to zwiazane z obnizeniem srodka ciezkosci i jednoczesnie obnizeniem oporow powietrza. wychodzac z zakretu kiedy srodek ciezkosci i opory powietrza sie podnosza trzeba dokrecic zeby nie stracic predkosci.
#12 Gosc_luk621_*
Napisano 19 listopad 2008 - 20:17
dzięki spros za bardzo praktyczne wskazówki. Przyznam, że wywołałeś we mnie motywacje do tego by próbować odważnie "wchodzić w zakręty". Nie mogę się juz doczekać jak wskocze na kolarzówkę i zacznę próbować.
Ps. Mi się osobiście bardzo podoba jak Armstrong wchodzi w zakręty, robi to kapitalnie!
Ps. Mi się osobiście bardzo podoba jak Armstrong wchodzi w zakręty, robi to kapitalnie!
#13 Gosc_kot szosowiec_*
Napisano 19 listopad 2008 - 20:42
Z tym odginaniem nogi to nie do końca, Armstrong np. trzyma kolano przy ramie
Nie chodzi o odginanie nogi (kolana od ramy), tylko o dociskanie zewnętrznej nogi (stopy) do pedału.
Oprócz tego - na motorze, najpierw składa się w zakręt ciało, a za nim motor, a na rowerze odwrotnie : najpierw rower, a potem ciało.
#16 Gosc_kot szosowiec_*
Napisano 19 listopad 2008 - 21:53
Niestety, "bagnem" (chociaż nie podoba mi się to określenie) jest teraz większość dyscyplin sportowych. Do takiego wniosku doszedłem po wysłuchaniu wypowiedzi naszych sportowców po olimpiadzie w Pekinie (to tak na obronę kolarstwa).
#17 Gosc_luk621_*
Napisano 19 listopad 2008 - 22:19
Panowie o co tu sie spierać? dla jednych Armstrong jest mistrzem i wzorem dla innych nie i tyle! Poruszyłem wątek skrętów a nie Armstronga czy jest on wzorem czy nie! Spros wytlumaczył to świetnie, chyba najlepiej ze wszystkich którzy tu napisali