zaciski token TK223
#3
Napisano 26 listopad 2008 - 20:18
#4
Napisano 26 listopad 2008 - 20:24
myślałem również nad zaciskami kcnc
http://www.sklep.bik...roducts_id=2084
wersja mtb ma ośki trochę dłuższe niż dla szosy, ale tu dźwignie wyglądają solidniej...waga identyczna...
#6
Napisano 26 listopad 2008 - 20:31
jak sie po męsku je zamknie to trzeba podważać narzędziem
Ten cytat jest jak najbardziej na miejscu przy tych zaciskach Tokena rowniez
KCNC wydaja mi sie byc lepszym wyborem; posiadaja mosiezna podkladke pod dzwignienka, ktora niweluje niepotrzebne naprezenia na podkladke. Wyglada na to, ze problem z obracajaca sie podkladka z tych a la Tokenow zostal kompletnie wyeliminowany w KCNC.
#8
Napisano 26 listopad 2008 - 20:37
Ja zastanawiałem sie jakie wybrać i wezmę KCNC.karbon, rzeczywiście nie zwróciłem uwagi na te krótkie dźwignie.
ogólnie KCNC i Token to chyba podobna półka, mam racje ?
jeśli chodzi o materiały to mam nadzieje, że nie ma się o co martwić. [/b]
#9
Napisano 26 listopad 2008 - 20:41
o tokenach w ogóle nie ma. być może to kwestia niedostępności w niektórych krajach.
czyli jednak KCNC ?
#13
Napisano 27 listopad 2008 - 04:17
[ Dodano: 2008-11-27, 04:39 ]
Ja kupiłem 2 szt , zapłaciłem 58$.
#15
Napisano 27 listopad 2008 - 11:12
Muszą byc szybkozamykacze?
patrząc z punktu widzenia użyteczności lepiej dołożyć 10-15 g i mieć szybkozamykacz niż ciągle martwić się o to, gdzie jest kluczyk, bez którego strach wyjechać w trasę (a on i tak swoje waży)..taki patent na kluczyk mam w mtb i sądzę, że lepsze są właśnie szybkozamykacze
Np. taki patent tokena(Atika)
http://www.centrumro...d=1&skid=1&l=pl
33g+kluczyk to na pewno wyjdzie tyle co kcnc lub tk233.
#17
Napisano 27 listopad 2008 - 14:50
#18
Napisano 27 listopad 2008 - 21:34
A tak ogólnie to polecam zakupy na wyspach, jest około 30% taniej, większość sklepów nie bierze opłat za wysyłkę do UK (albo za zakupy ponad 30 lub 50Ł), u nas tylko cyklotur.com (chyba) i to za ponad 250zł. Mamy tam przecież sporo znajomych, dorabiają się na saksach, więc mogą pomóc nam - wyzyskiwanym przez importerów i dystrybutorów fanatykom kolarstwa wszelakiej maści. taka mała dygresja na koniec.
pozdrawiam
PS. aha dodam jeszcze, że przyjeżdżający do Polski znajomy nie ma złotówek ( a muszą je mieć przecież), więc daje mu je oczywiście przeliczając funty z zakupów na złotówki po cenie KUPNA w kantorze, więc jest jeszcze ciekawiej...