Nie zniechęcaj się.
To po pierwsze.
Po drugie: nie zniechęcaj się.
(...)
Po 456: nie zniechęcaj się
w tym sporcie jakich byś genów nie miał, musi Ci się chcieć. Nie ma łatwo, natreningach nieraz chce się rzucić rower do rowu i walnąć na asfalt. Tutaj trzeba mieć troche zrąbaną psychę żeby coś osiągnąć
3 lata temu jezdzilem z trudem 20-40km(na mtb). 2 lata temu po roku jeżdżenia(żadnych planów po prostu z domu i na rower na pare godzin) dystanse 80km nie były problemów. Rok temu pare maratonów, pare dystansów powyżej setki ze średnią 25km/h. W tym roku na szosie 30km/h średnia nie jest problemem. 3 lata temu nie sądziłbym że to możliwe. Trzeba po prostu jeździć jak najwięcej, narazie bez żadnych sprintów, po prostu jedziesz pare godzin, coraz więcej coraz więcej. W zime też nie rezygnuj z aktywności-zawody wygrywa się zimą.
Może za rok kosić w peletonie nie będziesz, ale za 3-4 kto wie. Może nie jest z Ciebie sprinter bądź czasowiec ale w górach będziesz łoił wszystkich jak leci?
Najważniejsze: NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ!!!!