Późny wieczór, a trening i kolacja zaraz przed snem to najgorsza możliwa kombinacja, jeśli idzie o prawidłową regenerację.
Zbyt lekki posiłek może nie zapewnić wolno wchłanianych makro- i mikroelementów potrzebnych podczas sennego postu.
Zbyt ciężki posiłek (czyt. z większą ilością tłuszczu i białka) z kolei nie pozwoli spać spokojnie.
W jednej i drugiej sytuacji czynności regeneracyjne kuleją, tym samym ograniczając powrót organizmu do poziomu wyjściowego+.
Jest jednak pewien sposób - dobrze zbilansowany, kaloryczny posiłek spożyty około 3h przed treningiem. Przykładem może być ryż naturalny z warzywami i kurczakiem/tłustą rybą, polany oliwą z oliwek (proporcje mniej więcej 40/20/40 ww/b/tł - kaloryczność w stosunku do całego dnia - duża). Tego typu posiłek nie powinien spowodować rewolucji żołądkowych podczas treningu (szczególnie po 3h przerwie od zjedzenia) o tak niskiej intensywności, a z pewnością pozostanie w jelitach na długi czas. Mimo tego, zaraz po powrocie z treningu należy przyjąć szybko wchłanialne węglowodany w postaci owoców typu banany z domieszką cukrów o dłuższym łańcuchu, strzałem w dziesiątkę jest znowu ryż (parboiled, basmati etc. - już nie naturalny), a do tego chude białko pochodzenia zwierzęcego np. chudy nabiał (możliwie z jak najniższym udziałem tłuszczu) - taki posiłek powinien zapewnić nam pokrycie długu energetycznego zaciągniętego na treningu, nie pozwoli zasnąć z uczuciem głodu, a jednocześnie bez problemu i szybko się strawi.