Skocz do zawartości


Polskie kolarstwo szosowe ...


87 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2009 - 10:56

Kolarstwo w Polsce ... a właściwie jego brak, napawa mnie smutkiem, czasami zaś frustracją i śmiechem. Nie będę rozpisywał się o programie szkolenia młodzieży w PZK, o pieniądzach a raczej ich braku - temat jest znany wszystkim. Chyba w tej kwestii nic nie zmieniło się od lat. Jakiś czas temu na krótko za namową przyjaciół stałem się społecznym lokalnym "działaczem sportowym". Chore układy, brak pieniędzy, brak koncepcji szkoleniowych, brak programu i wszechobecna podległośc samorządowi lokalnemu pokazała mi, że kolarstwo w Polsce nie szybko się odrodzi na dobre.
Myślę, że nadal tak jest. To smutne i frustrujuące, jak napisałem, ale bywa i śmiesznie. Jak słyszę zawodzenie z radości z powodu tego, że Sylwek w Giro "pociągnął" peleton przez 3 km to nie mogę powstrzymac się od śmiechu. "Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma". Kiedyś gdy "nasi" nie stawali w komplecie trzech na podium to był to już powód do narzekania. A dzisiaj jak jest ? Niestety jak dobrze pamiętam to ostatnie sukcesy w tym sporcie mieliśmy za czasów Piaseckiego.
W Polsce dyscypliny sportowe "środka" źle się mają i długo lepiej miec nie będą. Dyscypliny dla mas, a więc piłka nożna utrzymają się same. Golf, tenis ... to inna sprawa sponsoring jest nieliczny ale za to jak poteżny.
Kto będzie zajmował się w Polsce kolarstwem, kiedy to trudny i niedochodowy sport ? No chyba, że w sejmie :-) zadecydują, że kibice stojący na trasie będą kupowac bilety.
Rozwój kolarstwa w Polsce powinien zaczynac się w szkołach - w sekcjach sportowych. No cóż tam grywa się w koszykówkę, bo łatwiej, bo taniej, bo bardziej ... po amerykańsku.

Stas

#2 Gosc_kobrys_*

Gosc_kobrys_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2009 - 11:15

Zacznijmy od cen sprzętu...

Żeby pokopać w piłkę trzeba mieć tramki - żeby pojeżdzić wystarczy mieć składaka...

Żeby zagrać mecz w klubie - trzeba mieć co najwyżej własne buty i badania lekarskie - żeby pojeżdzić w klubie trzeba mieć rower za min 2-3tys zł.

Żeby mieć semi-pro sprzęt do piłki nożnej starczy 500zł na dobre buty i koszulkę i spodenki - żęby mieć sprzęt kolarski typu semi-pro trzeba mieć 5-10tys na rower + min 1000zł na graty...


Następnie widowisko:
Kibic idący na mecz piłki nożnej ma zapewnione 90min widowiska - kibic idący na wyścig kolarski (jeśli to nie miejski klasyk) - ma zapewnione jak 50km/h koło niego przemyka kulkidziesięciu kolarzy i wraca do domu.. (nie jest w stanie ani rozróżnić zawodników ani obejrzeć sprzętu często...)

Przecież kibic na wyściugu kolarskim nie bedzie widział 3km finiszu jak dwóch zawodników walczy ze sobą na włosy przewagi...

Afery dopingowe:
Kolarzy zawodowców jest mniej - zawodników zarejestrowanych w OZPN'ach jest masa - w świecie zawodowym częściej słychać o dopingu wśród kolarzy jak piłkarzy...

Wreszcie zaczynając od najmłodszych w szkołach - rywalizacja dla nieświadomego dziecka na rowerach jest o wiele bardziej niebezpieczna dla życia jak dla gruki dzieci kopiących piłkę...


Wiem, że z mojej wypowiedzi wynika, że wolę piłkę nożną... ale tak nie jest - to jest trzeźwy osąd sytuacji - nie ma innej opcji... Piłką jest sportem dla mas.

P.S.
mały przykład - jedna dętka Schwalbe Ultremo kosztuje tyle co fajne korki Nike czy Umbro - powiedzmy, że obie rzeczy będę zmieniał co roku... w piłkę nożna w ten sposób będę mógł grać przez całe życie... a jeździć na rowerze nie - bo reszta części się rozpadnie - ale guma jedna bedzie prima sort...

Więc proszę przemyślcie zamiast jęczeć, że jest źle z kolarstwem kiedy cały ten sprzęt kosztuje tyle...a z ludzia na marketowym góralu sie nabijacie i nie ma mowy by był kolarzem...ba on nawet na rowerze nie jedzie tylko "gównie"...

#3 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 14 maj 2009 - 11:49

Dokładnie tak jest, kiedyś sprzęt też był bardzo drogi, mój ojciec miał zwykłego sporta, wujek huragana. W tamtych czasach ten sprzęt tez był wart bardzo wiele. A jednak co niedziela był organizowany wyścig z poznania do kurnika i z powrotem i każdy mógł w nim wystartować. Z tego co pamiętam z opowieści dziadka cała trasa była po bruku...
Wracając do młodzieży to jak ja zaczynałem się bawić w sosze to dla rodziców bardzo dużym wydatkiem było ok 800zł żeby rowerek poskładać... Mnie też teraz nie za bardzo stać na inwestycje sprzętowe. A jak byłem w klubie w poznaniu się dowiedzieć to pan powiedział, że bez rowerka to niestety nie da rady... Tak więc teraz rodzice muszą być sponsorami w tym sporcie...


#4 Gosc_wonka2805_*

Gosc_wonka2805_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2009 - 17:45

zauważcie, co robiły dzieciaki te 20,30 lat temu po szkole... ja tego nie pamiętam, ale moja mama do tej pory mówi, że wychowała się na podwórku przed domem. Dzieciaki były dotlenione, miały swoje własne zabawy - a kiedy ostatnio widzieliście chociażby grupę dzieciaków skaczących w gumę? Ja pod moim blokiem wyskakałam sobie chyba drogę na księżyc :lol:
Jeszcze moje dzieciństwo pamiętam na spędzaniu wolnego czasu głównie na wspinaniu się po drzewach, bawieniu w podchody, jeździe na składaku no i oczywiście rolki!
Przyszedł czas telewizji, wielkich flat skrinów, plej stejszyn itp, itd. Dzieciaki nie chcą się BAWIĆ już nawet w sport.
Z zajęć WFu całoroczne zwolnienie w gimnazjum ma chyba ponad 40% uczniów. A potem skrzywienia kręgosłupa, -5 dioptrii na obu oczach w wieku 10 lat od ciągłego gapienia się w monitor, kiedy w rodzinie brak przypadków krótkowzroczności.
Z moich okien mam widok na podstawówkę i 2 boiska - może to do nogi nie jest w najlepszym stanie, ale o takim do koszykówki to ja marzyłam, kiedy byłam zafascynowana NBA. A teraz zara tam moze z 5,6 osób w ciągu tygodnia, a to i tak dużo.

Taka specyfika młodzieży jak na dzień dzisiejszy. I co? To mają być przyszli kolarze poświęcający się dla sportu? Wątpię.

System szkoleniowy to jedno, a ogólny spadek aktywności fizycznej wśród młodych to drugie. Taka postmodernistyczna epoka nam nastała.

#5 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2009 - 18:04

Kolarstwo szosowe = jazda z samochodami, a teraz to prawdziwy hardcore. Chyba mi jakaś klepka odpadła, że nadal jeżdżę po szosie - czekać aż jakiś blaszany młot się w...li.
Polska jest nadal w okresie transformacji - je...ło wszystko i dopiero coś tam się odradza.
Klimat się ociepla i wtedy będą u nas drugie Włochy bo tam będzie za gorąco i zrobi się pustynia - więc za 100 a może 50 lat.

ps. zapomniałem napisać, że też nie jestem kolarzem :lol:

#6 kuba259

kuba259
  • Użytkownik
  • 495 postów
  • Skądelbląg

Napisano 14 maj 2009 - 18:07

ogólny spadek aktywności fizycznej wśród młodych


To prawda, u mnie w szkole jak ktoś pozna mój plan zajęć po szkole to się pyta, czy mało mam zajęć w domu, bo cały czas trenuję. Na 30 osób w klasie ok. 6-7 osoób trenuje coś w klubie. W najbardziej żenujące są dla mnie dziewczyny, które mają zajęcia tańca raz w tygodniu 1,5 godz. i uważają się za zawodników - profesjonalni tancerze, a jak się zapytam, czy mają aktualne badania lekarskie robione u lekarza sportowego to patrzą się jakbym pytał o jakieś trudne pojęcia.

#7 Mika

Mika
  • Użytkownik
  • 298 postów
  • SkądGliwice

Napisano 14 maj 2009 - 18:39

kuba259, akurat te dziewczyny i tak są godne podziwu na tle reszty... one się przynajmniej jakkolwiek ruszają... ja właśnie zdawałam maturę, w 3 klasie 3/4 osób miało zwolnienia z wf bo przecież trzeba się uczyć, po co na wf chodzić...
w zasadzie wszystko zostało powiedziane... po 1 dzieciaki/młodzież nie chce się ruszać, dziś przeżyłam istny szok bo usłyszałam jak na dworze dzieciaki rozmawiają,że piłka jest kiepska do 2 ogni - myślałam,że nikt się już w to nie bawi, tamta 2 jest dla mnie egzotycznym okazem bo widzę, co się dzieje...
a po 2 cena sprzętu... niewiele jest klubów, do których można przyjść bez jakiegokolwiek zaplecza i dostać rower i ciuchy, nawet jeśli nie za darmo to dużo taniej... my mamy to szczęście,że w Gliwicach akurat tak jest,ale wiem jak jest gdzie indziej...
podam też prosty przykład, od kilku lat organizowane są zawody - Mistrzostwa Gliwic Szkół Gimnazjalnych i Ponadgimnazjalnych w mtb. Chcecie wiedzieć ile w tym roku było licealistek? 3! Ja i moja siostra, które trenujemy i jeszcze jedna dziewczyna jeżdżąca maratony... W chłopakach nie było dużo lepiej... a pamiętam,że jeszcze 2 lata temu było koło 20 dziewczyn i chyba z 70 chłopców... liczba osób aktywnych spada drastycznie z roku na rok...
jeśli kiedyś będę miała dzieci to nie wyobrażam sobie, że mogłyby siedzieć cały dzień przed ekranem, choćbym je miała siłą zmuszać do ruchu ;p

#8 kuba259

kuba259
  • Użytkownik
  • 495 postów
  • Skądelbląg

Napisano 14 maj 2009 - 18:51

Zgadzam się w 100%

Szkoda, że u mnie w mieście nie ma takich wyścigów na MTB, albo rowerach szosowych. Tak samo klub - u mnie w mieście nie ma kolarskiego, jedynie triathloniści, którzy jeżdżą na rowerach szosowych.

#9 mateusz661

mateusz661
  • Użytkownik
  • 157 postów
  • SkądOkolice Opola

Napisano 14 maj 2009 - 19:36

zauważcie, co robiły dzieciaki te 20,30 lat temu po szkole... ja tego nie pamiętam, ale moja mama do tej pory mówi, że wychowała się na podwórku przed domem. Dzieciaki były dotlenione, miały swoje własne zabawy - a kiedy ostatnio widzieliście chociażby grupę dzieciaków skaczących w gumę?

I tego efekty są bardzo dobrze widoczne, kiedyś czytałem że przeciętny chłopak żyjący 25-30lat temu w biegu na 1000m miał 30s lepszy czas od przeciętnego szesnastolatka żyjącego w XXI wieku, w przypadku biegu na 60m jest to 0.6s. Wychowywałem się i mieszkam w miejscowości gdzie jest pochowany i mieszka rodzina ś.p. Joachima Halupczoka, jakby ktoś nie wiedział jest to jedyny Mistrz Świata w kolarstwie szosowym pochodzący z Polski. Kiedyś rozmawiałem z jego żoną i powiedziała mi że jestem pierwszą osobą w gminie która zajęła się kolarstwem od czasów gdy trenował jej mąż. Dodam, że w mojej gminie mieszka 10000 osób, a Halupczok zdobył mistrzostwo świata w 89, a zmarł w 94 roku. Już to pokazuje w jakim stanie jest Polskie kolarstwo :-/ A co do sprzętu to mi w ogromnym stopniu pomógł wujek, gdyby nie on to dalej ścigałbym się na jakimś starym peugocie z osprzętem shimano rx100

#10 Bruce

Bruce
  • Użytkownik
  • 260 postów
  • SkądToruń

Napisano 14 maj 2009 - 19:42

ś.p. Joachima Halupczoka, jakby ktoś nie wiedział jest to jedyny Mistrz Świata w kolarstwie szosowym pochodzący z Polski

A Szurkowski, Kowalski i Piasecki to skąd pochodzą? ;)

#11 mateusz661

mateusz661
  • Użytkownik
  • 157 postów
  • SkądOkolice Opola

Napisano 14 maj 2009 - 19:48

Z tego co wiem, byli oni medalistami Igrzysk Olimpijskich, ale na szosie jedynym Polskim mistrzem świata był chyba Halupczok

#12 TyRaN

TyRaN
  • Użytkownik
  • 26 postów
  • SkądBełchatów

Napisano 14 maj 2009 - 19:57

Nie wszytkie dzieciaki takie bez ruchu są. Np. Ja od małego zawsze byłem w ruchu(piłka, woda i co się tylko dało), myślę, że w dużym stopniu było to spowodowane tym, iż mieszkam i mieszkałem w domku a nie w bloku i zawsze miałem podwórko do swojej dyspozycji. Teraz od roku trenuję w klubie. I dzięki aktywności jestem szczupły i mam dobrą kondycję w przeciwieństwie do moich rówieśników...

#13 radek_3131

radek_3131
  • Użytkownik
  • 453 postów
  • SkądPabianice

Napisano 14 maj 2009 - 20:16

Ja też od małego miałem dużo ruchu. :-) A teraz kogoś wyciągnąć na rower do lasu na wycieczkę 20km to sztuka. Denerwuje mnie to, bo albo siedzą przy komputerze, albo piją piwo :-/. A jak mówię, że nie piję, tylko idę na rower (bo tak zaplanowałem dzień) to słyszę odpowiedź "że ci się chce".

A potem się dziwią, że już małe dzieci mają nadwagę.

#14 kuba259

kuba259
  • Użytkownik
  • 495 postów
  • Skądelbląg

Napisano 14 maj 2009 - 20:58

[quote name="radek_3131"A jak mówię, że nie piję, tylko idę na rower (bo tak zaplanowałem dzień) to słyszę odpowiedź "że ci się chce". [/quote]

Skąd ja to znam? Chyba mam taką samą sytuację. :-)

Jak byłem mały, także byłem gruby, teraz 3xszczuplejszy niż kiedyś. A wszystko przez to, ze w wieku 8 lat zacząłem trenować i dzięki temu jestem jaki jestem. Myślę, ze gdyby nie to, to teraz bym nie jeździł na rowerze, tylko siedział przed kompem i ważył 20 kg więcej.

#15 kr1s1983

kr1s1983
  • Użytkownik
  • 830 postów
  • SkądNowy Sacz

Napisano 15 maj 2009 - 08:08

ogolnie u nas ze sportem jest teraz do dupy.Podam na przykladzie koszykowki.Jak zaczelem trenowac w podstawowce i pozniej liceum to gralismy w klubie w 3 lidze bylo nas chyba z 30 na dobrym poziomie.Kazdy sie bil o miejsce w skladzie,treningi nikt nie odpuszczal.Teraz pogrywam sobie dalej ale zostalem ja i moze z 3 chlopa z tego okresu.WIadomo kazdy poszedl w swoja strone rodzina itp.Ale patrze na obecnych juniorow czy mlodszych to zywcem nie ma kogo z tamtad wzi±æ,nie chce im sie i wogole dramat.A co dopiero kolarstwo gdzie trzeba miec jakis wklad wlasny w sprzet ktory jest kosmicznie drogi,starty w zawodach,dojazdy itp.U mnie w miescie 100tys mieszkancow nie ma nwet zadnego klubu kolarskiego

#16 Gosc_krzychó_*

Gosc_krzychó_*
  • Gość

Napisano 15 maj 2009 - 08:13

Witajcie, jako zaawansowany wiekiem (jutro 18 po raz drugi) dołożę swój kamyczek).
Kolarstwo w klubie uprawiałem 23 lata temu (nie było nikogo z was na świecie), najwięcej chetnych było kiedy TVP pokazywała Wyścig Pokoju. Przychodziło do klubu 20- 30 chetnych
odpowiedź była taka sama jak dziś nie ma sprzętu. Jeździłem 3 miesiące na Wagancie
w moim wieku, śmigaliśmy po 70 km dziennie ( dziewczyny też - czołówka Polski) dopiero potem dostałem rower - romet sport ( coś obok tego). W piłkę graliśmy na trawniku przed blokiem, w ręczną na asfalcie ( hala była jedna na 70 tysięczne miasteczko).
Dziś jest hal więcej niż wtedy, a o chętnych szkoda gadać. Klub w którym jeździłem nie istnieje. Został przeniesiony 30 km dalej i trochę znaczą w MTB. A mnie po 20 latach zachciało się szosy. Kupiłem koge za 300 zł i jeżdżę. Chcieliśmy ze znajomym posłać synów na siatkówkę (mają 8-10 lat, wysocy, jest szansa na wspaniałe warunki fizyczne)
sekcja nie powstała bo było 4 chętnych.
Mika, żytczę ci by twoje dzieci garnęły się do sportu.
mateusz661, poczytaj życiorysy tych panów.

#17 Gosc_cigane_*

Gosc_cigane_*
  • Gość

Napisano 15 maj 2009 - 08:30

Właśnie jestem po wrażeniem obejrzanego reportażu na TVP Historia o Stanisławie Królaku, zwycięzcy Wyścigu Pokoju w 1956 roku, miałem wtedy rok życia ale w latach 60tych krążyły legendy o tym kolarzu, dziś poznałem trochę prawdy jak komuna zniszczyła karierę tego wybitnego zawodnika...kiedy po ,,aferze dolarowej'' został zdyskwalifikowany na 3 lata od sportu w 1960 r. powrócił na szosę przyszedł telegram od najwyższych władz że ma nie jechać, mimo wszystko organizatorzy dopuścili Królaka do wyścigu, pozamiatał wszystkich, wygrał i był najlepszy na I etapie...komuchy się wściekli i cenzura tak zadziałała że nie było wzmianki że w ogóle startował, już na następne etapy nie został dopuszczony, a z nim na banicję poszedł B. Tuszyński słynny komentator...co za s.....stwo
Za wygrany Wyścig Pokoju dostał w nagrodę motocykl WFMkę...więc kierownictwo zaczęło dogryzać Staśkowi że sam nie wygrał tego wyścigu, bo koledzy mu pomagali...Królak honorowo sprzedał nagrodę za 7 tys. zl sobie zostawił 2 a kolegom odpalił po tysiąc...
Czy dzisiaj tak by postąpił lider grupy ? Wątpię...

#18 Gosc_Stas_*

Gosc_Stas_*
  • Gość

Napisano 15 maj 2009 - 08:57

Właśnie jestem po wrażeniem obejrzanego reportażu na TVP Historia o Stanisławie Królaku, ...

Tak, tak czasy się zmieniają. Szkoda tylko, że ciągle czerpie się ze złych przykładów a o dobrych szybko zapomina. Po naszej dyskusji gołym okiem widac, że kto nie pamięta czasów kolarskiej prosperity w Polsce ten nie zrozumie do końca sensu prawdziwego sportu kolarskiego owych czasów. Rowery i sprzęt też był drogi a może jeszcze droższy niż dzisiaj, wszystko się zdobywało i załatwiało nie zawsze legalnie, a mlodzi po każdym zwycięstwie etapowym "naszych" szturmowali drzwi klubów sportowych. Był trend i potrzeba ścigania się i uprawiania tego sportu. Dzisiaj jak już pisałem nie ma takiej potrzeby bo nie ma sukcesów. Sukcesów zaś nie ma gdyż nie ma masowego uprawiania tego sportu. Młodzi ludzie, na szczęście nie wszyscy mają innych idoli, skorumpowanych niemrawych rozwydrzonych piłkarzy lub pseudogwiazdy muzyki popowej ... w najlepszym przypadku aktorzyny z polskich seriali. Zapału nie gubi się z powody braku pieniędzy i drogiego sprzętu, takie przeszkody pokonuje się jeśli tylko jest parcie na sportowy sukces i prawdziwe zainteresowanie.

Stas

#19 Gosc_cigane_*

Gosc_cigane_*
  • Gość

Napisano 15 maj 2009 - 09:09

W tamtych latach nikt z dzieciaków nie marzył o prawdziwej szosówce, po każdym obejrzanym etapie w TV hordy dzieciaków wskakiwało na rowery ,,Ukraina'' i bóg wie co za rowerowe wynalazki i ścigali się po kocich łbach bo asfaltu nie było..a każdy czuł się Królakiem...to fajnie że dożyłem czasów gdzie mogę kupić w miarę dobrą szosówkę i pojeździć jak prawdziwy kolarz, poczuć klimat i radość z jazdy rowerem który kiedyś był przedmiotem westchnień wielu urwisów...
Dziś w dobie rat i dobrych rowerów jak ktoś bardzo pragnie to może kupić rower na dogodnych warunkach i jeździć ile dusza zapragnie, ale trzeba czuć tę sportową zaciętość, ducha rywalizacji nie tylko przy robieniu kasy... ;-)

#20 kuba259

kuba259
  • Użytkownik
  • 495 postów
  • Skądelbląg

Napisano 15 maj 2009 - 10:45

Jak sukcesy przyjdą i będziesz miał odrobinę szczęścia, to i pieniądze się znajdą
Tak zawsze jest.



Dodaj odpowiedź