#1
Napisano 10 luty 2014 - 20:30
Jestem nowy więc kilka słów o sobie.
Mam 28 lat, nie mam nadwagi (178cm, 75kg) prowadzę się w miarę przyzwoicie, ale zawsze byłem słaby kondycyjnie. Typowo siłowa charakterystyka. W szkole w biegach na 60 czy 100m byłem zawsze w 3, a na 1000m w ostatniej trójce. Trzy lata temu paliłem paczkę fajek dziennie i miałem problem żeby podbiec 100m do tramwaju, lekko się przeraziłem bo ciśnienie powoli zbliżało się do magicznej granicy 140/90 od kiedy to zwykło się mówić od nadciśnieniu. Postanowiłem biegać, na początku było baaardzo ciężko, z czasem szło mi trochę lepiej. Niestety przyplątała mi się jedno, a potem druga kontuzja. W zasadzie za każdym razem kiedy próbuję wrócić do biegania odzywa się coś innego. Pogodziłem się z myślą, ze to sport nie dla mnie, a bieganie maratonów zrobiło się tak powszednie, że nawet odeszła mi na to ochota. Postanowiłem przerzuciś się na rower, w zeszłym sezonie zrobiłem niewiele bo około 2 tysiące, ale zaliczyłęm weekend w Świeradowie i dwukrotny podjazd pod Stóg Izerski i....złapałem bakcyle na dobre. W tym roku powoli krystalizują nam się plany wakacyjne i na horyzoncie zaczyna majaczyć Mount Ventoux. oglądając TDF zawsze marzyłem żeby kiedyś podjechać pod tą górę (lub Ale D'huez). Od października w ogóle nie jeżdżę, trochę chodziłem na siłownię.
Swój poziom oceniam nisko, na Stóg izerski jechałem na takim rowerze i powiem, że za pierwszego dnia się ugotowałem, cżęsto sięgałem po prawie najlżejsze przełożenia (wjechałem dwa razy jednego dnia), drugiego było już wyraźnie lepiej i ten sam podjazd szedł wyraźnie lżej, właśnie wtedy poczułem tą mega radość z jazdy.
Generalnie na terenie płaskim jestem w stanie jechać z prędkością 25-26km/h. Przez godzinę utrzymam średnią 28km/h.
Do rzeczy: Mam plan wjechać na Mont Ventoux w drugiej połowie czerwca. Chciałbym to zrobić na rowerze szosowym bo takie mają w wypożyczalni w Bedoin. Mam gorącą prośbę o pomoc w przygotowaniach. Nakreślenie jakiegoś planu, co, jak, ile i kiedy ćwiczyć. Chyba, że uważacie, że to w ogóle nierealne. Dysponuję czasem, pulsometrem i możliwością jazdy na rowerze spiningowym dopóki na zewnątrz pogoda się nie poprawi. Myślę o zakupieniu roweru szosowego i z korbą kompaktową i zabraniu go ze sobą.
Przepraszam za przydługi post, proszę o pomoc:)
#2
Gosc_Bullet_*
Napisano 10 luty 2014 - 20:39
Pod każdą górkę można podjechac. Pytanie tylko jakim tempem i na jakim przełożeniu.
Jednak pod TAKĄ GÓRĘ bez wcześniejszej zaprawy po górkach w Polsce bym się nie zabierał, tym bardziej jeżeli masz problemy ze sportem pod kątem wytrzymałościowym w tym z bieganiem. Zaprawa na sucho na rowerze spiningowym to raczej za mało.
#3
Napisano 10 luty 2014 - 20:49
Masz rację, wiem, ze to za mało. Dlatego kwiecień, maj i połowę czerwca chcę jeździć na powietrzu. Dodatkowo planuję, kilka wyskoków w Karkonosze, żeby choć trochę się obyć z podjazdami. Z tym bieganiem to już nie jest tak źle jak kiedyś, 5km w 26min 10km w 55min więc i tak lepiej niż 75% społeczeństwa. Miałem bardziej na myśli, że wytrzymałość nie jest moją naturalne predyspozycją.
Podkreślam, że chodzi mi o wjechanie, oczywiście w jak najlepszym czasie, ale jeśli będzie to nawet 2,5h to też dobrze. Druga sprawa, że raczej drugi raz już tam nie pojadę i chciałbym spełnić swoje wielkie marzenie. Jestem gotów do ciężkiej pracy...
#4
Gosc_Bullet_*
Napisano 10 luty 2014 - 20:58
Jeżeli mogę Ci coś doradzic, to biegając nie rób tego na czas, biegaj wolniej, za to dłużej i raczej po pagórkach, nie po płaskim. Biegam codziennie, jeżeli tylko coś mi nie wypadnie i mimo, że lekki nie jestem, jak dotąd nie miałem problemów z kolanami, stawami, ścięgnami itp. A u mnie w lesie są fajne podbiegi. To samo z rowerem. Wyjazdy w Karkonosze są ok ( polecam Szklarską
), ale powinieneś częściej u siebie, gdzieś w okolicy znaleźc jakąś pofałdowaną trasę z lekkimi podjazdami i cwiczyc częściej.
Na Twoim miejscu do Francji pod Olbrzyma z Prowansji wziąłbym szosę nie na kompakcie, tylko raczej z trzema blatami z przodu.
Może się uda. Spełnienia marzeń życzę.
#5
Napisano 10 luty 2014 - 21:08
Dzięki. Racja, pewnie ten 3 blat będzie bezcenny. Biegać niestety nie mogę bo mam problem z kolanem.
Największy "podjazd" jaki mam po ręką ma 400m długości i 35m przewyższenia. Może mógłbyś polecić jakąś podstawową literaturę, albo podrzucić jakiś plan jak ćwiczyć przez te dwa miesiące zanim zrobi się cieplej. Długie kręcenie na 75%, może jakieś interwały... Nie znam się za bardzo na treningu kolarskim.
#6
Gosc_Bullet_*
Napisano 10 luty 2014 - 21:21
Hm, ciężko cwiczyc wytrzymałośc, jeżeli nie możesz biegac. Interwały moim zdaniem to raczej do ścigania się po płaskim, żeby się oderwac od grupy jakimś zrywem. Do jeżdżenia po górkach raczej mało użyteczne. Wziąłbym na Twoim miejscu jakiś cięższy rower - górski, czy crosowy, co tam masz i powtarzał kilkakrotnie podjazd jaki masz w miarę blisko domu. Swoim tempem bez pośpiechu, w miarę treningu na coraz bardziej twardych przełożeniach. Do tego basen i pływanie zamiast biegania + ten spinning na cięższych przełożeniach. O książkach zapomnij - teoria teorią - a tu po prostu trzeba cwiczyc podjazdy.
#8
Napisano 10 luty 2014 - 21:40
Popieram wypowiedzi Kugla.
Trening wytrzymałościowy będzie miał kluczowe znaczenie.
Bieganie,pływanie,nawet marszobiegi będą dobre,byle długie.
Chodzi o to aby nie 'spalić się' w połowie podjazdu.
Musisz dobrze rozłożyć siły,ale najważniejsze to MIEĆ siłę,bo jak jej zabraknie to d*pa zbita.
Wolniejsze ale dłuższe przejazdy,typowy trening długodystansowy,w miarę możliwości podjazdy.
Wydaje mi się że jednak kluczowe znaczenie ma tu rozłożenie sił,nie ciągnąć za bardzo na początku,nie śpieszyć się-powoli do celu.
#9
Napisano 11 luty 2014 - 09:34
Dzięki za rady. Warto robić przez te dwa miesiące wytrzymałość siłową na nogi? Suwnicę, prostowania itp? Czy w zamian za to lepiej byłoby na twardym przełożeniu przepychać. Wstępnie zakładałem 4-5 treningów w tygodniu:
1. 1,5h-2h kręcenia na 70-75%
2. Wytrzymałość siłowa - małe ciężary duża liczba powtórzeń
3. 1,5h-2h kręcenia na 70-75% (jeśli czas pozwoli)
4. 0,5h kręcenia na 70-75% + 3x25min na 85% z przerwami 5min
5. 1h basen
Mógłby ktoś się pokusić o ocenę powyższego? Może jakieś propozycje zmian? Lubię pracować wg takich schemtów. Mam większą mobilizację i motywację. Dlatego koniecznie muszę mieć plan!
Jak będzie pogoda wyjdę jeżdźić na powietrze i wtedy będę ganiał te moje mikro podjazdy i kilka razy karkonosze. Chcę możlwie dobrze wykorzystać te 2-2,5 miesiąca kiedy jeszcze jest zimno.
P.S Jest też opcja przełożenia wakacji - ataku na Mount Ventoux na przełom sierpnia i września. Wtedy zyskałbym dodatkowy czas.
#10
Napisano 11 luty 2014 - 09:58
ciaptak>
Jak zaczniesz się czaić na lepszą pogodę, na temperaturę, słońce itd. to góra może Cię bardzo niemiło zaskoczyć. Okaże się przykładowo że mocno wieje, że temperatura zaczyna spadać, albo pojawi się deszcz... różne scenariusze których unikałeś chowając się na siłowniach, których nie miałeś na spinningu, na trenażerach. Wracasz z roboty, bierzesz lampki i lecisz na trasę. Napisałeś ze masz czas, a więc nic nie stoi na przeszkodzie by w obecnych warunkach zacząć jeździć, tym bardziej że robisz to pod kątem jazdy w górach, czyli w miejscach gdzie pogoda potrafi się stosunkowo często zmieniać... Powodzenia.
#12
Napisano 11 luty 2014 - 13:28
Uwielbiam specjalistów od gór których nie widzieli na oczy ![]()
Do rzeczy. Moja ukochana Mt Ventoux ma nachylenie 7-10% i nie bardziej stromego się nie zdarza (zakładam przejazd od strony Bedoin;).
Co do treningu to polecam spokojne budowanie bazy i treningi na ogólną wytrzymałość w zaklresie tlenowym. Widzę że jesteś na poziomie zbliżonym do mojego, rozsądne średnie po płaskim i tak dalej ![]()
Jeśli koło Leszna masz góry lub możliwość podjechania gdzieś nawet autem to jak najbardziej polecam treningi na spokojnym ale konkretnym tempie, tak żebyś zrobił z 3-4 powtórzenia z sumą podjazdu w pionie około 1300-1500 metrów (zależnie jakimi górami dysponujesz w regionie). To dość dobrze Ci przybliży jak wyglądają Alpy. Nachylenia stałe około 8-10% wystarczą, stromych ścianek nie musisz robić. Ventoux zajmie Ci około 3- 3.5 godziny. Przy 75kg nie potrzebujesz korby potrójnej, powiem że wystarczy jakikolwiek kompakt lub standard 39 i kaseta 27 lub 30. Rzecz jasna musisz na treningach wyczuć kadencję na której komfortowo Ci się podjeżdża, większość podjazdu będziesz pewnie robił na siedząco, co jakiś czas wstając z siodła (na środkowej części, przed Chalet R...)
powodzenia, w razie czego pisz na priv ![]()
#13
Napisano 11 luty 2014 - 14:05
Zaraz zaraz bo nie czaję dygresji...
Kto tu powiedział że jest specjalistą?
Kolega Ciaptak pisze wyraźnie że nie ma wytrzymałości i że jest ogólnie 'słaby' więc chyba musi wytrzymałość wypracować,a to poprzez długie treningi w tlenie raczej,bo jak nie ma bazy to nie ma co brać się za resztę...
Może sobie zacząć od tych 1.5-2h ale przydało by się żeby stopniowo zwiększył objętość treningu żeby wytrzymał te 3h-3.5h podjazdu.
#14
Napisano 11 luty 2014 - 14:28
mialem okazje jechac MT Ventoux.Bylem tam w sierpniu,startowalem kolo godziny 16.Na dole bylo pieklo 33 stopnie.Na podjezdzie lalo sie ze mnie masakrycznie,za to za Chaletem,doszedl potworny wiatr w ryja a temperatura spadla do 15 stopni. POdjazd zajal mi cos kolo 1.40min,dalo by sie szybciej ale robilem foty i bylem mocno zmeczony jazda wczesniej w aucie.Zjazd masakra zwiewalo mnie z drogi,trzaslem sie jak galareta:) tak wiec ta gora nie wybacza,musisz byc przygotowany.Zjezdzilem sporo podjazdów w Alpach i zaden mnie tak nie wylozyl a robie po 20tys km w gorach rocznie.CIezko mi cos Ci polecic bo nie mieszkasz w terenach gorzystych,zacznij po prostu jezdzic regularnie.SPokojnym tempem z postojami wyjezdzisz to MV.
- 87Tomasz lubi to
#15
Napisano 11 luty 2014 - 15:41
To ja dorzucę jeszcze coś od siebie, bo choć specjalistą od gór nie jestem, to na pewno mam dużo doświadczenia w trenowaniu podjazdów na płaskim ;-), ze względu na miejsce zamieszkania. Co więcej, trening ten przyniósł całkiem niezłe rezultaty.
Baza jest koniecznością, jak już wszyscy pisali. Ale trening siłowy na rowerze też jest jak najbardziej skuteczny nawet wykonany na płaskim (oczywiście najlepiej wtedy jechać pod wiatr!), przykłady moich treningów z zeszłego roku:
- Raz w tygodniu jazda na niższej kadencji (70-80), ok 90 min.
- Interwały w strefie 3 - 3 x 20 min, przedzielone 20 min odpoczynkiem w strefie 1.
- Interwały w strefie 4 - 3 x 8 min, przedzielone 8 min odpoczynkiem w strefie 1
Nie wiem, czemu interwały zaraz muszą kojarzyć się ze sprintami, jeśli wyznaczysz sobie prawidłowo strefy wg. Friela, to mógłbym Ci podesłać mój plan treningowy z zeszłego roku. Jest dość konserwatywny, tj. bez szaleństw, długie przerwy między interwałami itp, więc na początek jak znalazł.
#17
Napisano 11 luty 2014 - 15:52
po pierwsze, w czerwcu na dole będze gorąco a na górze silny wiatr i niskie temperatury to standard i na to się należy przygotować, mnie w 2 koszulkach, bluzie i kamizelce było zimno w górnej połowie ( jechałem na początku września )
już nie mówiąc o zjeździe brrr....
Tak więc ubiór też będzie ważny ja bym wziął dobrą bluzę z windstopperem, czapkę też z membraną (pod kask albo sama), ja kask zawiesiłem na kierownicy, może nogawki lub rękawki, chyba że tak jak ja lubisz długie spodnie na rowerze ![]()
#18
Gosc_Bullet_*
Napisano 11 luty 2014 - 18:07
Uwielbiam specjalistów od gór których nie widzieli na oczy
Do rzeczy. Moja ukochana Mt Ventoux ma nachylenie 7-10% i nie bardziej stromego się nie zdarza (zakładam przejazd od strony Bedoin;).Co do treningu to polecam spokojne budowanie bazy i treningi na ogólną wytrzymałość w zaklresie tlenowym. Widzę że jesteś na poziomie zbliżonym do mojego, rozsądne średnie po płaskim i tak dalej
Jeśli koło Leszna masz góry lub możliwość podjechania gdzieś nawet autem to jak najbardziej polecam treningi na spokojnym ale konkretnym tempie, tak żebyś zrobił z 3-4 powtórzenia z sumą podjazdu w pionie około 1300-1500 metrów (zależnie jakimi górami dysponujesz w regionie). To dość dobrze Ci przybliży jak wyglądają Alpy. Nachylenia stałe około 8-10% wystarczą, stromych ścianek nie musisz robić. Ventoux zajmie Ci około 3- 3.5 godziny. Przy 75kg nie potrzebujesz korby potrójnej, powiem że wystarczy jakikolwiek kompakt lub standard 39 i kaseta 27 lub 30. Rzecz jasna musisz na treningach wyczuć kadencję na której komfortowo Ci się podjeżdża, większość podjazdu będziesz pewnie robił na siedząco, co jakiś czas wstając z siodła (na środkowej części, przed Chalet R...)
powodzenia, w razie czego pisz na priv
Zdaje się, że ta Twoja uwaga o ,,specjalistach'' odnosi się do m.in. mnie. Odpuśc sobie ten pogardliwy ton, bo popadasz w żenadę. Z tego co piszesz wynika, że regularnie jeździsz na rowerze, w tym nie raz podjeżdżałeś na MtV. Uwzględnij, że ktoś, komu podpowiadasz swoje profesjonalne rady nie jeździe regularnie, lecz okazjonalnie na rowerze i ma problemy z kondycją. Nie trzeba jezdzic po Alpach, żeby zdawac sobie sprawę, że na szczycie jakiejklowiek odsłoniętej góry mocno wieje i wtedy, nawet przy niewielkim nachyleniu, a po długim podjeździe ten trzeci blat może się przydac.Przełożenia to sprawa indywidualna i lepiej doradzic korbę trzyblatową niż potem ma chłopkowi zabraknąc siły i przełożeń. Na MVt są trzy różne drogi, skąd wiesz, którą chłopak pojedzie?
#19
Napisano 11 luty 2014 - 18:39
Też myślę że ten 3-ci blat nie zaszkodzi,żadna ujma.
Ciaptak,nie przejmuj się i nie nastawiaj negatywnie że nie dasz rady.
W tak krótkim czasie nie zbudujesz formy jak do Pro Touru ale jak będziesz jeździł regularnie,dobrze się odżywiał,nastawisz się odpowiednio psychicznie to dasz radę.
"Rekorda" może nie trzepniesz ale chyba nie o to tu chodzi.
Ventoux to nie jest jakaś tam byle górka więc łatwo nie będzie,ale satysfakcja z jej okiełznania zapewne będzie ogromna.
Tu jest fajny artykuł dotyczący podjazdów,niestety po angielsku:
http://www.bicycling...tness/fly-hills
#20
Napisano 11 luty 2014 - 22:07
Dziękuję wszystkim za cenne porady.
Mam tez prośbę żebyście odpuścili sobie przepychanki:) Jak to w życiu każdy ma na wszystko swój pomysł i na tak naprawdę na końcu to ja będę musiał podejmować decyzję i brać za nie odpowiedzialność.
Chcę wjeżdżać od strony Bedoin. Terminy są dwa, koniec czerwca albo przełom sierpień/wrzesień. Będę w tych okolicach około 2 tygodnie więc będę mógł polować na sprzyjające warunki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na górze będzie mocno wiać (w końcu sama nazwa to Góra Wiatrów) i może być zimno.
Zastanawiam się czy łatwiej będzie mi wjechać na moim krosie (link w 1 poście) czy szosą z tarczą 30 z przodu i powiedzmy 26-28 z tyłu?
Absolutnie nie chodzi mi o jakiś mega czas. Z drugiej strony chciałbym wjechać go na raz bez zatrzymywania i odpoczynków w przeciwnym razie będzie to jak maraton marszobiegiem wg Galloway'a. Myślę, ze przy takich założeniach 3h to max, da się w ogóle jechać na rowerze szosowym w tempie 7-8km/h pozwolą na to przełożenia?
P.S Wszystkich chętny w tych terminach zapraszam:)
P.S 2 Dziś pierwszy po 3 miesiącach trening rowerowy, 1g 45min na śr.tętnie 142bmm (71%max).


