Witam forowiczów
Jeżdże na rowerze (szosowym) 1x, 2x w tygodniu okolo 20, 25 km, jednak zastanawiam sie czy to ma sens a oto moje wątpliwośći
- drętwieje mi kark... ( nawet na nastepny dzien, od razu nie tylko troche boli) pytanie czy to normalne... przechodzi?
-boli mnie nedgarstek ( lewy jeśli to ma znaczenie ) kontuzja nie pochodzi stąd chyba, ale czy to może mi jakoś naruszyc ręke? ( uszkodzić )
Może przesadzam ale po prostu nie chciałbym sobie czegoś rozwalić do końca... eksperymentowałem z ustaiwieniami roweru i jest już lepiej ( podsunołem siodełko do przodu) i mnie np plecy nie bolą już...
Zaznacze że waże 105kg więc nie wiem czy nie jestem po prostu za masywny do tego sportu....
Szczerze mówiąc nosze się z zmiare sprzedania tego roweru i pisze tu licząc ze mnie przekonacie po części
Jeździłem głównie pod góre na ul Myśliwieckiej w Warszawie, gdyż denerwują mnie samochody i światła więc postanowiłem jeździć w górę... a moze ktoś z was możę polecic jakieś szosy w Warszawie do jeźdżenia w miare nie ruchliwe?
Będe wdzięczny za każdą poradę dziękuje i pozdrawiam