To mój pierwszy post na forum wiec proszę o wyrozumiałość.
Posiadam otóż kolarke peugeot (staraa...) wiadomo. Osprzęt shimano, kilka zadrapan, ogólnie nie jest źle. Waga 12 kg. Mimo wszystko towarzyszyła mi przez kilka (nascie) tys. Kilometrów. Nie przestraszyly mnie nawet krzywe rawki
I tu pytanie do was:
Mam możliwość kupna pięknej kolarki; beone Rc Black Pearl (przywieziona na zamówienie z holandii). Mało o tym sprzęcie wiadomo ogólnie bo mało popularna firma. Cena: 2500 do nego.
Stan: dosłownie piękna
Osprzęt; shimano 105 (jaki jest od nowosci)
O i tu właśnie mankament!
Zapieczona aluminiowa sztyca w karbonowej ramię ;( aż się płakać chce.
Holandia- bogaty kraj i widocznie jak ktoś nie mógł wyciągnąć włożone sztycy- po prostu uciął przy końcu ramy szlifierką.
Istniała teoria, że sztyca nie jest zapieczona a umyślnie przyklejona, jednakże gdy wyjmuje się zaślepki od uchwytów od bidonow widać koniec sztycy- bez śladów kleju. Ogolnie zero śladów na ramię. Nie ma mowy o peknieciach, nawet zadrapaniach....
W necie można znaleźć dużo rzeznickich pomysłów ale i tak większość zakłada, że chociaż kawałek sztycy wystaje...
Chciałbym poznać wasze opinie na ten temat; co sądzicie, może macie jakieś sposoby? Ojciec zaproponował skrzętnie użyć rozwiertaka, by wyciągnąć chociaż kawałek starej sztycy, nie uszkadzajac karbonu.
Pewnie się zastawiancie jak mogę rozmyślać na kupnem, jak przywieziona na zamowienie: gość mógł sprzedać ja 3 tys juz dawno, ale że mój ojciec stałe kupuje od niego motory postanowił poczekać na moją decyzję (w Holandii, w rozliczeniu, w przeliczeniu na złotówki, nie zapłacił za takie cudo nawet tys zl) :]
Na koniec; chciałbym zaprosić na przejażdżki na terenie Podkarpacia; kontakt gg:539543.


