Najprędzej to na jakimś Ebayu, albo w China landzie. Jednak używany karbon warto przetestować i porządnie obejrzeć przed zakupem, żeby nie wpakować się na minę. Inna sprawa, że zła opinia o karbonach to już chyba mit, bo przez cały sezon nikt tu nie napisał, że mu coś pękło, się złamało, rozleciało, czy cuś. Ze swojego doświadczenia powiem, że mój czasem aż jęczy, gdy wjadę w jakąś dziurę, ale jak dotąd, dzielnie to wytrzymuje. Jedynie pękł mi koszyk, ale to drobnostka.
Ja bym Ci radził, kupić na początek tego BTwina, bo co nowe, to nowe. Długo pojeździsz, zanim zacznie w nim coś strzelać, szumieć i niedomagać. Dużo kasy nie wydasz, a przekonasz się, czy będzie z Ciebie kolarz, czy to chwilowy kaprys. Z odsprzedażą nie będzie problemu, bo to tania maszyna, więc nie stracisz wiele, a przez ten czas, może nadarzy się jakaś wyjątkowa okazja, żeby kupić wypasionego bajka.