Dlaczego?
A ja bym powiedział tak, że prosta kiera w szosówce właśnie łączy zalety szosy (małe opory toczenia, lekkość, szybkie przełożenia) z nieco większą poręcznością (przeciętny człowiek, który nigdy na szosówce nie jeździł, od razu na takim czymś pojedzie, nawet po jakiejś leśnej ścieżce i się nie wywróci) i brakiem konieczności skrajnego zginania pleców.
Takie stare szosy łatwo się przerabia na prostą kierę i indeksowane biegi. Wystarczy założyć jakieś stare klamkomanetki pod cantilevery (np. takie: http://allegro.pl/kl...91074195.html),lub oddzielne dźwignie i manetki (nawet tanie obrotowe), opory pancerzy i założyć wolnobieg 7-kę (modyfikując nieco piastę) lub przepleść koło na współczesną piastę szosową (130 mm zwykle da się wcisnąć)..
Stare szosówki zwykle miały dość długie górne rury, więc z prostą kierownicą nie jest wymagany aż tak dużo dłuższy mostek.
Naprawdę, przewaga baranka jeśli chodzi o średnie szybkości jest niewielka, zwłaszcza gdy się jeździ głównie w górnym chwycie (co praktykuje wielu amatorów).
Pomimo, że wychowałem się na baranku, na szosówce z prostą kierownicą jestem może o 1-2 km/h wolniejszy, a często ta różnica całkiem się zaciera (przy dłuższych, spokojniejszych dystansach).
A już w jeździe po mieście zdecydowanie wolałbym indeksowane biegi na prostej kierownicy niż baranka i biegi na ramie.
Jeździłem fitnessem Carrery. Wszystko fajnie tylko pozycja nie ta. Na leśnych ścieżkach i krawężnikach, studzienkach i tak się nie sprawdza, bo oponki wąskie i amortyzacja słaba. W piachu bokiem idzie od razu. Znów przy szybszej jeździe łeb urywa i na zjazdach żadna zabawa. Do 30km/h to ja się crossem rozpędzam na płaskim bez wiatru na kołach 26". Na baranie masz przynajmniej 3 różne chwyty i można je zmieniać w zależności od prędkości, zmęczenia brzucha czy pleców. Początkowo to mocno niewygodne, ale powyżej 30km/h dolny chwyt się przydaje, jak mocno wieje to nawet wcześniej.
Jak mam kupić manetki na prostą kierę za 125zł z przesyłką to wolę klamkomanetki na barana za 150-200zł.
Do jeżdżenia po lesie, z sakwami, czy po krawężnikach mam inny rower, ten ma być do szybszej jazdy po szosie.
Fobos, początkowo ostrzyłem zęby przed rozebraniem. Później już rozkręciłem wolnobieg. Koronka wygląda tak: http://zapodaj.net/2...08e556.jpg.htmlPilnika okrągłego fi 8 nie mam, mój rozszerza się na długości i szlifowanie 3cm idzie ciężko. Poprawiał już nie będę, bo ścisnąłem trochę krzywo nakrętkę w imadle i zmechaciłem gwint. Udało się to skręcić ale raczej na amen. Tak wiem, gamoń ze mnie.
Kiedyś szlifowałem koronki i nowy łańcuch nie chciał się przyjąć. Założyłem go na inne zęby na 500km. Po 20km na szlifowanych wszystko pięknie działa - do dziś. Z tym będzie pewnie podobnie.
Łańcuch jest nowy Connex 800. Blatu nie będę zmieniał, już wolę 28T na tył i stopniowanie co 2 ząbki.
Teraz idzie zima i raczej wstrzymam się z modernizacjami. Na wiosnę zobaczę. Pewnie wleci nowy wolnobieg + indeksowane manetki na ramę. I tyle, koszt z przesyłką jakieś 70zł. Tylko muszę znaleźć serwis z kluczem, który odkręci ten wolnobieg (sachs maillard). A obecny poleci do crossa i przeżyje chyba mnie
Grzesiekkry, dzięki. Pracowałem nad nim kilka dni. Ostatnie lata stacjonował nad wybrzeżem UK, 24h na dworze. Do rozebrania była każda śrubka. Oryginalny był nawet łańcuch (27lat!). Przez to mam sentyment i nie chcę się z nim rozstawać