https://www.youtube....h?v=1EWfUKqEGiU
więcej szczęścia niż rozumu.
Napisano 08 grudzień 2015 - 21:00
Napisano 08 grudzień 2015 - 22:42
Napisano 09 grudzień 2015 - 12:14
Więcej fizyki, niż szczęścia. Życie rowerzyście, uratowała wypadkowa sił, jaka działa w zderzaku Lucjana Łągiewki.
Jak włączyłem filmik to myślałem, że to jakaś ezoteryka
Napisano 10 grudzień 2015 - 18:09
Właśnie miałem pisać. Wszędzie gdzie widziałem tą wiadomość leciała ogromna fala hejtu w kierunku kolarzy ogólnie. Szkoda, że jak dzień w dzień czyta się o wypadkach samochodowych to nikt nie wrzuca wszystkich kierowców do jednego wora zatytułowanego "idioci" tak jak to robią z nami.
Wczoraj taki właśnie kierowca wymusił na naszym koledze z forum pierwszeństwo przy 50km/h - rower poszedł w drobny mak, on sam na całe szczęście stracił jedynie część palca jakimś dziwnym trafem.
Dlatego cały ten 'rowerzysta' od pendolino podziałał mi na nerwy bo swoją nieprawdopodobną wręcz głupotą podziałał na szkodę nas wszystkich. Do dziś nie potrafię wymyślić jakim cudem on to w ogóle zrobił. Co trzeba mieć pod kaskiem żeby w taką sytuację się wpieprzyć?
Napisano 10 grudzień 2015 - 20:25
, Co trzeba mieć pod kaskiem żeby w taką sytuację się wpieprzyć?
Zmęczenie zrobiło swoje, mózg zadziałał automatycznie. Delikwent zapewne robił tak już wcześniej. Nie miał wyrobionego nawyku zatrzymywania się przed rogatkami. Plus fałszywe przeświadczenie że pociąg przejechał i mamy takie idiotyczne zdarzenie.
Napisano 10 grudzień 2015 - 20:50
Pewnie tak... Cóż, dostał drugą szansę na własne szczęście.
Już widać dlaczego szlaki o podwyższonej prędkości pociągów wymagają zastosowania przejazdów kolejowych ze szlabanami zakrywającymi całą szerokość jezdni.
W głowie mi się nie mieści tak czy inaczej no ale nie można każdego porównywać do siebie.
Napisano 10 grudzień 2015 - 21:39
Jakiś, k%^$#, pechowy tyfzień. Ja palca na szczęście nie straciłem, ale jestem tak poobijany że wyglądam jak bakłażan. Przez durnia który w jasny dzień "nie widział mnie" i wymusił pierwszeństwo. Rower do kasacji :/
...
Wczoraj taki właśnie kierowca wymusił na naszym koledze z forum pierwszeństwo przy 50km/h - rower poszedł w drobny mak, on sam na całe szczęście stracił jedynie część palca jakimś dziwnym trafem...
Cóż, statystyka, są kolarze, którzy już byli potrąceni przez samochód i tacy, którzy będą. Ja mam to też już przećwiczone w tym roku na wiosnę. Leciałem po uderzeniu prawie jak Małysz, tylko telemarkiem nie udało mi się wylądować.
Rekordziści statystyk ODO w dziale mój trening - wiecie, że czym więcej km tym większe prawdopodobieństwo ? Statystyka
Napisano 11 grudzień 2015 - 10:18
Prawdopodobnie, kierowcy nie potrafią prawidłowo ocenić prędkości rowerzysty i zakładają, że każdy kolarz jeździ jak babcia na damce. Wjeżdżają na skrzyżowanie z przekonaniem, że rower jest daleko i zdążą przed nim. Również miałem kolizję, gdzie właśnie babcia za kółkiem wymusiła pierwszeństwo i uderzyłem w tył jej auta. Od tego czasu, kiedy widzę samochód włączający się do ruchu i sposób, w jaki robi to jego kierowca, wyjeżdżam na środek jezdni, żeby być bardziej widoczny i zasugerować mu, że skrzyżowanie jest zajęte. Prawdopodobnie, już kilku nerwowych kierowników dostrzegło mnie w porę i zaniechali manewru.
Inną sprawą jest ubiór. Ulubiony kolor producentów zimowych ciuchów, czyli czarny, lub czarno – biały, to wręcz kamuflaż. Dziwny jest ten upór, by wszystko było szare i mało widoczne.
Zdrowia życzę.
Napisano 11 grudzień 2015 - 13:35
Przez durnia który w jasny dzień "nie widział mnie" i wymusił pierwszeństwo. Rower do kasacji :/
Zakładam, że jechałeś bez oświetlenia.
Obowiązkowe włączanie świateł dziennych w samochodach wyrabia pewien odruch (być może nie u każdego). Mianowicie włączając się do ruchu kierowca tylko "rzuca" okiem w lewo, prawo itd. Podświadomie wyszukując świateł. Jeśli nie ma, może nie zauważyć - droga wolna. Jeśli są to prawdopodobnie zatrzymuje wzrok aby ocenić odległość, prędkość itd. Samemu zdarzyło mi się zajechać drogę jakiemuś delikwentowi bez świateł (na szczęście bez kolizji).
Do czego dążę - włączajcie światła jeżdżąc rowerem nawet w dzień! Różnica zachowania kierowców w stosunku do rowerzysty który ma włączone światła jest ogromna! Wielokrotnie kierowcy samochodów mi zajeżdżali drogę, wyprzedzali na trzeciego, czy też wyprzedzali jadąc z dużą prędkością na czołowe ze mną. Odkąd jeżdżę z włączonymi światłami - koniec. Wiadomo, włączenie oświetlenia w dzień nie gwarantuje, że się nic nie przytrafi ale zdecydowanie podnosi poziom bezpieczeństwa; a i kierowcy, odnoszę wrażenie, że nie reagują nerwowo. Oczywiście muszą to być mocne lampki, widoczne w dzień. Najlepiej w trybie migającym.
Napisano 11 grudzień 2015 - 15:14
Wczoraj wracając z treningu do domu jadąć z zapalonym oświetleniem przed 9:00 rano, w zielonym kasku (może mnie nie byo widać) o mały włos na bym skończył pewnie w szpitalu. Oczywiście kierowca nic sobie nie robił z tego że jadę drogą z pierwszeństwem i nieźle się zdziwił że musiał ostro hamować.