Łożyska w korbie Gianta TCR, wytrzymały 25 000 km. i padły. Zaczęło skrzypieć, rzęzić i piszczeć, czyli, złom. Stało się to nagle, bez ostrzeżenia. Nic wcześniej nie sygnalizowało, że się coś dzieje. Podczas jazdy usłyszałem szum w okolicach napędu i z upływem czasu nasilał się, aż stał się bardzo głośny. Na początek wyczyściłem i nasmarowałem ceramiczne łożysko w wózku przerzutki, ale nic to nie dało, więc następnym podejrzanym była korba. Po zdjęciu, wyraźnie wyczułem pod palcami, nierówność bieżni łożysk. Trzeb je było wyrzucić
Fabrycznie, Gigant wsadził do mufy suport SM-BB71-41, ale na stronie Shimano, fabryka dedykuje Ultegrze, SM-BB72-41. Wymiary 72 są identyczne jak 71, więc wybrałem ten. Jest lżejszy od 71. Po wyjęciu z pudełka ważył 64g (wraz ze smarem w środku).
Zdecydowałem się na własnoręczną naprawę, bo koszt przyrządu wykonanego u tokarza to raptem dwukrotna wartość usługi w serwisie. Przy tym wiem, co wkładam do ramy i jak to robię. Cena oryginalnych instrumentów jest chora. Za klucz do montażu suportu TL-BB12 trzeba dać 126,90 zł, a za przyrząd do wyjmowania TL-BB13 - 185,50 zł. Mój komplet kosztował 8 dych, łącznie z materiałem. Koszt wymiany w serwisie, to 40 zł. Jeśli napęd miałby padać co dwa sezony, to inwestycja szybko mi się zwróci.
Zdjęcie 1 przedstawia komplet części: trzpień, dwie miski dystansowe, motylek do wyciągania misek i nakrętka. Trzpień jest wykonany z hartowanej stali, natomiast dystanse i motylek są aluminiowe. Widać jeszcze tulejki dystansowe różnej długości, ale są zbędne. Tak, na wszelki wypadek dołożyłem je do zestawu, bo plączą mi się w rupieciach. Pochodzą z piasty starego roweru i pasują, bo trzpień ma taki sam gwint, M10x1.
Zdjęcie 1.
Opiszę całą robotę , bo może komuś się przydać.
1. Na początek, uwalniamy łańcuch i odkręcamy plastikową osłonę na lewym ramieniu. Służy do tego odpowiedni klucz z gwiazdką, do kupienia za grosze, w sklepie rowerowym.
2. Odkręcamy dwie śruby mocujące i zdejmujemy ramię. Na jego przecięciu jest zabezpieczenie, które blokuje wieloklin. Należy je podważyć. Zdjęcie 2 pokazuje ten języczek. Korba wyjdzie lekko, ale w razie potrzeby można pomóc sobie gumowym młotkiem, lub innym narzędziem, zabezpieczając rurę kawałkiem drewna.
Zdjęcie 2.
3. Ściągamy osłony z misek. Na zdjęciu trzecim widać już zdemontowaną, ale tak mi było wygodniej fotografować. Zaczynamy od zewnętrznej.
Zdjęcie 3.
Ostrym nożem, lub bardziej wyrafinowanym narzędziem usuwamy zabezpieczenie i simering uszczelniający, widoczny na fotce 4.
Zdjęcie 4.
Odsłania się łożysko (5).
Zdjęcie 5.
4. Jest trochę gimnastyki z wyjęciem misek, ale motylek spisuje się doskonale. Trzeba go tylko delikatnie, pęsetą, umieścić wewnątrz i oprzeć na plastikowym kołnierzu, zabezpieczającym łożysko od środka (6).
Zdjęcie 6.
Ważna jest strona. Zaczynamy od prawej (gdzie łańcuch), bo tam jest szczelina pozwalająca na umieszczenie trzymilimetrowej blaszki. Jej średnica i profil musi być na tyle mała, żeby pozwoliła się tam włożyć, ale na tyle duża, żeby objęła obwodem kołnierz, na którym się oprze. Miska jest krucha i łamliwa, dlatego należy przyłożyć jak największą powierzchnię. Metodą żmudnego dopasowywania, szlifowania i mierzenia, doszedłem do właściwej średnicy, która wynosi 29,6 mm (dla rozmiaru 41). Odradzam pobijanie młotkiem. Tylko statyczna siła uchroni plastik przed zniszczeniem. Chyba, że nie zależy nam na misce, bo i tak kupujemy nowy komplet. Kto by jednak chciał wymieniać same łożyska, musi działać ostrożnie.
Kiedy już siedzi, przykręcamy trzpień z dystansem i kręcąc nakrętką, wyjadą nam bebechy na wierzch (7).
Zdjęcie 7.
5. Można teraz palcami wyjąć z mufy tuleję uszczelniającą cały zespół i odsłoni się nam kołnierz lewej miski.
6. Wyciągamy ją w podobny sposób, jak prawą, z tym, że umieszczenie motylka będzie wygodniejsze.
7. Przed montażem nowego suportu, należy dokładnie wyczyścić i delikatnie zeskrobać brud w gnieździe mufy. Nakładamy cienką warstwę nowego smaru i wkładamy nowe szpeje.
Nie ma znaczenia strona, od której zaczniemy. Składamy przyrząd, jak na zdjęciu 8 i skręcamy śrubę.
Zdjęcie 8.
8. Gdy mamy gotowe (9), wkładamy do mufy plastikową, wewnętrzną tuleję suportu i wciskamy ją do zamocowanej miski, pilnując właściwego ułożenia i kierunku. Prawa i lewa strona ma znaczenie, bo tylko z prawej można zacząć demontaż całości. Tuleja ma strzałki oznaczone R (prawa) i L (lewa). Rurka ta musi siedzieć osiowo, by jej nie uszkodzić podczas wkładania drugiej części.
Zdjęcie 9.
9. Przekładamy zacisk na drugą stronę i prasujemy drugą miskę (10)
Zdjęcie 10.
Gotowe (11)
http://www.pl.image-...oad/472/112.jpg
Zdjęcie 11.
Talerzyki dystansowe są tak wyprofilowane, aby opierały się na aluminiowym insercie mufy, wklejonym w karbon i nie uszkodziły go. Ten, w którym umieszcza się wciskaną miskę ma podtoczenie, w którym mieści się jej zewnętrzny kołnierz. Wpust ten, chroni plastik przed zmiażdżeniem (12).
http://www.pl.image-...oad/472/113.jpg
Zdjęcie 12.
Drugi talerzyk ma z jednej strony profil wchodzący do mufy roweru, co stabilizuje całość, a z drugiej, średnica obejmuje zewnętrzny wymiar mufy. Jedna strona służy do demontażu, a druga do montażu części. Trzpień jest ciasno spasowany z otworami talerzyków (tolerancja h7, ok. 0,03 mm), aby całość była stabilna i pozwalała osiowo wciskać montowane części.
http://www.pl.image-...oad/472/114.jpg
Zdjęcie13.
Rysunek techniczny (13) pokazuje wszystkie szczegóły. Trzeba jednak mieć na uwadze, że nie wszystkie ramy mają tę samą grubość. Gdyby ktoś chciał się wzorować, musi dokładnie zmierzyć zewnętrzną średnicę mufy i gdyby był inny jak u mnie - 48mm, musi zrobić poprawkę pod swoją ramę. Inaczej, dystans może być za ciasny i nie będzie pasował. To jedyne miejsce, na które trzeba zwrócić uwagę. Inne wartości będą pasować do każdego suportu, o średnicy misek 41 mm.
8. Jeśli mamy już złożony napęd, wciskamy korbę i przykręcamy ramię podaną siłą (14).
http://www.pl.image-...oad/472/115.jpg
Zdjęcie 14.
W sumie, robota na pół godziny i raczej nie ma pułapek, gdzie można coś sknocić. Jeśli gniazda będą dobrze wyczyszczone i nałożymy odrobinę smaru, żeby miski lekko weszły, wszystko pójdzie ok.
Edit.
Niestety, chyba jest limit zdjęć wklejanych do tematu, o którym nie wiedziałem i cztery ostatnie grafiki są tylko podlinkowane.













