Nastała chwila której się od jakiegoś czasu bałem. Mój ukochany Crux zginął śmiercią tragiczną. Spodziewałem się co prawda, że załatwi go raczej mój domowy komensal drzwiami od balkonu, jak już kiedyś próbowała, ale padło na Opla Vectrę pilotowanego przez inną niewiastę w deszczową noc. Jak widać ja nie zginąłem.
Czemu canti? - miałem kilka klocków hamulcowych i nie chciałem by się zmarnowały, postanowiłem więc dokupić resztę roweru. Tak naprawdę to miałem fajne koła po szosie i większą część osprzętu z Cruxa. Poza tym jakoś nie mogę się do tarcz przekonać.
Czemu Ridley?- bo tylko on robi jeszcze ramy pod canti. Haha- śmieszne i prawie zupełnie prawdziwe.
Rama: Ridley X-Night Carbon HM/HR UD 24T rozmiar 52
Materiał ramy: karbon
Waga roweru: 8.3 kg z tym co w opisie
Widelec: 4ZA Oryx Carbon
Kolor: XNI-02BM
Stery: FSA 1 1/8 x 1 1/2 zintegrowane
Klamkomanetki: Shimano 105 5700 2 x10s
Przerzutka przednia: Shimano 105 5700 2s
Przerzutka tylna: Shimano 105 5700 10s
Korba: Shimano 105 5700 custom 46/34
Suport: Shimano chyba Dura-Ace, wstyd przyznać, nie wiem
Kaseta: Shimano 105 5700 10s 12-27
Łańcuch: Ultegra
Hamulce: FSA SL-K
Koła: Campagnolo Eurus
Opony: Schwalbe X-One
Siodełko: 4ZA Cirrus Pro
Mostek: 3T Arx Pro 10cm
Kierownica:3T Ergosum Team 44cm
Owijka: Ritchey Pro
Wspornik siodełka: 4ZA Carbon 27.2 mm
Obejma podsiodłowa: 4ZA
Pedały: Shimano XT
Koszyki na bidony: 4ZA
Elektronika: Polar CS500
Last, but not the least: błotniczek z logiem Shimano XTR, jest wspaniały
To mój czwarty przełaj, ale tak naprawdę pierwszy w którym zebrałem wszystkie doświadczenia co do rozmiaru i ustawienia. Były dwa europejczyki i jeden amerykanin.
Rama jest w europejskim stylu, jeśli chodzi o geometrię, ale szczęśliwie bez przegięcia w stylu „Bogowie ratujcie, lecę przez łeb”. Od modelu z roku 2015 Ridley minimalnie złagodził geometrię X-Nighta, suport opuścił się o kilka mm. Jest to antysloping , choć w rozmiarze S tego praktycznie nie widać ;( .
Jest niesamowicie sztywny, mam wrażenie że sztywniejszy od aluminiowego Cruxa, choć w tym różnicy się nie spodziewałem, czuć że cała praca idzie w napęd. Poziom komfortu bardzo jest zbliżony do ram aluminiowych, tyłek zbiera wszystko czego nie przejmie opona. Czyli prawie wszystko. Rama filtruje trochę inne częstotliwości wibracji, czuć że to karbon, ale większego komfortu w terenie nie ma.
Pozycja jest dość agresywna, przód jest absolutnie cudownie nieziemsko sztywny, nie wiem czy to kwestia masywnych goleni widelca, główki czy węglowej kierownicy, obstawiam widelec. Dzięki temu prowadzenie w zakrętach jest bardzo pewne. Skręca chętnie, ale nie jest narowisty. Mniejszy rozstaw osi daje trochę mniej stabilności. Sztywność przedniego widelca czuć też przy hamowaniu. Właściwie to nic nie czuć, nawet cienia zbędnej wibracji.
Rama ma dla mnie dwa minusy- brak drugiego miejsca na bidon, wieszak na canti pod mostkiem zamiast na widelcu- gorzej układa się pancerz gdy nie ma kilometra podkładek pod mostkiem (a nie mam ;P ). Osłonki od wewnętrznego prowadzenia kabli chodzą lepiej z linkami Jagwire i Nokon, są one cieńsze od Shimano. Wykończenie przy zaciskach tylnego koła nie pozwala zamocować jarzma od Chariota, ale pracuje nad podkładką rozwiązującą ten problem. Mogę też spróbować zmienić samicę na taką, która może holować moje młode i przy tym dotrzyma mi tempa )))
Malowanie ani piękne, ani brzydkie, prawie wszystko w tym roku jest w takim stylu. Poza tym nie miałem wyboru.
Gdy tylko zdobyłem to założyłem opony Schwalbe X-One, czyli tubelessy. Są naprawdę fajne, na pierwsze wrażenie lepsze od dotychczasowych Racing Ralphów i Rapid Robów. W sumie lżejsze, bo bez dętki, lepiej znoszą niższe ciśnienie, tłumią wstrząsy trochę lepiej (? mogę sam sobie to sugerować), na pewno trochę lepiej trzymają w zakręcie i czyszczą się z błota (od Racing Ralphów).Ale ułożenie ich na trudnych obręczach Campy to był koszmar. Do tej pory nie leżą tak jak bym chciał, ale podczas jazdy tego nie czuję.
O 105 i Eurusach pisać nie ma co, wszystko jest jasne.
Hamulce FSA SL-K to najlepsze canti z jakimi miałem do czynienia, choć nie miałem go z chwalonymi na forum Avidami.
Puryści mogą się słusznie czepiać o łączenie napędu Shimano i kół Campagnolo. Jeśli przeszkadza im to bardzo, chętnie przyjmę napęd Force CX, a jeszcze lepiej Chorusa (może być EPS). Wymienię na własny koszt. Zdjęcia pochodzą z okresu drobnych zmian pozycji, sprawne oko wypatrzy różnicę w wysokości mostka, przyciętą rurę sterową, inne ustawienie siodła i zmianę opon. Za kiepską ich jakość przepraszam, od ostatnich 10 lat nie chce mi się wozić aparatu.
Cruxa kochałem najbardziej, ze wszystkich moich rowerów, ale ta rama jest lepsza- zwrotna, dobrze przyspiesza, lekka a przy tym akceptowalnie wygodna. Nic tylko jeździć, najlepiej w dobrym towarzystwie.