Witajcie, może to głupie pytanie, ale czy Wy forumowicze również przed każdym treningiem, wyścigiem czy nawet rekreacyjną przejażdżką załatwiacie swoje potrzeby fizjologiczne, ale te dłuższe? ;-) Jeżdżę od dwóch lat na szosie i na początku nie zwracałem na to uwagi, ale tak od pół roku nie wyobrażam sobie treningu który nie jest poprzedzony dłuższym posiedzeniem.....jakoś tak czuję się wtedy lepiej psychicznie wmawiając sobie, że niższa waga, lepiej funkcjonuje organizm itp. (chociaż może tak faktycznie jest) Też tak robicie czy nie myślicie za bardzo o tym? Pozdrawiam
Dyskretne Pytanie
#3
Napisano 06 marzec 2016 - 10:38
#4
Napisano 06 marzec 2016 - 12:45
STRAVA--->>>https://www.strava.c...hletes/11534325
#9
Napisano 18 marzec 2016 - 12:20
Dobrze jest załatwić potrzeby przed trasą, szczególnie tą dłuższą. Tylko się nie zmuszaj, nie napinaj i nie wyciskaj kwiatixon szczególnie jak jesteś w wieku 35+ bo twoje hemoroidy Ci za to nie podziękują. Regularna, zrównoważona dieta bogata w błonnik i wszystko będzie przewidywalne i jak w zegarku tak jak mówi lukasz318
#10
Napisano 18 marzec 2016 - 13:40
Ja wstaję rano robię co trzeba i cały dzień z głowy. Jak w zegarku.
Dokładnie tak samo - kwestia przyzwyczajenia i po paru(nastu) razach organizm sam się przestawia na ten, bardzo praktyczny tryb. Oczywiście od czasu do czasu dochodzą incydenty typu nagła potrzeba w środku dnia, ale szybko toto wraca do ustalonej wcześniej normy. Pomyśl jaka wygoda przez cały dzień i nic Ciebie nie zaskoczy .
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#11
Napisano 18 marzec 2016 - 19:31
Do potreningowych szejków z owoców (jabłko, banan, pomarańcza, cytryna, imbir...) dodaję ziarna siemienia lnianego, oczywiście przed miksowaniem a oprócz tego przed śniadaniem pół łyżeczki kurkumy i poranna kupa jest błyszcząca, o głębokim kolorze, o konsystencji dojrzałego awokado.
- Marqs i Jastrzi lubią to
#17
Napisano 31 marzec 2016 - 17:30
A też tak macie, że na tron to bez gazety czy komórki nie siadacie?
A na poważnie, jak kiedyś mnie naszło w trasie, to od tamtej pory worzę ze sobą paczkę chusteczek jednorazowych. Deszcz nie zmoczy, lekkie, małe i nigdy nie wiadomo kiedy się przyda.