Cześć (to mój pierwszy post na forum)
Chce kupić rower dla osoby która nigdy wcześniej nie użytkowała szosy ale całkiem często za to - rower MTB. Przeznaczenie to dłuższe wyprawy w weekend, okazjonalne starty w zawodach dua- i triathlonowych.
Wybór pada na Tribana 520 lub Meridę Sculturę 200 - oba na Shimano Sorze, różnice w supporcie (Hollowtech II w Tribanie i suport którego nie znam w Sculturze - może ktoś je porównać?)
Za Tribanem przemawia:
- Spokojna geometria (ważny argument, to ma być pierwsza szoska i osoba nie może się zrazić zbyt sportową, niewygodną pozycją)
- Solidne opinie o rowerze
Na minus: Waga (10,9kg?? wydawało mi się że wcześniej ten rower ważył mniej. czy to faktyczna masa?)
Za Sculturą zaś:
- Niska masa (nieco ponad 9 kg, super wynik, prawie 2 kg lepiej niż Triban)
- Świetna ale bardziej sportowa rama
Na minus:
- Bardziej sportowa geometria, utrudniająca (?) całodniowe wyprawy
- Wyższa cena
Czy Waszym zdaniem opłaca się dokładać 700 zł (+1/3 wartości) do lekkiej Meridy czy lepiej zostać przy sprawdzonym, solidnym i spokojnym Tribanie? Przypominam o tym że to pierwszy rower szosowy jednak 2kg różnicy nie jest bez znaczenia.
Z góry dzięki za opinie!