Właśnie zakończyła się kolejna edycja Wyścigu.
Finisz ostatniego etapu, który jak zwykle rozgrywał się pod moim blokiem, miał dość dramatyczny przebieg ... dla lidera, którym od pierwszego etapu był Grzegorz Stępniak. Etap wygrał Maciej Paterski i dzięki bonifikacie zwyciężył też klasyfikację generalną. Dotychczasowy lider, na ostatniej rundzie w mieście (z pięciu) miał defekt - przyjechał na rowerze kolegi na końcu peletonu. Po przekroczeniu linii mety zapytał tylko "kto wygrał ?" - jak usłyszał "Paterski", rzucił tylko "o k...", bo gdyby bonifikatę za wygranie etapu zgarnął koś inny, pozostałby liderem w generalce. Wyszło na to, że kolega z zespołu pozbawił go zwycięstwa w Wyścigu.
Ten defekt, to urwana tylna przerzutka. Kolega z Wibatech, który oddał rower Stępniakowi przyszedł na metę na piechotę prowadząc rower ze zmieloną przerzutką i uszkodzonym kołem.
Później może wrzucę jakiś filmik. Pewnie będzie relacja w lokalnych mediach.