Zdjąłem kasetę, piastę rozebrałem (Koła to Vento), pokombinowałem, łożyska wybiłem i nabiłem nowe (swoją drogą toczą się o wiele gorzej niż seryjne Campy).
Naszła mnie konsternacja podczas analizy ubabranego smarem bębenka. Zdjąłem sprężynkę i zapadki, wyczyściłem wszystko, złożyłem i po namyśle miast smarem zapadki polałem zielonym FL.
Smaru napakowałem na piastę, nasunąłem bębenek, skręciłem - działa. Luzu nie ma na osi.
Ale.. kręcę bębenkiem a on się nie odzywa. Nie ma cykania, tak pięknego i charakterystycznego dla Campy.
Cóż zrobiłem źle? Bęben chodzi pięknie i zazębia idealnie. Ale wszystko to niemal bezgłośnie!
Mogę liczyć że całość się "dotrze"?






