Postanowiłem założyć nowy temat żeby nie zaśmiecać innych.
Ostatnie moje jazdy śladami Tour de Pologne w okolicach Zakopanego uwidoczniły braki w zakresie przełożeń w mojej szosówce - młynek był szczególnie na zjazdach. Zastanawiam się zatem nad rozbudową napędu. W obecnej konfiguracji mam:
- klamki RSX 3x7
- przerzutka przód - RX100 FD-A553
- przerzutka tył - RSX RD-A410GS
- 3-blatowa korba 52/42/30
- kaseta 7-biegowa, bodajże 14-28.
Trochę poszperałem w sieci i widzę trzy warianty nie rujnujące kieszeni:
1) zmiana kasety np. na CS-HG50-7 ze stopniowaniem 12-28. Do tego pewnie będzie potrzebny nowy łańcuch, np. Connex 808 (w promocji 65 zł). Pytanie tylko czy różnica będzie odczuwalna? Ewentualnie jakaś inna kaseta, bardziej szosowa?
2) zmiana napędu na 3x9 - klamki Shimano 105 ST-5500, kaseta CS-HG-50-9 11-30 albo 11-25, łańcuch CN-HG93. Mogę wyrwać używane klamki w dobrej cenie, kaseta ok. 100 zł, łańcuch ok. 60 zł więc zamknę się w 350 zł.
Czytałem jednak, że ST-5500 miały uproszczoną wersję mechanizmu z ST-7700 i podobno padały jak muchy. Pytanie zatem czy warto się bawić w zmianę na stary i awaryjny osprzęt? Pasowałby wprawdzie do ramy (rocznik 96), ale chcę jeździć a nie naprawiać klamki.
3) zmiana napędu na 3x9 (nowszy osprzęt) lub 3x10 - lewa klamka zostaje, prawa to Shimano ST-5600, kaseta CS-HG-50-9 / CS-5700 11-28 (jeśli 3x10), łańcuch CN-HG93 / CN-6600, do 3x10 przerzutka RD-5600.
Klamka używana za rozsądne pieniądze, kaseta ok. 100 / 140 zł, łańcuch ok. 60 / 90 zł, przerzutka używana 100 zł więc ogółem wychodzi od ok. 350 do 480 zł (3x10). Nowszy osprzęt, szeroki zakres przełożeń, ale koszt rozbudowy to już połowa wartości roweru.
Czy zatem warto? Mogę sobie powoli kupować poszczególne części żeby zmienić napęd przed następnym sezonem. Roweru sprzedawać nie zamierzam bo mi się cholernie podoba, poza tym jak to mówią "Steel is real"
Doradźcie proszę co robić bo już mam mętlik w głowie.