Skocz do zawartości


Zdjęcie

[<=7000] Z Cyclo-Crossa Na Szosę


52 odpowiedzi w tym temacie

#1 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 01 sierpień 2016 - 20:28

Witam,

 

Wiosną ubiegłego roku kupiłem Ridleya X-Bow 20 Disc na osprzęcie Sora. Z roweru jestem jak najbardziej zadowolony, ponieważ bez żadnych kaprysów pozwolił mi na złapanie bakcyla. Jednakże ze względu na teren, w jakim mieszkam (Wielkopolska), dość szybko zacząłem wykorzystywać ten rower głównie w wariancie szosowym. Założyłem slicki, teraz pewnie dokonywałbym dalszych modyfikacji w tym kierunku, bo zaczyna mi brakować przełożeń, mimo że wiosną przed wyjazdem w Alpy zmieniałem kasetę (tu akurat polecono mi Deore). Tak jak wcześniej byłem przekonany, że zamiast dwóch rowerów (górski + szosowy) wolę mieć jeden - przełajowy, tak teraz mam wątpliwości.

 

Zastanawiam się mianowicie, czy warto jest dalej grzebać przy przełajówce, pozbawiając ją w konsekwencji pierwotnego charakteru i jednocześnie wiedząc, że z pewnych cyclo-crossowych naleciałości jej nigdy nie wyciągnę i zawsze na jakimś polu będzie odstawać od porównywalnej cenowo szosówki. Drugim wyjściem byłoby sprzedanie przełajówki (spokojnie, zostanie w rodzinie i miałbym do niej czasem dostęp) i kupno rasowego roweru szosowego, choć zdaję sobie sprawę, że jestem wciąż na takim etapie, iż CX jako rower treningowy powinien mi wystarczyć.

 

Interesuje mnie głównie to, czy kupując rower we wskazanym budżecie (raczej nie chciałbym przekraczać 7 tys., a jeśli to możliwe - wydać mniej) znajdę szosówkę, która da mi wyraźnie lepsze wrażenie podczas jazdy (przede wszystkim jeśli chodzi o wybieranie nierówności). Jeżeli natomiast o to, czego szukam w trakcie jazdy, to podejrzewam, że mam zadatki na jednego z tych urywaczy sekund, o których nieraz czytałem na forum. Lubię jeździć interwałami i preferuję raczej podejście sportowe (w tym katowanie segmentów na Stravie), dolny chwyt, dystanse krótsze acz intensywniejsze itd., w trakcie i poza sezonem wykonuję dużo treningów siłowych, więc taka jazda jest mi po prostu bliższa (shame on me :)). Acha, w przyszłym roku planuję też starty w triathlonie, ale na krótkich dystansach, więc do roweru dokładałbym lemondkę.

 

Oczywiście w Alpach zaliczyłem też trochę podjazdów i nasłuchałem się przy okazji, jaki to ja mam ciężki rower :), ale i tak w tej katordze utrzymywała mnie przy życiu perspektywa dynamicznego zjazdu ze Stelvio czy trasy na Grossglocknera. Nie szukam więc roweru na siłę odchudzonego, bo dłuższe podjazdy złapię raz-dwa razy w roku w trakcie wyjazdu w góry. Chciałbym jednak mieć gwarancję, że nie będę musiał zjeżdżać asekuracyjnie.

 

Trochę tego było, lecz mam nadzieję, że mimo to poświeciliście chwilę na przeczytanie i poratujecie mnie w tym dylemacie. Sam trafiłem na kilka mniej lub bardziej popularnych propozycji w tym budżecie, tj. Canyon Ultimate CF 7, Wilier GTR, Ridley Helium / Fenix, ale przed wyborem chciałbym się poradzić, czy to już jest właściwy moment.

 

Dzięki za każde zaangażowanie.



#2 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 02 sierpień 2016 - 09:31

,. Sam trafiłem na kilka mniej lub bardziej popularnych propozycji w tym budżecie, tj. Canyon Ultimate CF 7, Wilier GTR, Ridley Helium / Fenix, ale przed wyborem chciałbym się poradzić, czy to już jest właściwy moment.

 

 Kiedy będzie ten właściwy moment? Jak umrzesz? Nie spróbujesz, nie będziesz wiedział.



#3 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 02 sierpień 2016 - 10:31

Dobrze wiesz, że nie o to chodzi ;). Zastanawiam się, czy nie jestem jeszcze zbyt kiepskim zawodnikiem, a na szosówkę w cenie X-Bowa (ok. 3500 zł) nie chciałbym się przesiąść, bo to będzie trochę taki - jak to mówią na Kaszubach - sideways move. W międzyczasie poczytałem trochę jeszcze na zagranicznych forach o różnicach w jeździe między szosą a CX i chyba chciałbym się przekonać na własnej skórze. A X-Bow i tak będzie w parku maszynowym ;)

#4 Silver Surfer

Silver Surfer
  • Użytkownik
  • 79 postów
  • Skądz łódki

Napisano 02 sierpień 2016 - 10:41

Dobrze wiesz, że nie o to chodzi ;). Zastanawiam się, czy nie jestem jeszcze zbyt kiepskim zawodnikiem, a na szosówkę w cenie X-Bowa (ok. 3500 zł) nie chciałbym się przesiąść, bo to będzie trochę taki - jak to mówią na Kaszubach - sideways move. W międzyczasie poczytałem trochę jeszcze na zagranicznych forach o różnicach w jeździe między szosą a CX i chyba chciałbym się przekonać na własnej skórze. A X-Bow i tak będzie w parku maszynowym ;)

Co to znaczy, że jesteś "kiepskim zawodnikiem"? Nikt Ci przecież nie każe bić od razu rekordów świata. I Stravy :D Pojeździsz, złapiesz bakcyla, będziesz jeździł coraz więcej i więcej, trenował itd. to nabierzesz mocy jak Sagan :)

Jeśli nie jesteś pewien czy jazda na szosówce Ci się spodoba, to postaraj się pożyczyć od kogoś (tylko w odpowiednim rozmiarze!) i weź ją na jazdę próbną. Jeśli dalej nie będziesz przekonany do tego kroku to wtedy odpuść.

 

P.S. Mój rower ma 20 lat, ja z kolei przez 1,5 roku nie uprawiałem jakiekolwiek formy aktywności fizycznej, ale od miesiąca jeżdżę i mam banana na twarzy. Oczywiście męczę się okrutnie, ale przecież o to chodzi.


Got An Oldie But She's A Goldie

Why You ask me?

'cause Steel Is Real  B)


#5 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 02 sierpień 2016 - 19:21

OK, a kierunek poszukiwań jest zasadniczo trafny, tj. Canyon Ultimate CF 7, Wilier GTR, Ridley Helium (tu chyba musiałbym dołożyć), czy szukać czegoś innego? Szosówka na tarczach to wciąż zbyt szalony pomysł?



#6 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 02 sierpień 2016 - 19:46

Ja też polecam pozycz szose albo kup na koniec sezonu w mega atrakcyjnej cenie przecież nie masz napinki na czas,
Nie sądzę abyś na szosie był znacznie szybszy wg. Mnie szybkość to Twoje nogi a komfort głównie opony w przelaju założysz 28mm bez problemu w szosie różnie bywa.
Sam miałem przelaj i szukałem na siłę szosy a teraz chętnie kupię przelaj. Oczywiście szosa to szosa ale jeśli szukasz komfortu to jakieś endurance czyli dość podobny geo do przelaju.

#7 marcin.

marcin.
  • Użytkownik
  • 325 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 02 sierpień 2016 - 21:20

3 lata temu też kupiłem przełaj, po pół roku miałem już szosę. Za 7k kupisz bardzo dobry rower, warto.

Tarcze masz w przełaju więc w szosie postaw na tradycyjne hamulce, będzie lżej :)



#8 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 03 sierpień 2016 - 19:39

No właśnie nie wiem, czy te kilkaset? gramów mniej jest tego warte, bo chyba na płaskim nie będzie to miało aż takiego znaczenia? Masz jednak rację, że dla odmiany można by kupić klasyczną szosę. Wybór tych z tarczowymi hamulcami wszak wciąż jest dość ograniczony.



#9 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 03 sierpień 2016 - 21:55

W przelaju jest zazwyczaj korba 46/39 - poprawcie jak pomyliłem, w szosie min kompakt jeśli masz tyle siły że korba która masz jest za mała to tą różnice odczujesz najbardziej, co do wagi to może ogarnij koła różnice na kołach chyba czuć najbardziej a koła zawsze pójdą do szosowki. Przełaje nie muszą być też takie ciężkie miałem, uzytkowalem i sprzedawalem treka na sram rival alu rama ważył 8.5kg i za 3k musiałem się prosić aby go sprzedać a rower był naprawdę jak nowy NIE miał 1 ryski. Za 7k nowa szosa też będzie ważyć min. ok 7.5-8kg

#10 uzurpator

uzurpator
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądKatowice

Napisano 04 sierpień 2016 - 08:27

W przelaju jest zazwyczaj korba 46/39 - poprawcie jak pomyliłem,

 

Zwykle jest 46-34 lub 46-36. Chociaż moim zdaniem raczej 42-28 byłoby idealne. W każdym razie, większość przełajów łyka szosowe zębatki.



#11 Dari

Dari
  • Użytkownik
  • 3126 postów

Napisano 04 sierpień 2016 - 19:40

Życie jest tylko jedno. Jeśli jest budżet to nie ma się co czaić.

#12 roweras88

roweras88
  • Użytkownik
  • 725 postów

Napisano 04 sierpień 2016 - 23:26

Ja bym celował w szosę na tarczach i sztywnych osiach - to przyszłość.

#13 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 05 sierpień 2016 - 08:13

Nie jestem tego aż tak pewny. Kross mocno postawił w topowych modelach na rowery szosowe z tarczami i w 2017 wprowadza model na klasycznych hamulcach. Jak widać tarcze bardzo trudno się przebijają. Nie inwestować w nowość która nie jest jeszcze dopracowana, ani wypracowanych standardach.

#14 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 05 sierpień 2016 - 20:24

Hamulce tarczowe szczególnie doceniłem w trakcie zjazdów w Alpach, gdzie w przeciwieństwie do reszty ekipy mogłem sobie zdecydowanie na więcej pozwolić i czułem się pewniej szczególnie, gdy jednego dnia trochę popadało tuż po zdobyciu szczytu. Tak jak uwielbiam zjeżdżać, tak irytuje mnie każde dzwonienie tarcz po wpadnięciu w nierówności na polskich nizinach (pewnie można sobie z tym poradzić, ale żaden ze mnie mechanik). Jedno mam raz w roku, a drugie na co dzień. Druga sprawa to dostępność i wyższa cena modeli rowerów szosowych z hamulcami tarczowymi, a także to, że często występują wyłącznie w wersji endurance.



#15 puchaty

puchaty
  • Użytkownik
  • 787 postów
  • SkądGdynia

Napisano 06 sierpień 2016 - 06:52

Haem, piszesz na tyle sensownie na temat swoich potrzeb i preferencji, że wydajesz się bardzo, jak to się teraz mówi, ogarnięty, więc rad wg mnie nie potrzebujesz. Dlatego napiszę tylko tyle: im później kupisz szosówkę, tym później będziesz się cieszył z jazdy na niej. A za 7.000 na pewno znajdziesz coś, co Ci wpadnie w oko i będzie się nadawało do robienia KOMów na stravie.



#16 roweras88

roweras88
  • Użytkownik
  • 725 postów

Napisano 08 sierpień 2016 - 06:49

Do KOMów potrzeba nogi a nie drogiego roweru ;)  Ja mam kilka komów na rowerze z hipermarketu...



#17 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 08 sierpień 2016 - 08:47

Przełajówka przyda się na zimę. Trzeba tylko trochę bardziej uważać na wertepach niż na góralu.

A szosówkę kup sobie swoją drogą. To całkiem inna jazda nawet turystycznie na średnio długich dystansach.

 

Wróciłem do roweru po 20 latach i kupiłem "bezpiecznie" Meridę Spider 200 model 2015 z prostą kierownicą. Po 2 miesiącach przerabiałem na baranka do jazdy przełajowej. I prawdę mówiąc w terenie dawał radę, ale na szosie już znacznie odstawał od typowej szosówki.

Finał był taki, że utopiłem trochę kasy i sprzedałem z "zyskiem" :).

Teraz mam Treka Emonda S4 i jeździ mi się zaje..... Nie mam wielkiego zacięcia sportowego, ale od połowy kwietnia zrobiłem 6 200km. Nie wypruwam sobie żył, ale średnią 25km/h spokojnie sobie robię . Bez względu na dystans 50, czy 200km. Mam nadzieję, że 2017 sezon będzie lepszy :). Nie wierzę w uniwersalne rozwiązania. I jak kiedyś będę miał kasę, to przełajówkę też kupię. No chyba, że wcześniej stracę zapał do jazdy :).

 

Ciekawe tylko dlaczego rowery przełajowe są znacznie droższe od szosowych. Czy dlatego, że się ich znacznie mniej sprzedaje?



#18 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 08 sierpień 2016 - 17:16

Do KOMów potrzeba nogi a nie drogiego roweru ;)  Ja mam kilka komów na rowerze z hipermarketu...

W 1. poście pisałem to trochę z przymrużeniem oka, chodziło raczej o krótkie podsumowanie mojego stylu - nie jestem z tych, którzy lubią nabijać kilometry w strefie aerobowej ;). Kontynuując wątek, jeśli zrobiłeś to na rowerze z hipermarketu, to albo: 1) jesteś mocnym zawodnikiem, 2) to był niezły hipermarket, 3) nie ma szczególnej konkurencji.

 

Tak myślałem, że wątek może mieć charakter filozoficzny ;). Pewnie mój sprzęt nie jest takim strasznym ograniczeniem, szczególnie na zjazdach, ale zaraz znów stanę przed problemem wymiany części, bo najcięższe przełożenie może okazać się niewystarczające i tutaj musiałbym dokonać kolejnych modyfikacji, które tylko skaleczą charakter roweru przełajowego. Dlatego też zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej będzie kupić szosówkę do jazdy na szosie, a przełajem niech lata młodszy brat i łapie zajawkę :).

 

@Cyklo Ziutek: Kiedyś też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do podobnych wniosków, bo różnica w osprzęcie nie bardzo mogła posłużyć tu za wytłumaczenie. Hamulce tarczowe, szczególnie mechaniczne, nie są przecież czynnikiem kosztowym, który by tę różnicę uzasadniał.

 

A sens kupna roweru próbowałem sobie tłumaczyć jeszcze tym, że zaraz zaczną się wyprzedaże i może coś wyraźnie lepszego uda mi się upolować w atrakcyjnej cenie. Wiem, że z Giantem nie powinno być problemu (kumpel trafił niezły opust na Propela w sklepie w Wolsztynie, który ma przedstawicielstwo na region. Nie wiem, jak wygląda sytuacja z Canyonem. Czy ten producent robi jakieś wyprzedaże (poza outletem)? Czy raczej z racji bezpośredniego modelu sprzedaży nie prowadzą takich akcji? Wiele modeli mają już rzekomo wyprzedanych (popularne rozmiary na 2016 są już niedostępne).



#19 lukasz318

lukasz318
  • Użytkownik
  • 883 postów

Napisano 09 sierpień 2016 - 05:56

Nawet w treku nie ma już za dużego wyboru.
Ponoć w tym roku rowery dobrze się sprzedawały.

#20 haem

haem
  • Użytkownik
  • 48 postów

Napisano 13 sierpień 2016 - 07:29

Cóż, pozostaje czekać na okazję. Będzie więcej czasu do namysłu. Zresztą jak przyjrzałem się np. takim Canyonom ALU i CF w podobnej cenie, to zauważyłem, że kosztem ramy karbonowej dostaję nie tylko gorszy osprzęt (105 a Ultegra - pewnie nie wyczułbym różnicy), ale też zdecydowanie tańsze koła.





Dodaj odpowiedź