Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ostatnia trasa Jana Ferdyna


9 odpowiedzi w tym temacie

#1 Wiesiek Legierski

Wiesiek Legierski
  • Użytkownik
  • 613 postów
  • SkądIstebna

Napisano 04 maj 2010 - 12:27

Jan Ferdyn był naszą wielką inspiracją. Zginął 1 maja w Ustroniu, trenując na rowerze, na którym spędzał każdą wolną chwilę. Był zapalonym kolarzem, supermaratończykiem, świetnym organizatorem, oazą mądrości i spokoju. Maraton Pętla Beskidzka i wiele innych projektów były Jego pomysłem. Większość tras Pętli powstawała w jego głowie. Zawsze kierował się logiką, bezpieczeństwem i stawiał na prostotę rozwiązań. Był po prostu niezrównany we wszystkim co robił: profesjonalista i pasjonat w każdym calu. Mieliśmy razem jechać na niedzielne zawody, kilka dni wcześniej objeżdżaliśmy trasę Pucharu Ustronianki ... wymienialiśmy uwagi i spostrzeżenia, w ostatniej chwili zmienił jej przebieg ... Nie ma Go już wśród nas ... serce pęka z żalu ....

Chcemy uczcić Jego pamięć wspólnym objazdem trasy, którą ostatnią Jan Ferdyn zaprojektował.
9 maja (niedziela) 2010 zbieramy się w kolarskiej grupie z czarnymi opaskami na ramionach.
Miejsce zbiórki: Ustroń Rynek
Zbiórka: godz. 12.00
W milczeniu przejedziemy w miejsce wypadku, gdzie minutą ciszy uczcimy pamięć Jana Ferdyna, następnie przejedziemy trasą Ustroń - Goleszów - Bładnice - Godziszów - Krasna - Gułdowy - Bażanowice - Dzięgielów - Ustroń - Równica
Jazda: tempem turystycznym, bez ścigania

Dystans: ok. 40 km

Proszę o wcześniejsze potwierdzenie przyjazdu do Ustronia na forum lub sms 607117424.
Wiesiek Legierski
[email protected]
kom. 607 117 424

#2 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Napisano 04 maj 2010 - 14:28

piękny gest...

#3 ojcie_c

ojcie_c
  • Użytkownik
  • 312 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 04 maj 2010 - 15:29

Będę z Wami duchem...

#4 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 05 maj 2010 - 22:49

właśnie, czy ŚP. Jan miał kask w tym pechowym dniu?

#5 Wiesiek Legierski

Wiesiek Legierski
  • Użytkownik
  • 613 postów
  • SkądIstebna

Napisano 06 maj 2010 - 10:55

Nie wiem tego, ale bez względu na to czy miał czy nie, z kaskiem czy bez, uderzenie samochodu było tak potężne że poniósł śmierć na miejscu - kask pełni rolę w takich sytuacjach wyłącznie symboliczną. Będzie wynik dochodzenia, będziemy wiedzieli.

Ale wiedza ta niczego już niestety nie zmieni.

#6 rastaman

rastaman
  • Użytkownik
  • 17 postów
  • SkądŻory

Napisano 08 maj 2010 - 22:56

właśnie, czy ŚP. Jan miał kask w tym pechowym dniu?

"Gostku"!!!Znałeś Janka?Nie pisz więcej tak dennych pytań :-x

#7 rastaman

rastaman
  • Użytkownik
  • 17 postów
  • SkądŻory

Napisano 08 maj 2010 - 22:59

Nie wiem tego, ale bez względu na to czy miał czy nie, z kaskiem czy bez, uderzenie samochodu było tak potężne że poniósł śmierć na miejscu - kask pełni rolę w takich sytuacjach wyłącznie symboliczną. Będzie wynik dochodzenia, będziemy wiedzieli.

Ale wiedza ta niczego już niestety nie zmieni.

Wieśku-nie pisaliśmy(Pik-i z Żor)wcześniej bo byliśmy w Zdzieszowicach na BM..jak nie będzie padac to będziemy w trzy sztuki :-?

#8 jarek996

jarek996
  • Użytkownik
  • 645 postów
  • SkądMALM�

Napisano 09 maj 2010 - 06:39

rastaman, nie unos sie kolego......... Zadal pytanie to odpowiedz , lub nie .
A to czy znal tragicznie zmarlego kolege nie ma znaczenia.

#9 Wiesiek Legierski

Wiesiek Legierski
  • Użytkownik
  • 613 postów
  • SkądIstebna

Napisano 09 maj 2010 - 16:05

Dziękuję wszystkim, którzy pomimo złej pogody przybyli na miejsce wypadku i uczestniczyli we wspólnej przejażdżce ostatnią trasą Jana Ferdyna. Dziękuję koledze z Czeskiej Republiki, Petr Vesely, z którym Jan ścigał się w ramach SPAC-u. W niewielkim gronie w strugach deszczu pożegnaliśmy Jana Ferdyna, ale pamiętać o Nim będziemy zawsze. Cykl Road Maraton będzie nam Go przypominał, a Jego dzieło - Pętla Beskidzka 2010 zostanie memoriałem Jana Ferdyna.

#10 mariusz k

mariusz k
  • Użytkownik
  • 836 postów
  • Skądrybnik

Napisano 09 maj 2010 - 17:18

Dzisiaj startowałem w Czechach na wyścigu i przed startem organizator zarządził minutę ciszy. Zawodnicy z klubu w którym jeździł Jan Ferdyn jechali z czarnymi opaskami. Fajnie że się o takich rzeczach pamięta.



Dodaj odpowiedź