Skocz do zawartości


Zdjęcie

Trasy Rowerowe Na Terenach Łowieckich

zdrowie trasy rowerowe myśliwi rowerzyści

16 odpowiedzi w tym temacie

#1 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 05 listopad 2016 - 09:01

Nie wiem, czy ktoś już podnosił ten temat. Jeżeli tak, to proszę wpis skasować lub przenieść do odpowiedniego działu.

 

Sprawa jest banalna (chyba). Wczoraj wybrałem się z kolegami na jazdę po zmroku. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ale na szlaku rowerowym ustawione są ambony dla myśliwych. No i teraz już nie wiem, czy ktoś się zagalopował i (malując paski na drzewach) nie uzgodnił tego z kołem łowieckim, czy też rowerzyści są atrakcją dla polujących?

 

Czy macie podobne doświadczenia w swojej okolicy?

 



#2 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 05 listopad 2016 - 10:25

Mogło być zupełnie odwrotnie - szlak może być starszy od ambon, które rozsypują się po kilku sezonach i buduje się nowe, często w nowych miejscach. Szlaki są wyznaczane "z głową", nanoszone na mapy itd. Myślę, że to koło łowieckie wybudowało ambony na szlaku - trzeba by im zwrócić na to uwagę. Oczywiście nie znam przepisów, czy to musi być jakoś uzgadniane, konsultowane. A może jest to zgodne z przepisami ? Nie wiem.

 

Jak pokazuje ostatnio nagłośniony przypadek, można zginąć od kuli myśliwego będąc 300 m (jeśli dobrze zapamiętałem z wiadomości) od miejsca polowania. Straszny wypadek i tragedia, dla obu stron, ofiary i jej rodziny, co się rozumie samo przez się, ale także dla myśliwego, bo chyba nie zrobił tego rozmyślnie, czy przez głupi błąd.

 

Ale nie ulega wątpliwości, że ryzyko należałoby minimalizować i postawienie ambon na szlaku to co najmniej zwiększenie ryzyka, że może dojść do wypadku - ja bym zwrócił uwagę w pierwszej kolejności łowczemu w danym obwodzie. Jak nie wiesz jak dotrzeć, to może do nadleśnictwa, czy na policję.


  • Cyklo Ziutek lubi to

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#3 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 06 listopad 2016 - 08:44

Muszę na początek pogadać ze znajomym z innego koła łowieckiego, który ma uprawnienia selekcjonera.

Na moim terenie chyba polowania nie są dobrze zabezpieczone. Ostatnio nie widziałem ogłoszenia na tablicy koła, ale stało chyba ze 20 samochodów osobowych na skraju lasu. Pora była dość późna, bo około godz. 11.00. Spotkałem jegomościa na szlaku rowerowym z flintą, który patrzył na mnie jak na lisa w kurniku. Totalna sierota z 50cm lunetą. Jak jest taki szlachetny, to niech strzela z łuku, a nie zasadza się na koziołka ze 100m.

 

Myśliwi zawsze mają za złe rowerzystom to, że płoszymy zwierzynę i rozjeżdżamy ścieżki w rezerwacie. Tylko akurat tak się składa, że poruszamy się przeważnie drogami gdzie prowadzona jest wycinka i śmiga ciężki sprzęt drwali (w 10cm błotku).



#4 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 06 listopad 2016 - 10:24

Niestety, przepisy w naszym kraju są bardzo zagmatwane - to samo jest w łowiectwie. Nawet jak się czyta podstawowe przepisy, to potem okazuje się, że je można różnie interpretować. To samo może być z wytycznymi, gdzie można ustawić ambonę. Często przecież się widzi ambony w pobliżu drogi (asfaltowej), a ustawianie ich na drogach leśnych, przecinkach, na skraju lasu graniczącego z polem lub łąką to norma. Tak więc jeśli droga, jednocześnie oznakowana jako szlak przebiega przez obwód łowiecki, to może mogli na niej ustawić ambony.

 

Sam myśliwym nie jestem, ale się interesuję tematyką, bo może kiedyś .... Ale czytam czasopisma, fora internetowe, rozmawiam z kolegami, którzy polują. I powiem, że samo zdobycie uprawnień, kupienie broni, to małe piwo, ale jak się wychodzi do lasu na polowanie, to ciąży na myśliwym niemała odpowiedzialność. 


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#5 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 06 listopad 2016 - 10:55

.... I powiem, że samo zdobycie uprawnień, kupienie broni, to małe piwo, ale jak się wychodzi do lasu na polowanie, to ciąży na myśliwym niemała odpowiedzialność. 

Dokładnie.

Znam osobiście przypadek, kiedy myśliwy strzelił z własnej posesji do koziołka na tle ściany lasu w biały dzień. O wszystkim zameldował sąsiad i już delikwent broni nie musi czyścić.

 

Mnie akurat chodzi o coś zupełnie innego. Czyli o zwykły ludzki błąd. A tu łączenie tras rowerowych i ambon nie pomaga.

Mam zamiar kupić lepsze oświetlenie rowerowe i brać udział ze znajomymi w tzw "nocnych patrolach", bo po 16-stej robi się już ciemno.

Nie chciałbym tylko po takiej 2h wycieczce wyciągać sobie śrutu z .... A jeśli już, to taki, który pasuje do konusów piasty w rowerze :).

 

Może po prostu będziemy na tablicy koła łowieckiego przyczepiać kartkę dzień wcześniej z ogłoszeniem "08.11.2016 grupa 8 rowerzystów szlak niebieski, trasa xxx - yyy - zzhzzhy w godzinach 17.00- 19.30. prosimy nie strzelać z broni palnej". Po zakończonej jeździe można ją zwinąć i po zabiegu. Tylko, czy myśliwy idąc na tzw indywidualne polowanie zwróci na to uwagę?



#6 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 06 listopad 2016 - 11:29

Dokładnie.

Znam osobiście przypadek, kiedy myśliwy strzelił z własnej posesji do koziołka na tle ściany lasu w biały dzień. O wszystkim zameldował sąsiad i już delikwent broni nie musi czyścić.

........................

To po prostu patologia - zwyczajne kłusownictwo. Gdyby tylko strzelał, to wykroczenie, ale gdy już pozyskał koziołka, to kłusownik. Nawet jak posesja jest w obszarze obwodu łowieckiego (powinna być wyłączona, ale np. domy budowane dla leśników były w obwodach łowieckich bez wyłączania), to tu ma zastosowanie przepis, że strzelać nie można bliżej niż 100 m od zabudowań (nie ważne, że posesja była jego).

 

Wiadomo, jak jest w lesie, każdy przecież może się znaleźć w miejscu, gdzie myśliwy zasadzi się na zwierza. Jego (myśliwego) obowiązkiem jest upewnić się do czego mierzy, czy nikogo nie ma na linii strzału itd. Myślę, że właśnie brak tego rozeznania może powodować najbardziej tragiczne wypadki.

 

A tak zapytam: O jakim oświetleniu myślisz na takie wyjazdy?


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#7 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 06 listopad 2016 - 12:27

, Spotkałem jegomościa na szlaku rowerowym z flintą, który patrzył na mnie jak na lisa w kurniku. Totalna sierota z 50cm lunetą. Jak jest taki szlachetny, to niech strzela z łuku, a nie zasadza się na koziołka ze 100m.

 

 

Chyba masz jakieś uprzedzenia do myśliwych. Skoro ty patrzyłeś podejrzliwie to zapewne on na Ciebie tak samo. Posiadał bron w rękach, a ty byłeś osobą przypadkową, to on był odpowiedzialny za nią. 

 

Może to zabrzmi okrutnie, ale broń myśliwska ma bardzo duża siłę rażenia. Projektuje się tak aby była bardzo celna. Po to stosuje się celowniki optyczne, aby nie doszło do zranienia zwierzyny tylko do błyskawicznej śmierci trafiając w odpowiednie części ciała zwierzyny.. Naddźwiękowy pocisk i jego ogromna energia kinetyczna powoduje, że taki koziołek ginie zanim usłyszy huk strzału. Jest to bardzo szybka i bezbolesna śmierć. W przeciwieństwie do łuku który zada mnóstwo bólu i cierpienia zanim się wykrwawi. 

 

Odległość z jakiej pocisk może zrobić krzywdę to 1000 m a nawet dochodzi do 2000m. Dlatego buduję się ambony aby skierować linie strzału w kierunku ziemi. Najbardziej bezpiecznie jest właśnie pod amboną, bo to jest martwa strefa ostrzału. 

 

Osobiście nie słyszałem narzekań myśliwych na rowerzystów, jedynie na kłusowników i wszelkie pojazdymechaniczne. 

 

 

 

Sam myśliwym nie jestem, ale się interesuję tematyką, bo może kiedyś .... Ale czytam czasopisma, fora internetowe, rozmawiam z kolegami, którzy polują. I powiem, że samo zdobycie uprawnień, kupienie broni, to małe piwo, ale jak się wychodzi do lasu na polowanie, to ciąży na myśliwym niemała odpowiedzialność. 

 

Ja mam inne zdanie. Zostanie myśliwym bez pomocy środowiska łowieckiego jest praktycznie nie możliwe. Zdobycie uprawnień do posiadania broni gwintowanej/kulowej ( jest najbardziej niebezpieczna) trwa  w praktyce latami.  Jak dodamy do tego duże pieniądze wydane i łatwość utraty tych uprawnień. Powoduje że myśliwi znają bardzo dobrze przepisy z użycia broni palnej i nie  będą ryzykować. 

 

Tylko ci co nie mieli do czynienia z bronią mają przypuszczenia, że strzela się do wszystkiego i w każdym miejscu. Tak nie jest. 

 

Kamizelka i niewielkie światło skutecznie sprawi że żaden myśliwy nie będzie mierzył do Ciebie.

 

Sama obecność ambony nie świadczy odrazu że znajdują się tam myśliwi. Myśliwi są tam gdzie zwierzyna. Indywidualne polowania odbywają się bardzo wczesnej porze lub późnym wieczorem.  Zwierzyna unika ludzi min szlaków rowerowych.



#8 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 06 listopad 2016 - 13:42

........................

Ja mam inne zdanie. Zostanie myśliwym bez pomocy środowiska łowieckiego jest praktycznie nie możliwe. Zdobycie uprawnień do posiadania broni gwintowanej/kulowej ( jest najbardziej niebezpieczna) trwa  w praktyce latami.  Jak dodamy do tego duże pieniądze wydane i łatwość utraty tych uprawnień. Powoduje że myśliwi znają bardzo dobrze przepisy z użycia broni palnej i nie  będą ryzykować. 

........................

Zostać myśliwym nie jest łatwo ... i dobrze - to jest jakieś zabezpieczenie, że nie dorwie się do broni jakaś przypadkowa osoba i z nieodpowiednich pobudek. Ale znam przypadki, że myśliwym się zostaje, bo .... w kole można poznać ludzi o odpowiednich koneksjach, bo tak w środowisku wypada, bo tatuś poluje itp. I najczęście w takich przypadkach pieniądze, to najmniejszy problem. Taki człowiek przechodzi te wszystkie procedury, ale jego motywacje są całkiem inne niż chęć bycia dobrym myśliwym. Można nawet powiedzieć, że taki człowiek nie dojrzał do wzięcia na siebie odpowiedzialności za posiadanie i użycie broni. Idzie taki do lasu i nagle okazuje się, że zostaje sam i trzyma w ręku przedmiot (broń), który został stworzony do zadawania śmierci, a od jego wiedzy, decyzji, nawyków, a nawet odruchów, może zależeć czyjś los. Ba, czasem przychodzą takim ludziom różne pomysły do głowy - np. właśnie takie strzelenie koziołka z balkonu - "co tam przecież nic mi nie zrobią, piłem wódkę z komendantem".

 

Oczywiście, większość (mam nadzieję) myśliwych, to odpowiedzialni ludzie.

 

A myśliwy rzeczywiście będzie tam, gdzie zwierzyna, tzn. np. na skraju lasu przy polu, czy łące, gdzie mogą pojawiać się ludzie, na drodze, gdzie widać znacznie dalej przebiegającą zwierzynę itp. itd. A stosowanie ambon ma właśnie taki cel - zwiększyć kąt pod którym kieruje się broń, no i rzecz jasna zwiększyć pole obserwacji terenu.

 

Dodam tylko, że poluje się o różnych porach - na polowania indywidualne wybiera się właśnie najczęściej godziny o świcie i przed zmrokiem, ale np. na dziki, lisy, borsuki poluje się najczęściej nocą i tylko z bronią gwintowaną z przyrządami optycznymi.

 

Natomiast na temat skuteczności broni palnej, nadmiaru energii i porównanie jej z łukiem mam inne zdanie, ale to już nie ten temat.


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#9 Stasko

Stasko
  • Użytkownik
  • 497 postów

Napisano 06 listopad 2016 - 13:57

Rozumiem, że temat powstał w związku z zastrzeleniem rowerzysty wracającego z ryb (też z pewnego rodzaju polowania).
Moim zdaniem jest to przykład stawiania praw wąskiej grupy ponad resztą. Nasz kraj ma dość gęste zaludnienie i przepisy powinny być do tego dostosowane. To nie Północna Norwegia , Syberia ani Alaska. Tu zawsze może pojawić się przypadkowa osoba (pieszy, rowerzysta) która nie musi być ubrana w ostrzegawcze kolory lub światła.

#10 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 06 listopad 2016 - 14:34

Myślę, że nie dlatego - czytaj pierwszy post.

 

Polowania się odbywają, najczęściej w sposób bezpieczny i nic się nie dzieje i nawet nikt poza zainteresowanymi o tym nie wie. 

 

Oczywiście zdarzają się konflikty interesów - np. rolnicy chcieliby, żeby myśliwi zabezpieczali ich pola przed szkodami wyrządzanymi przez zwierzynę, a ekolodzy, żeby zakazać polowań, ale wtedy dla równowagi trzeba by przywrócić duże drapieżniki na obszarze całego kraju, żeby miał kto regulować liczebność zwierzyny płowej i dzików, bo bez tego lasy i pola byłyby ogołocone. Ale wtedy drapieżniki byłyby zagrożeniem dla hodowców zwierząt itp. itd. Łowiectwo, to wbrew pozorom nie tylko hobby, ale też gospodarka leśna.

 

Nie wiem, czy spotkaliście się z problemem nadmiernego przyrostu populacji dzików w ostatnich latach.

 

Na drodze, którą pokonuję średnio 12 x w tygodniu samochodem, jakiś czas temu przeprowadzono remont, łącznie z poprawieniem poboczy, rowów odwadniających itp. Rowy np. są moim zdaniem wzorowo utrzymywane, tzn. kilka razy w sezonie są wykoszone, wyczyszczone. Ale ostatnio zauważyłem, że ta nieźle utrzymana murawa jest zryta .... przez dziki. Nawet kiedyś się zatrzymałem i tak, ślady to potwierdzają. Nawet nie przypuszczałem, że dziki mogą podchodzić tak blisko gospodarstw - w pewnym miejscu zryły podjazd pod bramą na podwórko.

 

https:[email protected]<script data-cfhash='f9e31' type="text/javascript">/* */</script>,20.5189285,3a,75y,336.37h,84.74t/data=!3m6!1e1!3m4!1sitivzMBA3t8BWaSfUQAAcQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

 

Np. na tym odcinku obecnie (w tym roku) trawa jest zryta pod samymi płotami. 

 

Nie chcę myśleć co może się stać, jak taki dzik wyjdzie na drogę, bardzo uczęszczaną zresztą - miałem już takie awaryjne hamowanie z tego powodu.

 


"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#11 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 06 listopad 2016 - 15:37

Często jeżdżę po lesie po zmroku (a nawet w nocy w okolicach północy) i miałem dwukrotnie okazję spotkać myśliwych. 

Jeden incydent był bardzo nieprzyjemny i myślę, że mógł się nadawać do zgłoszenia na policję, gdyż myśliwy, siedzący na ambonie, groził mi bronią (przynajmniej tak to odebrałem).

Wymiana zdań wyglądała mniej więcej tak, gdy zbliżając się do ambony, zauważyłem, że ktoś świeci w moją stronę mocną latarką i usłyszałem:

- Ty, nie masz gdzie jeździć?

- A co, nie wolno?

- Ja ci zaraz pokażę, czy wolno.

W dalszą dyskusję się nie wdawałam, i tak w tym miejscy zwykle zawracam, bo kończy się podjazd.

 

Innym razem, w zimie, mijając się z samochodem terenowym jadącym wąską ścieżką z przeciwnego kierunku od kierowcy usłyszałem tylko, że w pobliżu na ambonie siedzą myśliwi i że lepiej się nie pchać w tamtą stronę. Kierowca ten sam był prawdopodobnie myśliwym (sądząc po ubiorze). Był kulturalny, nie wyczułem w jego głosie jakiejś pogardy dla rowerzysty, więc posłuchałem jego rady.

 

Jakoś nie wierzę w szlachetne motywacje większości myśliwych. Oczywiście ktoś musi prowadzić gospodarkę leśną, a jej częścią jest również odstrzał zwierzyny, ale nie wiem, jak można znajdować w tym przyjemność. Chyba, że ma się coś nie tak z psychiką.

 

 

 


  • Stasko lubi to

#12 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 06 listopad 2016 - 15:38

 

 

...
Osobiście nie słyszałem narzekań myśliwych na rowerzystów, jedynie na kłusowników i wszelkie pojazdymechaniczne.

 

Kamizelka i niewielkie światło skutecznie sprawi że żaden myśliwy nie będzie mierzył do Ciebie.

 

Sama obecność ambony nie świadczy odrazu że znajdują się tam myśliwi. Myśliwi są tam gdzie zwierzyna. Indywidualne polowania odbywają się bardzo wczesnej porze lub późnym wieczorem...

Szukam lepszego oświetlenia i usłyszałem w sklepie, żeby uważać na nocne wypady, bo w tamtym roku ktoś strzelał (jedni mówią, że w górę, a inni, że 2m od nogi). I co z tego, że grupa była oświetlona. Dla mnie to patologia.

 

 

 

 

 

...
Jakoś nie wierzę w szlachetne motywacje większości myśliwych. Oczywiście ktoś musi prowadzić gospodarkę leśną, a jej częścią jest również odstrzał zwierzyny, ale nie wiem, jak można znajdować w tym przyjemność. Chyba, że ma się coś nie tak z psychiką.

Taka jest natura ludzka lubi czuć się mocny z flinta w garści.
Gospodarka leśna, nie znam zagadnienia, ale wiem, że populacja dzika i łosia w moim rejonie chyba 3x się powiększyła. Przyjemność z polowań czasami jest taka, że można spotkać prawnika, lekarza, oficera i po polowaniu napić się gorzałki. To taki swoisty klan i OK. Taki sam jak kolarze, czy strzelający z broni palnej do rzutków (ten sport osobiście uważam za bardziej miarodajny niż polowania).

 

 

 

 

 

...
A tak zapytam: O jakim oświetleniu myślisz na takie wyjazdy?

Myślę o czymś podobnym do: https://www.centrumr...rox,393065.htmltylko w wydaniu WISH, będzie taniej i może nawet lepiej - około 70zł + 24 wysyłka.
oraz jakaś czołówka.

 

 

Proszę używać opcji "edytuj" zamiast tworzyć nowe posty co kilka minut. 

A jak można edytować żeby zamieścić fragment z postu kolegi?



#13 clavdivs

clavdivs
  • Użytkownik
  • 392 postów
  • SkądGarwolin

Napisano 06 listopad 2016 - 22:45

 

Oczywiście, większość (mam nadzieję) myśliwych, to odpowiedzialni ludzie.

 

Sami myśliwi nie są zainteresowani, aby w ich szeregach mieć  ludzi nieodpowiedzialnych. Dla własnego bezpieczeństwa.Na brak chętnych nie narzekają.

 

,
Moim zdaniem jest to przykład stawiania praw wąskiej grupy ponad resztą. Nasz kraj ma dość gęste zaludnienie i przepisy powinny być do tego dostosowane. To nie Północna Norwegia , Syberia ani Alaska. Tu zawsze może pojawić się przypadkowa osoba (pieszy, rowerzysta) która nie musi być ubrana w ostrzegawcze kolory lub światła.

Nie prawda. Myśliwych obowiązują takie same prawa jak innych. Jeszcze nie tak dawno przepisy zabraniały użycia broni myśliwskiej w obronie, nawet jakby "goście" prasowali twoją zonę gorącym żelazkiem. Przepisy użycia broni, są tak samo restrykcyjne i nie ważne czy to jest Mazowsze czy słabo zaludniona Alaska.

 

,

 

Jakoś nie wierzę w szlachetne motywacje większości myśliwych. Oczywiście ktoś musi prowadzić gospodarkę leśną, a jej częścią jest również odstrzał zwierzyny, ale nie wiem, jak można znajdować w tym przyjemność. Chyba, że ma się coś nie tak z psychiką.

Tam gdzie nie ma myśliwych dziki nie boją się ludzi. NIe szukają pożywienia w lasach tylko stają się leniwymi spasionymi świniami żywiącymi się na polach kukurydzą, potem zupełnie nie radzą sobie w lesie. Szukają pożywienia w skupiskach ludności, dlatego zwiększa się ilość potrąceń dzikich zwierząt. To nie są pluszowe misie jak chce je widzieć większość pseudo ekologów. Jak zechcą mogą zrobić krzywdę człowiekowi. 

 

 

Myśliwi nie robią tego dla przyjemność zabijania. Robią to dla smaku. Ludzie lubią mięso, w przypadku myśliwych nie oszukują siebie i wiedzą skąd jest mięso. Każdy kto kupił dowolne mięso w markecie lub karmę dla psa przyczynił się do śmierci zwierzęcia. 

 

Jest hipokryzją nie dostrzegania losu zwierząt w gospodarstwach "cywilizowanej" Europy , gdzie krowy są eksploatowane do granic możliwości by potem bez mrugnięcia oka wysłać je do rzeźni. Dostrzega się tylko myśliwych, którzy dużo robią  aby zachować populację zwierząt w naszych lasach i równowagę biologiczną. 


  • ROZMIAR i Mac lubią to

#14 Mac

Mac
  • Użytkownik
  • 418 postów
  • SkądPuławy

Napisano 06 listopad 2016 - 22:46

Kilka razy spotykałem myśliwych samotnie i podczas jesienno-zimowych wypadów do lasu.Kiedyś nawet wjechaliśmy praktycznie w sam środek polowania,mijając po drodze kilkunastu myśliwych rozmieszczonych na przestrzeni ponad 1 km. Nie było problemu,nikt nic nie mówił i nie zwrócił uwagi,ryzyko zawodowe że sie ludze pojawia w lesie w promieniu 20km od miasta.. Ostatnio też w samym środku dużego lasu usłyszałem dość blisko kilka strzałów więc wolałem odjechać w inną stronę niż sprawdzać czy myśliwy jest trzeźwy* i w pełni władz umysłowych*  Do myśliwych nic nie mam bo znam kilku, ale generalnie u nas stereotyp jest taki że to bucowate, napuszone,przygrubawe i przemądrzałe gbury przeważnie z tzw. wyższych sfer (politycy,wójtowie,lekarze itp) bo niestety ale tacy myśliwi wiele lat pracowali na ten wizerunek, ale to nie wina myśliwych par excellence tylko prostaków i chamów,którzy tymi myśliwymi zostali.

*można nazwać to też trochę inaczej - Tzn po prostu czy nie jest pijanym idiotą.



#15 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 07 listopad 2016 - 09:59

Kilka razy spotykałem myśliwych samotnie i podczas jesienno-zimowych wypadów do lasu.Kiedyś nawet wjechaliśmy praktycznie w sam środek polowania,mijając po drodze kilkunastu myśliwych rozmieszczonych na przestrzeni ponad 1 km....

E to spokojnie na Piskory można jechać. A w sklepie ktoś opowiada bajki :).

 

Mnie natomiast myśliwi zawsze wq...li, bo przez 10 lat prowadziłem ewidencję ich broni w JW. Kiedyś był taki przepis, że raz do roku d-ca powoływał komisję i należało sprawdzić gdzie jest ona przechowywana. Wielkie było nasze zdziwienie, kiedy delikwent wszedł z nami do domu, otworzył sejf i pustka kompletna. Ale szybko się zreflektował, pobiegł do garażu i 2szt przyniósł zdyszany, bo akurat przypomniał sobie, że 3 dni wcześniej było polowanie i broń została w samochodzie.

Niestety ludzie zapominają, że to nie zabawki, tylko narzędzia do zabijania. I nie dotyczy to tylko broni myśliwskiej, dlatego co roku mamy kilka przypadków postrzelenia z broni. Albo np na juwenaliach policja ładuje do studentów z ołowiu, a nie gumowców.

Z drugiej strony jak się strzela raz na kwartał, to się można pomylić.

 

Moim zdaniem ustawianie ambon na szlaku rowerowym to kuszenie losu.

Ale co mi tam, ja i tak często przedzieram się przez młodniki i żadne trasy mi nie straszne :).



#16 Mac

Mac
  • Użytkownik
  • 418 postów
  • SkądPuławy

Napisano 07 listopad 2016 - 11:51

Na Piskorach to nie widziałem przez kilka lat ani razu myśliwego,chyba ze lesników, a jeżdzę tam często. Polowanie było tuż za płotem Z.A. w okolicach starej zarośnietej wieży. Zresztą Piskory to rezerwat i musi mieć sporządzony plan ochronny jeśli dopuszcza się na jego terenie jakies polowania. Poza tym trzeba wiedziec kiedy sa okresy ochronne itd, ale te najczęsciej sa na wiosnę  w zależnosci od zwierzyny.



#17 Cyklo Ziutek

Cyklo Ziutek
  • Użytkownik
  • 1050 postów
  • SkądPuławy

Napisano 07 listopad 2016 - 14:38

Na Piskorach to nie widziałem przez kilka lat ani razu myśliwego,chyba ze lesników, a jeżdzę tam często. Polowanie było tuż za płotem Z.A. w okolicach starej zarośnietej wieży. Zresztą Piskory to rezerwat i musi mieć sporządzony plan ochronny jeśli dopuszcza się na jego terenie jakies polowania. Poza tym trzeba wiedziec kiedy sa okresy ochronne itd, ale te najczęsciej sa na wiosnę  w zależnosci od zwierzyny.

No i gitara, bo teraz ogłaszam okres ochronny na rowerzystów, ze względu na CX. Na wiosnę przeniesiemy się na szosę.





Dodaj odpowiedź



  

Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: zdrowie, trasy rowerowe, myśliwi, rowerzyści